Nie potrzebują milionów, by tworzyć coś wyjątkowego: wystarczą chęci i zaangażowanie
O 9 rano w sobotę, u zbiegu ulic Chełmońskiego i Malczewskiego, w ruch poszły wiertarki, szpadle i grabie. Wszystko za sprawą mieszkańców tworzących w tym miejscu przestrzeń, która będzie dowodem, że nie mając milionów, też można zrobić coś wyjątkowego.
W kwietniu mieszkańcy Osiedla nr 3 „Przy Strzelnicy” pokazali koncepcję parku, który powstaje przy ulicach Chełmońskiego i Malczewskiego w Mosinie. Film, na którym można obejrzeć makietę parku, zrobił w sieci furorę. Mieszkańcy zaplanowali na 12 tysiącach metrów kwadratowych gminnego terenu m.in. strefy relaksu, miejsce na grilla czy minigolfa i scenę.
Nie upłynęło dużo wody w pobliskim Kanale Mosińskim i mieszkańcy wzięli się za tworzenie wspólnej przestrzeni. Posadzili trawę, którą podlewać pomagali strażacy z mosińskiej OSP, pozyskali dofinansowanie, które pomoże zrealizować część pomysłów.
Dziś, 3 miesiące po zaprezentowaniu mosiniankom i mosinianom swojej koncepcji, mieszkańcy spotkali się w miejscu, gdzie jeszcze niedawno rosły chwasty, i o którym trudno było pomyśleć jak o dobrej przestrzeni na spędzenie soboty z dziećmi – w zaroślach znaleźć można było znaleźć sporo śmieci, głównie butelek po alkoholu.
A teraz? – Na jaki kolor pomalować deski? – dopytuje 6-letni Fryderyk, który przyszedł z rodzicami, by pomóc przy budowie parku, – Jak to wkręcić? – pyta 12-letni Wiktor, który pomaga Konradowi Tuszewskiemu – jednemu z pomysłodawców inicjatywy – złożyć stoliki z drewnianych szpul i chwyta za wiertarkę. Za chwilę przybiega dziewczynka: – Co mogę zrobić? – pyta.
Zajęć w sobotni poranek nie brakowało: gdy przychodzili kolejni mieszkańcy, szybko znajdowały się dla nich nowe zadania. – Tu jeszcze można pograbić – zwraca uwagę Konrad Tuszewski; chętni znajdują się szybko. Kilka metrów dalej, kolorów nabierają palety, na których będzie można się zrelaksować w cieniu pod brzozami, wokół których inni mieszkańcy skręcają stoły. Ktoś inny przyniósł placek, owoce i coś do picia, na końcu będzie zasłużony odpoczynek i grill.
– Wróciłem dzisiaj z nocki o 6:30 do domu. Na chwilę się położyłem i na 9 już byliśmy – mówi Filip, który do powstającego parku przyszedł z całą rodziną. – Na pewno to lepszy pomysł na spędzenie czasu z dziećmi niż siedzenie w domu przed telewizorem czy komputerem. Coś się dzieje, można jakoś pomóc, by zmieniać otoczenie – dodaje.
– W tym parku najważniejsze jest, by zaktywizować społeczność – zapewnia Łukasz Grzybak, przewodniczący osiedla „Przy Strzelnicy”. – Niebawem zrobimy otwarcie tego miejsca. Mamy już pomysły na pierwsze wydarzenia, które będą się tu odbywać. Na pewno będzie coś dla dzieci, ale nie tylko – dodaje mieszkaniec.
I choć park powstaje całkowicie oddolnie, to jak przekonują jego pomysłodawcy, nie do końca bezinteresownie. – Jestem tu dzisiaj, bo kiedy park będzie skończony, to z niego skorzystam, to proste – tłumaczy Konrad Tuszewski.
Przed mieszkańcami jednak jeszcze sporo pracy: jesienią będą sadzić drzewa, regularnie pielęgnują już rosnącą zieleń, z czasem będą pojawiać się kolejne atrakcje. Wszyscy są jednak zmotywowani, bo jak przyznają, w okolicy brakuje miejsca, gdzie można na świeżym powietrzu po prostu usiąść, odpocząć, spotkać się ze znajomymi. – Nie trzeba milionów, by coś takiego stworzyć. Najważniejsze są chęci i zaangażowanie – zaznacza Łukasz Grzybak.
Tagi: Kanał Mosiński, Konrad Tuszewski
Wasze komentarze (6)
A na park Strzelnica wydano milion złotych i cholera wie gdzie on jest ukryty, bo ja tam nie dostrzegam wydatków na taką kwotę. Oj Mieloszek kłamczuszek, trawę na zielono chciał pomalować i mu nie wyszło. A ochotnikom gratuluję zapału do pracy. Czasem takie proste urządzenia dają większą frajdę niż coś za milion. Coś czego nie ma. Pieniędzy to on liczyć nie umie.
No patrzcie i podziwiajcie,bez wielkiej kasiory i urzędników w Mosinie też można.
Tytuł mówi naprawdę wiele o tej gminie. „Nie potrzebują milionów”. Te pozyskiwane przez Mielocha miliony na kiepskie inwestycje niewiele wnoszą. Czasem drobne działania dają przeogromną korzyść. Zacznij myśleć historyku z Swarzędza, albo znikaj z tej gminy. Brawo aktywiści. To wy zmieniacie świat a nie lichy politykier.
Świetna sprawa, oby tak dalej. Nadzieją tej gminy są tacy mieszkańcy. Przy takim zapałem i energii jeszcze nastaną dobre czasy w tej gminie.
To się nazywa Czyn Społeczny tak popularny za dobrych czasów Komuny tj jak 1000 drzew na 1000 lecie i nikt nie narzekał jest to wspaniała rzecz do rozpowszechnienia bo dziś aby coś załatwić potrzeba tony papieru i że 100 schodów pomyślności
Brawo ! Ktoś tu wcześniej napisał że te pozyskane miliony niewiele wnoszą. Oj..wnoszą ile to osób na tym korzysta to hoho.Parki za 1,5mln zł i budynki z piecem chlebowym na rynku też za 1,5 mln zł to typowe wałki.