Wybory prezydenckie 2020. Radni: Nie jesteśmy zaskoczeni wynikami wyborów
W poniedziałek poznaliśmy ostateczne wyniki wyborów prezydenckich 2020. Skomentowali je dla nas radni z Mosiny i Puszczykowa: Marcin Ługawiak i Maciej Krzyżański.
Wybory prezydenckie 2020 wygrał urzędujący prezydent Andrzej Duda. Kandydat obozu Zjednoczonej Prawicy w skali kraju uzyskał 51,3% głosów. Jego kontrkandydat Rafał Trzaskowski zdobył 48,97% poparcia.
Wyniki wyborów prezydenckich w Mosinie i w Puszczykowie jednak znacznie różnią się od tych ogólnopolskich. W regionie zdecydowanie wygrał kandydat opozycji – Rafał Trzaskowski. W Puszczykowie uzyskał aż 69% głosów, w Mosinie 62%.
Obie miejscowości mogą pochwalić się bardzo wysoką frekwencją. Odpowiednio 78% w Puszczykowie i 75% w Mosinie. To wyniki powyżej średniej krajowej. W skali powiatu Puszczykowo może się pochwalić 6 najlepszym wynikiem. Mosina delikatnie poniżej powiatowej średniej.
O tym, co mówią te statystyki o mieszkańcach regionu porozmawialiśmy z radnymi. Czy frekwencja mogła być jeszcze wyższa? Czy nagradzanie za nią jest dobrym pomysłem? Spytaliśmy także o bony inwestycyjne i ich wpływ na wybory. Czy promesa w wysokości 6 milionów złotych pomogła prezydentowi w Mosinie? Czy, gdyby bon dotarł do Puszczykowa, Andrzej Duda mógłby liczyć na lepszy wynik w mieście? W końcu, z czego wynika różnica w poparciu dla kandydatów w Mosinie i w Puszczykowie?
Na te pytania odpowiedzieli nam radni Marcin Ługawiak i Maciej Krzyżański Zapraszamy do odsłuchania audycji:
Tagi: Maciej Krzyżański, Marcin Ługawiak, Mosina, Puszczykowo, radni, wybory
Wasze komentarze (3)
W Mosinie wygrał rozsądek. Pod rozwagę naszemu zakochanemu w pis burmistrzowi. Tak na marginesie: tak samo jak opcja rządząca nasz lokalny pan hrabia jest z opcji: pic i fotomontaż. Rozliczymy jaśnie pana przywyborach samorządowych. Do poplakania. Z kazdego punktu programu wyborczego. Gonic oszusta.
Jesteśmy narodem podzielonym, kiedyś tak nie było, przynajmniej nie w takim stopniu jak teraz. I to nie jest wina nas, obywateli, tylko rządzących, którzy stworzyli ten podział.
Gdzieś usłyszałem takie słowa: „To my rządzimy nimi, a nie oni nami”. I tak to właśnie wygląda. Czy tego chcemy czy nie. A jeśli się nie podoba, zawsze można spróbować sił w polityce …