Redakcja GMP | czwartek, 5 paź, 2023 | komentarzy 14

Dwa kółka czy piąte koło u wozu?

Czy da się połączyć interesy rowerzystów i kierowców samochodów? Czy istnieje lepsza forma drogowej infrastruktury rowerowej niż klasyczna polska „ścieżka” pieszo-rowerowa? A jeśli istnieje, to dlaczego prawie nikt jej nie buduje?

Śledząc doniesienia prasowe relacjonujące przebieg inwestycji drogowych w naszym kraju można mieć wrażenie, że wreszcie ktoś zaczął dostrzegać w rowerze alternatywny środek lokomocji. Zwykle bowiem przy modernizacji dróg buduje się infrastrukturę, która ma służyć rowerzystom. Pieniądze wydatkowane na ten cel mogą przyprawić o zawrót głowy. Nie da się też ukryć, że presja społeczna jest coraz większa, by taka infrastruktura powstawała. Jednakże im głębiej w las, tym więcej drzew. Wśród samych rowerzystów zdania bywają mocno podzielone co do zasadności jej przebiegu w konkretnym miejscu, a w szczególności co do przyjętych rozwiązań technologiczno-organizacyjnych. Ten artykuł będzie się skupiał na ostatnim aspekcie infrastruktury rowerowej. Na organizacji ruchu pojazdów jakim są rowery, na ergonomii ruchu, a także na najistotniejszym elemencie, czyli bezpieczeństwie ruchu rowerowego. Dowodem jak bardzo jest źle, były choćby wyniki ankiety „Badania klimatu rowerowego”, szerzej omówione w sierpniowym numerze GMP.

“Bezpieczeństwo jest najważniejsze!”
Czytając pijarowe wpisy na stronach internetowych samorządów można odnieść wrażenie, że bezpieczeństwo rowerzystów jest nadrzędnym celem w budowanie tzw. „ścieżek” rowerowych i pieszo-rowerowych. Gwarantem tego ma być separacja ruchu rowerowego od ruchu samochodowego. Twierdzenie to na pierwszy rzut oka wydaje się być uzasadnione. Wszak życie mamy jedno, a zderzenie rowerzysty z autem ma zazwyczaj drastyczne konsekwencje dla kierującego jednośladem. Niestety: drogowa codzienność rowerzystów, a grubo lukrowana idylla w folderach informacyjnych realizowanych inwestycji to dwa różne światy. Chlebem powszednim wśród infrastruktury rowerowej w Polsce jest łączenie ruchu pieszego i rowerowego w formie ciągów pieszo-rowerowych dwukierunkowych, ulokowanych zazwyczaj po jednej stronie ulicy potocznie zwanych „ścieżkami”. Rozwiązanie to ma wiele wad, niewiele zalet.

Ulica 26 Marca w Wodzisławiu Śląskim. Obustronne, jednokierunkowe pasy ruchu dla rowerów znakomicie poprawiają wzajemną widoczność uczestników ruchu. Linia zatrzymania dla pojazdów na drodze podporządkowanej znajduje się przed pasem ruchu dla rowerów. Ułatwieniem jest też to, że kierujący rowerem pokonuje skrzyżowanie po prostym torze jazdy. Fot. P. Sternal

Ulica 26 Marca w Wodzisławiu Śląskim. Obustronne, jednokierunkowe pasy ruchu dla rowerów znakomicie poprawiają wzajemną widoczność uczestników ruchu. Linia zatrzymania dla pojazdów na drodze podporządkowanej znajduje się przed pasem ruchu dla rowerów. Ułatwieniem jest też to, że kierujący rowerem pokonuje skrzyżowanie po prostym torze jazdy. Fot. P. Sternal

Kilka grzechów głównych
Z punktu widzenia przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym (dalej skrótowo PoRD) jest to kuriozum, bo rower jest pojazdem (art. 2 pkt 47 PoRD), a rowerzysta jest kierującym pojazdem, a nie pieszym. Z punktu widzenia jakim jest ergonomia ruchu poruszającego się rowerem droga pieszo-rowerowa to zwyczajny tor przeszkód. Zaniżenia niwelacji jezdni przy każdym zjeździe na posesje, także w przecięciu z drogami wewnętrznymi i podporządkowanymi to standard. Kompletny brak bufora widoczności dla kierowców samochodów włączających się do ruchu z posesji lub dróg wewnętrznych i podporządkowanych to kolejna wada, w dodatku niezwykle niebezpieczna dla poruszających się rowerem. A miało być bezpiecznie, prawda?

Notoryczna ignorancja w udzielaniu pierwszeństwa przejazdu rowerzystom przez kierowców samochodów skręcających w drogi poprzeczne to następny element niezwykle ryzykowny (art. 27 ust. 1a PoRD). Nie sposób wspomnieć, że rowerzyści zamiast poruszać się przewidywalnym prostym torem jazdy są zmuszeni manewrować pomiędzy poruszającymi się pieszymi, często w sposób chaotyczny. Omijanie zaparkowanych samochodów na ciągach pieszo-rowerowych, bo zarządca drogi nie pobudował miejsc parkingowych? Polska norma! To nie jest koniec.

Pokonanie skrzyżowania w ciągu drogi pieszo-rowerowej w polskich warunkach to już zazwyczaj apogeum chaosu. Urywanie się w sposób nagły drogi pieszo rowerowej, wysokie krawężniki, znaki pionowe, latarnie lub sygnalizatory w świetle drogi pieszo-rowerowej to polski standard. Wymienione wyżej elementy sprawiają, że taka infrastruktura jest ułudą bezpieczeństwa, a nawet jest wręcz szkodliwa i niebezpieczna. Korzyść odnosi tylko jedna grupa: kierujący samochodami, którzy mają wolną jezdnię do rozwijania dowolnej prędkości. I tak nie jest tajemnicą, że ulicą Leszczyńską w Mosinie jeździ się średnio 70-80 km/h poza godzinami szczytu, gdy nie ma korków. To jest to bezpieczeństwo? Bezpieczeństwa nie ma, ergonomii ruchu rowerem, która zachęciłaby do porzucenia samochodu na rzecz roweru, np. w krótkich 5-15 kilometrowych przejazdach również nie ma. To gdzie ta zrównoważona mobilność? Kończąc wyliczankę wad i zadawanie retorycznych pytań przejdźmy do meritum.

Ulica Jablunkovska w Czeskim Cieszynie w ciągu drogi krajowej(!) nr 11 to 1,5 kilometrowy odcinek wzorowo urządzonych i oznakowanych pasów ruchu dla rowerów na współdzielonej jezdni z pojazdami samochodowymi. Jest to absolutne zaprzeczenie trendu stosowanego w Polsce, tj. separacji rowerzystów od samochodów i łączenie ruchu pieszego z rowerowym. Fot. P. Sternal

Ulica Jablunkovska w Czeskim Cieszynie w ciągu drogi krajowej(!) nr 11 to 1,5 kilometrowy odcinek wzorowo urządzonych i oznakowanych pasów ruchu dla rowerów na współdzielonej jezdni z pojazdami samochodowymi. Jest to absolutne zaprzeczenie trendu stosowanego w Polsce, tj. separacji rowerzystów od samochodów i łączenie ruchu pieszego z rowerowym. Fot. P. Sternal

Czy jest alternatywa wobec „ścieżek”? Jest!
Alternatywą zwłaszcza w ruchu miejskim oraz w terenie zabudowanym obszarów wiejskich są pasy ruchu dla rowerów. Obustronne i jednokierunkowe, w jednolitej wysokości tak jak jezdnia dla samochodów, odseparowane znakiem poziomym, czyli linią wymalowaną na asfalcie. Przepisy obowiązującego w Polsce prawa dopuszczają jak najbardziej tego typu rozwiązanie organizacyjne (art. 2 pkt 5a ProD). Co więcej, w sytuacji, gdy szerokość jezdni jest niewystarczająca do stworzenia normatywnego pasa ruchu dla rowerów można stosować rozwiązanie uproszczone, czyli tzw. utwardzone pobocze po którym rowerzysta ma obowiązek się poruszać (art. 16 ust. 5 PoRD).

Musi być wygodnie, by zachęcić do dwóch kółek
Prowadzenie ruchu pojazdów jakim są rowery w jezdni drogi, a nie poza nią jak w rzeczywistości to ma to miejsce w przypadku separowanych ciągów pieszo-rowerowych, ma istotne znaczenie dla ergonomii ruchu w obszarze zabudowanym. To ergonomia przemieszczania lub jej brak ma kluczowe znaczenie dla zmiany nawyków transportowych. Znika problem pokonywania mniejszych czy większych krawężników, nierównej nawierzchni, omijania zaparkowanych pojazdów czy lawirowania pomiędzy pieszymi. Kierujący rowerem może zachować stałą i w miarę wysoką prędkość przejazdu, co czyni rower faktycznie alternatywnym środkiem transportu. Kierujący rowerem nie jest bowiem zmuszany do ciągłego rozpędzania i zatrzymywania się co kilkadziesiąt metrów. W ruchu miejskim szczególnie ważna jest możliwość wykonania manewru zmiany kierunku jazdy w obrębie skrzyżowania tak, by kontynuować podróż tam gdzie wiedzie cel rowerzysty, a nie w jakim wymyślił sobie to projektant „ścieżki”. Nawet jeśli pas ruchu (lub utwardzone pobocze) kończy się przed skrzyżowaniem, to rowerzysta pokonuje skrzyżowanie na zasadach ogólnych poruszając się prawą stroną jezdni lub zajmując środek pasa ruchu (art. 16 ust. 7 PoRD). Koronną zaletą tego rozwiązania jest wzajemna bardzo dobra widoczność wszystkich uczestników ruchu drogowego: rowerzystów i kierowców samochodów. O tej zalecie zapominają projektanci i ich mocodawcy. Wzajemna widoczność jest ważną podstawą bezpieczeństwa, a nie tylko ślepo realizowana polityka separacji.

Być może niektórzy czytelnicy otwierają teraz oczy szeroko ze zdumienia i zarzucą serwowanie w tym artykule wywrotowych poglądów. Zapewniam: takie rozwiązania istnieją gdzieniegdzie w Polsce i sprawdzają się nadzwyczaj dobrze. Są też dość powszechne w niektórych innych krajach, np. Hiszpanii, w szczególności poza obszarem zabudowanym, czyli nawet tam, gdzie samochody jadą z większą prędkością niż 50 km/h. Korzyść z tego rozwiązania mają również, a może nawet przede wszystkim kierujący samochodami: choćby manewr wyprzedzania jest dla nich bez wątpienia mniej stresujący.

Piotr Sternal

Ulica Sokolska w czeskiej Ostravie. Przykład jednostronnego i jednokierunkowego pasa ruchu dla rowerów umiejscowionego w jedni głównej ulicy o dużym natężeniu ruchu miejskiego. Ruch pieszych nie jest zakłócany przez ruch rowerowy jak to mia miejsce na ciągach pieszo-rowerowych w naszym kraju. Fot. P. Sternal

Ulica Sokolska w czeskiej Ostravie. Przykład jednostronnego i jednokierunkowego pasa ruchu dla rowerów umiejscowionego w jedni głównej ulicy o dużym natężeniu ruchu miejskiego. Ruch pieszych nie jest zakłócany przez ruch rowerowy jak to ma miejsce na ciągach pieszo-rowerowych w naszym kraju. Fot. P. Sternal

Aleja Piłsudskiego w Gdyni. Przykład bardzo przyjaznej rowerzystom organizacji ruchu. Ruch rowerowy i samochodowy prowadzony na jednej jezdni, ale odrębnymi, jednokierunkowymi pasami ruchu. Oznakowanie poziome i pionowe jest bardzo czytelne. Ruch pieszy odbywa się tradycyjnie chodnikiem. Fot. P. Sternal

Aleja Piłsudskiego w Gdyni. Przykład bardzo przyjaznej rowerzystom organizacji ruchu. Ruch rowerowy i samochodowy prowadzony na jednej jezdni, ale odrębnymi, jednokierunkowymi pasami ruchu. Oznakowanie poziome i pionowe jest bardzo czytelne. Ruch pieszy odbywa się tradycyjnie chodnikiem. Fot. P. Sternal

Napisano przez Redakcja GMP opublikowano w kategorii Aktualności

Tagi: ,

Redakcja GMP

Autor: Redakcja Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej.

Wasze komentarze (14)

  • Gość
    czwartek, 5 paź, 2023, 17:35:03 |

    No niestety, ciągi pieszo-rowerowe to zmora zarówno dla pieszych, jak i rowerzystów. Mam wrażenie, że powstają wyłącznie dla statystyk, natomiast jak autor artykułu wspomniał nie są ani bezpieczne dla pieszych, ani dla rowerzystów. Z naszego lokalnej podwórka. Ciąg pieszo-rowerowy na ul. Śremskiej. Czym różni się od zwykłego chodnika, że nagle mogę poruszać się po nim rowerem z dowolną prędkością? Szerokość? Nie bardzo. Równa nawierzchnia? Nie. Brak parkujących aut? Też nie. To komu to ma służyć? Na normalnym chodniku rower może poruszać się maksymalnie z prędkością równą piszemu i bezwzględnie ma mu ustąpić pierwszeństwa.
    Jako zwolennik rozwijania infrastruktury jestem jednocześnie wielkim wrogiem robienia bzdur, żeby tylko moc się pochwalić, że buduje się ścieżki. Jak nie ma technicznej możliwości zrobienia tego właściwie, to nie róbmy w ogóle.

    • Gosc
      czwartek, 5 paź, 2023, 18:37:32 |

      A co autor tego artykułu powie na temat drogi dla rowerów na ul Rzeczpospolitej Mosińskiej?

  • JC
    czwartek, 5 paź, 2023, 20:59:23 |

    Droga dla rowerów przy ul. Rzeczypospolitej Mosińskiej jest idealnym rozwiązaniem. Piesi po jednej stronie, droga dla rowerów po drugiej, progi zwalniające na ulicy. Gdyby tak wyglądały wszystkie drogi rowerowe w Mosinie, to byłoby idealnie. Wystarczyłoby nawet, gdyby w ten sposób zrobione były główne drogi w Mosinie – Leszczyńska, Śremska, Konopnickiej, Sowiniecka, Szosa Poznańska i dojazdy na rynek, dworzec, do szkół. Pomarzyć zawsze można…

    • Gość
      piątek, 6 paź, 2023, 9:34:48 |

      Droga dla rowerów przy ul. Rzeczypospolitej Mosińskiej jest idealnym miejscem do omijania progów spowalniających na ul. Rzeczypospolitej Mosińskiej. Polecam zrobić dokumentację fotograficzną po opadach śniegu i przesłać urzędnikom miejskim. I kontemplować ich błogie nicnierobienie.

  • Nieswój
    czwartek, 5 paź, 2023, 21:01:21 |

    Jeśli dwa kółka to tylko Kawasaki Vulcan Classic 1600

  • Gość
    czwartek, 5 paź, 2023, 23:41:41 |

    Tutaj wszyscy tylko narzekają i trzęsą dupami bo ścieżki za wąskie a obok artykuł o chłopakach co Polskę rowerami okrążyli. :-) No dwa światy.

  • Gość
    piątek, 6 paź, 2023, 9:10:25 |

    Co za bzdury… Infrastruktura drogowa powstała dla samochodów, by przemieszczać się szybciej i sprawniej w dodatku jest finansowana z podatków kierowców. To, że jakiś pasjonat jajogniotów, gryzipiórek ma możliwości i ochotę przemieszczać się do pracy rowerem, to już jego sprawa, jednakże należy on do mniejszości.
    Dla mnie temat jest zamknięty, dopóki nie zobaczę rowerzystów schodzących z pojazdu na przejściu dla pieszych, dopóki przestaną jeździć pod prąd, dopóki nie przestaną korzystać z chodników, bo alternatywa trasa za dużo wysiłku ich kosztuje…
    Jak dla mnie ta cała gadanina o pedalarzach, to tak jak z tą poprawnością polityczną – musimy się godzić na rowery, bo przecież są ekologiczne – a to, że większość rowerzystów nie zna zasad ruchu drogowego, to już inna sprawa, że w zderzeniu z autem jest tylko jeden poszkodowany – to dawajmy jeszcze więcej przywilejów na skrzyżowaniach, bo przecież zatrzymanie dwóch kółek jest trudniejsze niż zatrzymanie dwóch ton. To, że auto korzysta z infrastruktury cały rok a rower w ograniczonym zakresie, to nie ważne – budujmy więcej dla rowerzystów, wpychajmy ich na drogi, by zgrabnie cieszyli się swoją wolnością wśród tirów i promowali zdrowy tryb życia…

    • Martucha
      piątek, 6 paź, 2023, 17:34:43 |

      Gość. Ja rowerem wcale nie jeżdżę, ale mdli mnie od tej twojej nienawiści. Żeby ona chociaż logicznymi argumentami była podparta. Pewnie pisałeś tego post siedząc w swoim tuningowanym golfie z kapturem na głowie i telefonem w ręku stojąc w korku i plując jadem z życiowej frustracji. Napisz nam proszę co jeszcze cię boli. Może ktoś poleci specjalistę, który ci pomoże.

      • Gość
        piątek, 6 paź, 2023, 19:50:45 |

        Weź zobacz czy zmywarka nie zabrała ci pracy… Jeśli tak chcesz dyskutować.

        • Gość
          sobota, 7 paź, 2023, 16:57:34 |

          Komuś się chyba zagotowało pod kopułą :) Jak Martucha już napisała bije od ciebie frustracją…

    • JC
      sobota, 7 paź, 2023, 16:54:43 |

      Trudno dyskutować z kimś o tak wąskich horyzontach myślowych, ale co tam… jako kierowca płacę podatki na drogi, jako przedsiębiorca płacę podatek dochodowy w gminie, który zasila budżet m. in. na infrastrukturę. Jako rowerzysta w świetle prawa o ruchu drogowym jestem też równoprawnym użytkownikiem drogi z kierowcą samochodu, motocykla i innych pojazdów silnikowych.
      Argument o łamaniu przepisów przez rowerzystów to jakaś bzdura. Temat równie dobrze mogę uważać za zamknięty dopóki kierowcy samochodów nie przestaną przekraczać prędkości, niestosować się do znaków drogowych, przejeżdzać na czerwonym, albo późnym żółtym świetle, czy ignorować nakaz zatrzymania przy zielonej strzałce. Do tego czasu nie powinno się w ogóle budować, czy remontować dróg.
      Pomijam już wpis Mieszkańca, który idealnie podumowuje kto korzysta z dróg rowerowych. Oczywiście sami pedalarze w gaciach z lajkry…

      • Gość
        sobota, 7 paź, 2023, 21:42:57 |

        Z wielbicielami rowerów jest ja z wyborcami PIS’u – możesz tłumaczyć a oni i tak wiedzą swoje. Nie przekona ich argument podatkowy – bo znalazł się „przedsiębiorca” ,co akurat jeździ jajogniotem i autem, a że jakieś 80 procent tak nie ma, to już nie jest ważne…
        To, że starszym osobom zabiera się prawo jazdy ze względu na stan zdrowia a nie zakazuje się jazdy na rowerze, to też bez znaczenia – bo przecież staruszek na jajogniocie stanowi zagrożenie głównie dla siebie…
        To, że kierowca samochodu, by wyjechać na drogę musi uzyskać specjalne uprawnienia potwierdzone badaniem lekarskim – rowerzysta natomiast nie musi spełnić żadnych wymagań – to też nie ma większego znaczenia, bo rowerzysta na skrzyżowaniach i tak jeździ po przejściu dla pieszych…
        Jak podejrzewam trzecia zasada dynamiki wg rowerzystów, to też jakaś bzdura? Podczas zderzenia rower ma znacznie większe szanse na przetrwanie niż jakiś tam samochód, dlatego warto torować mu drogę wśród TIRów…
        Podsumowując – jeśli ktoś ma wątpliwości, niech zapyta mieszkańców Poznania, jak oceniają zmiany w centrum – zapewne wszyscy są szczęśliwi z wszędobylskich dróg rowerowych. Amen

  • Mieszkaniec
    piątek, 6 paź, 2023, 12:49:03 |

    Tymczasem rodzice dziesiątek/setek dzieci jakie dojeżdżają rowerami do szkół i na dworzec, łapią się za głowę czytając wpis Anonima. Nie wiem czy ów Anonim wie, ale rowerów na stacji i przy szkole jest tyle, że są porozstawiane przy płotach.

Skomentuj