Idą roztopy, strażacy gotowi na podtopienia
W najbliższych dniach temperatura będzie szybować do góry, w weekend może być 12 stopni. Tym samym topnieje śnieg, który napadał w ostatnich tygodniach. Odwiedziliśmy strażaków z mosińskiej OSP, by zobaczyć, jak przygotowują się na ewentualne podtopienia.
– Ryzyko gwałtownej, dużej powodzi jest obecnie niewielkie – mówi Michał Kołodziejczak, komendant OSP Mosina. – To nie znaczy jednak, że nie mogą zdarzyć się lokalne podtopienia. Ziemia nadal jest zmrożona i jeśli wystąpią intensywne opady, możemy mieć do czynienia z zalewaniem piwnic czy problemów z poruszaniem się po nieutwardzonych drogach – dodaje komendant.
Już dzisiaj strażacy z OSP są gotowi na ewentualne zagrożenie powodziowe. – Cały czas monitorujemy zagrożenie powodziowe w innych częściach regionu, ale póki co nie ma niepokojących sygnałów. Poziom wody w Warcie jest obecnie na bezpiecznym poziomie, podobnie kanałów, płynących przez Mosinę. Jeśli nawet poziom wód miałby wzrastać, będziemy wiedzieli o tym kilka dni wcześniej, obserwując sytuację w regionie. Dzięki temu będziemy mieli czas, by odpowiednio się przygotować – tłumaczy Kołodziejczak.
Na wyposażeniu strażaków są specjalne pompy, które w razie akcji posłużą służbom do wypompowania wody. – Jest to nasze standardowe wyposażenie, na lokalne podtopienia piwnic czy ulic, wystarczy – zapewnia strażak. W Mosinie problemem przy roztopach mogą się okazać podtopione, nieutwardzone ulice. – W sytuacji, gdy mamy zalaną ulicę i istnieją trudności z przejazdem, powinniśmy zadzwonić do gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Tam powinniśmy otrzymać pomoc – urzędnicy wyślą na naszą ulicę ZUK lub straż, jeśli istnieje niebezpieczeństwo podtopienia domu – tłumaczy Michał Kołodziejczak.

Akcja strażaków w 2011 roku. Fot. OSP Mosina

Sprzęt wykorzystywany przez służby do wypompowywania wody. Fot. OSP Mosina

Rozlewiska Warty w Gminie Mosina, 2011 rok. Fot. OSP Mosina
Tagi: Michał Kołodziejczak, Mosina, OSP, podtopienia, Straż pożarna
Wasze komentarze (4)
Od niedawna mają nawet hydranty w lesie w Pecnej. Na wypadek pożaru leśnych działek żony najważniejszego radnego.
Powodzenia OSP.
Brak im tylko dekodera.
Nowy burmistrz nie będzie taki belferski i odda dekoder
Raczej kupi im nowy, bo ten pewnie przepadł.