Mróz może zabić. Również zwierzęta
Temperatura dziś rano: -16 stopni. Zabójcza aura wykończyła zwierzaka, którego znalazł mieszkaniec.
– Musiał odejść nawet niedawno bo jeszcze nie zesztywniał – pisze do nas czytelnik.
Mieszkaniec Mosiny znalazł martwego kota nieopodal swojego domu. – Leżał na śniegu tuż przy osiedlowej dróżce -chodniku, nie ruszał się, i jak stwierdziłem po chwili nie oddychał – pisze Piotr.
– Kotka ostrożnie wsadziłem do kartonowego pudła, zaniosłem do miejsca gdzie urzęduje dozorczyni, potem – powiadomiłem przedstawicielkę (którą znam) administracji osiedla. Otrzymałem odpowiedź, że przyjedzie pracownik deratyzacji. Nie wiem czy mimo wszystko nie powinien dotrzeć ktoś z kontroli weterynaryjnej, aby sprawdzić czy nie była to jakaś groźna zakaźna choroba zwierzęca mogąca się roznosić na inne zwierzęta? – pyta czytelnik.
Jak mówi, wysyła do nas zdjęcia i opisuje swoją historię, by uczulić innych na los zwierzaków podczas mrozów. Choć zbliżają się cieplejsze dni, doświadczenie zdobyte podczas tegorocznych mrozów, może zaowocować odpowiednimi decyzjami w przyszłości. Zwróćmy uwagę na bezpańskie psy czy koty. By pomóc im podczas mrozów, możemy zrobić dla nich budkę ze styropianu, umożliwić ogrzanie im się w szopie, dać jedzenie czy picie. Zwracajmy uwagę także na psy na łańcuchach – przy bardzo niskich temperaturach to mogą być ich ostatnie godziny.
Jeżeli natkniemy się na bezpańskie zwierzęta lub, w najgorszej sytuacji – martwe, powinniśmy zgłosić to miejscowej straży miejskiej. Funkcjonariusze zaopiekują się wtedy zwierzakiem, przewiozą do przytuliska, gdzie czworonóg dostanie jedzenie i schronienie. W przypadku zwłok zwierzęcia, zostaną one zutylizowane.
Ku przestrodze publikujemy zdjęcia nadesłane przez czytelnika.