„Traktuj pieniądze podatnika tak, jak traktujesz swoje domowe środki finansowe” – rozmowa z Janem Marciniakiem
Czy gmina Mosina rozwija się w dobrym kierunku? Jakie braki widać w okolicy? Zaprosiliśmy do audycji radiowej radnego Jana Marciniaka, z którym poruszyliśmy wiele tematów, dotyczących funkcjonowania gminy, spółek ZUK/PUK, a także problemów pracowniczych wewnątrz magistratu. Publikujemy jedynie część wywiadu i zapraszamy do odsłuchania całej audycji, dostępnej poniżej.
Weronika Zwierzchowska: Co mieszkańcy sądzą, w rozmowach z Panem, o życiu w Mosinie? Dobrze im się tu mieszka?
Jan Marciniak: Myślę, że dobrze się mieszka w Mosinie. Cała gmina, a Mosina w szczególności, posiada wszystko to, co mieszkańcowi jest do życia potrzebne. Mamy bardzo dobrą sieć sklepów, są spółki medyczne, realizujące swoją powinność, banki, których jest sporo. Jeżeli chodzi o tę stronę, to mieszkaniec może być zadowolony. Natomiast w kwestii komfortu zamieszkania, na przykład dróg, które są bolączką Mosiny, i to nie tylko od wczoraj – tutaj na pewno krytyka ze strony mieszkańców jest całkowicie uzasadniona.
WZ: Co mieszkańcy najczęściej krytykują?
JM: Jeżeli chodzi o drogi, to zdecydowanie ich stan: drogi nie utwardzone od dziesiątek lat, a niektóre może nawet nietknięte od stu lat. Problem jest bardzo złożony i bardzo trudny, a cała kwestia opiera się jak zwykle na braku funduszy. Tę kwestię można byłoby uregulować poprzez „zmniejszanie” planowania przestrzennego, gdyż nowe plany zagospodarowania wywołują nowe drogi na dziewiczych terenach. Mieszkańcy wykupują grunty w miłej i sympatycznej okolicy, ale nie zdają sobie sprawy, że realizacja utwardzenia drogi, krótko po wprowadzeniu się mieszkańca jest nierealna do wykonania. Mamy tych dróg nieutwardzonych setki kilometrów w całej gminie i nie da się tego zrealizować w krótkim czasie. Niestety, jest to przykre i to jest największa bolączka mieszkańców. Drugą bardzo istotną kwestią związaną z drogami jest fatalna komunikacja, jeśli chodzi o dojazd z Poznania z dwóch stron – od Lubonia i Puszczykowa oraz Starołęki przez Czapury, Wiórek i Rogalinek. Jak Państwo wiedzą, w godzinach szczytu tworzą się niebywałe i niebotyczne korki. Rozpoczął się remont Szosy Poznańskiej na odcinku przed Mosiną do torów kolejowych Osowa Góra. Został wprowadzony tam ruch wahadłowy, którego przykład mamy przy budowie mostu w Rogalinku. Objazdy nie zostały przygotowane przez inwestora, którym jest Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich, jak również nie było w tym zakresie współdziałania z gminą. Burmistrz nie wykazał się jakąkolwiek inicjatywą. Będziemy mieli problem przez dłuższy czas. Rozwiązaniem byłaby sprawa tzw. Czerwonki, która mogłaby stanowić objazd utrudnień utrudnień.
WZ: Od wielu lat mieszkańcy czekają na tę inwestycję. Czy możemy liczyć na wyremontowanie tego odcinka, który mógłby odciążyć Mosinę z korków, a mieszkańcom skrócić drogę do Krosna, Dymaczewa czy Stęszewa?
JM: Jako radny mogę mówić o pewnej perspektywie w tej kadencji, która kończy się w 2023 roku. Nie widzę na to żadnych szans. Można byłoby mówić o historii Czerwonki, która genezą sięga do lat dwutysięcznych. Gmina wykupiła grunty za milion złotych i nic się nie dzieje. W latach 2014, 2015, 2016 został wykonany projekt, który właściwie jest do wyrzucenia, bo nie był uzgadniany ani z województwem, ani z powiatem. Gmina polemizowała z tymi instytucjami zupełnie bezzasadnie. Trzeba było przyjąć te rozwiązania i liczyć na skuteczną pomoc finansową. W 2016 roku, wówczas jeszcze wiceburmistrz Przemysław Mieloch, w filmiku reklamowym zapowiadał wykonanie Czerwonki do jesieni 2018 roku. Dzisiaj mamy 2022 rok, nie jest ona wykonana, i stwierdzam z przykrością, że w tej kadencji niestety nie będzie.
WZ: Radni stoją przed decyzją uchwalania nowego Studium. Jakie zmiany są planowane? Czy coś niepokoi radnych?
JM: Obecne studium jest z 2010 roku. Było wiele prób nowelizacji tego dokumentu, ale propozycje burmistrza nie były akceptowane przez radnych. Mogę powiedzieć jedynie z własnego punktu widzenia, dlaczego tak się działo. Studium to jest olbrzymi dokument, z obszerną, niezbyt dokładną mapą, która charakteryzuje się tym, że gmina jest przedstawiona w różnych kolorach. Do tego dołączona jest olbrzymia część opisowa, do której jeżeli mieszkaniec nie zdoła dotrzeć, to jest pozbawiony jakiejkolwiek wiedzy, co mówi studium o jego działce. Właściciel działki w zabudowie mieszkalnej może uważać, że nigdy nie będzie on dotknięty przez jakiekolwiek plany zagospodarowania przestrzennego. Otóż może być dotknięty. Dlatego chciałbym, aby każdy właściciel gruntu mieszkaniowego czy działalności gospodarczej otrzymał informację jeszcze przed pracą merytoryczną nad studium, co o jego działce mówi ten dokument. Jeżeli dostanie informację, która go zaniepokoi, to wtedy może złożyć uzasadnioną uwagę do studium.
Oczywiście w gminie powinna być mieszkaniówka i działalność gospodarcza oraz miejsca pod drogi, które ułatwią mieszkańcom poruszanie się i zlikwidują ewentualne korki związane z dojazdem do pracy, a przede wszystkim do Poznania. Ale tego nie ma. Na przykład jest znowu próba wprowadzenia na terenie zabudowy pod działalność gospodarczą przy ulicy Gałczyńskiego [mieści się tam Stora Enso, Anton Rohr – przyp. red] obiektów o dominacie bardzo wysokiej ponad 45 metrowej.
WZ: Dlaczego spółka basenowa, czyli ,,Park Strzelnica” rozwiązała się i prace nad basenem, na którego powstanie liczyli mieszkańcy, zakończyły się fiaskiem?
JM: Tak zwaną „spółkę basenową” powołała rada na wniosek burmistrza minimalną przewagą głosów. Według burmistrza koszt budowy basenu miał zamknąć się w granicach 12 mln złotych. Kiedy zdecydowaliśmy ostatecznie o rozwiązaniu uchwałą tejże spółki to się mówiło się o koszcie budowy 35- 40 milionów złotych. Oczywiście nikt nie kwestionuje chęci ze strony pewnej, nawet sporej grupy mieszkańców, głównie młodego pokolenia. Dlaczego mają jeździć do Poznania, Kórnika, Puszczykowa czy do Śremu, jak mogliby mieć możliwość pływania na terenie miasta? Ale tutaj dotykamy znowuż spraw inwestycji, głównie infrastrukturalnych: na terenie gminy brakuje jeszcze sieci kanalizacyjnej, sieci wodociągowej oraz dróg. Znowuż wrócę do tej kwestii kadencji. Do końca 2023 roku na pewno basenu nie będzie, a nawet nie rozpocznie się jego budowa.
WZ: Prezes ZUK/PUK, Monika Kujawska, zapowiada powstanie BIP-u tych spółek. Czy jest on potrzebny?
JM: Ten temat jest mi dobrze znany, bo wystąpiłem z interpelacją do burmistrza. Ustawa związana z dostępem do informacji publicznej zobowiązuje wszystkie spółki gminne prawa handlowego, gdzie właścicielem jest burmistrz do zamieszczenia czy opracowania BIP-u na swojej. I to dotyczy Zakładu Usług Komunalnych i Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych oraz Towarzystwa Budownictwa Społecznego. ZUK jako przedsiębiorstwo, jak mówi niejednokrotnie pani prezes, ma się finansowo dobrze. Parę złotych nie spowoduje krachu w tym przedsiębiorstwie. Mają być BIP-y i do tego my jako radni będziemy dążyć.
WZ: W Mosinie obiecuje się dużo inwestycji. Dlaczego tak wiele rzeczy jest obiecanych, a tak mało robionych?
JM: Dzieje się tak ze względu na ograniczone fundusze. Na wydatki bieżące przeznacza się około 80% budżetu. Przy kwocie 180 mln pozostałe 20% to około 20 mln własnych środków finansowych. Jestem zwolennikiem i cały czas do tego dążę, by czytać budżet paragraf po paragrafie. Rozważamy każdą kwotę, bo aby dobrze poznać budżet, trzeba wiedzieć o czym dany paragraf mówi, co za nim się kryje. Zanim wydamy złotówkę, obejrzyjmy ją dwa razy, bo mamy do dyspozycji pieniądze podatnika. Traktuj te pieniądze tak, jak traktujesz swoje domowe środki finansowe. Nie szalej ponad stan. Gminy, w tym nasza, zadłużają się poprzez obligacje. Dlaczego mamy obligacjami wspierać banki? Płacimy za nie olbrzymie odsetki. Obligacje stały się modne w latach dwutysięcznych i tak są modne cały czas, jakby bez nich nie można było spiąć budżetu. Nikt, kto jest opowiedziany za rodzinę nie pójdzie po kredyt do banku na mercedesa, którego będzie spłacał całe życie. Co innego mieszkania dla młodych, których oni potrzebują. Patrzę z przerażeniem, jak młodzi ludzie, małżonkowie czy partnerzy idą do banku i biorą kredyt hipoteczny na 400 tysięcy złotych. Wchodzą do mieszkania jeszcze w stanie deweloperskim, muszą je wykończyć i do 60. roku życia będą spłacać coraz wyższe raty kredytu. Powinno ruszyć budownictwo komunalne – to jest jedno z naszych zadań wpisanych do ustawy. Niech te domy będą ładne, piękne, słoneczne, jasne i niech młode pokolenie tam się wprowadzi. Dlatego w ostatnim Informatorze Mosińskim napisałem sprawozdanie z komisji, dlaczego dzisiaj mamy rynek deweloperski. Gminy cieszą się, bo deweloper wybuduje mieszkania, ale jakim kosztem dla mieszkańców.
WZ: Dziękuję bardzo za rozmowę.
JM: Bardzo dziękuję za zaproszenie i za rozmowę.
Tagi: audycja, gmina Mosina, inwestycje, Jan Marciniak, Mosina, Przemysław Mieloch, Rada Miejska, Radio MPL, Radni o gminie, Stora Enso
Wasze komentarze (66)
Drogi. ” Burmistrz nie wykazał się jakąkolwiek inicjatywą”,mówi radny Marciniak.W tym przypadku może nie,ale w przypadku drogi przy której mieszka prezes ZUK,zarówno on jak pan Jakub wykazali się wielką inicjatywą i nakręcili vloga.Jest to więc nie tyle kwestia braku inicjatywy, co jej wybiórczości.
Panie Janie, pół bliźniaka kosztuje teraz pół miliona w stanie deweloperskim. Nie jesteś Pan w temacie:)
Jeszcze coś a propos tytułu.To przesłanie można rozumieć dwojako.Swego czasu Don Riccardo zrozumiał tę tezę w ten sposób, że pieniądze podatnika uznał za swoje.Później zresztą zarząd ZUK, jak i władze gminy potwierdziły, że faktycznie pieniądze podatnika należą do Don Riccardo.Wszystko zależy od interpretacji.
Mam pewne wątpliwości. Spójrzmy na oświadczenie majątkowe za rok 2019 – Pan Marcinak pracuje dla firmy Sabre do 27.12.2019 r. w rejestrze zobowiązań Gminy Mosina na dzień 4.12.2019 r. widnieje zobowiązanie dla tej firmy na sumę 5.600zł. W tym wypadku firma, w której pracuje jeden z radnych otrzymuje zlecenia od Urzędu? Czy wszystko jest zgodne z zasadami etyki, to już musi odpowiedzieć Pan Jan.
Urząd ma kodeks etyki. Widziałam na bip był opublikowany. Trzeba sprawdzić czy nie ma sprzeczności.
Mało tego, jeden z radnych był kiedyś pracownikiem biedronki i Urząd w tym czasie wziął tam fakturę na zakupy spożywcze! To dopiero był skandal
Może to i powód do bagatelizowania – ale co innego jeśli pracownik takiej firmy pomaga w zdobywaniu pozwoleń, forsowania uchwał, szeroko pojętych planów korzystnych dla swojej firmy. Kilka lat temu z Urzędu wyrzucono jednego z urzędników, który zbyt ściśle współpracował z firmą deweloperską i bezpośrednio wpływał na decyzje referatu – jak dostrzegam pewną analogię. Jeśli radni mogli być tak wymagający pod względem etycznym względem Tomczaka, Wiązka, Cebulskiego, czy lorda Rybickiego, to może warto zastosować te same kryteria do opozycji?
Aleś Gościu bombę odpalił.
Mam takie pytanie, jaki wpływ na wybór projektantów/ofert ma radny? czy uczestniczy w procesie wyboru i zlecania? bo jeśli tak to jest problem. Drugie pytanie to czy Pan Jan jest radnym z komitetu burmistrza?
@ Gość – odp. na pytanie 1 – nie ma żadnego wpływu na wybór projektantów/ofert i nie uczestniczy w procesie wyboru i zlecenia; odp. na pytanie 2 – nie kandydowałem na radnego z komitetu burmistrza.
https://www.mosina.pl/komunikaty/przewodniczaca-rady-miejskiej-malgorzata-kaptur-miala-wiedze
Janku, a jak Ty głosowałeś? A jak głosowała reszta radnych? Uchwalili a potem donieśli do prokuratury na SIEBIE? Ot taki mosiński kabaret w najlepszym społecznym wydaniu. Po co chodzić do kabaretu, gdy wystarczy posłuchać wypowiedzi radnych na sesji?
@mieszkanirec-przepisałem Twój nick kropka w kropkę. Może miało być „mieszkaniec”? Niech jednak pozostanie „mieszkanirec”. Drogi „mieszkanirec”.Jeszcze nikt, na tym forum, tak do mnie się nie zwrócił. Janku, hm, ładnie.Chciałbym w podobny, miły sposób odwzajemnić się, ale nie mogę, nie znam Twego imienia. Nie będę się rozwodził nad sprawą, która była wielokrotnie poruszana, opisywana i dyskutowana.Skonkretyzuj „mieszkanirec”, po pierwsze, o jakie głosowanie mnie pytasz? Po drugie,20 radnych nie miało zastrzeżeń co do budowy wodociągu w ul. Sosnowej. Jak wiadomo ul. Sosnowa kończy się tam, gdzie zaczyna się las.Po trzecie, kto, Twoim zdaniem, wiedział, że wodociąg będzie budowany, nie tylko w ul. Sosnowej, ale i dalej, w drodze leśnej. Kto tę wiedzę skrzętnie ukrywał? Kto, mieszkanirec”, kto? Co do kabaretu, jak nazywasz mosińską radę? Każdy, kto ukończył 18 lat może kandydować na radnego i zmieniać kabaretową rzeczywistość.Czego Tobie, „mieszkanirec”, szczerze życzę. Za półtora roku wybory.
Panie Janie właśnie taki Pan jest. Rozwodzi się Pan w miejscach nieistotnych a istoty sprawy Pan nie widzi. Ktoś podpisał się mieszkanirec, to widocznie tak chciał się podpisać. Natomiast Pan i cała Rada Miejska głosowaliście mając pełną wiedzę o wodociągu w Pecnej. I co z tego wyszło? Teraz tłumaczycie się jak dzieciaki, mimo, że dokumenty świadczą na Waszą niekorzyść. Życzę Panu więcej samokrytycyzmu.
Chyba wszystkim mieszają się kompetencje burmistrza z kompetencjami rady. Na mój ścisły umysł to za dużo. Świat w Mosinie stoi na głowie, kiedy wybory?
Nie mogę tego czytać ! @mieszkanirec i @ Ewa zabierają głos otumanieni prymitywną propagandą burmistrza !
Ad rem:
1. Rady Jan Marciniak w czasie głosowania nad wodociągiem w Pecnej nie był radnym.
2. Rada Miejska została zwyczajnie oszukana przez Burmistrza poprzez zatytułowanie zadania wodociągowego jako ,,Budowa wodociągu w ulicy Sosnowej,,. O czym miała Rada dyskutować ? O tym czy zamieszkujący czy też zamierzający zamieszkać przy ulicy Sosnowej zasługują na wodę z wodociągu Aquanetu ? Poprawnie nazwa zadania powinna brzmieć: Budowa wodociągu w Pecnej w drodze leśnej stanowiącej przedłużenie ulicy Sosnowej. Nie mogła jednak tak brzmieć bo by się sprawa od razu rypła.Użyto fortelu w postaci bezczelnego kłamstwa. Nie to kłamstwo jest jednak najgorsze. Najgorsze jest to że zadanie zaplanowano wbrew zapisom obowiązującego Studium licząc, że uda się przeznaczenie tego terenu zmienić w przyszłym Studium. Taki zabieg to grzech śmiertelny. To zwykłe oszustwo urzędnicze. Za coś takiego w każdej instytucji publicznej wylatuje się z pracy na pysk.
Burmistrz i wtedy jego zastępca Przemysław Mieloch doskonale wiedzieli jaki jest stan i dlatego nazwali to zadanie tak jak nazwali.Osoba znająca sprawę bliżej powiedziała mi: radni głosujący ,,za,, uznali że chodzi o ulicę Leśną a więc ulice przy której mieszkają ludzie. Biorąc pod uwagę, że chodzi o wodę, a więc dobro bez którego nie ma egzystencji zagłosowali za wodociągiem. O co mieli pytać ? O to czy w ulicy Leśnej jest wodociąg skoro burmistrz planuje go budować ? Jeden z głosujących z radnych to radny z Pecnej który z racji zamieszkiwania w tej miejscowości powinien wiedzieć że w tej ulicy wodociąg już jest . Nie odezwał się. Dlaczego ? Pomijam tu radnego Waldemara W. z oczywistych względów.
3. Burmistrz zwalając winę na Radę Miejską liczy- tak jak kiedyś Gomułka – na zwykłych ciemniaków.
Chyba rację miał mój śp. ojciec mówiąc:przed wojną Polska dzieliła się na biednych i bogatych, dzisiaj dzieli się na mądrych i głupich !
Naucz się czytać i rozumieć świat takim jakim jest. Szkoda, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. (Do każdego projektu jest mapa … ). No i jak nie możesz czytać tego czego nie rozumiesz, to nie czytaj Płotko.
@nauczyciel- ten Twój nick to obraza stanu nauczycielskiego ! Odszukaj uchwałę budżetową w której wprowadzono to zadanie i pokaż mi mapkę.
Jesteś typowym przykładem burmistrzowskiego elektoratu ! Mam nadzieję, że nie mieszkasz w Czapurach !
Masz „rację” Płotko. Kto by sporządzał jakieś projekty na wodociągi? Przecież wystarczy w ziemię wkopać kawałek rury i po sprawie. To Twój poziom? Brawo.
@ szupak – tego rodzaju zadania inwestycyjne są wprowadzane do budżetu bez jakichkolwiek map.Po wprowadzeniu zadania do budżetu zleca się opracowanie projektu budowlanego i niezbędnej dokumentacji.
Nie znasz budżetowego alfabetu a zabierasz głos.
Nic dodać, nic ująć. Oszustwo, za które oszust powinien odpowiedzieć co najmniej stołkiem, jeśli nie zakazem sprawowania funkcji publicznych do końca swych dni.
Płotko, trafiłeś w samo sedno. Nareszcie ktoś ten fortel podsumował konkretnie i dosadnie. Rura to prezent dla Waldemara W, a radni zostali wyprowadzeni w pole, a raczej las. Ktoś podpisał za zgodność ze studium, choć była oczywista niezgodność, czyli poświadczył nieprawdę. Są na to paragrafy.
Jest jeszcze druga rura, która poleci z Krosinka do Borkowic. Tutaj o dziwo radni nie protestują. A to też prezent dla Żwirka oraz jego szwagra. Razem maja tam około 100 działek budowlanych. Część już sprzedali. Ta sama ściema jest w mediach podawana. Że to dla mieszkańców Borkowic. Nie to dla Waldemara.
Kaszanka ale tam już mieszkają ludzie którzy niczemu nie są winni. W lesie nie mieszka nikt a 90% działek jest tego radnego zasadnicza różnica
Płotko, piszesz bzdety, bo nie znasz mosińskich realiów. Zastanów się co radni na komisjach robią średnio po 8 godzin cztery razy w miesiącu? Uczą się, czy szczegółowo analizują każdą sprawę. A tak nawiasem nie dziwię się, że urzędnicy nie mają czasu na pracę, bo ciągle się siedzą z radnymi a robota leży. I kogo to jest wina?
A od czego są burmistrze którzy kasują krocie? Nie przychodzą na te spotkania? Skandal niech się za robotę wezmą i interesują obszarami którymi zarządzają
@Leon zawodowiec – czyli według Ciebie, radni wiedzieli, że wodociąg ma być budowany w lesie ? Wiedzieli że ma być budowany w ulicy Leśnej która prowadzi jedynie do lasu a nie przebiega na jego terenie.
Nawet gdyby radni świadomie głosowali za wodą w lesie, to winę i tak ponosi burmistrz. Tłumaczy się chłopina, wiedząc, że nic nie zwolni go z odpowiedzialności.Swoim przekonywaniem utwierdza jedynie w przekonaniu, że jego umiejętności i wiedza nijak się mają do stanowiska.
Smutne jest to, że wielu z mosiniaków łyka te jego tłumaczenie bezkrytycznie.
https://www.mosina.pl/komunikaty/przewodniczaca-rady-miejskiej-malgorzata-kaptur-miala-wiedze
@płotko nie zaklinaj rzeczywistości.
@Icek – gdybyś miał choć zielone pojęcie o działalności samorządu, nie napisałbyś tego co napisałeś.To co pisze Burmistrz w komunikacie to jest opium dla mosińskiego ludu.
Przerażająca jest impotencja intelektualna niektórych mosińskich obywateli.
Ja miałbym prośbę do radnego Marciniaka, w związku z odpowiedzią na jego pytanie:
http://bip.mosina.pl/zasoby/files/rada/kadencja2018-2023/odpowiedzi/odpowiedz_643-2022.pdf
Panie radny, w związku z tym,że wasz super drogi system informacji przestrzennej działa ponoć normalnie od 1 kwietnia, proszę wskazać ciemnemu chłopu z Lubonia, gdzie delikwenta można znaleźć i czy panu się to udało?Nie chcę być jedyną osobą na planecie, która go nie widzi.Co więcej,w komentarzu mieszkaniec Mosiny zwrócił mi uwagę, że system działa sprawnie, bo szwagier coś tam,coś tam.
Wydaje mi się, że padł ofiarą urzędowej ściemy, bo UM Mosina na swojej stronie internetowej inny sytem .
https://www.mosina.pl/mapa-gminy
To wersja testowa programu, który wystarcza wszystkim gminom w powiecie, poza Mosiną.
Żeby dane były aktualne trzeba zapłacić,ale wielokrotnie mniej niż Mosina zapłaciła za system dedykowany tylko jednej gminnie,a którego mniej więcej od września ubiegłego roku nie ma w przestrzeni publicznej mniej więcej od września ubiegłego roku.Moja refleksja jest taka, że wasz burmistrz zamierza dojechać na ataku hakerskim i zastępczym serwerze do wyborów.To będzie najdłuższa w historii Europy likwidacja skutków ataku hakerskiego, który był na rękę miejscowym władzom. W tym czasie są wykładane plany miejscowe i Studium.Ktoś powinien solidnie puknąć się w głowę,jeśli myśli, że ta kombinacja jest nieczytelna.Chodzi o to, że było jak najmniej uwag.Nadal nie ma miejsca na zastępczym serwerze na rejestr umów, który zajmuje mniej miejsca niż jeden odcinek vloga?
@karp, bredzisz. System jest ok. Ty nie umiesz go obsługiwać.
Masz większą głowę to mi go wskaż.To już nie pierwszy taki wpos,ale jakoś nikt linka nie wstawia.Co za czasy…Nawet słonie są otumanione.
Jednak teraz już faktycznie system jest.
Pierwsze obwieszczenia planistyczne w których podano link do systemu noszą datę z maja br.
Chyba chodziło o niedostęp w czasie wyłożenia Studium.Wyłożenie projektu mpzp Krosinko-usługi w zieleni uwagi można składać do 27 maja.Ostatnia zmiana treści jest z 9 maja,ale jeszcze nie wyskoczyła.Informacja z adresem do systemu ma wyskoczyć po terminie składania uwag?
Ktoś tam ostro rzeźbi?Swoją drogą ściema związana z pozbawieniem mieszkańców dostępu do danych przestrzennych została oparta na tym, że UM Mosina funkcjonuje na zastępczym serwerze.Kiedy zakupiono nowy?
Jaki tam atak hakerski od razu. Burmistrz chciał dekoder tylko podłączyć …
Stał się cud i Mosina zaczęła publikować też rejestr umów.Dowiedziałem się, że dzierżawicie działkę 267 w Czapurach od Skarbu Państwa pod zieleń dla osiedla p.Pyzy w ramach akcji „Wszystko dla Pyzy”.Dziwne, że burmistrz nie chciał by RM Mosina obsługiwała kancelaria Jerzmanowski, a zawarł z nią umowę na 15 tys.na prowadzenie spraw sądowych.
http://umowy.mosina.pl/#/
Hitem jest jednak umowa na prowadzenie sraczy miejskich za 80 000 zł. Czy jest może komuś wiadomo ile w ciągu dnia osób defekuje i czy miejska sralnia zapewnia defekującemu papier toaletowy, a jeżeli tak to w jakiej ilości ( długości )?
Fotokomórkę sobie załóżcie nad klapami.Tyle,że jak ktoś usiądzie na tronie,wstanie i znów usiądzie, to
będą przekłamania.
Niestety w Mosinie Rada Miejska uprawia zwykłe politykierstwo obliczone na wprowadzenie w błąd wyborców. W wielkich i nieprawdziwych słowach mówi się o zwykłym uporczywym przejmowaniu władzy burmistrza. Oczywiście, gdy kiedyś dojdzie do wyborów dzisiejsi „polityczni kooperanci” staną się przeciwnikami. Jednak dzisiaj Rada Miejska w Mosinie ma wspólnego wroga, któremu zarzuca brak współpracy i chęci porozumienia z radnymi. Jednak by zrozumieć na czym ma polegać ta „współpraca” warto obejrzeć urywek sesji RM z dnia 26 maja – oś czasowa 0:21:21 do 0:21:50. Niecałe 30 sekund prawdy daje obraz czego tak na prawdę chcą radni. Moim zdaniem tych wesołych ludzików trzeba nagrywać przy każdej okazji, by się nie wyparli tego, co faktycznie robią i jaki jest ich prawdziwy cel osobisty.
Przemek wyluzuj już
No to radni strzelili sobie w kolano. Wychodzi na to, że dzięki ich rządy władzy urzędnicy nie dostaną żadnej inflacyjnej rekompensaty, bo burmistrz nie ma prawa podać do wiadomości publicznej, ile zarabiają poszczególni pracownicy. Gdyby to robił, każdy pracownik miałby prawo pozwać swojego pracodawcę. Brawa dla burmistrza za to, że nie dał się wkręcić.
Radni mówią,że kasy jest wystarczająco dużo, lecz jest ona źle dzielona.A tak w ogóle to – jak powiedział radny Marciniak w radio ,,Wolna Mosina,,, zarobki pracowników są bardzo dobre w stosunku do tych co pracują ciężko na budowie ( nie chciało się nosić teczki, trzeba kopać dołeczki) .
Odebrać burmistrzowi możliwości przyznawania awansów, podwyżek i ustalić głodowe stawki dla dobrych fachowców – to cel radnych. Przez takie działania można doprowadzić do paraliżu urzędu a potem wszystko zwalić na burmistrza. Chyba radnych ktoś odebrał rozum? A może by tak ogłosić referendum w sprawie odwołania Rady Miejskiej w Mosinie?
Zbieraj podpisy mój na pewno masz! Dodaj do tego jeszcze tego naszego dużego ministranta, to odwołamy ich w pakiecie!
Radę odwołać to jedno, ale burmistrza wyrzucić na bruk to drugie. Szanowny Ed, przecież twój burmistrz dewastuje urząd od kilku lat. Ilu specjalistów odeszło przez ostatnie dwa lata? Podobno około 30. Teraz jak stodoła płonie od fundamentu po dach, burmistrz zrzuca winę na radę. Może niech nakręci vloga na temat kryzysu w urzędzie? Poznamy „prawdziwą” prawdę.
@Ed – ciekawe która ty wazelina z urzędu? Jeśli są tam jeszcze jakieś wazeliny.
@Zenek podwyżki muszą z czegoś wynikać. Jeżeli nie ma sukcesów, gmina schodzi na psy, to za co te podwyżki? Za leśne wodociągi i WZ w otulinie parku dla znajomych?
@mieszianiec. Oj nie rozumiesz problemu. Właśnie za te leśne wodociągi i WZ dla Waldemara w miejscach gdzie nikt inny by nie dostał WZ są nagrody i podwyżki. Dla wybranych czyli dla wierchuszki. Kto dał WZ i zdecydował o wodociągu? Szeregowy inspektor Kowalski (nazwisko przykładowe)? Nie, to w całej rozciągłości broszka Mielocha. Mieloch, skarbniczka i pseudo ekspert od planowania Łukowian zarabiają po wielokroć więcej niż taki inspektor. Dobrze radni zrobili, że zablokowali. Szeregowy pracownik dostałby ochłapy. A mam do ciebie jeszcze pytanie @mieszkaniec. Wiesz dlaczego Mieloch zwolnił cały referat planowania kilka lat temu? Ja wiem.
No pewnie, że dobrze. Chyba źle zrozumiałeś moją wypowiedź. Jeśli nie ma sukcesów to dlaczego mają być podwyżki. Jeśli kasa wyrzucana jest w błoto to przynajmniej tyle radni mogą zrobić, żeby zablokować choć część gminnych pieniędzy. Swoją drogą, tak jak twierdzisz, góra pieniądze sobie przyznaje bez oporu, i do tego na lewo ciągnie, to jak tu nie pokazać ciemnemu ludowi, że to radni blokują podwyżki ich szeregowym, którzy rypani są tak, że aż wstyd. Strasznie ludzie.
czy ktoś może podać ile nagród dostali zastępcy i ta skarbniczka? gdzie szukać informacji? rozumiem ze oni tez nie dostaną podwyżki i dobrze
Skarbniczka 14 tysięcy. Druga nagroda to był Łukowiak, który miał chyba tysiąc złotych mniej niż skarbniczka. Człowiek, który nie ma żadnej wiedzy i żadnych kompetencji by piastować takie stanowisko. O Skarbniczce dużo pisano rok temu jak szalał mobbing w magistracie. To za to ta nagroda.
Zastępcy i skarbniczka już dostali podwyżki.
Kiedy już się wyluzuje, to powinien przemyśleć czy nie ma
zbyt luźnego stosunku do obowiązującego prawa.
To było widoczne np.przy odlesieniu działki 103 obręb Sowiniec,wbrew zapisom aktualnego Studium.
Zauważyliście zmiany na bip?Jakiś czas temu prezes ZUK,po długiej walce ze sobą, obiecała założyć stronę bip,co jest obowiązkiem ustawowym.Tymczasem pracownik UM zaczął tworzyć strony dla wszystkich podmiotów, które w jakikolwiek sposób to nie to samo.Krowa nigdy nie będzie nigdy koniem.Stronę bip powinien tworzyć podmiot zobowiązany podmiot do udzielania informacji.
W przypadku ZUK powinien to zrobić ZUK.Tym oto prostym
sposobem niechęć oberszefa do prawa przenosi się na prezesów spółek. Czy Dzida z ZUK się ze mną zgadza?
Potwierdza się, że pisanie @karpia jest prawdą.
Miało być ,,Od Nowa,, a jest po staremu albo jeszcze gorzej.
Radny Kasprowicz się zdenerwował i wystąpił z mieczewskiej eki w której jest przerost formy nad treścią.
Jak słyszę, chce założyć Gminny Ruch Odrodzenia Samorządowego. Po samokrytyce mają do niego przystąpić Rychu i dwa Waldasy. Nad zmianą chorągwi zastanawia się też Jan Marciniak.
To już by była skrajna egzotyka.Rychu i Waldasy chcą tylko kasy.
Posłuchałem sobie dziś sesji i chciałbym skomentować wypowiedź radnego Waldemara Waligórskiego z końca sesji. Najpierw pochwalę radnego potem zganię. Pochwalę za przyznanie się do błędu w sprawie tężni. Uczciwie postawił sprawę, że to bubel za pieniądze z dofinansowania. Tu powinna się przetoczyć szersza dyskusja wykraczająca nawet poza gminę. Na co idą publiczne pieniądze z dofinansowań? Idą na głupoty bardzo często. Na zbytki, wodotryski, pomniki lokalnych działaczy i laurki pseudo włodarzy. Tężnia w Mosinie jest potrzebna jak fortepian w chlewni. Słusznie radny stwierdził, że na wsiach ulice toną w błocie i nie ma chodników. Taka nasza prowincjonalna Polska jest. Ciekawe co na to władza dysponująca pieniędzmi europejskimi czyli Marszałek Województwa?
Teraz nagana ode mnie dla radnego. Rura w Pecnej. Kategorycznie nie zgadzam się z opinią, że o tej rurze należy milczeć! Ta rura powinna być pokazywana studentom prawa i administracji oraz pokrewnych kierunków. To namacalny dowód na korupcje polityczną. Wynaturzenie, które towarzyszy władzy wszelkich szczebli. Od zapyziałych gmina jak Mosina, po warszawskie salony, patrz respiratory od handlarza bronią. Ta rura powinna być pokazywana jako ostrzeżenie dla następnych pokoleń radnych i burmistrzów, że to pierwszy krok do politycznego samounicestwienia. W mojej ocenie ta rura była początkiem upadku Mielocha jako burmistrza. Pierwszym krokiem i największym zarazem. To była torpeda, która zadała śmiertelny cios wydawałoby się niezatapialnemu okrętowi. Reszta z kilkudziesięciu innych potknięć nie była tak spektakularna. Nawet te dwa wota nieufności. Panie Mielochu zniszczyłeś się sam swoją intrygą. Waldemar Wiązek będzie się śmiał jeszcze długie lata z pana. Warto było? A co do oceny tego w kategorii kryminalnej, niestety obawiam się, że jest to sprawa czysta. Zbyt skomplikowany jest proces inwestycyjny, by móc obciążyć winą Mielocha. On sprytnie rozłożył odpowiedzialność. Prokurator nic mu nie zrobi, nawet jeśli PIS straci władzę.
A ja myślę, że na tym sprycie ktoś się ostro poślizgnie i zrobi salto mortale. Jest jasna podstawa prawna, by pociągnąć tego spryciarza do odpowiedzialności za nadużycie, wprowadzenie w błąd, poświadczenie nieprawdy i coś tam jeszcze.
Prawie zgadzam się z Filipem,ale żeby poznać klucz do Waldemarów trzeba obejrzeć więcej sesji.Jeśli jakiś Waldemar mówi,że czegoś żałuje, to oznacza że niczego nie żałuje. Podstawy PR poznał lepiej niż Ustawę o samorządzie gminnym.Kiedy był przewodniczącym klubu,wielokrotnie stosował z kolegą Waldemarem taki myk,że krytykują burmistrza bardziej niż opozycja, następnie Waldemar prosi o przerwę,w przerwie robią dil,a następnie głosują zgodnie z wolą burmistrza.
Szczególnie widoczne było to na sesji na której zdecydowano o budowie basenu.Waldemar grzmiał, że od basenu ważniejsza jest woda na Zawarciu.Przerwa i Waldemary zapominają o wodzie na Zawarciu i są za basenem. Czynnie pomagali im w tym słynni pływacy sprowadzeni przez kluczowego.Podobno jednemu z nich sporty się pomyliły i myśląc, że jest bokserem próbował ręcznie skłonić radnego Marciniaka do zmiany zdania. Na ostatniej sesji kluczowy obiecał dorabianie kluczy „w gratisie”. Korzystajcie z promocji póki możecie.
Ciekawe pytania na sesji zadawał radny Kleiber.
Wydaje mi się, że płynęła z nich konkluzja, że kto złoży skargę na burmistrza, ten ma zimno.Mnie też wydaje się, że apetyt gminy jest równie duży jak w przypadku Ferdynanda Kiepskiego.Tłumaczenie na mongolski jest konieczne.
https://www.youtube.com/watch?v=AgZ1CUFtp7A
Przepływ informacji z ZUK do gminy też wątpliwy.
Chcesz mieć ciepło wejdź burmistrzowi…
Apetyt na dokumenty,oczywiście.
Radni często krytykują burmistrza za brak informacji i zwykle mają rację.Kiedy sami zaczynają się bawić w konspirację, to te argumenty tracą wiarygodność.
Przewodniczący Rady mówi,że jeden radny wystąpił z klubu i gimnastykuje się żeby nie podać nazwiska Kasprowicz.Odsyła do pisma przewodniczącego klubu w którym wymieniono jedynie obecnych członków.
https://mosina.esesja.pl/zalaczniki/183778/aktualizacja-informacji-o-skladzie-klubu-radnych-odnowa-z-dnia-17-maja-2022-r_1764539.pdf
Radni jednak późno dorastają.
Od dawna wiadomo ,że to wałkoń.
Wyciągnąć wniosek,że Przewodnicząca wiedziała, bo podpisała się pod wnioskiem radnego do burmistrza może tylko Natenczas Przemysław.
W badaniu zbrodni ważny jest motyw i marne szanse na ma Przemysław, by wykazać, że to p.Kaptur miała
interes w zrobieniu milionowej przysługi Wiązkowi.
To nie dla niej radny Wiązek głosuje jak głosuje.
Burmistrz poszedł w beletrystykę, ale do dziś nie wyjaśnił dlaczego nie wypełnił obowiązku wynikającego z art.21.3 i 21.4 Ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym dotyczącego WPRIM.
” Plan powinien być zgodny z kierunkami rozwoju gminy określonymi w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy,
z ustaleniami miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego oraz ustaleniami zezwolenia wydanego temu przedsiębiorstwu na prowadzenie
zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków.
4. Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne przedkłada plan wójtowi (burmistrzowi, prezydentowi miasta), który sprawdza, czy spełnia on warunki
określone w ust. 3″
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20010720747/U/D20010747Lj.pdf
W imieniu ludu pracującego Gminy Mosina, proszę Pana Burmistrza o odpowiedzi na pytania zawarte we wpisie @karpia z 1 czerwca br. godz. 13:47:02.
Płotko,z całym szacunkiem,ale nawet ksiądz Adam tego nie sprawi.
Biorąc nawet na poważnie tezę rozpowszechnianą przez burmistrzowską propagandę, to nie znajduje wytłumaczenia dlaczego nie sprawdził projektu WPRIM
pod kątem zgodności ze Studium i mpzp.
Gdyby super uczciwy(w swoim mniemaniu) burmistrz nie przedłożył radnym WPRIM z których każdy został skorumpowany 10 tonami żwiru, to nic by z tego nie wyszło.Bez jego lewizny nie byłoby rury w lesie.
Miglanc przyłapany z ręką w nocniku zwala na innych i tyle.
Jeszcze jedno.Niedawno przetoczyła się dyskusja na temat zarobków pracowników urzędu.Nie wspomniano o podziale na uczciwych i nieuczciwych.Pierwsza grupa zawsze będzie zarabiała mniej. Ci bez kręgosłupa moralnego zarabiają zwykle więcej,bo są bardziej użyteczni dla władzy,jak pożyteczni idioci.
Pracownik, który zrobił dla burmistrza wałek polegający na potwierdzeniu,że rura w Pecnej jest zgodna ze Studium,pewnie na zarobki nie narzeka.
Może nawet to ten sam gagatek,który pomógł w odlesieniu działki 103 obręb Sowiniec.Kiedyś gdy wójtem w Dopiewie był Strażyński,jeden z jego kierowników opublikował zwierzenia,które krótko potem zniknęły z przestrzeni publicznej.Ktoś miał podobno spytać Endrju dlaczego nie wywali X z urzędu,bo ten leń nic nie robi.Wójt miał szczerze odpowiedzieć, że nie może,bo X ma na niego haki.
Karpiu, spójrz w przeszłość mosińskiego magistratu. Mieloch tuż po objęciu władzy w 2018 rozmontował cały referat planowania w Mosinie. Zmusił do odejścia albo zwolnił ludzi którymi rządził jak był zastępcą. Wtedy planistyka była jego. Radni obwieścił, że teraz będzie dobrze bo nie ma tej złej kierowniczki. A wiesz dlaczego ich wypieprzył? Bo byli świadkami wałków z Waldemarem i kilkoma drobniejszymi cwaniakami. Nierozważna radna Kaptur i Rajkowska walczyły nie z tą osobą co trzeba. Sprytny Mieloch to wykorzystał i znalazł kozła, a raczej kozłów ofiarnych w swoich urzędnikach. Ciekawe czy dzisiaj obie Małgorzaty podniosłyby rękę na dawnych planistów z magistratu mając tą wiedzę? Jedno co trzeba oddać Mielochowi, że manipulatorem jest wybitnym. Naprawdę to liga światowa.