Niedobory wody, zagrożenie dla rolnictwa i wzrost cen żywności. Susza 2020.
To już kolejny rok z rzędu, w którym sytuacja hydrologiczna nie napawa optymizmem. Jeszcze nie doczekaliśmy się upałów, a już borykamy się z pogłębiającą suszą. Stanowi ona poważne zagrożenie dla rolnictwa. Wczesne żniwa, ubogie plony wzrost cen żywności to jednak niejedyne problemy z jakimi będziemy zmagać się w tym roku. Nie wspominając o epidemii koronawirusa…
Ryzyko pożarów
Gmina Mosina w ciągu ostatnich dwóch lat była jednym z najbardziej poszkodowanych suszą regionów w kraju. Teraz pola, ogrody i lasy znów cierpią w wyniku braku wody. W tych ostatnich rośnie też ryzyko pożarów. W lasach obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.

Pożar zboża w 2018 roku fot. Czytelnik GMP (archiwum)
Jeszcze parę miesięcy temu minister gospodarki zapowiadał, że czeka nas największa od 50 lat susza. Okazuje się, że scenariusz ten jest jak najbardziej realny.
Warunki wodne i stan rzek
Gmina Mosina położona jest całkowicie w dorzeczu rzeki Odry i należy do zlewni rzeki Warty, która przebiega z południa na północ we wschodniej części gminy. Odwadnianie terenów gminy odbywa się w wielu kierunkach. Za pośrednictwem Kanału Mosińskiego zbierane są wody z południowo – zachodniej części gminy, a do Kopli (Głuszynki), będącej prawobrzeżnym dopływem rzeki Warty, odwadniana jest strefa zboczowa wysoczyzny w północno – wschodniej części gminy.
Stan wody na wodowskazie przy moście Rocha w Poznaniu wynosi obecnie 147 cm. Rok temu, w kwietniu 2019 roku stan ten wynosił 186 cm, a w 2018 roku – 290 cm. Przypomnijmy, że w latach tych sytuacja już wtedy była zła.

W ubiegłym roku poziom wody był tak niski, że pod mostem w Rogalinku odkryte zostały zatopione wraki pojazdów (lipiec 2019)
– W czasie wiosny powinniśmy mieć do czynienia z wezbraniem spowodowanym topnieniem śniegu, jednak w regionie wodnym Warty zima była praktycznie bezśnieżna. Miesiące minionego sezonu zimowego odznaczyły się średnią temperaturą powietrza znacznie powyżej normy z wielolecia – podaje Jarosław Władczyk z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Wód Polskich w Poznaniu. – W dużej części obszaru regionu wodnego Warty od roku 2018 utrzymuje się niżówka hydrogeologiczna. Niestety, tegoroczne opady nie zrekompensowały bezśnieżnej zimy. Opady w lutym tylko chwilowo poprawiły sytuację na rzekach, kiedy to stany wody na niektórych wodowskazach pomiarowych Warty osiągnęły strefę stanów średnich. Niemniej jednak obecnie utrzymują głównie stany niskie. – dodaje Jarosław Władczyk.
Oprócz tragicznej sytuacji spowodowanej suszą wielu rolników ma też problem ze sprzedażą swoich dotychczasowych plonów. Jest to spowodowane zakazem handlu na targowisku w Mosinie wprowadzonym 13 kwietnia w związku z epidemią koronawirusa. Jeszcze pod koniec marca rozmawialiśmy z rolnikami, którzy do tej pory sprzedawali swoje produkty na targowisku w Mosinie. – Zdarzają się klienci, których znam i przyjeżdżają do mnie osobiście zakupić potrzebne produkty. Jednak jest to mała część tego, co udało mi się sprzedawać na targowisku. Jak tak dalej pójdzie, większość towaru się zepsuje i pójdzie na straty – mówił rolnik w rozmowie z redakcją. A nie jest to jedyny problem …

Targowisko w Mosinie jest nieczynne od 13 marca
Kolejnym jest zakaz wstępu do lasów dla myśliwych. – Wyjątki wstępu do lasów nie objęły myśliwych, w związku z tym nie możemy polować, ani teraz w lasach, ani na polach, łąkach, jak to było wcześniej możliwe. Nie możemy chronić upraw, zapobiegać powstawaniu szkody – przyznaje w rozmowie z Głosem Wielkopolskim Michał Kolasiński, instruktor Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Poznaniu. Okazuje się, że to również duży problem dla rolników.
Susza, problemy związane z epidemią koronawirusa, pogłębiający się kryzys niekorzystnie wpłynie na portfele konsumentów. Konsekwencją będzie z pewnością wzrost cen żywności. – Obecnie wzrost ten w przypadku warzyw wynosi 41 proc. rok do roku i 27 proc. w odniesieniu do owoców – wylicza Magdalena Szlezyngier, menedżer ds. klientów strategicznych, DNB Bank Polska w rozmowie na łamach portalu wiadomoscihandlowe.pl
Dodatkowym problemem będzie również brak pracowników sezonowych przy zbiorze warzyw i owoców. – Problem ten dotknie również Polskę, gdzie zabraknie pracowników z Ukrainy – komentuje Magdalena Szlezyngier.
W Polsce retencjonujemy zaledwie ok. 6 proc. wody, co jest najniższym wskaźnikiem w całej UE. – To są zaniedbania wielu dekad, które wraz z obecną pogodą wpływają na sytuację hydrologiczną naszego kraju – mówi z kolei w rozmowie z Business Insider Polska Sergiusz Kieruzel, rzecznik prasowy Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.
Celem zarówno małej jak i dużej retencji jest zachowanie wody opadowej w miejscu, gdzie ona spadła. Zbiorniki retencyjne gromadzą ją w okresie nasilonych opadów i stanowią rezerwuar wody na czas suszy. To pozwala na przetrwanie wodnym ekosystemom, znacznie spowalnia również procesy suszowe.
Czy wzorem lat ubiegłych czekają nas apele o rozważne korzystanie z wody oraz ograniczenie podlewania ogrodów? Wszystko na to wskazuje. Jednak w tym roku problemy mogą być o wiele większe, a konsekwencje dalej idące. Jeśli nie zaczniemy działać i myśleć nad rozwiązaniami czeka nas kolejny, bardzo trudny czas.
(JB)

Susza na polach fot. Majątek Rogalin (2018 rok)
Tagi: gmina Mosina, Majątek Rogalin, powiat poznański, Pożary, susza, Wielkopolska
Wasze komentarze (9)
Walczymy z jednym kryzysem, a już za rogiem czai się kolejny. Rachunek ze sklepu już większy a co będzie, jak to się wszystko nałoży. Wydaje mi się, że zamiast skupiać wszystkie środki i siły na walkę z koronawirusem warto zacząć walczyć z takimi jak ten problemami. Bo tutaj ofiar może być więcej. Zacząłbym od otwarcia targowiska pod oczywiście takimi restrykcjami jak markety, a później poszedł w kierunku retencji wody. Bo tutaj zaniedbania są spore, na działania już za późno. Panie Przemysławie Mielochu – liczymy na Pana decyzje.
Miejmy nadzieję że władza w końcu się obudzi, bo nie tylko rolnicy są stratni. O zbiornikach na wodę mówiło się już jakieś 5-6 lat temu i niestety nikt z tym nic nie zrobił. A klimat mamy coraz cieplejszy nie od dziś.
Jaka susza, kogo to interesuje – najważniejsze są przecież teraz maseczki!
Na czyje decyzje Pan liczy? 🙂 Pana Hrabiego? 🙂 Naprawdę? 🙂
Najbliższe dni a może nawet tygodnie deszczów BRAK. Jeśli się ten trend się nie zmieni to będziemy żyli na pustyni.
Powinny nastąpić całodobowe wyłączenia wody dla mieszkańców,by ludzie zauważyli ten problem.
Inaczej niespodziewanie obudzimy się na przysłowiowej pustyni.
To prawda, brakuje świadomości. Niestety, jak to w najczęściej bywa: mądry polak po szkodzie.
Tu nie chodzi tylko o świadomość ludzi, która jest oczywiście bardzo ważna ale również o decyzje samorządowe i krajowe.
Decyzje na politykach i samorządowcach trzeba niestety brutalnie wymuszać!
Nadal dominuje u nich interes prywatny i partyjny.