Coś się kończy, coś się zaczyna – czeka nas remont Szosy Poznańskiej
Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Poznaniu wybrał w drodze przetargu wykonawcę remontu odcinka drogi 430, czyli ulicy Szosa Poznańska w Mosinie. Wygląda na to, że czekają nas trudne komunikacyjnie miesiące.
Inwestycja planowana przez WZDW to remont 970 metrów drogi wojewódzkiej, stanowiący główną drogę dojazdową do Mosiny od Poznania – odcinek od ulicy Czajkowskiego do torów kolei drezynowej. Jak czytamy w dokumentacji projektowej, remont obejmuje swoim zakresem rozbiórkę nawierzchni dróg, zjazdów i chodników, profilowanie jezdni, ustabilizowanie zatok autobusowych i zjazdów kruszywem, modernizację nasypów oraz regulację wysokościową istniejących studni i wpustów. Następnie wykonana zostanie nawierzchnia jezdni, chodników, zatok, odtworzone oznakowanie poziome, wymienione wszystkie tablice i słupki oznakowania pionowego oraz wymiana bariery sprężystej.
Przetarg został ogłoszony już po raz trzeci – poprzednie zostały unieważnione najpierw z powodu braku ofert, a następnie przez znaczne przekroczenie budżetu przez jedyną firmę, która wzięła udział w przetargu. WZDW zamierzało przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia kwotę 3 090 858 zł. W opublikowanym zestawieniu ofert czytamy, że w przetargu wystartowały trzy firmy: Colas Polska, Strabag oraz Eurovia. – Postępowanie przetargowe jest w toku, trwa sprawdzanie złożonych ofert. Związanie umową musi nastąpić w ciągu 30 dni od otwarcia ofert – komentuje Paulina Jęczmionka-Majchrzak z WZDW. Na ten moment wiemy już, że w najbliższych tygodniach zostanie podpisana umowa z firmą Eurovia i od tego momentu firma ma 5 miesięcy na realizację zamówienia. Ostateczna kwota przeznaczona na inwestycję to 3 114 719 zł.
Droga wymaga remontu już od lat. Ale czy to dobry moment na jego przeprowadzenie? Sprawę komentuje radny Rady Miejskiej w Mosinie, Andrzej Raźny: – Pięciomiesięczny remont głównej drogi do Poznania w momencie paraliżu komunikacyjnego na budowanym moście w stronę Rogalinka? To wróży armageddon drogowy w Mosinie. Nic by się nie stało, gdyby remont był wykonany po oddaniu nowego mostu. Szkoda, że nasz urząd nie potrafi takich rzeczy skoordynować. To oczywisty, kilkumiesięczny paraliż komunikacji drogowej z Poznaniem – dodaje radny.
Powoli dobiega końca ruch wahadłowy na moście w Rogalinku, ale za chwilę zaczną się trudności na Szosie Poznańskiej
Odcinek drogi objęty opracowaniem
Tagi: Andrzej Raźny, Droga nr 430, inwestycje, most w Rogalinku, remont, Rogalinek, ruch wahadłowy, Szosa Poznańska, Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Poznaniu, WZDW
Wasze komentarze (25)
Na tego typu drogach remont nawierzchni powinien odbywać się co 5 lat. Niestety w Polsce przyzwyczailiśmy się do nieustannego dziadostwa. Pieniądze wywala się na wszystko tylko nie na drogi. Po remoncie i tak będzie to taka sama wąska droga. Proszę spojrzeć na drogę do Stęszewa po remoncie. Dlaczego nie dobudowano pobocza? Takie rzeczy na zachodzie są standardem. Nie trzeba wcale na to wiele więcej miejsca. A co do armagedonu… No będzie. To fakt.
no jak to ona ma być miejscowo poszerzona ktoś gdzieś o tym pisał już gościu
armagedon drogowy jest zawsze bo zawsze remont jest nie w porę ale jak już go skończą to pięknie będzie
Jak go skończą to wodociągi sobie przypomną że trzeba w tym momencie zrobić wymianę instalacji wodno-ściekowych. Jak to niestety bywa w naszym mieście…
Wreszcie
Uwaga, uwaga!
Nie wiem czy wiecie, ale w Mosinie jest….stacja kolejowa, Z niej jeżdżą pociągi osobowe do samego centrum Poznania. Po uj się męczyć w samochodzie, skoro w max 22 min jest się w centrum Poznania ? Między 4.39 a 8.56 jest 10 pociągów. To forma wyższego masochizmu tłuc się autem, spalać kosmiczne ilości paliwa, katować sprzęgło, stać w korkach.. Aha-na głosy pt „ale ja mam lpg” napisze od razu – a liczysz drogi kierowco pełny koszt przejechanego 1 km obejmujący amortyzację auta i wszystkich kosztów jego używania ?
A Ty jeździsz pociągiem czy tylko tak sobie piszesz? Po pierwsze – to wszystko jest ok, jeśli nie cenisz sobie swojego czasu. Dojazd pociągiem i komunikacja miejską w okolice np. Górczyna zajmuje zdecydowanie więcej czasu niż nawet jazda samochodem w korkach. Przećwiczone to przez wiele lat. Dojazd PKP jest fajny przy założeniach, że masz pracę w okolicach centrum lub z dobrą komunikacją miejską i że nie masz stałych godzin rozpoczęcia pracy. Dlaczego? Cóż – pociągi jeżdżą jak jeżdżą – a na pewno nie można liczyć na punktualność i odpowiednią ilość miejsca. Zapraszam do pociągu na 7. coś tam (w zależności od rozkładu) gdy jedzie pociąg pojedynczy – gdzie powinien podwójny. Ogólnie – to nie jest tak prosto i fajnie jak się wydaje.
A co do formy masochizmu – ja tam nie wiem, wolę sobie komfortowo samochodem jechać niż jak sardynka ściśnięty w PKP gdzie w dobie COVID odległość od współpasażerów liczona była w milimetrach. Co kto woli.
Już śpieszę z odpowiedzią. Samochodem jestem w 30 – 50 minut w dowolne miejsce w Poznaniu. A Ty do tych magicznych 22 minut proszę dolicz dojście na dworzec i do miejsca docelowego w Poznaniu. Dodatkowo pociągi się spóźniają, potrafią nie przyjechać, bo jakiś cymbał się rzuci na tory, spadnie śnieg albo zaleje torowisko. W dodatku często wątpliwe towarzystwo w komunikacji zbiorowej pozwala podjąć decyzję, że jednak wolę spalić to paliwo i dojechać wygodnie, na czas i w odpowiedniej temperaturze, a nie z kaszlącymi spoconymi śmierdzielami albo w mrozie. To dopiero jest masochizm.
Dokładnie @Paweł. Magiczne 22 minuty… Tylko najpierw trzeba dojechać na dworzec 10 min (przy paraliżu jaki nam zaserwował urząd, gdzie cały ruch z centrum przeniósł się na kolejową, 20 minut, jeśli chcemy skorzystać z węzła przesiadkowego, rowerem szybciej – tylko trzeba powdychać trochę spalin bo ścieżek praktycznie nie ma). Nie licząc ewentualnych spóźnień, to z tego dworca też się trzeba jeszcze jakoś dostać dalej. Przesiadki i kolejne 20 minut. Później powrót to samo. Nie wspominając już o jakiś przy okazji zakupach, czy odwiedzinach rodziny, znajomych w innym miejscu miasta. Ktoś kto twierdzi, że w 22 minuty dociera do miejsca docelowego pociągiem w Poznaniu chyba nigdy nim nie podróżował.
wieśniaku naucz się poruszać po mieście bo ja nie chce cie z twoim gruchotem na PZ
@ posen – nie prowokuj człowieku. Wiele tych PZ jak ich nazywasz to twoi rodacy z Poznania co uciekli za miasto, bo szukali taniej działki. Teraz rozjeżdżają nasze drogi w gminie gnając do Poznania. A jak się sprowadzili to długo nie potrafili swoich aut przerejestrować. Na strzeleckiej na całej szerokości chodnika stoi codziennie Dacia na tablicach PO. Nowa mieszkanka. Pozdrawiam panią. A w ogóle to nie ma takiego miasta Posen. Jest Poznań.
Ja mam PO chociaż mieszkam w Mosinie – twoja teoria legła w gruzach. Nie ma za co :)
Ale mi pojechałeś… Hu hu długo się nie pozbieram. A teraz wejdź na stronę internetową Głównego Urzędu Statystycznego i sprawdź roczniki statystyczne w zakresie liczny ludności gminy Mosina i miasta Poznania od roku np. 2000. Potem wpisz w google słowo suburbanizacja. Potem poczytaj dlaczego ludzie uciekają z Poznania. Zdradzę Ci tajemnicę, że uciekają z innego powodu niż np z takiej Łodzi, która kiedyś była drugim co do wielkości miast Polski, a już nie jest. Sporo prac naukowych na ten temat napisano. A co do tablic to rzecz względna mimo wszystko. Mam sąsiada co od 5 lat jeździ na wrocławskich bo do dziś nie przerejestrowal. Wyjątki są zawsze.
@pawel @mario nie napisałem ze w 22 min dociera się do dowolnego miejsca w Poznaniu tylko do jego centrum.
Ciekawa jest opinia o ludziach podróżujących komunikacja zbiorowa. Skoro pojawia się opinia ze to „kaszlące spocone śmierdziele” to gratuluje obycia i kultury osobistej w wypowiedzi.
Z jednej strony o tym ze na dworzec PKP dostać się trudno, z drugiej z opisu wynika ze autem już nie ma problemu jechać do Poznania ;) No i parkowanie w Poznaniu to rozumiem bez problemu i za darmo ?
Nieustająco podziwiam osoby toczące się autami z i do Poznania z okna pociągu lub mijając stojące auta na rowerze ;)
Czy mam auto? Oczywiście. Czy jest ono pierwszym wyborem przy podróży do Poznania ? Nie, bo to nielogiczne.
Jakbyś napisał – nie – nie w każde miejsce i nie o każdej porze to bym Cię zrozumiał. Tak wychodzi jakieś zacietrzewienie na tym punkcie lub brak logiki.
Poza tym jak jest tak fajnie, to jak wrócić w okolicy północy z Poznania do Mosiny? Poczekać do 5 na pociąg?
Czy ta droga jest w aż takim złym stanie ? Nie sądzę, czy nie lepiej te pieniądze przeznaczyć na pomoc Ukraińcom ? Ludzie miejcie trochę empatii, nie myślcie tylko o swojej wygodzie.
W jaki sposób WZDW ma przekazać te środki, które są przeznaczone na inwestycje? Apropo tego odcinka kiedy jechałeś ostatni raz? Dziura na dziurze a skarpa za chwilę się zupełnie zawali
Wydaje mi się że mają wystarczającą pomoc.
A masz empatie dla 8 klasistów którzy mają o połowę mniej miejsc w szkołach ponadpodstawowych bo połowę miejsc przeznaczono dla dzieci z Ukrainy? I to bez punktów?
Gdzie teraz do szkół średnich idzie tzw „podwójny” rocznik?
Rozumiem pomoc, ale to idzie w złym kierunku.
Droga jest w katastrofalnym stanie. Pomoc ludziom z UA tez jest niezwykle ważna, ale tutaj bardziej bym upatrywał szansy zwiększenia puli na ten cel w likwidacji tzw spółki basenowej . Wiem ze to trudne, ale prawda jest taka, że na ile to możliwe musimy żyć normalnie, aby z tego życia mieć sile i środki na pomoc Ukraińskim przyjaciołom .
Ja bym zlikwidował ten portal i za kasę na jego utrzymanie, hostowanie pomagał mieszkańcom Ukrainy.
,,Szosa Poznańska” cóż za piękną nazwa. Dziura na dziurze w każdym kawałku drogi na terenie gminy Mosina!!! ,,Szosa” z Rogalinka do Wiórka przez las to dopiero dziurawy koszmar!!! Dajcie spokój z tą gminą Mosina!!! Tu brak zarządcy!!! W urzędzie tylko o własne ,,stołki” dbają!!! Dziadostwo totalne!!!
Do wiórka droga to powiatowa pisz pan do starostwa a ta szosa poznańska to marszałek
@gość – tak to drogi wojewódzkie i powiatowe, ale co to zmienia? Wszędzie siedzą takie same barany. Mamy fatalne drogi bo polskie politechniki produkują pseudo inżynierów. Zza biurka zarządzają drogami, których na oczy nie widzieli. A gmina w pewnym stopniu jest też odpowiedzialna za drogi powiatowe czy wojewódzkie. Co chwile gmina daje powiatowi na coś dotację. Bo bidulek starosta ginekolog na nic pieniędzy nie ma.
Dziadzie drogowy czyli nie dawać kasy, nie remontować! Ten remont się nam po prostu należy, jesteśmy dumni i jeszcze poczekamy!
@gościu przeczytaj uważnie raz jeszcze co napisałem bo nic nie zrozumiałeś. Tak ten remont powinien być już dawno zrobiony. Powinien być robiony co 5 lat tak jak też ktoś powyżej napisał. Ja w swoim wpisie wyraziłem tylko ironię na temat chorego mechanizmu spychologii między urzędami. I dotowania bidulki starosty, co nie potrafi pieniędzmi gospodarować. Tak drogi to podstawa! A remonty jak najczęściej i przemyślane modernizację, które usprawniają ruch.