Strona główna / Aktualności / „Liczyła się każda minuta”. Rusza proces kierowcy karetki

„Liczyła się każda minuta”. Rusza proces kierowcy karetki

Rozpoczął się proces Sebastiana Stachowiaka, kierowcy karetki pogotowia, który 3 kwietnia 2019 roku wjechał na przejazd kolejowy przy ulicy Poznańskiej/Wczasowej w Puszczykowie przy migających światłach i do połowy zamkniętych rogatkach. Doprowadziło to do tragicznego w skutkach zderzenia z rozpędzonym pociągiem Intercity. Mężczyzna odpowiada teraz przed sądem z wolnej stopy za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w której zginęli lekarz i ratownik.

2 października Sebastian Stachowiak (zgodził się na publikację danych) stanął przed poznańskim sądem. Na wcześniejsze rozpoczęcie procesu nie pozwalał stan jego zdrowia. Oskarżycielkami w tej sprawie są żony lekarza i ratownika.

Według prokuratury winę za tragedię na przejeździe kolejowym ponosi kierowca ambulansu. Został on oskarżony o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym (doszło do wykolejenia pociągu), w wyniku której śmierć poniosły dwie osoby. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Jak tłumaczył przed sądem oskarżony w pogotowiu były procedury, według których, gdy karetki wjeżdżały na zamykające się przejazdy kolejowe dróżnicy, słysząc sygnał otwierali szlaban aby umożliwić przejazd. Niestety w tym przypadku było inaczej. – Liczyła się każda minuta, o tym, że jedziemy na sygnale zdecydował kierownik zespołu. To była normalna procedura przejazdu przez takie zamknięte z jednej strony rogatki – mówił przed sądem oskarżony. Nie wiedział też, że rogatki się łamią, dowiedział się o tym dopiero po wypadku.

W wyniku uderzenia karetka transportowa z bardzo dużą siłą została przygnieciona do betonowego peronu. Auto zostało całkowicie zmiażdżone. Do wyciągnięcia załogi konieczny był ciężki sprzęt. Niestety dwie osoby z załogi zginęły na miejscu. 42-letni ratownik medyczny oraz 30-letni lekarz. Kierowca karetki z ciężkimi obrażeniami przeżył wypadek. – Wiem, że to się może wydawać normalnym użytkownikom drogi nienormalne, ale my przez takie rogatki, ja przez 16 lat przejeżdżałem kilkadziesiąt, jak nie więcej razy jako kierowca i jako pasażer, bo jeździłem i z jednej strony i drugiej strony, więc wjechaliśmy na ten przejazd i do tego się przyznaję. Natomiast zamknęła się rogatka wyjazdowa, samego wypadku nie pamiętam – mówił Sebastian Stachowiak.

Oskarżony podczas rozprawy ponownie przeprosił też rodziny ofiar, wcześniej wysłał do nich listy z przeprosinami. – Wiem, że to niewiele zmieni w sprawie, ale, jeszcze raz, z tego miejsca, chciałbym przeprosić rodziny ofiar tego wypadku, które najbardziej dotknęła ta tragedia. To była tragedia także dla mnie, bo też wspominam to cały czas, myślę o tym praktycznie codziennie – mówił.

– Przyczyną wypadku był wjazd karetki przy opuszczonych rogatkach na przejazd kolejowy i następnie najechanie pociągu na karetkę. Przyczyną pierwotną jest niedostosowanie się kierowcy karetki do przepisów ruchu drogowego podczas pokonywania przejazdu kolejowego – mówiła 18 czerwca 2019 roku o wnioskach z raportu Dobrosława Wodzisławska, prokurator z Prokuratury Rejonowej Poznań-Wilda.

Dworzec w Puszczykowie: akcja ratunkowa po zderzeniu pociągu z karetką
Dworzec w Puszczykowie: akcja ratunkowa po zderzeniu pociągu z karetką;  fot. Piotr RADOMSKI

Autor Redakcja GMP

Autor: Redakcja Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej.

Sprawdź również

W wyniku zderzenia samochodu osobowego z hulajnogą śmierć poniosły dwie osoby

Tragiczny wypadek w miejscowości Modrze. Zginęły dwie osoby

W sobotni wieczór, 8 marca, w miejscowości Modrze doszło do tragicznego w skutkach wypadku drogowego. …

Wypadek busa z samochodem osobowym w Sasinowie (gmina Mosina)

Wypadek w Sasinowie: trzy osoby ranne po zderzeniu busa z osobówką

W środę 26 lutego o godzinie 5:46 strażacy otrzymali zgłoszenie o wypadku drogowym w Sasinowie …

7 komentarzy

  1. Jeśli takie byłby procedury, żeby jeździć przez zamknięte rogatki, to warto było dowiedzieć się, że rogatki można jednak wyłamać.

  2. bo nie miał innego wyjscia tak mu adwokat doradził 🙂 po za tym jest iracjonalne zachowanie tego kierowcy miał tyle czasu pomyśleć itd itd uratować dwie osoby

  3. Jeżeli takie maja procedury to nawalił także dróżnik….

  4. Nie ma takich procedur !!! To bzdura. Nie jestem pewien, ale na dworcu w Puszczykowie nie ma dróżnika, jest w Puszczykówku.

  5. Pupa nie kierowca.Każdym samochodem nawet małym Tico można każde rogatki wyłamać ( i te stare rurowe i te póżniejsze drewniane i te nowe aluminiowe).

  6. Długo myśleli nad linią obrony… Druga sprawa „nieumyślne spowodowanie katastrowy” za wjechanie z premedytacją na zamykający się szlaban, narażenie życia swojego, swoich pasażerów i pasażerów pociągu… ja pierniczę, widać są równi i równiejsi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *