Na jeziorze Łódzko – Dymaczewskim, w sobotę 15 maja, odbyło się I seminarium z zakresu bezpieczeństwa i ratownictwa na wodzie. Dodatkowo, rozegrano I Międzyklubowe Regaty o Puchar Przechodni OSiR w Mosinie.
W zawodach wzięło udział 13 załóg m.in. ze Śremu, Kościana, Boszkowa i Mosiny. Regaty odbyły się w trybie przesiadkowym, oznacza to, że załogi korzystały z 7 jachtów w klasie Omega. Każda grupa musiała przepłynąć 7 razy na innej jednostce, dzięki temu żeglarze mieli równe szanse, bo żeglowali w tych samych warunkach atmosferycznych. – Regaty skierowane były do zawodników bez licencji sportowych. Sensem naszego pływania jest to, że możemy wystartować w grupie kilkunastu uczestników na określonej trasie, a każdy z nas chce trasę pokonać jak najszybciej – opowiada Jacek Mądrawski, komandor Mosińskiego Klubu Żeglarskiego.



W regatach zwyciężyła załoga z klubu żeglarskiego „Odlewnik” ze Śremu, drugie miejsce zajął Mosiński Klub Żeglarski, a trzeci na podium uplasował się Kościański Klub Żeglarski. – W regatach najważniejsza dla nas jest fajna zabawa, rywalizacja, adrenalina – czyli to, co lubimy czuć my – żeglarze – wiatr we włosach i przygodę, bo po to są regaty, żeby rywalizować – mówią Barbara Mor i Katarzyna Biernacka ze Śremskiego Klubu Żeglarskiego „Odlewnik”.
Podczas części seminaryjnej uczestnicy zdobywali wiedzę na temat bezpieczeństwa i ratownictwa na wodzie. We współpracy z OSP Radzewice odbyły się pokazy ratownictwa wodnego. Zwrócono uwagę na poprawne wyciąganie osób z przewróconego jachtu Omega, właściwe udzielanie pierwszej pomocy oraz ratowanie tonących z przewróconego kajaka. – Trzeba pływać tak, żeby zachować, bezpieczeństwo i nie spowodować kolizji czy uszkodzenia czyjejś jednostki. Odpowiadamy nie tylko za wypożyczony sprzęt, ale mamy pełną odpowiedzialność, za ludzi których zabieramy – dodaje Jacek Mądrawski.


– Uprawianie żeglarstwa warto rozpocząć od zapisania się na kurs, na którym można nauczyć się niezbędnych zasad. Jest to teoria i praktyka, my organizując takie szkolenie, gwarantujemy pływanie na sprzętach wodnych oraz wykłady ze wszystkich działów teoretycznych niezbędnych do zdania egzaminu państwowego, który jest niezbędny, żeby można było wyczarterować żaglówkę na większych akwenach jak jeziora mazurskie. Warto dodać, że profesjonalny armator nie wypożyczy sprzętu laikowi, a pływanie na jachcie żaglowym, wymaga większych umiejętności niż prowadzenie jachtu motorowego, gdzie nie ma dużego wpływu warunków atmosferycznych – zwraca uwagę komandor MKŻ.



Gazeta Mosińsko-Puszczykowska

