Regularnie zalewany tunel na Śremskiej. Czy coś można z tym zrobić?
W nocy, 19 czerwca przez region przeszła burza, której towarzyszył ulewny deszcz. Konsekwencją opadów był m.in. zalany tunel drogowy na ulicy Śremskiej w Mosinie. Gwałtowna burza sprawiła, że studzienki nie nadążały z odprowadzaniem wody. Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja.
Tym razem poziom wody był tak wysoki, że jeden z kierowców miał spory problem z pokonaniem przeszkody wodnej, jaką napotkał na swojej drodze. Jego auto straciło kontakt z podłożem i … zaczęło płynąć. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kierującego, które dostępne jest na naszym profilu społecznościowym na facebooku (Uwaga, w filmie pojawiają się wulgaryzmy). Z przejechaniem na drugą stronę problem miało też wielu innych kierowców.
To nie pierwszy raz, kiedy gromadzący się nadmiar wody w tunelu, uniemożliwia bezpieczne korzystanie z obiektu. Jak tłumaczą nam specjaliści, problemem jest nienadążanie przyjmowania i odprowadzania mas wody przez studzienki, towarzyszące ulewom. Zjawisko zlewania tunelów, choć zdarza się i w innych miejscach, nie jest rzeczą powszechną.
Często, odprowadzaniem wody zajmują się strażacy, którzy odpompowują jej nadmiar. Do podobnej sytuacji regularnie dochodzi również w tunelu pod torami kolejowymi w Drużynie Poznańskiej. Podobnie jak przy ulicy Śremskiej w Mosinie, tunel ten zalewany jest od początku istnienia. O ile w przypadku tunelu w Drużynie, jak śmieją się komentujący mieszkańcy, wystarczy para kaloszy, tak w Mosinie może dochodzić do niebezpiecznych sytuacji, jak również zalania silnika samochodu.
Ciekawym pomysłem jednego z czytelników może być zamontowanie szlabanów z czujnikiem deszczu i zamykanie tunelu w czasie większych opadów. Niestety, jeśli rozwiązaniem problemu nie zajmą się odpowiedzialne za utrzymanie tunelu osoby, z podobnymi sytuacjami będziemy zmagać się jeszcze nie jeden raz. Warto wziąć to pod uwagę, podczas przejazdu w czasie i jakiś czas po ulewie. A w razie niebezpieczeństwa, wybrać inną drogę.
Tagi: Drużyna, tunel drogowy
Wasze komentarze (27)
Ktoś to budował i to ciałkiem niedawno. Więc należy skorzystać z zapisów o rękojmi. Odprowadzenie wody jest źle wykonane. A jak nie to wykonawcę do sądu o odszkodowanie i naprawić samemu obciążając pateraka.
To jest obiecany przez burmistrza basen. Trzeba napisać do prezesa po ile karnet.
GENIALNE!!! Brawo polać tej osobie.
Aczkolwiek słowo polać dość kłopotliwe.
Niekoniecznie odwodnienie zostało źle wykonane. Śmiem twierdzić że normy zostały zachowane, podobnie jak prawidłowo wykonano instalacje. Oczywiście należy to sprawdzić bo faktycznie może być tam błąd.
Problem prawdopodobnie leży gdzie indziej. W samych normach jakie nie są dostosowane do pojawiających się od kilku lat nawalnych opadów. Pamietam jak kilka lat temu widziałem „lewitującą” żeliwną pokrywę studzienki jaka unosiła wypływająca z niej woda.
Wiem, ze najprościej jest rzucić hasło „ktoś źle zrobił, to mosina, oni się nie znajo a ja tak itp”. Tylko ze powód może być zupełnie inny.
Nareszcie ktoś wylał wiadro zimnej wody na te gorące mosińskie głowy. Tak , niewykluczony jest błąd ale i normy są takie jakie są. Nawalne opady to coś z czym będziemy się coraz częściej mierzyć. Na te zjawiska nie pomogą żadne normy.
Oj Płotko, widzieliśmy jak od tunelu w Mosinie w ulicy Śremskiej i Łaziennej do kanału powstawał kolektor o średnicy ponad 1 metra. Ta olbrzymia rura wystarczy do odprowadzenia wody opadowej z połowy Mosiny. Na wesoło można powiedzieć, że problemu zalewania tunelu „fachowcy” muszą szukać w innym miejscu.
W drużynie wstęp na basen jest bezpłatny.Prawdą jest ze tej wody niema za wiele ale jak jest to zalega tygodniami
i przejść się nie da suchą nogą urządzenia do jej odprowadzania są niesprawne lub zatkane nikt tego nie konserwuje ani tunelu nie sprząta i to jest przyczyna.
W drużynie basen jest bezpłatny.Prawdą jest że w Drużynie
tej wody niema za wiele ale jak jest to zalega tygodniami
urządzenia do jej odprowadzania są nie sprawne lub pozatykane nikt się nie zajmuje ich konserwacją i nikt tego tunelu nie sprząta i tego jest przyczyna.
Pomysłodawca tego tunelu Pan Sołtys bo to z jego inicjatywy on powstał w ogóle nie interesuje czy po ulewach woda tam zalega czy nie,raz stała miesiąc po czym
do zgłosiłem ten fakt do centrum kryzysowego i straż przyjechał wypompować wodę parę dni później spadł kolejny deszcz i sytuacja ta powtarza się do notorycznie od jego powstania.
Że tak zapytam – kiedy (w którym roku, czy miesiącu) woda w tunelu stała miesiąc? Bo jeżdżę przez niego codziennie po kilka razy dziennie i nie kojarzę, żeby stała tam woda dłużej niż kilka godzin.
@Delfin – Morświn miał na myśli tunel w Drużynie. Tak tam stała woda czasem miesiąc. Potwierdzam ten fakt. Sołtys jest laureatem nagrody Złoty Liść Dębu. Stoi twardo na stanowisku jak dąb i twardo od lat nie interesuje się wsią. Najdłużej w Polsce podobno.
A kto jest sołtysem Drużyny?
Wincyj betonu! Prostujcie rzeki i róbcie jak najwięcej kanalizacji deszczowej, żeby broń Boże nie zaległa na ulicy, albo chodniku jakakolwiek kałuża!
A wyobraźcie sobie jak będą przejeżdżać przez te podtopione tunele te eko-elektryki z Berlina? :D
A tak już na trzeźwo. I z czego ta histeria? Lało jak z cebra, woda się uzbierała, bo było jej za dużo. Wręcz powinniśmy się cieszyć i ją rozlewać na pola (a nie jak to robią strażacy – do studzienki). Latem będzie susza (jak od kilkunastu lat co roku) i znowu opadną wody gruntowe, a po zimowym wzroście i tak będą niżej jak w roku poprzednim. Polska niestety wysycha. Wystarczy posłuchać wykształconych hydrologów.
A tu ludzie płaczą, że przez kilka godzin w tunelu stała woda… To straszne i rzenujące jak bezmyślni i bezkrytyczni stają się ludzie w większych miastach…
@Piotr – pełna zgoda. Wbrew pozorom susza nadal trwa! Tak mamy nadal suszę hydrologiczną mimo kilku dni opadów. Skutki wielu lat niedoboru opadów, nadmiernego spuszczania rzekami słodkiej wody do Bałtyku, ssania wody przez Aquanet dla miasta Poznania. To widać choćby po okolicznych jeziorach. Jeśli ktoś regularnie bywa nad jeziorami to widać, że co roku to samo drzewo lub pomost jest dalej od wody. To są fakty. Do tego debilizmy typu zbudujmy ścieżkę rowerową, więc wytnijmy wszystkie drzewa. W Pecnej na ulicy Głównej od przejazdu kolejowego do końca ulicy Birczyńskiej czyli 1,5 kilometra nie ma ani jednego drzewa, ani jednego krzewu.
Głąbie zapamiętaj raz na zawsze!
Ścieżka rowerowa to bezpieczne poruszanie się rowerem wszystkich, zwłaszcza dzieci.Ale ty pewnie nie masz o tym pojęcia.
No to się pięknie popisałeś Gościu. Zapamiętaj sobie intelektualisto, że bezpieczeństwo zależy od zachowania uczestników ruchu drogowego, a nie od faktu czy jest droga rowerowa (droga a nie ścieżka znawco). Tak się składa, że jeżdżę zarówno rowerem jak i samochodem i niestety niebezpiecznie jest tylko dlatego, że na polskich drogach panuje buta i arogancja. A dzieciom nie wolno samemu jeździć. A do potrąceń rowerzystów w terenie zabudowanych dochodzi częściej właśnie na tych jak to nazwałeś „scieżkach”, bo kierowcy nie widzą lub ignorują jadących rowerem. W pełni popieram to co napisał A-Team powyżej. Nie mieszkam w Pecnej ale widziałem tę betonozę. A ty anonimie jak nie potrafisz jeździć rowerem i nie stać cię na oświetlenie to siedź w domu. I nie wycieraj gęby dziećmi. Bezpieczeństwo jest najważniejsze tak powiedział pewien radny i do dziś się ludzie z niego śmieją. Mam nadzieję, że przedpiszący Ateam włączy się w odpowiedź. Gość napisz coś więcej o swoich doświdczeniach rowerowych. Chętnie się czegoś dowiem :) entuzjasto ścieżek…
To ja też jestem głębem bo nie lubię ścieżek. Ale znam za to przepisy prawa, a te zabraniają parkować na ścieżce auta. Szkoda, że kierowcy tego nie wiedzą. Czy Twoje dziecko jest bezpieczne jak jedzie rowerem pomiędzy zaparkowanymi autami na ul. Leszczńskiej? Dziurawej drodze, z niebezpiecznymi wyjazdami z ulic podporządkowanych i posesji firm? Wiesz, że tam było już sporo potrąceń? A tak na serio to czy ścieżki są czy ich nie ma to jeden pies, liczy się przewidywalność zachowań i rozsądek. Polska to dzicz pod tym względem. Pozdrawiam głąb :)
Widzę temat się rozkręca. Z jednej strony to dobrze, bo widać, że ważny społecznie. Problemem są błedy konstrukcyjne w budowie tych ściezek, a nie sam fakt ich powstawania. Po prostu projektanci i wykonawcy, a zwłaszcza zamawiąjacy nie mają pojęcia o problemach rowerzystów. Druga sprawa to sprzeczne i archaiczne przepisy, które nakazują jazdę ścieżką. Fakt dzieci lepiej, żeby jechały po scieżce, dorośli niekoniecznie. Niemniej widać, że Zachodu u nas długo nie będzie. Nie tylko w tej kwestii. Miłego wieczoru.
Przepis zakazujący parkowania na ścieżkach powinni znać za to strażnicy miejscy. Niedawno byłem w Daszewicach. Powstała tam ścieżka prowadząca do Głuszyny. Naliczyłem chyba z pięć samochodów parkujących na tej ścieżce. Myślę, że jak przeczyta ten wpis Komendant Straży Miejskiej to napewno już jutro efekty będą i w Mosinie i Daszewicach. Nie zauważyłem tego procederu w Czapurach.
nie mam daleko do tego tunelu taka sytuacja zdarzała się wielokrotnie
Z zamykanych przez PiS kopalń zakupic pompę o wysokiej wydajnosci zamontować czujniki i po problemie za „drobne ’ pieniądze…
pompy separatory i odprowadzenia wody są tylko pozatykane lub niesprawne
Dobry wieczór. Ja trochę nie w tym temacie, ale mam prośbę do redakcji GMP. Czy redakcja może zrobić reportaż o karykaturalnym remoncie trasy rowerowej ma ulicy Leszczyńskiej? Remont polega na tym, że poszerzono jezdnię o jedną kostkę brukową i krawężnik. Paradoks polega na tym, że asfalt na jezdni jest zniszczony od lat i tego nikt nie naprawia. A teraz taki remont to jak policzek w twarz mieszkańcom! Kto to wymyślił?! Druga sprawa to zabezpieczenie robót budowlanych. Robi się remont, bez zamknięcia drogi rowerowej. Rowerzyści i piesi pałętają się pomiędzy paletami z kostką. Droga.dla.samochodow jechać nie można bo nadal wiszą tam zakazy. Czy jest ktoś to to nadzoruje?
To jest remont po mosińsku. To jest remont na jaki nas stać. Tym remontem zamykamy usta niedowiarkom, a to nie jest jeszcze nasze ostatnie słowo.
Dobry wieczór @Zbyszko. Już się tym zajmujemy. Artykuł na ten temat ukaże się w lipowym wydaniu GMP.
Nie ważne czy napiszemy ścieżka/droga rowerowa.
Ważne jest to ze u Nas w PL panuje pod katem rozumienia infrastruktury rowerowej mentalny Bantustan.
Przejechałem w weekend „bożociałowy” prawie 300 km w Brandenburgi. Sieć dróg dla rowerów jest nieosiągalna dla naszego krajuraju. I nie będzie. Nigdy. Właśnie – sieć umożliwiająca sprawne i efektywne przemieszczanie się. Jedzie się jak po szynach izolowanymi od ruchu samochodowego drogami. Tam gdzie trzeba było jechać droga z autami, zachowanie kierowców jest o kilka kosmicznych długości przed tym co się wyrabia u Nas. I wiecie co ? Chyba prędzej na następny wyjazd weekendowy pojadę tam niż u Nas. Wole odpocząć i nacieszyć się jazda w spokoju niż użerać z naszą „infrastrukturą” i pożal się Boże kierowcami.
Aha-jakby ktoś napisał „to jedz tam jak Ci u nas źle” to proponuje się zastanowić czy wolałby abym pieniądze na takim wyjeździe wydał tam czy u nas ;)
Ależ wydawaj pieniądze TAM :) Już jedni tacy z Czwartej Rzeszy szantażują nas pieniędzmi. Wystarczy.