„Wszystko może się wydarzyć: wypadek, awaria, ale nie regularnie. Raz na jakiś czas poranek wita nas jednym składem pociągu – tak stało się dzisiaj. Pociąg z Mosiny 7:04, zawsze jest pełen, niezależnie od długości. Dziś ludzie upchani jak bydło, przepychani i popędzani pokrzykiwaniami.”
– Gorąc, ciasnota, brak możliwości wejścia do pociągu. Ostatecznie nawet konduktor nie mógł wejść do pociągu. Katastrofa. Jak przed laty, jedyne co się zmieniło to wygląd składów – relacjonuje nam pasażerka z Mosiny.
– A potem człowiek czyta, że kolej metropolitalna jest fenomenem, ludzie mają porzucić samochody i korzystać z kolei. To ma zachęcić kogokolwiek? – zwraca uwagę.
Jak się okazuje, wiele osób próbujących dojechać dziś koleją do pracy, szkoły zostało na peronie. Nie zmieścili się do przepełnionego składu. Jak mówi nam pasażerka, do takiej sytuacji doszło dziś w Mosinie, Puszczykówku czy Luboniu. Podróżujący czekali na kolejny pociąg, który zgodnie z zapowiedzią miał pojawić się kilkanaście minut później.
– Czy tak ma wyglądać nowoczesna komunikacja? – pyta pasażerka.

Kolejny pociąg w stronę Mosiny jedzie 5 minut później. Może część osób mogłoby z niego korzystać, a nie narzekać?
mowa o pociągu z Mosiny do poznań główny 7:04. a nie z poznań główny
Tutaj jest pisane o pociągu Z Mosiny a nie DO Mosiny.
Jeździsz pociągami??
Pociąg jest o 7:04, a następny o 7:51…
To wina Tuska!
A kto z decydentów przyjmuje się jakąś tam Mosiną i łebkami z pociągu. Jak się nie podoba to z buta albo rowerem do roboty!
To niestety nic dziwnego. Skoro potem
Jest prawie godzinna dziura. W szczycie pociągi powinny jechać co 20 min. Aha-organizatorem przewozu czyli zamawiającym pociągi jest Urząd Marszałkowski i tam należy kierować uwagi. Akurat to nie kwestia Mosiny, tylko konstrukcji rozkładu jazdy.
Tyle tylko, że jest to pociąg z Leszna, a nie z Mosiny.
Też tym jeździłem ale jest zadużo ludzi i jadę pociągiem o 20 min wcześniej który jest pusty, nawet są miejsca siedzące. W drużyna poznańska ten o 7.00 jest jeszcze pusty ale w mosinie wsiada za dużo ludzi.
W dodatku ten wcześniejszy to KW aż z Rawicza (obsługiwany Elfami), a więc na dłuższej trasie. Pociąg, którego dotyczy artykuł to Polregio, konsekwentnie (z wyjątkiem 2-3 Newagów) pracujący modernami EN-57 (czyli tzw. kiblami).
Przepisy dokładnie regulują transport zwierząt, które muszą mieć zapewnione odpowiednie warunki. Ludzi, pasażerów, którzy uregulowali opłatę za przejazd już nie. Można więc śmiało powiedzieć, że mamy gorzej niż zwierzęta.
Zdjęcie artykułu pokazuje codzienny standard a nie stan wyjątkowy 😉
Jezdzcie pociągami mowia bo ekologiczniej, a każdy „psycho ekolog” do pracy dojeżdża swoim 3 litrowym dieslem.
Jeździłem tymi parszywymi kolejkami do Poznania i z powrotem przez ponad 8 lat. Od kilku lat jednak jeżdżę samochodem – najlepsza decyzja w życiu, nie żałuję żadnej wydanej złotówki. Nadal podziwiam ludzi, którzy wciąż jeżdżą pociągami…
Co prawda kiedyś było o wiele gorzej, jednakże często słyszę, że opóźnienia i awarie ciągle się zdarzają i to całkiem często.
Moja rekordowa podróż z Poznania do Mosiny trwała 5 godzin. Z Mosiny do Poznania około trzy… Nie były to jednak sporadyczne, odosobnione przypadki.
Ciasno, klimatyzacja lub ogrzewanie zawsze na 100%, z czystością różnie częstotliwość jazdy żałosna a i bilety drogie.
Nie debatując nad warunkami, to gratuluje zamiany max 40 minut dojazdu na minimum 2 godziny dojazdu. W obie strony. Jak się swojego czasu nie szanuje to można i tak.
Guzik prawda, bo ja właśnie swój czas i wygodę szanuję. Autem spod mojej furtki na drugi koniec poznania dojeżdżam w 45-60 minut w pełnej wygodzie. Natomiast komunikacją miejską… Muszę dotrzeć na dworzec, pieszo 15-20 minut. Czekam na ten kretyński pociąg, bo jak ja się spóźnię to moja wina, ale jak on ma opóźnienie to moja wina, bo przecież nie przewoźnika. Potem na tramwaj/autobus czekam… Przesiadka na kolejny. I potem muszę dostać się do pracy. Rzadko kiedy mieściłem się w godzinę zwykle było to 75-90 minut. Ile razy w międzyczasie zmokłem, zmarzłem lub się spociłem… Mnóstwo. Ile razy musiałem podbiegać na to dziadostwo „bo to nie taksówka” – nie zliczę. Moim zdaniem żaden szanujący się człowiek nie będzie z własnej woli tłukł się tymi drętwymi kolejkami i ohydną komunikacją miejską. Takie akcje tylko dla studentów i uczniów, a nie dla starego chłopa jak ja. Wracając do samochodu. Myślę, że hybrydowy prius w gazie wyjdzie o wiele taniej od komunikacji.
Szanuje pana zdanie, faktycznie argumenty są mocne. Co w takim razie pan myśli o planie zrównoważonej mobilności jaki radni mają przyjąć na najbliższej, specjalnej sesji rady miejskiej?
Chyba nawet właśnie uchwalili
Zacznę od tego, że zerwę z malkontenctwem. Przez ostatnie lata infrastruktura kolejowa zmieniła się bardzo. Nowy peron w Mosinie, przystosowany dla osób niepełnosprawnych, ławki, działające megafony, zadaszenie, informowanie o opóźnieniach na bieżąco, no i oczywiście wielki parking. Modernizacja całej linii kolejowej i pociągów. Wreszcie nie ma tzw. 'żóltków’, potocznie nazywanych też 'kiblami’, czyli archaicznych składów EN57. Znaczy się są ale po modernizacji, często są też wypierane przez nowe jednostki. Co więcej wprowadzenie na tą linie KW było bardzo dobrym rozwiązaniem, szkoda tylko, że tak późno. Tak czy inaczej zasługuje to wszystko na dużą pochwałę. Niemniej przydała by się większa częstotliwość pociągów w godzinach szczytu. A już zupełnie dalekosiężnym pomysłem byłaby reaktywacja dworca Mosna-Pożegowo, choćby z jednym szynobusem. Zrównoważona mobilność, wg mnie to absurdalny pomysł. Utrudniane życia mieszkańcom zamiast zrobienie czegoś pożytecznego i spożytkowanie pieniędzy w dobry sposób.