Parlamentarzyści ponad podziałami w sprawie ujęcia wody pod Mosiną
Od 2005 roku na palcach jednej ręki można policzyć momenty, gdy przedstawiciele PiS i PO(KO) mówili jednym głosem. Jak się okazuje, jedną z rzeczy, która jest w stanie połączyć przeciwników politycznych, jest ujęcie wody pod Mosiną.
Wodę z Krajkowa i okolic zaczęto pozyskiwać jeszcze przed 1989 rokiem. W latach sześćdziesiątych prace nad ujęciem rozpoczynali profesorowie hydrogeologii: Jan Przybyłek i Józef Górski. O terenach pod Mosiną hydrogeolodzy mówią tak: Ujęcie to jest jedynym długowiecznym, realnym źródłem wody podziemnej zasilanej infiltracją z rzeki Warty dla nas, naszych dzieci, naszych wnuków i prawnuków. Należy podjąć pilne starania aby nie stracić tego dziedziczonego dobra, chronić je, bronić i traktować jako takie – czytamy w pracy profesorów UAM „Zagrożenia i ochrona zasobów i ujęć wód podziemnych w metropolii Poznań”.
O niebezpieczeństwach, jakie mogą spotkać ujęcie wody mówiła nam także senator KO Jadwiga Rotnicka, która z wykształcenia jest hydrologiem i w 2018 roku zaangażowała się w sprawę ujęcia wody pod Mosiną. – Gleby, które występują w Krajkowie są bardzo korzystne dla ujęcia, ponieważ są wysoko przepuszczalne. To znaczy, że woda z opadów szybciej niż w przypadku innych gruntów, trafia do ujęcia. Ale to także powoduje, że jest bardziej podatna na zanieczyszczenia. Dlatego ochrona ujęcia przed zabudową i zanieczyszczeniami jest tak ważna. Na terenie ujęcia i stref ochronnych powinna dominować roślinność – tłumaczyła w rozmowie z nami profesor hydrologii.
Tereny ujęcia miały być chronione przez zapisy rozporządzenia, jakie wydał Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Dokument ustanowił strefy ochronne, w których obowiązuje szereg ograniczeń. Jednym z nich jest zakaz zmiany przeznaczenia gruntów z rolnych i leśnych na nierolnicze i nieleśne. To ogranicza możliwości właścicieli terenów, które znalazły się w strefie ochronnej ujęcia wody, ale także przysparza trudności w funkcjonowaniu samorządu.
– Uważam, że samorząd, który nie może w swobodny sposób dysponować swoim mieniem, powinien dostawać z tego tytułu jakieś rekompensaty. To powinno być jednak bardzo restrykcyjnie przestrzegane. Zakazujemy wtedy samorządowi konkretnych działań, ale wiąże się to z konkretnym zadośćuczynieniem – przekonuje senator Rotnicka.
Trudności dotyczą chociażby budowy obwodnicy Mosiny, której budowa jest utrudniona przez strefę ochrony bezpośredniej ujęcia wody, gdzie zakazane jest lokalizowanie infrastruktury innej niż służącej do poboru wody. Koncepcja przebiegu obwodnicy zahacza właśnie o te tereny.
– Planowany w tej koncepcji przebieg pasa drogowego wymuszałby zmniejszenie terenu ochrony bezpośredniej ujęcia, co nie znajduje uzasadnienia w posiadanej przez nas dokumentacji hydrogeologicznej ujęcia – brzmi stanowisko Aquanet w sprawie przebiegu obwodnicy, i dalej: Eksploatacja drogi w proponowanej lokalizacji spowodowałaby stałe, niekorzystne oddziaływanie na jakość ujmowanych wód. (…) Zdaniem spółki, należy szukać rozwiązań komunikacyjnych w lokalizacjach, które nie będą kolidować z funkcjonowaniem ujęcia wody – dodaje Aquanet.
Między innymi o tych trudnościach mieli rozmawiać burmistrz Przemysław Mieloch z posłem PiS – Bartłomiejem Wróblewskim. 27 kwietnia miało miejsce spotkanie parlamentarzysty z przedstawicielem mosińskiego samorządu. O komentarz w sprawie planowanego przebiegu obwodnicy, który kolidowałby ze strategicznymi terenami ujęcia wody, poprosiliśmy posła PiS.
– Moją rolą jako posła jest wspierać ważne inwestycje dla mieszkańców Gminy Mosina i całej aglomeracji poznańskiej. Tak też robię jak ostatnio w przypadku Środowiskowego Domu Samopomocy w Mosinie. Dlatego jestem zaangażowany w dyskusję na temat budowy obwodnicy Mosiny. Dotyczy to jednak przede wszystkim kosztów inwestycji. Szczegóły, w tym dokładny przebieg, to sprawa Władz Gminy. Oczywiście te decyzje powinny uwzględniać wymagania ochrony przyrody oraz zapewnić ochronę ujęcia wody – odpowiada nam parlamentarzysta.
Poseł Wróblewski odniósł się także do rekompensat, o których mówi również senator KO – Jadwiga Rotnicka. – W całej tej sytuacji nie są uwzględnione ciężary jakie od lat ponoszą mieszkańcy Krajkowa i okolicy. Dlatego konieczne jest znalezienie formy finansowych odszkodowań dla rolników. Inną ważną rzeczą jest rekompensata dla całej Gminy z powodu dodatkowych kosztów ponoszonych przez mieszkańców związanych z funkcjonowaniem ujęcia wody. W obu sprawach chcę podjąć działania – zapewnia poseł PiS.
Parlamentarzyści z dwóch stron politycznego sporu są więc zgodni co do ujęcia wody pod Mosiną: mieszkańcy i samorząd powinni mieć zapewnione rekompensaty z tytułu ograniczeń, jakie powodują strefy ochronne ujęcia, ale tereny, z których trafia woda dla mieszkańców aglomeracji poznańskiej, muszą być odpowiednio chronione.
Jak udało nam się ustalić, Aquanet ma w planach wykonanie koncepcji ochrony terenów leżących w strefie ochronnej ujęcia wody. Po konsultacjach z profesorami hydrogeologii i Uniwersytetu Przyrodniczego, spółka określiła zakres najważniejszych zapisów, jakie miałaby koncepcja zawierać. Wśród zagadnień znalazły się m.in. kwestie finansowe i dotyczące rozwiązań prawnych. Zapisy w kontekście finansów mają odnosić się chociażby do kosztów zalesień terenów w okolicy Baranowa i Krajkowa czy pozyskiwania dofinansowań nie tylko dla Aquanet, ale także dla rolników czy innych właścicieli gruntów w strefie ochronnej ujęcia wody.
Tagi: Aquanet, Bartłomiej Wróblewski, burmistrz, Jadwiga Rotnicka, Krajkowo, Mosina, obwodnica, Przemysław Mieloch, ujęcie wody
Wasze komentarze (13)
Pogadali sobie i tyle. Politycy….
Dzień dobry,
mówi się tylko o Krajkowie i Baranowie a mieszkańcy Żabinka też obwarowani są różnymi dodatkowymi obostrzeniami z tego tytułu.
Do tej pory kanalizy nie mamy a powinno to być zrobione. Były rozmowy z Aquanetem i nawet z zastępca burmistrz i co jak zwykle Żabinka brak w jakichkolwiek regulacjach. A obiecali bo woda idzie do Poznania. Dlaczego wszyscy zamiatają pod dywan.
Nie macie bo głosujecie na PIS…
Żabinko wypadło z listy inwestycji priorytetowych, bo musiała się zmieścić inwestycja w Pecnej. Taką macie reprezentację w radzie.
Podobno budowa ujęcia wody na Wyspie Krajkowskiej była błędem. Efektem tego błędu jest stosunkowo słaba jakość tej wody (pochodzącej z infiltracji). Jej zmieszanie z wodą z zasobów podziemnych poprawia jakość, ale też zwiększa jej twardość (stopień zmineralizowania)… Za dużo kasy poszło w to ujecie, by ktoś się dzisiaj do tego przyznał.
Co do obwodnicy należy stwierdzić jedno, nikt się tym nie przejmował, gdy budowano A2 na ujęciu Dębina. Mosinie podkłada się nogę, bo Marszałek musiałby wesprzeć finansowo budowę zjazdu i być może samej obwodnicy.
Skanalizowanie Żabinka to zupełnie inny temat i wcale nie chodzi tutaj o żadne priorytety. To raczej „gra” Zarządu Dróg Powiatowych w poznaniu i być może samego Starosty. Kolektor miał powstać wzdłuż Śremskiej, na odcinku Żabinko – ul. Leśmiana w Mosinie. Miał być budowany pod ścieżką rowerową, która miała powstać na trasie od Mosiny do Żabna. Możliwe, że jest jeszcze inna przyczyna – patrz budowa sieci kanalizacji sanitarnej w Sowinkach…
Czyżby komuś z magistratu puszczały nerwy?
Tutaj w Mosinie komuś pomyliły się priorytety. Wodociąg w lesie, zamiast kanalizacji dla mieszkańców. Teorie antyszepionkowe i ogólno pojęte foliarstwo zamiast promocji szczepień i czerpania z wiedzy naukowej. Zabudowa i patodewelopera zamiast bezpieczeństwa wodnego dla następnych pokoleń. Podobnych przykładów można mnożyć i mnożyć. Tylko referendum jest szansą dla tej gminy. Inaczej już zostaje tylko Kraśnik.
Znaczy się budowa drogi/obwodnicy jest totalnym zagrożeniem ale już zabudowa mieszkaniowa w pobliżu ujęcia wody nie.Nooo ciekawe.
Skąd taki wniosek? Zabudowa mieszkaniowa też. Pomyśl choćby człowieku, czym te ogródki będą ewentualnie nawożone, żeby trawka równo rosła. Ile samochodzików będzie przemykać po tych wertepach.
Kanalizacji w Żabinku już się chyba nie doczekam. Tak jak ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Śremskiej, łączącej Żabinko i Mosinę. Ta droga jest w OPŁAKANYM stanie. Jest wąska i prosta, przez co samochody mkną tamtędy ponad 130km/h. A jeździ tamtędy bardzo dużo rowerzystów. To kwestia czasu nim znowu ktoś tam zginie. A ścieżki rowerowej nie ma bo… uwaga(!) Aquanet zastrzegł, że ta ścieżka musiałaby mieć odprowadzenie wody deszczowej!!! To jest KPINA! W lesie. Na ścieżce rowerowej! To żenujące, jak aroganccy są Ci z Aquanetu.
Pomijając już fakt, że jeśli Aquanet rzeczywiście tak dba o bezpieczeństwo ujęcia wody, to czemu nie priorytetuje skanalizowania Żabianka i innych okolicznych wsi, gdzie 1/3 gospodarstw ma podziurawione szamba, bo nie stać tych ludzi na bulenie 200zł co miesiąc na szambiarkę. No i co? Aquanet o tym nie wie? Przecież to oni ustalili tak wysokie stawki na zlewni w oczyszczalni. Stęszew nie był naiwny i oo wybudowaniu swojej oczyszczalni mieszkańcy płacą o ponad połowę mniej za wywóz szamba od mieszkańców gminy Mosina.
Przypomnę,że to wasz włodarz na wniosek radnego żwirującego wepchnął do WPRiM na ścisk wodociąg i docelowo kanalizację w Pecnej na tzw. Sosnowej. Dlatego właśnie Żabinko znalazło się poza WPRiM. Może wtedy trzeba było dopominać się o swoje, żalić się i biadolić. Radna reprezentująca Żabinko tylko PRowo trzy zdania potrafi powiedzieć. Ponadtwo fedruje na swojego rzecz kumpla i partnera w interesach Waldusia, no i głosuje zawsze na rzeczburmistrza. Żałosne. Niby pochyla się nad losem uciśnionych, ale tak naprawdę godzi się i wspiera ten cyrk.
Być może można było się dopominać, jednakże jeśli przeczytasz publikacje na ten temat to zauważysz, że nawet radni nic o tych „priorytetach” rzekomo nie wiedzieli. A przecież mają największą wiedzę, co się dzieje w ich fyrtlu. To skąd niby mieliby dowiedzieć się o tym zwykli mieszkańcy, którzy najczęściej liczą, że to radni będą bronić ich interesów? Pewnie nikt nie sądził wówczas, że cały samorząd to zlepek prywatnych interesów i jedno wielkie kolesiostwo. Teraz przynajmniej wiemy, że jak sami nie przypilnujemy, to nikt tego za nas nie zrobi, a gazeta zapewne jest w stanie tylko jakiś ułamek tej patologii ludziom ujawnić, bo skala tych wszystkich wałków, jak pokazały ostatnie miesiące jest przepotężna.
Ja nazwałem to koalicją AW Parapety.To taki
pod-klub w już słusznie rozwiązanym klubie Waldusie&Girls.