Tajemnica niemieckiego bombowca, który w czasie II WŚ rozbił się w Puszczykowie
„Lot przerwany w Puszczykowie. Nierozwiązana historia niemieckiego bombowca” – taki tytuł nosi nowy film dokumentalny w reżyserii Marka Oliwiera Fiedlera. Z obrazu dowiadujemy się o historii bombowca, dostarczającego zaopatrzenie dla broniących się w 1945 roku Poznaniu Niemców, który rozbił się w Puszczykowie. Co więcej wiemy o tamtym wydarzeniu i załodze samolotu?
Dokument o niemieckim bombowcu Heinkel He 111, który runął w puszczykowskim lesie podczas II wojny światowej
W lutym 1945 roku, podczas misji dostarczania zaopatrzenia dla oblężonej Twierdzy Poznań, samolot został trafiony przez żołnierzy Armii Czerwonej – dowiadujemy się z filmu zrealizowanego przy wsparciu powiatu poznańskiego oraz Fundacji Muzeum Arkadego Fiedlera.
O samolocie Heinkel He 111 wspomina kronika pt. „Dzieje związku Harcerstwa Polskiego w Puszczykowie”. W kronice zostało odnotowane, że katastrofa niemieckiego bombowca należała do niecodziennych wydarzeń. – Jeszcze większe zainteresowanie samolotem wzbudził chłopak, który przyszedł do szkoły w niemieckiej pilotce – dowiadujemy się z dokumentu. – Jak wspominał druh Janusz Rybczyński – prawie wszyscy udali się wówczas na miejsce wypadku. Jak podaje źródło, ciała pilotów zostały pochowane w miejscu katastrofy. Co ciekawe, do dnia dzisiejszego nie wiadomo, gdzie znajdują się opisywane groby załogi samolotu. Później, w miejscu katastrofy został znaleziony nieśmiertelnik jednego z żołnierzy.
Jak ustalili twórcy filmu, samolot przez długi czas cieszył się ogromnym zainteresowaniem i pozyskiwaniem części. – Jeden z mieszkańców Puszczykowa z pozyskanego aluminium i koła zrobił sobie taczkę, która służyła mu przez wiele lat – dodają twórcy.
Wrak samolotu odnalazł Pan Antoni Ratajczak, nieżyjący już mieszkaniec Lubonia, który widział jak płonący samolot spada na tereny leśne Puszczykowa. – Udało mu się to dopiero w kwietniu 1945 roku z grupą znajomych – ustalił autor dokumentu. Mieszkaniec stwierdził, że maszyna nie było bojowa, a na pokładzie były przewożone opatrunki i żywność dla broniącej się załogi twierdzy Poznań.
W pamięci mieszkańców Puszczykowa jest mowa, że samolotem leciała również kobieta. – Dlaczego? Jest wiele hipotez – jedna mówi, że dziewczyna miała narzeczonego niemieckiego żołnierza, który znajdował się wówczas w oblężonej Cytadeli. Dziewczyna chciała przekazać narzeczonemu list w butelce – mówi autor dokumentu. Jednak aby to stwierdzić, trzeba przeprowadzić badania archeologiczne. Niestety, podczas ostatnich badań archeologicznych, jakie miały miejsce w Puszczykowie, nie udało się odnaleźć ciał.
O katastrofie wspomina też Robert Kiszkurno, regionalista i mieszkaniec Puszczykowa. – 20 lutego 1945 roku, mieszkańców Puszczykowa Starego, w nocy obudził przeraźliwy ryk silników samolotu i huk. Potem nastała cisza… – wspomina historyk. – Tej nocy, w lasy puszczykowskie spadł niemiecki samolot bombowy Heinkel He-111, operujący z lotnisk na terenie Rzeszy, a dokonujący zrzutów zaopatrzenia do oblężonej wówczas Cytadeli w Poznaniu. Samolot pochodził najprawdopodobniej z jednostki FKB Staffel – informuje Pan Robert.
Cały dokument pt. „Lot przerwany w Puszczykowie. Nierozwiązana historia niemieckiego bombowca” można obejrzeć na kanale YouTube.
Od 28 stycznia do 23 lutego 1945 roku – łącznie z 215 wysłanych do Poznania samolotów, dotarło i wyładowało lub zrzuciło zaopatrzenie aż 169 z nich. Dostarczyły one nieco ponad 257 ton amunicji, żywności i medykamentów. Póki było to jeszcze możliwe, ewakuowano z Poznania na pokładach samolotów rannych i cywilów: łącznie 277 osób (w tym 235 rannych). Źródło: Maciej Krzyżaniak „Obraz bitwy o Poznań (1945) w świetle dokumentów i materiałów niemieckich”.
Wasze komentarze (1)
Super ciekawe z przyjemnością obejrzę film.