Podsumowanie roku 2021 – czyli o czym najchętniej rozmawialiście na gazeta-mosina.pl
Drodzy Czytelnicy,
w Nowym Roku życzymy Wam, ale też i sobie dużo pozytywnych emocji. Wchodzimy w niego z nadzieją na lepsze 12 miesięcy niż te, które minęły – bez ograniczeń, pandemii, kłótni, sporów, niepewności i nienawiści. Niech Nowy Rok przyniesie nam spokój w każdej dziedzinie życia – politycznej, społecznej i prywatnej.
Przełom roku to zawsze czas podsumowań. Nasz portal w tym roku mocno się rozwinął, za co serdecznie chcielibyśmy podziękować naszym czytelnikom – to Wasze komentarze, zarówno pod artykułami, jak i przekazywane osobiście napędzają nas do dalszej pracy.
Wśród kilkuset artykułów, które opublikowaliśmy w 2021 roku, przygotowaliśmy dla Was listę 10, które najchętniej komentowaliście.
- Burmistrz zabrał głos w sprawie leśnego wodociągu. Nadal nie wszystko jest jasne – 6 lutego 2021
- Zawiadomienie do prokuratury w sprawie inwestycji w Pecnej – 7 sierpnia 2021
- Gorąco w radzie po publikacjach dotyczących inwestycji w Pecnej i targowiska – 16 lutego 2021
- Gmina Mosina zobowiązana do remontu tunelu na Sowinieckiej – 5 listopada 2021
- Prokuratura stawia zarzuty mężczyźnie, który odstrzelił dzika w Puszczykowie – 24 marca 2021
- Nadużywanie stanowiska dla załatwienia prywatnych interesów. WZ po mosińsku – 14 listopada 2021
- Droższe śmieci od nowego roku. Co najmniej 30 zł za osobę – 24 listopada 2021
- 2020 rok był ciężki? W mosińskim urzędzie przyznano wielotysięczne nagrody – 1 marca 2021
- Strefa przemysłowa w Mosinie będzie większa? Chcą tego władze gminy – 26 kwietnia 2021
- Przewodnicząca Rady Miejskiej Małgorzata Kaptur zrzeka się mandatu – 30 grudnia 2021
Wasze komentarze (48)
O jaśnie oświeconym, umiłowanym i czcigodnym Panu Burmistrzu.
Wygrywa Waldemar. 4 tematy na 10 dotyczą jego. Brawo Waldek. Brawo burmistrz. Brawo radni, bo to wasz kolega, co go latami kryliście. Samorząd do rozwiązania.
A mnie się podoba w myśl zasady im gorzej tym lepiej.
@Lawrence z Arabii daję łapkę w górę za sarkazm w komentarzu. 😉 Chociaż z drugiej strony tylko baby lubią dramaty i huśtawki emocji, a w samorządzie nie powinno być na to miejsca co nam bezradni radni z burmistrzem fundują.
„Huśtawka emocji” to dobry temat na kolejny wpis. Nieliczni tylko wiedzą, że takie coś, jak niewinna huśtawka emocji odegrało bardzo ważną rolę w mosińskim samorządzie w ostatnich latach. Emerytom z branży sztuczne szczęki by powypadały, gdyby poznali ten wątek… Może tylko kilku osób ten temat by nie zaskoczył.
Możesz rozszerzyć temat?
No to dajesz, napisz o co chodzi.
Coś taki ciekawski @Rudy. Coś tobie zadzwoniło w głowie?
Bezradni radni może się okazać że wcale nie są tacy bezradni. Np. wodociąg w lesie.
@Pegasus, sorry Batory, ale to nie radni ujawnili aferę z wodociągiem. Radni dali się zrobić w konia jak przedszkolaki. O tym, że burmistrz buduje wodociąg w lesie mieszkańcy Pecnej już szemrali jakieś trzy lata temu. Miejscowi wiedzieli co się kroi. GMP opublikowała artykuł rok temu. I dobrze. Chwała redakcji za to. Także ten tego nie ma o czym za bardzo mówić. Wstyd „Wysoka” bez-rado.
@TJzMoldawii, byłbym ostatni który podpisałby się pod myślą że to radni przyczynili się do upublicznienia sprawy wodociągu w lesie. Pisząc tak myślałem raczej o radnych którzy swoją zaradnością uzbroili swoje działki w wodociąg za nieswoje pieniądze. Było nie było wykazali się sprytem. Mówię o radnych w liczbie mnogiej mając na myśli radni jako instytucja. Martwi mnie natomiast obojętność radnych wobec odejścia przewodniczącej. Chyba tak naprawdę między nimi nigdy nie iskrzyło. Krokodyle łzy jakie wylewa obecnie radny Marciniak są tego dowodem. Ja bym nie szukał jakiegoś trzeciego dna to po prostu samorządność w wydaniu polskim i nie ważne czy to Mosina, Sieradz, Świebodzin czy Końskie ot takie to nasze polskie rządzenie w terenie.
I tak na koniec:
jak przykro było oglądać wczoraj Derulo w porównaniu z naszymi gwiazdami. Przepaść. Jesteśmy zacofani podobno o 70 lat do USA. I chyba to prawda. Te polskie tancerki to jakby za karę finały. Te złote szaty naszych gwiazd. Ach szkoda gadać.
Ogólnie racja,chociaż nie zauważyłem tylu nagannych działań w sąsiadujących samorządach gminnych.
Zenek i Derulo. Groza.
GOŚĆ
Nie można się z Tobą zgodzić, @Tytanowy Janusz z Mołdawii. Z tego co piszesz można by wyciagnąć wniosek, że radni to zupełnie niekumate małe dzieci. Tak nie jest. Po pierwsze do polityki, także do rad pchają się ludzie, którzy mają do „załatwienia” coś dla siebie, ale także i dla tak zwanych wybrańców, lub jak kto woli sponsorów. Przykład pierwszy z brzegu, to radna M koleżanka RR. Tylko ostatni dureń w radzie nie wiedział i nie wie, dla kogo i jakie sprawy załatwia ta osoba. Bliski jej RR ze swoimi sprawami to nic w porównaniu z tym, co potrafi zdziałać ta aktywna radna. Dlaczego o tym się nie mówi? No cóż, każdy radny (bez wyjątku) ma coś dla siebie i dla „innych” do załatwienia. Wciąż słychać burmistrz to, burmistrz tamto, a zapominamy o sprawie podstawowej, że burmistrz bez rady niewiele może. To radni rozdają karty, a nie burmistrz. Radni to stare wygi znajace teren, wzajemne powiazania pomiędzy ludźmi oraz sprawy, które dzieją się w gminie, a na ich terenach w szczególności.
Weźmy wodociąg w Pecnej.
„Mieszkańcy szemrali…”. Mieszkańcy gadali o sprawie, a radni z tego terenu nic nie wiedzieli i jak dzieciaki głosowali to zadanie na kolejnych komisjach rady oraz na sesjach. Pozostali robili to samo, dlaczego? Większej głupoty nie można było rozgłaszać. Radny złożył wniosek, przewodnicząca rady ten dokument przesyła burmistrzowi, rani głosowali wielokrotnie zadanie na komisjach i na sesjach, potem omawiał to Aquanet przed wysoką radą, a pani przewodnicząca idzie w zaparte twierdząc, że radni zostali zmanipulowani. Mieloch udostępnił cała ścieżkę tej sprawy zapisaną w licznych dokumentach, ale radni tej wiedzy nie przyswajają. O zgrozo, na czele komisji rewizyjnej badajacej sprawę staje radny Raźny, były nieformalny doradca burmistrza w sprawie bezsensownego wywalania kasy na budowę basenu i spółki basenowej. Tragedia i dziecinada jednocześnie.
Weźmy sprawę działki 104 w Krosinku.
Radni uzurpują sobie prawo do zaglądania do prywatnej alkowy innego radnego, ukrywając jednocześnie swoje sprawki na tym obszarze. Nagle radni zapłakali nad otuliną WPN nie bacząc na to, że sami na tej otulinie siedzą… Można zapytać wprost: czy GMP pochylila się nad tym, ilu darnych ma swoje działki w obszarze otuliny WPN? Co złego jest w tym, że ktoś (nawet radny) ma tam swoja działkę? Podobno także przewodniczaca rady posiada tam parcelę zakupiona dawno dawno temu nomen omen od radnego, Waldemara W. Zakupiła pole z rosnącym żytem, a teraz ma działkę uzbrojoną w media i drogę (możliwe, że wsprawie uzbrajania działki także głosowała…). O ile wzrosła cena działki po jej uzbrojeniu? Kto z szanownych radnych ma także parcele na tym terenie. Przypomnijmy, chodzi o Krosinko, tereny otuliny WPN. Ta sprawa nieco przypomina „obronę Krajkowa”, gdzie śmietanka towarzyska z Poznania broni terenów wodonośnych przed zbytnią zabudową…
Niektórzy radni przenieśli co wrażliwsze stany swego posiadania na swoje żony, uciekajac przed wścibskimi oczyma mieszkańców. Dla części z nich budowa magistrali Borkowickiej jest bardzo cenna, więc nie torpedują tego skądinąd, pożytecznego projektu.
Jedno jest pewne, dzieciom z przedszkola lub szkoły podstawowej można opowiadać takie skecze, że radni nic nie wiedzą, są oszukiwani przez burmistrza, a w ogóle są tacy biedni. Jeśli mówimy o tzw. korupcji politycznej, to gównym miejscem gdzie do niej dochodzi może być rada. Tam bowiem krzyżują się różne interesy, których załatwianie wymaga układów pomiędzy radnymi. Ty zagłosujesz w mojej sprawie, a ja poprę twoją. Na końcu jest burmistrz, który czy chce czy nie chce, musi to wykonać.
A gdzie jest mieszkaniec, któremu radni zawdzięczają miejsce w którym są???
@GOŚĆ trudno wymagać od gazety żeby całymi dniami tropili wałki wszystkich radnych i ich interesy. Ukazali rzeczywistość a raczej bagno w jakim żyjemy. Poza tym jest zapewne wiele innych, ciekawszych rzeczy o których ludzie chcieliby wiedzieć. Dalej powinny zająć się tymi przekrętami jakieś organy ścigania, którzy mają wszystko jak na tacy ale widać, że robią to (o ile w ogóle) bardzo niechętnie. A to tylko woda na młyn dla takich radnych wałkarzy i ich rodzin, znajomych. Na przykładzie gmp widać dlaczego każdej władzy czy to tej wyżej czy niżej zależy aby niszczyć niezależne media, które są dla nich niewygodne. Wystarczy wyobrazić sobie co by się działo, gdyby pewne rzeczy nie wyszły na jaw. A potem się dziwimy, że nic w tej gminie się nie dzieje, inwestycje stoją, miasto stoi w korkach, a pieniądze idą do prywatnych kieszeni kosztem nas, zwykłych mieszkańców, podatników i wyborców.
@orient
Próbujesz przeforsować pogląd, że to, co napisano motywując działania GMP to prawda? Albo zależy tobie na tym, by tak widziano początek sprawy np. Pecnej, albo nie rozumiesz co tutaj się stało. Gdyby przyjąć, że to własne dochodzenie GMP, to należałoby przyjąć także, że wizyty smutnych panów i pań w um Mosina w kadencji Rysia, to także samodzielne działania tamtych organów. Otóż nie! Cała akcja została przemyślana i wszczęta na polityczne zamówienie, podobnie jak sprawa działki 104. By zatrzeć ślady niecnego działania ze strony znanej grupy radnych , rzucono na pożarcie kilku z nich, którzy zechcieli na gminnej łajbie robić prywatną kasę. Faktycznie jednak, chodziło o Mielocha, którego należało utrącić stosując stare jak świat sposoby. Przy okazji miało dostać się Rysiowi między innymi za to, że nie zassał pana M na ciepły stołek do urzędu miasta. Radny M jest specjalistą w tych sprawach z grupy „uprzejmie donoszę”. Zresztą, ekipa w której zasiada jest siebie warta. Nie na darmo wielokrotnie w poprzedniej kadencji można było wyczytać na forach przestrogę, że gdy ONI dorwą się do władzy mając przy sobie M, będzie się w gminie działo źle. GMP w ramach tak zwanej WSPÓŁPRACY dostała do łapek gotowy materiał, więc nie musiała całymi dniami tropić wałkarzy, nadanych przez innych wałkarzy! Cała ta mosińska dintojra miała swój początek w 2016 roku, jeszcze przed pracami nad uchwaleniem budżetu na 2017 rok. Ciekawie by było, gdyby ktoś opublikował materiały z tamtego okresu… W każdym razie w 2016 roku grupa pana M rozpoczęła bezpardonowy atak na ówczesnego burmistrza i jego zastępcę. Warto przegrzebać materiały publikowane w popularnej gazetce radnego K., czy teksty z prowadzonego przez niego bloga, czy nagrywane później nieco materiały na TTVi. Dlaczego tak się działo? Zapewne dlatego, że w wyborach w 2014 roku grupa ta popełniła niewybaczalny błąd po pierwszej turze, wskazując na Mielocha, jako koalicjanta. Następny błąd to całkowity brak przygotowania do negocjacji z Mielochem. Dlaczego nie uwzględniono Twardowskiej, jako koalicjanta? Dobre pytanie… To, co mamy teraz w gminie, to wynik tamtejszych błędów. Okazuje się, że startując do wyborów w 2018 roku, ci sami ludzie popełnili jeszcze większe błędy, zapewniając Mielochowi wyraźną wygraną, przez zaproponowanie niepopularnego kandydata na burmistrza. Borkiewicz był objawieniem, ale musiał przegrać. Start do wyborów np. z Rysiem dałby im nie tylko wygraną, ale także własnych wiceburmistrzów i możliwość realizowania własnej polityki w gminie. Przy okazji by się pozbyli Mielocha. Jak widać, nie zawsze chodzi o wygraną. Czasem dobrze jest z kimś przegrać. Tylko dlaczego kosztem wyborców?
To już nie ta Gazeta niestety. To lokalny organ polityczny.
Obrzydliwe trolowanie, ma wyglądać tak, że wszystkiemu winni są radni. Na moje, są wśród nich tacy, którzy mają kręgosłup i wiedzą, co przystoi radnemu, ale są też zepsuci do szpiku kości ze żwirującym arogantem na czele (to niewiarygodne, że jegomość ma czelność jeszcze się odzywać). Ci wykonują ewidentnie zadania skrojone pod doraźne potrzeby władzy wykonawczej za krycie i profity. Pewnie dlatego przewodniczaca wolała z tego znamienitego towarzystwa się wypisać.
skoro Krajkowo wywołano do tablicy, to sprostowanie. Do zabudowy dąży(ł) finansista z Puszczykowa, który podszywa się pod rolnika i dla swojego interesu rolników wykorzystuje. Przeciwko opowiedzieli się w większości mieszkańcy, za co byli nękani i szykanowani. Tereny wodonośne należy chronić dla dobra i bezpieczeństwa publicznego. Zabudowa jest ponadto niezgodna z prawem.
Większość, to nie znaczy wszyscy. Państwo profesorowie natomiast byli i są adwokatami we własnej sprawie, a to już pachnie niezbyt ładnie. To dobrze, że w Krajkowie nie będzie takiej zabudowy. Nie jest jednak dobre to, że jednym było wolno, a innym nie. Nierówne traktowanie obywateli w tym kraju to norma. Krosinko to temat zbliżony, gdy chodzi o otulinę WPN. W okolicach działki 104, stare wyrobiska po glinie zostały wypełnianie tysiącami ton odpadów różnego pochodzenia. Mieszkańcy to widzieli i jakoś nie szemrali. Potem przeprowadzono rekultywacje tego terenu. Może KTOŚ chętny, wrażliwy na tle ochrony środowiska weźmie łopatkę i sprawdzi, co tam zakopano? Odpowiednie instytucje łącznie z prokuratorem czekają na wyniki tych wykopalisk. By było jasne, nie chodzi o działki radnego WW.
Bardzo ciekawe. A nasza miejska KOŚ nic nie wie? Gość, czy możesz trochę rozwinąć temat to za mało aby coś się ruszyło. Bo to wyglada, że może zakopano liście czeremchy, które ciężko się utylizuje. Przy takiej dawcę info nikt się nie wychyli więcej niż musi.
Może zakopano liście czeremchy, a może liście tataraku z karpiowego stawu. No i masz odpowiedź, dlaczego w Mosinie jest, jak jest. Ciekawe, że tutaj też mieszkańcy widzieli, ale nie szemrali. GMP ani rady też nikt w tej sprawie nie zawiadomił mailem, no bo i po co? Ten, kto rekultywował nie był radnym… Nie był też byłym radnym i kolegą byłego radnego, co by uzasadniało ciszę w sprawie…
Jeśli jest tam coś zakopane co nie powinno to nie temat dla magistratu Mosińskiego tylko dla WIOS lub GIOS. Jeśli masz wiedzę na ten temat to zgłoś to do tych organów
Gościowi może to „latać”. Powtarza co ludziska gadają po cichu. Teraz to i ty @Rudy możesz stać się sygnalistą.
No dobrze. I niby teraz co dalej.
Teraz to niby nic
Ludzie gadają dużo czasem na wyrost. Masz wiedzę, masz dowód zgłoś to. Ja mieszkam w zupełnie innej części gminy, nawet nie wiem gdzie ta cegielnia była
Teraz nikt nic nie wie. Dopytujesz o szczegóły więc wiesz i jesteś zainteresowany sprawą.
Tam może być zakopany zaginiony skarb czerwonego wiewióra.
Rekultywacja i zasypywanie wyrobiska było na działce ex biznesmena z lat 90, męża niedoszłej burmistrz Puszczykowa. Owszem sprawa jest kontrowersyjna, ale u niego chociaż jest dostęp do mediów i nie jest do działka przy granicy WPN. Nie chcę go bronić, bo ani to mój brat ani swat, ale to inny problem niż pozwolenie na budowę dla Waldemara kilkaset metrów dalej na skarpie. No i ex biznesmen raczej nie odwdzięczy się burmistrzowi głosowaniem na sesji. Pewnie dlatego nikt rabanu nie podnosił. Gość od rekultywacji skorzystał z gapiostwa urzędu, a Waldek wszedł w układ z burmistrzem co jest karygodne.
Ale logiczne jeśli nadrzędnym celem Waldemara jest trzepać bejmy
Przecież robią to wszyscy. Co w tym złego jest?
Przeczytaj to, co napisałeś/napisałaś @z Dymaczewa. O pozwolenie szarp starostę, a co do problemu to jeden i drugi, a nawet kolejny przypadek dotyczą otuliny WPN. To, jak blisko granicy nie ma znaczenia. bajki wypisujesz.
Gość ja się wtrącę, zanim starosta wyda pozwolenie to burmistrz musi dać warunki zabudowy lub rada uchwalić plan. Planu nie mamy w Dymaczewie. Wiec burmistrz musiał wydać warunki co jest karygodne. W dodatku Waldek nie miał dostępu do mediów. Heniu jakiś tam dostęp miał.
W Dymaczewie powiadasz.
OK, nie ma planu w Dymaczewie Starym, ale działka 104 leży na terenach rolniczych, więc dopuszczalna jest zabudowa siedliskowa. Możliwe, że działki w Krosinku pomiędzy granicą WPN, aulicą Kociołek także są rolnicze i możliwe, że nie ma tam planu miejscowego. Czy to znaczy,że wydawanie tam warunków zabudowy będzie karygodne?
@Gość = Waldek uspokój się. Tak właśnie wygląda polska urbanistyka. Znajduje sien wytrychy prawne. Zabudowa siedliskowa… Opony sobie urządzasz. Będziesz hodował krowy na skarpie w Dymaczewie? Sprzedałeś za półtorej melona działkę Indyków a teraz ciśniesz kit o zabudowie siedliskowej.
Buczysz na zły adres @Glaca i nie śliń się tak, bo się zakrztusisz. To ty kitujesz, bo pewnie masz sprawy, które śmierdzą, albo kryjesz takich. Albo nigdy nie widziałeś tego terenu, albo teraz dyndasz jaja ze wszystkich. Skarpy są na działkach poniżej, na których ktoś przez ostatnie lata zacierał ślady po nielegalnych składowiskach odpadów. O zabudowie siedliskowej nie pisz, bo nawet nie wiesz co to takiego.
@Glaca=??? uspokój się.
Masz coś do ukrycia? I twoje działki wypłyną.
Gość znaczy Waldemar masz tyle na sumieniu, że za chwilę pewnie jakaś twoja kolejna machloja wypłynie. Siedlisko ma w Polsce bogatą tradycję i wywodzi się z czasów jak w gospodarstwach pracowały konie. Żywe konie. Rolnik musiał mieć blisko do pół, które uprawiał. Co będziesz Ty lub indor uprawiał na tej skarpie? A jeśli o pseudo rekultywację u Henia poniżej skarpy chodzi to jak taki jesteś mądry to dlaczego nie zawiadomiłeś odpowiednich służb? A może zrobiłeś to ale nieudolnie? Wszyscy wiedzą ze największy kapuś w okolicy to Waldemar. Dlaczego z gminnych pieniędzy naprawiono chodnik który zniszczyłeś ciężkim sprzętem na ul. Szkolnej w Dymaczewie?
Można myśleć, że tylko funkcjonariusze PIS to urodzeni kłamcy. Okazuje się, że poza tym ugrupowaniem kłamstwo też jest rzeczą normalną.
@T napisałeś: W dodatku Waldek nie miał dostępu do mediów.
To info stoi w sprzeczności z treścią WZ dla działki 104 w Dymaczewie Starym.
Dlaczego więc kłamiesz?
Nooo
Do odpowiedzi została wywołana cała Rada. Co Wy , najlepsze córy i synowie Ziemi Mosińskiej macie w tej sprawie do powiedzenia ?
A Rada na to:
pocałują w ***** wójta!
Jak to co mają do powiedzenia ?
Czekają aż sprawa ucichnie wtedy zrobi się nowy wałek.
A czy to prawda z tą działką od WW dla MK?
Podobno działka MK leży w Krosinku przy samej granicy WPN, tak ćwierkają wróbelki mosińskie. Nie ma nic w tym złego, bo to nie jedyna taka działka na tym terenie. Pytanie, czy jest tam mpzp. Jeśli nie, to trzeba prosić burmistrza o wydanie warunków zabudowy. Ostatecznie można tam do końca życia uprawiać marchewkę lub sałatę. Cenę działki można poznać z oświadczenia majątkowego radnej.
Pozwolę sobie posumować to o czym dyskutowano w roku 2021 w Luboniu. O niczym,bo i artykuły były o niczym.Koniec podsumowania. Nie pojawiło się jeszcze pierwsze w historii krytyczne zdanie o pani burmistrz, ale w osobie Jakuba Jackowskiego pojawił się pierwszy śmiałek, który napisał o sesji i o podwyżce dla pani burmistrz.Jak się GL rozhula to może napisze kiedyś nawet o podwyżce za odpady.Jeśli pani burmistrz pozwoli.