Moda na sprzątanie
Wiosna to czas, gdy czujemy przypływ energii i chcemy coś zmienić swoim życiu i swoim otoczeniu. Jedni zmieniają swoją fryzurę, inni dietę lub garderobę, kolejni zakładają podwyższone grządki w swoim ogrodzie i przygotowują sadzonki pomidorów. My, wolontariusze z Wolontariatu WPN, też chcemy coś zmienić. Wiemy, że nie będzie to rewolucja, a ewolucja.
Członkowie naszej grupy to mieszkańcy aglomeracji poznańskiej. Są w niej reprezentanci Poznania i wszystkich gmin graniczących z Wielkopolskim Parkiem Narodowym. Wszyscy często bywamy w Parku i w jego najbliższym sąsiedztwie, mamy tu swoje ulubione miejsca i trudno nam przejść obojętnie obok leżących śmieci. Dlatego sprzątamy i zachęcamy do tego innych, przyłączamy się też do akcji o charakterze ogólnopolskim. Przeprowadziliśmy już wiele akcji sprzątania w samym WPN-ie, jak i w jego otulinie. Od początku istnienia Wolontariatu WPN bierzemy udział w akcji sprzątania brzegów Warty, której inicjatorem jest fundacja Ratuj Ryby i cieszy nas, że z roku na rok zatacza ona coraz szersze kręgi i mobilizuje do działania kolejne grupy ludzi. To początkowo lokalne wydarzenie stało się dużą akcją ogólnopolską. 22 kwietnia br. odbyła się ona pod nazwą ”IX Sprzątanie Brzegów Warty, Odry i innych rzek i jezior w Polsce”. Data ta zbiegła się z Międzynarodowym Dniem Matki Ziemi, kiedy to liczne organizacje na całym świecie podejmują temat ekologii, zanieczyszczenia środowiska , a także konkretne działania, najczęściej w formie akcji sprzątania. A jest co robić!
Nasi wolontariusze tego dnia oczyszczali ze śmieci brzegi Warty położone tuż przy szlaku turystycznym w Puszczykowie i stanowiące granicę Wielkopolskiego Parku Narodowego. (Trzeba w tym miejscu wspomnieć, że podczas akcji sprzątania wolontariusze mogą poruszać się poza wyznaczonymi szlakami, czego w innym przypadku robić nie należy.) Co znaleźliśmy na tym stosunkowo niewielkim odcinku? Choć to nie była nasza pierwsza akcja na wspomnianym terenie, zebraliśmy 30 studwudziestolitrowych worków śmieci! Przeważały butelki oraz puszki po alkoholu i innych napojach, pozostałości po grillowaniu, śmieci porzucone przez wędkarzy. Trafił się też materac, stara gaśnica, plastikowa skrzynka… O ile w samym Parku śmieci spotyka się już nieco mniej ( wynieśliśmy naprawdę sporą ich ilość z lasu), to dramatyczna sytuacja jest w jego otulinie. Śmieci wracają jak bumerang, głównie za sprawą mieszkańców. Czasem nas to zniechęca, ale nie poddajemy się.
Spotkaliśmy się z opinią, że skoro sprzątamy, to śmieci zawsze będą się pojawiać, bo jeśli jest ktoś, kto sprząta po bałaganiarzach… Tak to chyba jednak nie działa. Za to działają nasi wolontariusze, którzy walczą z postawą niektórych, o jakiej śpiewał zespół Elektryczne Gitary w kuplecie : Przewróciło się niech leży, cały luksus polega na tym, że nie muszę go podnosić, będę się potykał czasem, będę się czasem potykał, ale nie muszę sprzątać […]
Jeśli i wśród zacnych czytelników „Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej” są tacy, którzy chcieliby dołączyć do podobnych działań w swoim miejscu zamieszkania, służymy wsparciem i dobrą radą. Zajrzyjcie na nasze strony internetowe, może tam znajdziecie inspirację do działania. A jeśli dręczy Was pytanie: “Sprzątać czy nie sprzątać?”, odpowiadamy “Sprzątać!”. Sprzątanie jest trendy i cool.
Magdalena Madajczyk-Głowacka, Wolontariat WPN
Wasze komentarze (2)
Za sprzątanie WPN biorą pieniądze etatowi pracownicy parku. To jest w ich obowiązkach. Nie widzę żadnego powodu zeby odbierać im pracę.
Powinna nastąpić moda na NIE śmiecenie. Okropni ci ludzie, ale to świadczy o nich wyłącznie. U mnie w domu czysto, irobot jest więc podłoga lśni i na zewnątrz nie śmiecę, po coś są kosze itp