Wyciekły dane osobowe mieszkańców gminy. Sprawę bada policja
Za sprawą mosińskiej strażniczki miejskiej miało dojść do wycieku danych osobowych. Chodzi o imiona, nazwiska oraz adresy osób objętych kwarantanną w Rogalinku. Sprawą zajęły się organy ścigania.
Do redakcji zgłosił się zaniepokojony mieszkaniec Rogalinka. Twierdzi, że strażniczka miejska złamała tajemnicę zawodową. W jaki sposób? Zdaniem mieszkańca, funkcjonariuszka opowiedziała jednej z rodzin, mieszkającej w Rogalinku, kto we wsi jest objęty kwarantanną w związku z Covid-19.
Strażniczka miała w asyście policji sprawdzać przestrzeganie zasad kwarantanny przez mieszkańców wsi. Zdaniem mieszkańca, podczas jednego z takich patroli, 21 listopada, funkcjonariuszka straży miejskiej miała udać się w odwiedziny do zaprzyjaźnionej rodziny i tam opowiedzieć, kto we wsi jest objęty kwarantanną.
Zdaniem mężczyzny, informacje, które przekazała znajomym strażniczka miejska, szybko rozeszły się po wsi. – W sklepie pytano się mojej rodziny „a ty już po kwarantannie?” albo „już wyzdrowiałaś?”. Czuliśmy się napiętnowani – opowiada mieszkaniec. – Uważam, że to niedopuszczalne, że imiona, nazwiska i adresy osób na kwarantannie trafiają do osób postronnych na zasadzie plotek – dodaje.
Sprawa jest już znana mosińskiej straży miejskiej i policji. – Wspólnie z policją prowadzimy postępowanie wyjaśniające, które aktualnie jest w toku – mówi komendant straży miejskiej w Mosinie, Jarosław Dobicki.
Jak mówi nam komendant, jeśli zarzuty się potwierdzą, strażniczka miejska może zostać pociągnięta zarówno do odpowiedzialności dyscyplinarnej, jak i karnej, w związku z niedopełnieniem obowiązków w zakresie przestrzegania tajemnicy służbowej i ochrony danych osobowych.
Do podobnej sytuacji doszło w kwietniu w Gnieźnie. Za sprawą pracownika spółki komunalnej do internetu trafiło wtedy około 300 adresów osób objętych kwarantanną. Sprawa zakończyła się upomnieniem spółki przez prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Tagi: COVID-19, gmina Mosina, koronawirus, kwarantanna, Policja, Rogalinek, straż miejska
Wasze komentarze (4)
Wyciekły dane wrażliwe – o stanie zdrowia, jest to rodzaj danych, który powinien być szczególnie chroniony.
Proszę nie ferować już wyroków. Rogalinek to mała miesjcowość i jak przed kogoś domem raz lub kilka razy pojawia się radiowóz, a policjant lub strażnik miejski nie wchodzi do sśrodka tylko dzwoni telefonem to chyba już w Polsce każde dziecko wie , ze tak wygląda kontrola na kwarantannie. Nie jest żadną tajemnica, ze tak wygląda kontrola osób na kwarantannie. Chyba wszystkie media w Polsce to pokazywały i opisały. Więc dajmy popracować policji i prokuraturze i wszystko się wyjaśni,a nie wydawać od razu wyrok.
Dokładnie. Wystarczy, że policja podjeżdża dzien w dzien pod jakiś adres i nie wchodzi, od razu wiadomo o co chodzi.
Co innego jeśli naprawdę straży miejską rozpowiadala, chyba obowiązuje ich jakaś tajemnica służbową czy coś w tym stylu.
ONI MAJA CHRONIC I POMAGAC, a nie zajmować się plotkami.
Ps.
Ciekawe czy mają dekoder?
;-)
Wieści z Rogalinka na Czapury dotarły! To teraz wiemy o kogo chodzi, to ta pseudo strażniczka co stoi często w urzędzie i próbuje być uprzejma, ciągle doradza i głupio się uśmiecha. Pozory jednak mylą jak się okazuje, fałszywy ten uśmiech jest nie stety jak słychać !!! Obgaduje mieszkańców gminy a my podatnicy jeszcze jej za to płacimy. U znajomego na zgłoszeniu była, bo sąsiad zadzwonił z donosem to nie potrafiła się wysłowić. U nas w Czapurach jej tata K.S były radny bardzo znany jest, pracę na monitoringu załatwiał jej za czasów Zosi. Córka mimo to że się nie nadawała na to stanowisko to i tak została przyjęta. Dużo by tu opowiadać, ale szkoda słów. Efekty są, sami widzimy jakie!