„Trzeba negocjować i szukać kompromisów”. Wywiad z przewodniczącą Rady Miejskiej w Mosinie
Z Przewodniczącą Rady Miejskiej w Mosinie, Małgorzatą Kaptur rozmawia Elżbieta Bylczyńska:
Pani Przewodnicząca, do naszej gazety płynie wiele słów krytyki ze strony mieszkańców, zarówno pod adresem władzy wykonawczej, jak i uchwałodawczej, czyli burmistrza i Rady Miejskiej. Rzadko się zdarza, żeby burmistrz nie miał większości w Radzie.
M. Kaptur: – Burmistrz Przemysław Mieloch został praktycznie bez zaplecza, utracił nawet poparcie radnych, którzy kiedyś poszliby za nim w ogień. Został tylko z tymi osobami, które są obciążone pewnymi problemami prawnymi. To jest sytuacja wyjątkowa w skali kraju, bo pozyskanie większości w Radzie to podstawowa umiejętność burmistrza, czy wójta.
Bez większości w radzie miejskiej włodarz nie przegłosuje tego, co chce.
Jeśli burmistrz nie ma większości, musi negocjować i szukać kompromisu, czyli zanim przedłoży projekt uchwały powinien z radnymi rozmawiać. Nie można nie prowadzić dialogu z tą grupą radnych, która tak naprawdę decyduje o wszystkim. Każde głosowanie, które utrąca propozycję włodarza osłabia jego wizerunek osoby zarządzającej gminą, czy przede wszystkim urzędem. W ubiegłym roku, kiedy burmistrz nie dostał wotum zaufania i absolutorium, było to zaskoczeniem nie tylko dla niego, ale i dla nas radnych. My nie umawialiśmy się wtedy na głosowanie, nie mieliśmy jeszcze klubu Odnowa, który powstał dopiero w grudniu. Niezadowolenie ze stylu zarządzania gminą było więc większe niż mogłoby się wydawać. Burmistrz zlekceważył tę żółtą kartkę i niczego nie zmienił, ani w podejściu do radnych, ani w zarządzaniu gminą.
Ilu członków Rady Miejskiej w Mosinie należy do tego klubu?
Jedenastu. Jest to więc klub większościowy (Rada liczy 21 radnych). Członkowie klubu są lojalni względem siebie, działają zgodnie, choć pochodzą z różnych komitetów wyborczych. Są w klubie osoby, które lata temu były po przeciwnych stronach politycznego sporu. Współpracujemy, przezwyciężyliśmy animozje i mamy świadomość, że nie możemy tego zaprzepaścić. Choć różnimy się w różnych kwestiach, to jeżeli większość w klubie jest przekonana do jakiegoś rozwiązania, mniejszość dla dobra wspólnego to rozwiązanie również popiera. Burmistrz wielokrotnie przekonał się, że jesteśmy skuteczni, jednak nie wzbudził w sobie refleksji, że dotychczasowe metody zawiodły, nie działają i trzeba zmienić coś w podejściu do Rady. Nadal z nami nie rozmawia. Mija trzeci rok tej kadencji – po raz pierwszy pięcioletniej. Nieotrzymanie votum zaufania od Rady i absolutorium przez dwa lata z rzędu stawia burmistrza na cenzurowanym nie tylko w gminie, ale także w powiecie, województwie, czy nawet kraju. To zdarza się bardzo rzadko. Gdy się większość w Radzie traci – zaczynają się problemy.
Pomówmy teraz o rozwoju gminy. Nie jest to łatwy temat, bo Mosina jest ograniczona w rozwoju gospodarczym przez bliskość Wielkopolskiego Parku Narodowego i tereny z ujęciem wody. Czy powstały nowe plany zagospodarowania przestrzennego? Jak zdobywać w tej sytuacji dochód do budżetu?
Planowanie przestrzenne jest bardzo ważne. Zdarza się jednak, że są proponowane rozwiązania, których Rada nie akceptuje. Pojawił się ostatnio pomysł, żeby zintensyfikować gospodarczo jeszcze bardziej obszar między ulicami: Śremską, Gałczyńskiego, Leśmiana i Sowiniecką. Jeden z inwestorów – Stora Enso – złożył wniosek o taką zmianę planu miejscowego, by mógł wybudować magazyn wysokiego składowania (37 metrów). Naszym nieszczęściem jest to, że duże firmy nie mają głównej siedziby w Mosinie. Na przykład Stora Enso ma siedzibę w Ostrołęce, a Anton Rohr w Poznaniu i tam trafiają ich podatki. My natomiast mamy wzmożony ruch tirów i stosunkowo niewielki liczony od powierzchni (nie od wysokości) podatek od nieruchomości. Zintensyfikowanie zabudowy przemysłowej zapewni tylko ok. 300 tys. zł wpływu rocznego, a koszty społeczne mogą być bardzo duże. Bilans nie jest korzystny, dlatego radni nie chcą tej propozycji zaakceptować.
Z roku na rok dochody Gminy rosną, co wynika przede wszystkim z wpływu podatku PIT, czyli od mieszkańców. W 2020 r. była to kwota blisko 45 mln zł. Podatek dochodowy od firm (CIT) wyniósł w 2020 r. zaledwie 1 mln zł.
Czy Mosina wykorzystuje środki na rewitalizację?
Od wizji burmistrza, od tego, w jaki sposób mobilizuje urzędników do pracy, od ich kreatywności i umiejętności pracy zespołowej bardzo wiele zależy. Środków na rewitalizację jest dużo. To są pieniądze możliwe do zdobycia. Czempiń, na przykład, otworzył niedawno przepiękne Centrum Aktywizacji Społecznej w budynku dawnej tlenowni. Ruina, zamieniła się w wizytówkę tego miasta. Pozyskano na ten cel ok. 11 mln zł. Puszczykowo na rewitalizację willi Mimoza otrzymało blisko 3,5 mln. Nasza gmina nie może pochwalić się podobnymi sukcesami. Kokotek nadal popada w ruinę, podobnie pałac w parku Budzyń.
Pobiedziska w poprzedniej kadencji, kiedy łatwo było pozyskać środki na węzły przesiadkowe, aby skłonić ludzi do podróży koleją, złożyły wniosek na projekt o wartości ponad 30 milionów zł. Wybudowano parking, ale przy okazji także tunel pod torami, ulice dojazdowe, chodniki, ścieżki rowerowe. Dla porównania nasz urząd wygenerował minimalistyczny projekt zwykłego parkingu. Nie pomyślano tak, jak w Czempiniu, czy Pobiedziskach, by wpisać w ten projekt chociażby podziemne przejście pod torami.
Te przykłady pokazują, że brak nam wizji i odwagi, że nie wykorzystujemy wszystkich możliwości.
Jaka jest szansa na poprawę stanu naszych dróg z kałużami i błotem?
Sama mieszkam przy takiej ulicy. Do burmistrza i Rady wpływa mnóstwo wniosków od mieszkańców, domagających się budowy dróg. Powiem tylko, że rocznie nadajemy nazwy ponad dwudziestu ulicom, a budujemy cztery, pięć…
Moglibyśmy przyspieszyć, gdybyśmy zamiast wielokrotnie przez burmistrza zgłaszanego do dofinansowania basenu zabiegali o środki na budowę dróg.
Zapytam jeszcze o wodociąg w Pecnej, sprawa trafiła do prokuratora. Czy radni nie mogli zapobiec budowie wodociągu w tym miejscu?
Każdy z nas myślał, że chodzi o wodociąg w ulicy Sosnowej, w Pecnej, jakiś niewielki odcinek ulicy, przy której już mieszkają ludzie i, że to im będzie służyła ta inwestycja. Nie przyszła nam do głowy tak absurdalna myśl, że wodociąg będzie w lesie i będzie służył jedynie rodzinie radnego, i nikomu więcej. Ta sprawa nadszarpnęła zaufanie radnych do burmistrza, bo to on znał szczegóły sprawy i pod naciskiem radnego nie tylko robił wszystko, by nadać tej inwestycji priorytet, ale w kolejnych wnioskach zwiększał jej zakres.
To było przyczyną podjęcia przez Radę uchwały o wygaśnięciu mandatu radnego?
Sprawa wodociągu w Pecnej nie ma związku z uchwałą o wygaśnięciu mandatu radnego Waldemara Wiązka. W jego przypadku tak, jak i w przypadku Waldemara Waligórskiego, Arkadiusza Cebulskiego i Czesława Tomczaka Rada Miejska podjęła uchwały o wygaśnięciu mandatu z powodu wykorzystywania przez nich mienia gminy w prowadzonej przez nich działalności gospodarczej.
Warto dodać, że uchwała o wygaśnięciu mandatu nie jest równoznaczna z jego utratą. Radny ma prawo wnieść do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na uchwałę Rady. WSA w Poznaniu w lipcu odrzucił skargi radnych Waldemara Wiązka i Waldemara Waligórskiego. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ponieważ radni mają możliwość złożenia skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Radny Czesław Tomczak nie zaskarżył uchwały i jego mandat już wygasł. Komisarz Wyborczy powoła na jego miejsce kandydata, który w ostatnich wyborach startował z tej samej listy i uzyskał kolejny, najwyższy wynik. Prawdopodobnie nową radną zostanie pani Izabela Demska.
Podobno w Zakładzie Usług Komunalnych dzieje się źle i grozi nam strajk pracowników. Czy jest już kandydat na nowego prezesa ZUK?
To już jest nieaktualne. Powodem zapowiadanego strajku była osoba prezesa. Na wniosek burmistrza 15 września Rada Nadzorcza spółki odwołała Jana Gurguna ze stanowiska. Do momentu powołania nowego prezesa funkcję tę pełni Sekretarz Gminy, Monika Kujawska. Na razie nie został ogłoszony konkurs na nowego prezesa.
Częste zmiany na stanowisku szefa firmy nie wpływają korzystnie na jej rozwój. Jan Gurgun opracował strategię rozwoju firmy, ale wprowadzając zmiany wszedł w konflikt z załogą. To kolejny przykład, że trudno o sukces bez współpracy i, że zarządzanie dużym zespołem ludzkim to kluczowa umiejętność, którą niestety nie każdy posiada. Sytuacja w Zakładzie Usług Komunalnych i Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych niepokoi radnych. Niezrozumiałe jest także utrzymywanie przez burmistrza spółki Park Strzelnica, która została powołana do budowy basenu, ale to już temat na inna rozmowę.
Dziękuję za rozmowę.
Małgorzata Kaptur Przewodnicząca Rady Miejskiej w Mosinie
Tagi: Arkadiusz Cebulski, Czesław Tomczak, gmina Mosina, Jan Gurgun, Małgorzata Kaptur, przejście podziemne, Przemysław Mieloch, Rada Miejska, radni, Radni o gminie, Stora Enso, Waldemar Waligórski
Wasze komentarze (37)
poza podatkami od nieruchomości, do kasy Gminy od Stora Enso oraz Rohra trafia również podatek od osób prawnych (art.10 ust. 1 ustawy z dnia 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1672,1901,1927).
ile tego podatku wpływa Płotko?
to jest tak zwany CIT?
to są dane objęte tajemnicą skarbową.
jak to tajemnicą skarbową? ale ile ogólnie się pytam w skali gminy wpływa tego podatku o którym mówisz? może dać to jakiś pogląd o jakiej kasie mówimy
Wydaje mi się, że rację ma p. Kaptur i w przypadku Story stanowi to dochód Ostrołęki. Nawet gdyby było inaczej, to wasz burmistrz sam sobie zaprzecza,bo twierdzi, że budynki produkcyjne lub magazynowe o wysokości 37 m są korzystne dla gminy.Jednocześnie twierdzi,że zależy mu na zwiększaniu bazy podatkowej
np. w podatku od nieruchomości. To się wzajemnie wyklucza.
ror tez ma siedzibe poza mosina – chyba w poznaniu
Szanownemu Karpiowi polecam lekturę, szczególnie art. 10, powołanej wcześniej ustawy, podkreślając że w Mosinie jest Oddział Story.
„P.Kaptur”- @karp to jedyna osoba której tak ładnie paniujesz. Resztę bezwzględnie mieszasz z błotem. Trochę antyreklamę robisz w ten sposób swojej pani.
Bo P.Kaptur i @karp to jedna i ta sama osoba. To takie alter ego Pani Kaptur…
Gość i głupi to też ta sama osoba.Coś merytorycznie?
Płotko ja nie pisałem tego kategorycznie i stąd były słowa, że mi się wydaje. Sprawy podatkowe to nie moja domena.Czy to przepis który dopiero zacznie obowiązywać od stycznia 2022 roku?
Natomiast z pewnością wiesz, że istotne są wpływy z podatku od nieruchomości.Ważniejsze byłoby to żeby ktoś wyprowadził zz błędu waszego burmistrza, który sądzi, że im wyższy budynek tym większa powierzchnia biologicznie czynna na działce.Ktoś powinien mu powiedzieć, że to on określa powierzchnię biologiczną w mpzp
od 1.01.2022 r. będzie obowiązywał art.10 ust.1 w nowym brzmieniu, Bez wchodzenia w szczegóły, dalej część podatku od osób prawnych będzie płynęła do gminy na terenie której podmiot ma oddział.
Burmistrza z błędu może wyprowadzić tylko ktoś kto ciężko pracuje jako wolontariusz u swojej żony, żyje z diety radnego i jest współwłaścicielem 188 m2 drogi, prawdopodobnie prowadzącej do nieba !
Tak chyba masz rację. Ja to czytam po raz pierwszy, więc proszę o wyrozumiałość.Widziałem gdzieś na wykresie, że wpływy z CIT to coś około 1 % budżetu, więc nie ma o co kruszyć kopii. Szczerze mówiąc nie wiem też jak funkcjonuje podatek od budowli.
Trochę na inny temat. Radny Jan Marciniak powiedział, że wszystkie gminy mają na stronach internetowych systemy informacji przestrzennej.
Często zgadzam się z tym co mówi i jakaś trąba jerychońska może mnie oskarżyć, że karp to Marciniak. Tym razem pan radny się mylił i zapewne chodziło mu o wszystkie gminy minus Mosina. Hakerzy zjedli.
Trzeba mieć wyjątkowy tupet, graniczący z bezczelnością, żeby przedłożyć radnym projekt ważnego planu miejscowego w sytuacji kiedy nie działa system informacji przestrzennej.Radni z Mosiny znają teren na pamięć. Co by nie powiedzieć o radnym Cebulskim, to zaprezentował on znakomitą znajomość tego terenu.Czy radni spoza Mosiny mogli to sobie jakoś zwizualizować?Mogli się oprzeć na rysunku planu. W poprzednim, czy w jednym z poprzednich tam gdzie w obecnym jest teren IT był teren wód śródlądowych-WS, który rysownik widział na chodniku przy Gałczyńskiego. To tylko kwestia wyobraźni twórcy rysunku.Każda kolejna pierdoła może sobie teren nazwać jak chce? Czy o to chodzi w planowaniu przestrzennym a’la Przemysław?Zapis o zabudowie o 37 m, jak potwierdziła pani projektant, to pomysł inwestora. Niech pan Przemysław będzie tak miły dla wszystkich właścicieli działek. Jeśli Kowalski chce budować 10 m w górę, to ok. Jeśli deweloper chce 100 m to niech buduje.Wtedy będzie to wiarygodne i spójne.
Jeżeli rozmawiamy o władzy i pieniądzach to znalazłem kompromis:
W gminach wiejskich i miejskich od 15tys- 100 tys dieta radnego wynosi 75% czyli 2013, 10 zł/ miesiąc + zwrot kosztów podróży. W gminie Mosina mamy 21 radnych więc utrzymanie roczne kosztuje nas ok 507 301 zł. Jak wrócimy do sprawy pewnego inkasenta licząc straty ok 100tys rocznie też uzyskamy pokaźna kwotę. Przyjrzyjmy się sprawie ZUK – autobusy która norma spalania wynosi ok 25l /100 km to naprawdę 35l/100km, nie wspominając o bardzo wysokich kosztach utrzymywania całego zakładu. Niestety, pragniecie przejąć władzę nie dając wotum zaufania burmistrzowi czy odwoływac radnego który za kilka złotych wykonał usługi dla urzędu. Mieszkańcy mają dość dlatego przytoczę art. 170 konstytucji- w drodze referendum mieszkańcy mogą odwołać organ wykonawczy i organ stanowiący czyli całą RADĘ MIEJSKĄ!!!
Zgadzam się – odwołać wszystkich ale co dalej? Dla radnych którzy łamią przepisy nie ma miejsca. Nawet jakby wystawili rachunek na 10 złotych
No i do tego 200.000 złotych rocznie diety sołtysów/przewodniczacych osiedli
Jak policzcie tylko koszty utworzenia i utrzymania spółki widmo „basen burmistrza”to powyższe koszty samorządowe nie są aż takie duże. Głupota i megalomania władzy kosztuje gminę najwiecej.
sołtysi a tym bardziej przewodniczący osiedli to chwili obecnej byty zupełnie zbędne.Zupełnie wystarczyłaby rada sołecka i osiedlowa z budżetem na herbatę i ciastko podczas swoich obrad. Trzęsie mą jak sołtys jest równocześnie radnym. To pomieszanie z poplątaniem. Wysokość diet jest stanowczo za wysoka.Górna granica tych apanaży nie powinna wynosić 500 zł.Zacznijmy wreszcie oszczędzać bo idą bardzo ciężkie czasy.
Zgadzam się.
Swego czasu Pan Kleiber zaproponował, żeby radni oddawali swoje apanaże na szczytne cele i sprawowali swoje funkcje społecznie – Rada nie była zainteresowana tym pomysłem. Pan Ługawiak zaproponował, żeby wszelkie nieobecności radnych bezpośrednio wiązały się z proporcjonalną utratą uposażenia – też chętnych nie było. Szanowny Panie Janie – może zaczniecie od siebie?
We wpisie miało być: , Trzęsie mną…,, oraz ,,Górna granica tych apanaży nie powinna być większa niż 500 zł.,,
Płotka takich ludzi trzeba! W następnych wyborach jak pójdziesz z takim postulatem to reszta będzie nie ważna. Płotka do Rady – za miskę pokarmu! A tak nawiasem czy działasz teraz gdzieś w Mosinie? Można się z Tobą spotkać?
jestem tylko komentatorem mosińskiej samorządowej polityki. Nigdzie się społecznie nie udzielam. Może w niektórych kwestiach jestem zbyt krytyczny ale taka już moja natura.Żona mi mówi żebym się nie wymądrzał bo i tak świata nie zbawię.
No to szkoda – im więcej komentujących, tym mniej działających. Nic się w tej Mosinie inaczej nie zmieni. Proszę pozdrowić żonę bo ma rację, od wymądrzania świata nie zmienisz. Plotko to Twój czas, działaj!
Co to za pokrętne myślenie. Gdyby diety radnych były nikłe, czy tylko symboliczne, to i ich odpowiedzialność byłaby proporcjonalna, czyli praktycznie żadna. To tak zaprawdę działa. Przetestuj jeden z drugim na sobie, ale tak poważnie i szczerze.
Drogi Panie Wiórecki, Pan doskonale wie, ze radni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności nawet nie politycznej. Odpowiedzialność ponosi Burmistrz.
Radni składają ślubowanie oświadczając, że są wierni Konstytucji i prawu RP. Tak są wierni, że skargi na burmistrza rozpatrują pół roku zamiast – zgodnie z ustawą – w ciągu 30 dni.
Czy ponoszą z tego tytułu odpowiedzialność ?
Muszę odnotować, że to była najkrótsza wypowiedź pana Jana Marciniaka.
Co do odpowiedzialności radnych to myślę, że jeśli ktoś jest odpowiedzialny, to odpowiedzialność ponosi,w przypadku radnych płci męskiej polega to na oglądaniu swojej facjaty przy goleniu. Jeśli ktoś jest nieodpowiedzialny, to nie ponosi.Podobnie jest z burmistrzami. Ktoś zasygnalizował naruszenie dyscypliny finansów publicznych przez burmistrza i sprawa rusza tyko dlatego, że ktoś zasygnalizował.Burmistrz ma wywalone na uchwałę Rady w sprawie obniżenia kapitału Parku Strzelnica i nic się nie dzieje, bo nikt nie zasygnalizował. Mógł ktoś spytać jakie zdanie na ten temat ma pan, który ze swadą mówił na sesji o wodzie.
Postawy radnych są trochę zależne od elektoratu.
Elektorat Don Riccardo lubi jumę, a czapurski naruszanie art.24 f usg.
No dobrze i co dalej z tym burmistrzem. Bez wątpienia upadł naprawdę nisko. Rada też się skompromitowała co skrzętnie przemilcza pani przewodnicząca. Ja nie wiedzę innego rozwiązania jak samorozwiązanie rady i dymisja burmistrza. Z urzędu uciekł skarbnik i sekretarz. Powinien się tu pojawić komisarz czym prędzej.
Burmistrz Przemysł-aw Uparty tak jak skompromitowani trzej radni przyjęli taktyką zmęczeniową odwołań i apelacji jakichkolwiek. Spryty to plan bo przy pomyślnych wiatrach mogą tak przepękać do 2023 roku, w którym są wybory samorządowe.
Komisarz raczej nie wchodzi w grę. Rada przez swoją
zjednoczoną większość, znalazła się w potrzasku. Decydując arbitralnie o kształcie budżetu w następnym roku będzie sama sobie udzielała absolutorium. Burmistrz wypunktuje wszystkie swoje inicjatywy które nie znalazły uznania Rady i będzie wskazywał, że dlatego budżet został wykonany tak, a nie inaczej. Brak większości po stronie Burmistrza powoduje, że zamiast organu kreującego mamy do czynienia z organem wykonawczym o charakterze wyłącznie technicznym, a więc przynieś wynieś, pozamiataj.Również w debacie o stanie gminy zarzut torpedowania inicjatywy Burmistrza może być dla Rady bardzo poważnym zarzutem.Już dziś mogę sobie wyobrazić co na te tematy w swoim czasie, zamieści organ prasowy Burmistrza i wyemituje jego telewizja.
Tak wyglądają rządy miejscowych elit, ministrantów i nauczycieli.
Dokładnie tak ! Jak uczyli tak rządzą…
Jak wiadomo radni podejmują bardzo ważne decyzje, wpływające na jakość życia społeczności mosińskiej. Od pojedynczych spraw omawianych na komisjach rady, po tak ważne, jak budżet gminy. Za podnoszenie łapki (bądź nie) otrzymują całkiem godne apanaże pochodzące z kieszeni swoich wyborców. Czy jednak działają na ich korzyść? Można wątpić. Każde dziecko w Mosinie wie, że za wszystkie decyzje odpowiedzialny jest burmistrz, ale już nie każde ma świadomość, że radni nie odpowiadają za żadną ze swoich decyzji. Absolutnie żadną. Przewodnicząca tej grupy ludzi nie ponoszących odpowiedzialności za swoje decyzje, od miesięcy próbuje wmówić nam, że jest inaczej. Ne jest inaczej państwo radni! Prawda jest oczywista. Tylko burmistrz odpowiada za swoje decyzje, także materialnie – wy tylko moralnie. W najgorszym wypadku powiecie, że nie mieliście wiedzy. Skorumpowani, a do tego tchórzliwi. Brakuje wam odwagi do tego, by uczciwie powiedzieć: tak, pomyliłem się głosując w taki sposób w tej, lub tamtej sprawie. Nawet tego nie można od was oczekiwać. Chętnie mówicie o etosie pracy radnego. Pytam się, o jaki etos chodzi? Nie ma takiego, póki nie musicie za nic odpowiadać. Burmistrz, gdyby był mądry, oddałby radzie wszystkie możliwe decyzje. Z palcem w nosie dotrwałby do końca kadencji, bez problemów i bez stresu. Po jaką anielkę facet napina mięśnie? Co zarzuci rada burmistrzowi, który robi to, czego ona oczekuje?
Burmistrzu, zmądrzej wreszcie. Oddaj decyzje tym, którzy tak bardzo chcą władzy. Ty jej nie potrzebujesz. Ty potrzebujesz spokoju i uznania mieszkańców.
Przemek uspokój się już, nie wylewaj swoich żali na tym forum tylko weź się do roboty. Ta odpowiedzialność ciebie paraliżuje.
Ostatnie przesłanie, ty potrzebujesz spokoju i uznania mieszkańców, mogła napisać tylko bez pamięci zakochana osoba.