Jan Kaczmarek | poniedziałek, 1 lip, 2024 | komentarzy 7

MKŻ – Może Każdy Żeglować (w Mosińskim Klubie Żeglarskim)

Lato już dawno wyważyło drzwi do naszego życia i leży aktualnie na kanapie, nie chcąc wychodzić. Dlatego nie ma co narzekać, tylko trzeba korzystać z dobrej pogody. Rejon Mosiny oferuje wiele atrakcji, którymi można się zająć. Przy temperaturach sięgających powyżej 30 stopni Celsjusza, duża część mieszkańców skorzysta z faktu, że Mosina otoczona jest przepięknymi jeziorami dostępnymi dla rekreacji, jak jezioro Jarosławieckie czy Glinianki.

Jest jednak pewna grupa, która wybierze się do Dymaczewa. Też będą spędzać czas nad wodą – czy raczej, na wodzie – bo mowa tu o członkach Mosińskiego Klubu Żeglarskiego.

Historia – w skrócie, jak obecna polska zima

Mosiński Klub Żeglarski istnieje już od 34 lat. Wszystko zaczęło się od nauczycieli, Jaremiego Salomończyka i Stanisława Tubisa, którym pomysł wykorzystania łodzi przyszedł w trakcie obozu PO w 1989 roku. Sprzęt przez nich przywieziony wymagał napraw, w czym pomogła mosińska młodzież, i już na sezon roku 1990 wszystko było gotowe. Wtedy to też odbyła się pierwsza edycja “Lata pod żaglami”. Dalsza historia to oficjalne powołanie klubu w tym samym roku i wybory zarządu. Zainteresowanych bardziej szczegółowym omówieniem, zapraszam na stronę MKŻ, a dokładniej zakładkę “Historia”.

Wakacyjne żeglowanie – czyli „Lato pod żaglami” i inne

Do siedziby Mosińskiego Klubu Żeglarskiego nad jeziorem Dymaczewskim przybywam wczesnym wieczorem. Od razu po przekroczeniu bramy w oczy rzuciły się grupy dzieci, rozsiane po całym terenie bazy – trwał pierwszy turnus corocznych kolonii żeglarskich “Lato pod żaglami”.

Dlatego też, w trakcie mojej pierwszej wizyty w Klubie, po siedzibie oprowadzał mnie bosman, pan Henryk Michalak. Trzeba przyznać że cały ośrodek jest naprawdę zadbany. Jak zostało mi później wytłumaczone, wszyscy członkowie klubu dbają o ten obiekt jakby był ich własny – w końcu każdy z niego korzysta. Na jego terenie znajdują się takie miejsca jak scena, ognisko, siedziba kierownictwa czy boisko do siatkówki.

W trakcie mojej rozmowy z bosmanem, trwały przygotowania do pierwszego turnusu “Lata pod żaglami”, czyli sprzątanie, ustawianie namiotów oraz przygotowywanie sprzętu. Klub posiada 25 żaglówek różnego typu, od najmniejszych – dla najmłodszych – po większe łodzie kabinowe, w których można bez problemu spać.

Przez sześć tygodni (sześć turnusów) łącznie ponad trzysta dzieci pozna podstawy żeglarskiego fachu, lub będzie kontynuować naukę, a każdy turnus kończy się sprawdzeniem umiejętności drużyn. W takim wypadku nikt nie będzie się nudził, szczególnie że w trakcie tych kolonii dzieci nie mają dostępu do telefonów, co jest świetnym detoksem technologicznym.

Co jednak ze starszą młodzieżą klubową? Dla nich również też coś się znajdzie! W tym roku MKŻ organizuje dla nich obóz wędrowny na Wielkich Jeziorach Mazurskich, zaczynając w Giżycku. W poprzednich latach odbywały się także rejsy po chociażby Zalewie Wiślanym, Zatoce Gdańskiej czy do Kopenhagi.

Komandor przy żaglówkach klub

Komandor przy żaglówkach klubu

Pomost „ze społeczeństwem” i ekologiczne problemy

Za drugim razem spotkałem się już z panem komandorem Jackiem Mądrawskim i panią sekretarz Kingą Tubis. Wyszliśmy na nowszy pomost pływający, z którego roztaczał się przepiękny widok na jezioro oraz na poprzedni, drewniany, pomost. Jak na razie to właśnie on stanowi główny problem Klubu. Pod wpływem czasu i czynników środowiskowych, przestał być bezpieczny i się zapada, więc ważnym zadaniem jest teraz rozebranie go.

To właśnie dlatego parę lat temu z pomocą gminy Mosina powstał pomost pływający, przy którym obecnie cumują żaglówki. Na tym jednak się nie kończy. Klub obecnie stara się o zgodę na przeniesienie pochylni do wodowania bliżej nowego pomostu, by ułatwić całą logistykę związaną z żaglówkami.

Tak to jednak w życiu bywa, że to nie jedyny problem Klubu. Jak przyznaje komandor, jezioro Dymaczewskie coraz bardziej zarasta trzciną, przez co w wiele miejsc nie można już wpłynąć. By zapobiegać dalszemu rozrostowi należałoby podjąć współpracę między wszystkimi grupami użytkującymi jezioro, jak na przykład z wędkarzami.

Żaglówki przy pomoście pływającym

Żaglówki przy pomoście pływającym

Mosińska marynarka

Mosiński Klub Żeglarski liczy ponad stu członków, więc można pokusić się o stwierdzenie że Mosina ma większą marynarkę od Mongolii. A to nie koniec. Każdego roku Klub powiększa się o następnych członków, między innymi przez organizowanie kursów żeglarskich, kończących się egzaminem i przyznaniem uprawnień.

Zajęcia zaczynają się na początku sezonu, w kwietniu, i trwają do połowy czerwca, gdy odbywa się egzamin państwowy. Poza tym, każdego lata Klub otwiera swoje bramy dla osób z zewnątrz, w trakcie których można przepłynąć się żaglówką po jeziorze czy porozmawiać z członkami. W tym roku dni otwarte to 6 lipca oraz 24 sierpnia. Należy dodać, że swoje pojawienie się w któryś z tych dni należy zapowiedzieć Klubowi, by przygotował odpowiednią ilość żaglówek.

Podsumowując. Zawsze miło spotkać ludzi oddanych swojej pasji, w tym wypadku żeglarstwu. Zawsze miło zobaczyć coś zbudowanego od zera rękoma ochotników, szczególnie że po ponad trzydziestu latach Klub dalej funkcjonuje i wciąż się rozwija, oczywiście w dobrym kierunku.

Mosiński Klub Żeglarski jest ważną częścią mosińskiego społeczeństwa, która stanowi rozrywkę tak dla młodych jak i starszych. Dlatego, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że gdybym chciał zostać żeglarzem, to właśnie tam.

Strona MKŻ:  https://mkzmosina.pl

Mosiński Klub Żeglarski - brama

Mosiński Klub Żeglarski – brama

Wasze komentarze (7)

  • Caro
    poniedziałek, 1 lip, 2024, 15:03:13 |

    Interesuje mnie jak to jest , że MKŻ może żeglować na Dymaczewskim, a inni nie? WPN, 22 czerwca na swoim FB napisał, że „❗️Przypominamy, że na kąpieliskach nad Jeziorem Łódzko – Dymaczewskim, Jarosławieckim i Chomęcickim obowiązuje regulamin WPN, w tym zakaz pływania deskami SUP, łódkami, żaglówkami itp.”

    • Gość
      poniedziałek, 1 lip, 2024, 21:41:50 |

      Dyrektor WPN może wszystko.

      • Gość
        wtorek, 2 lip, 2024, 10:51:12 |

        Gdzie są łapki moje ulubione? Przeszkadzały?
        Dlatego że musisz zapłacić za jakiś debilny kurs!

        • Gość
          wtorek, 2 lip, 2024, 21:26:31 |

          Nie musisz płacić za kurs. Musisz mieć patent i należeć do klubu. Każdy może się zapisać. Klub płaci za możliwość pływania po jeziorze, tak samo jak przystań wędkarska za łódki wędkarskie. Nie ma tam żadnego spisku. W Łodzi jest też Klub żeglarski SALING,też mają łodzie.

          • Gość
            wtorek, 2 lip, 2024, 22:43:45 |

            Czyli jak się zapłaci, to uprawianie sportów wodnych nie wpływa już negatywnie na środowisko.

    • Gość
      czwartek, 4 lip, 2024, 18:22:09 |

      MKŻ nie może sobie pływać jak „chce” po jeziorze, są wyznaczone strefy, na wszelkie regaty, egzaminy potrzebuje osobnych zgód i pozwoleń. Podobnie jak wędkarze i inni użytkownicy tego jeziora…
      Nie chodzi tu o same pieniądze (zapłacić i korzystać) ale pozwolenia są okresowe i nie obejmują całego jeziora i zawsze mogą być decyzją dyrekcji parku zmienione i odwołane.

  • Gość
    wtorek, 2 lip, 2024, 19:13:24 |

    Jezioro Góreckie też było kiedyś dostępne a teraz jest syf

Skomentuj