„Zwierzątka nie można odłożyć na półkę”
Przyczyn pojawiania się zwierząt w schroniskach jest wiele, jednak można wyróżnić kilka podstawowych. Opieka nad czworonogiem wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Czy pies pod choinkę to dobry pomysł? Jak petardy wpływają na emocje zwierząt? Zapraszamy do wysłuchania radiowej audycji.
Do schronisk, przytulisk i fundacji trafiają zwierzęta, które stały się bezdomne, bo zostały porzucone przez człowieka. Inną przyczyną pojawienia się nowych czworonogów są interwencje związane ze złym i niehumanitarnym ich traktowaniem przez ludzi. Powodem, który można jeszcze wyróżnić są zdarzenia losowe, kiedy właściciel choruje lub umiera.
Okres świąteczny wiąże się z „otwieraniem” serc i działaniami na charytatywnymi. W schroniskach przyjęły się w tym czasie zbiórki, ale proces adopcyjny jest wydłużany, żeby decyzja o przygarnięciu czworonoga nie była podjęta pod wpływem emocji.
– Proces jest zawsze właściwą drogą. Nie ma u nas sytuacji, że ktoś przyjeżdża i mówi, że spodobał mu się jakiś piesek […]. Zawsze jest rozmowa, przedstawienie wszystkich procedur formalnych związanych z ewentualnym podpisaniem umowy adopcyjnej – opowiada pan Grzegorz Kałużny, współpracownik, behawiorysta schroniska w Gaju. – Dobieramy psy do warunków, możliwości i tego, co jest wizualizacją ich posiadania. Zwierzę, które pojechało do domu zawsze ma wsparcie schroniska – dodaje.
W audycji zwrócona została uwaga na kupowanie zwierząt jako prezent na święta. – Każde żywe stworzenie, które jest w koncepcji prezentu, jest bardzo złym pomysłem. Prezenty są zwykle nietrafione albo szybko się nudzą, a żywe stworzenie ma emocje i nie można odłożyć zwierzątka na półkę, zostawić czy zaniedbać. Musimy się nim cały czas opiekować. Dlatego takie spontaniczne gwiazdkowe prezenty nie wchodzą [w naszym schronisku – przyp. red.] w rachubę – tłumaczy pan Grzegorz.
Pani Oliwia Pacyna, właścicielka szczeniaka opowiedziała ile czasu od podjęcia decyzji o zakupie psa minęło do jego realizacji oraz czym to było umotywowane. – Chęć posiadania psiaka u mnie i mojego partnera była od zawsze, bo oboje wychowywaliśmy się z pasami. Wiedzieliśmy, że chcemy mieć psa, ale ta decyzja musiała zostać podjęta we właściwym czasie. Już cztery lata temu chcieliśmy mieć psa, ale nie mieliśmy wtedy na to warunków związanych z finansami i wymagającą pracą – opowiada pani Oliwia.
Sylwestrowa noc jest trudnym, corocznym doświadczeniem dla zwierząt. Odbierają one dźwięki w innej skali niż ludzie, a pojawienie się fobii dźwiękowej jest wywołane zaskakiwaniem dźwiękami o bardzo dużym natężeniu. Jak zatroszczyć się o zwierzęta w tym czasie, można posłuchać w audycji. Petardy hukowe potrafią przestraszyć nie tylko domowe czworonogi i dzikie zwierzęta, ale też małe dzieci i osoby starsze. Apelujemy o rozsądną sylwestrową zabawę. Bawmy się, ale z umiarem.
Wasze komentarze (1)
KAŻDY nieprzemyślany prezent jest zły, jeśli chodzi o zwierzęta – tym bardziej. Ale KAŻDY przemyślany prezent jest dobry i tak samo jeśli chodzi o zwierzęta. Uwielbiam czytać jak wszelkiej maści obrońcy zwierząt wszystkich wrzucają do jednego worka, jakby każdy zakupiony psiak na prezent miał trafić do schroniska. A tak nie jest. Jeśli zakup był przemyślany, planowany, to nie ma znaczenia czy będzie to „bez okazji” czy z okazją jaką jest np. prezent pod choinkę. Nawet śmiem twierdzić że ten drugi będzie znacznie lepszy bo ten okres będzie się kojarzył z otrzymaniem w prezencie czegoś co chciało się mieć i co planowało się mieć.
Druga sprawa – dlaczego nie wezmę psa ze schroniska. Celowo nie używam modnego „adopcja” bo ten proces dotyczy TYLKO i WYŁĄCZNIE człowieka. W kontekście zwierząt jest nadużywany. (No chyba że ktoś go przysposabia na członka rodziny łącznie z opcją dziedziczenia spadkowego :/). Ale do meritum – dlaczego? Dlatego że schroniska mnożą przeszkody. Chciałyby żeby pies najlepiej był w mieszkaniu, w swoim pokoju (najlepiej z osobną łazienką), prywatną opieką całodobową i ogólnie miał luksusy większe niż niejedno dziecko. Ok, o ile rozumiem to w przypadku psów małych ras, to nie wyobrażam sobie tego jeśli chodzi o psy duże. Nie trzymanie psa w domu/mieszkaniu, nie jest jednoznaczne z trzymaniem go w kojcu czy na łańcuchu lub w kiepskich warunkach. Niestety pracownicy schronisk mają skrzywienie zawodowe i traktują to zero-jedynkowo. A wielka szkoda, bo wiele ze znajdujących się tam zwierząt mogło by znaleźć domy.