W Mosinie znów drożej za śmieci. Od stycznia 2026 roku mieszkańcy zapłacą 42 zł od osoby lub 14 zł za metr sześcienny wody miesięcznie. Choć podwyżka ma zmniejszyć wielomilionowy deficyt systemu, w gminie wrze. Burmistrz Dominik Michalak tłumaczy, że to efekt kosztów i ostatniego przetargu na zagospodarowanie odpadów.
Dlaczego opłaty za śmieci drożeją?
Jedna z mieszkanek poprosiła o wyjaśnienie, dlaczego rosną opłaty za odpady i czemu gmina nie podpisze umowy np. firmą Selekt, w której w przeszłości byliśmy udziałowcem (w 2016 r. Rada Miejska podjęła uchwałę w sprawie wyjścia z Selektu).
Burmistrz Dominik Michalak w odpowiedzi, zamieszczonej na stronie urzędu napisał: „Wysokość opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi wynika bezpośrednio z kosztów rzeczywiście ponoszonych przez gminę w związku z odbiorem i zagospodarowaniem odpadów.”
Jak tłumaczy gmina, założenia finansowe obejmują liczbę mieszkańców, masę wytwarzanych odpadów oraz koszty: odbioru i transportu, prowadzenia PSZOK, zagospodarowania, administracji i edukacji. Przy dotychczasowych stawkach luka w 2026 r. sięgnęłaby około 3,9 mln zł. Zdecydowana podwyżka do 42 zł/os. i 14 zł/m³ ma ją zmniejszyć, lecz nie likwiduje w całości. Wówczas opłata byłaby jeszcze wyższa.
Co pokazał przetarg na 2026 rok?
W październiku br. otwarto oferty na zagospodarowanie odpadów w 2026 r. Wpłynęły cztery propozycje: Clean City (Kamionna), PreZero Recycling Zachód (Czempiń), Wielkopolskie Centrum Recyklingu – WCR (Jarocin) i ALBA (Wrocław).
Najkorzystniejszą ofertę złożyło Wielkopolskie Centrum Recyklingu z Jarocina. Była to jedyna firma, która zdecydowała się podjąć wszystkich części tego zadania – z cenami: 4 398 569 zł – część 1, 4 185 000 zł – część 2, 2 991 600 zł – część 3. Natomiast 28 października przetarg dotyczący 4 części został unieważniony, z uwagi na to, że jedyna złożona oferta przewyższała kwotę, którą Zamawiający (Gmina) postanowił przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia. Kwota znacząco przekroczyła próg, jaki ustanowili urzędnicy.
Dlaczego koszty rosną
W informacji zaprezentowanej na łamach magistratu, burmistrz wylicza czynniki niezależne od gminy, mające wpływ na stawki wywozu: „rosnące koszty zagospodarowania odpadów w regionalnych instalacjach (RIPOK), wzrost kosztów paliwa, energii i transportu, podwyżki tzw. opłaty marszałkowskiej [dla operatorów za nieosiągnięcie wymaganych poziomów recyklingu – przyp.red.], a także zwiększone wymagania dotyczące selektywnej zbiórki i recyklingu.” – tłumaczy Michalak.
SELEKT – decyzja sprzed lat i skutki dziś
Mieszkańcy pytają jednak, dlaczego nie można było wybrać innej, tańszej firmy. Członkami selektu są m.in. gminy: Brodnica, Czempiń, Komorniki, Kościan, Puszczykowo, Stęszew, Czempiń, a więc większość pobliskich i sąsiadujących z Mosiną samorządów.
Na pytanie mieszkańców burmistrz wyjaśnia: „Urząd nie może samodzielnie wybrać dowolnej firmy (…) jeżeli nie przystąpiła ona do procedury przetargowej lub złożyła gorszą ofertę.”
W 2016 r. Mosina wyszła ze Związku Międzygminnego SELEKT. „W mojej ocenie była to decyzja niekorzystna dla Gminy Mosina, ponieważ utraciliśmy możliwość uczestniczenia w szerszym systemie finansowym i organizacyjnym, który pozwalał na bardziej stabilne bilansowanie kosztów.” – podkreśla burmistrz.
Dodaje, że „powrót do struktur SELEKT-u obecnie nie jest możliwy”, bo „nasze miejsce zostało już zajęte przez inne samorządy, a ponowne przystąpienie wymagałoby uzgodnień formalnych, finansowych i infrastrukturalnych.”
Co robi teraz gmina?
Samorząd stawia na współpracę i analizę rynku. „Gmina Mosina aktywnie współpracuje z gminami skupionymi wokół Wielkopolskiego Centrum Recyklingu [spółka spod Jarocina, której jesteśmy udziałowcem] oraz Metropolii Poznańskiej” – wskazuje burmistrz. „Współpraca ta pozwala na wymianę doświadczeń, analizę rynku i koordynację działań, co w przyszłości może pomóc w ograniczeniu kosztów systemu.” – dodaje.
To właśnie do Wielkopolskiego Centrum Recyklingu w Jarocinie, Mosina przystąpiła kilka lat temu, wchodząc w porozumienie międzygminne. Jak uzasadniali mosiński włodarze, dzięki niemu gmina mogła korzystać z preferencyjnych stawek za zagospodarowanie odpadów, które są niższe niż ceny rynkowe.
– Podpisanie porozumienia gwarantuje nam dostęp do instalacji, która jest jedną z najnowocześniejszych w regionie – mówił w 2020 roku Radosław Łucka, kierownik referatu ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa w Urzędzie Miejskim w Mosinie. Jak tłumaczył, wybór Jarocina był podyktowany przygotowywanymi przez Ministerstwo Środowiska zmianami w obliczaniu poziomów recyklingu i odzysku. Nowoczesna instalacja miała zapewnić gminie bezpieczeństwo w kontekście spełniania przyszłych wymogów prawnych i uniknięcia kar za zbyt niski poziom recyklingu.
Choć Jarocin leży około 70 kilometrów od Mosiny, władze gminy wskazywały, że różnica w kosztach składowania może zrekompensować wydatki na transport. Ówczesny burmistrz Przemysław Mieloch szacował, że roczna oszczędność mogłaby sięgnąć nawet pół miliona złotych.
Wejście do porozumienia wiązało się z jednorazowym wkładem finansowym w wysokości 400 tysięcy złotych, który miał zostać zwrócony w razie ewentualnego wyjścia z porozumienia. – Wejście w porozumienie umożliwia nam skorzystanie z tańszego cennika. W przypadku nieprzystąpienia obowiązywałyby nas ceny rynkowe, które są wyższe – tłumaczył wówczas burmistrz Adam Ejchorst.
Dziś, po kilku latach od tamtej decyzji, współpraca w ramach porozumienia nadal jest jednym z filarów strategii gminy w gospodarce odpadami.
Dopłaty z budżetu i trudne wybory
Dzisiaj, obecny burmistrz przypomina o dopłatach z budżetu, które stosują inne gminy. „Gmina Mosina również zdecydowała się na dopłatę w wysokości około 3 mln zł, jednak odbywa się to kosztem innych inwestycji gminnych, które z tego powodu muszą zostać odłożone w czasie.” – zaznacza.
Jak pisaliśmy w artykule Mosina podnosi opłaty za śmieci, w uzasadnieniu do ostatnich uchwał podano, że koszt systemu w 2026 r. to ok. 19 mln zł, a po zmianie stawek dochody sięgną 16,15 – 17,3 mln zł. „Deficyt systemu zmniejszyłby się wówczas do wysokości w przedziale 2,85–1,7 mln zł.” Jednocześnie „aby osiągnąć zbilansowanie systemu, stawki musiałyby zostać podniesione o ok. 25%.”
Rada Miejska przyjęła podwyżkę opłat od 1 stycznia 2026 r.: 42 zł od osoby lub 14 zł za 1 m³ wody (przy braku segregacji: 84 zł/os. lub 28 zł/m³).
Co może obniżyć koszty w dłuższym czasie?
Burmistrz Dominik Michalak zachęca do ograniczania odpadów w domach i wskazuje na zmianę przepisów po stronie producentów: „W obecnych realiach jedynym skutecznym sposobem ograniczenia nadmiernych podwyżek pozostaje zmniejszenie ilości wytwarzanych odpadów u źródła – (…) poprzez racjonalne zakupy, unikanie produktów jednorazowych i ponowne wykorzystanie surowców.” – pisze.
Mocno akcentuje też na odpowiedzialność producentów: „To właśnie producenci, a nie samorządy, powinni ponosić realny udział w kosztach zagospodarowania odpadów, które ich produkty generują.” – podkreśla burmistrz.
Rozmowa z mieszkańcami będzie kontynuowana
Na koniec pada obietnica dalszych spotkań: „W październiku odbyło się pierwsze spotkanie dot. gospodarki odpadami, które chcemy powtórzyć w innych rejonach naszej Gminy (…) Proszę wierzyć, że temat nie jest tak prosty jak się nam wydaje i generuje duże zaangażowanie czasowe w poszukiwaniu optymalnych rozwiązań.” – kończy burmistrz Dominik Michalak.
Głos mieszkańców
Pod artykułami o podwyżkach opłat za śmieci rozgorzała szeroka dyskusja. To tam widać najlepiej emocje, które wywołał temat podwyżek.
„W sumie, to z każdą podwyżką spada mi ochota na segregowanie tych śmieci” – napisał Marek. „Stawki wyższe niż w Poznaniu, a śmieci odbierane dwa razy rzadziej – obłęd jakiś” – dodał inny użytkownik.
Nie brakowało też bardziej gorzkich ocen: „To nie ma sensu – mieszkańcy cierpią, a ZUK za rok i tak powie, że było więcej śmieci” – napisał jeden z komentujących. „Podwyżka dotknie tylko tych, co uczciwie płacą. Ci, co kombinują, nawet tego nie odczują.” – dodał inny.
Wielu komentujących wskazuje, że przyczyną rosnących kosztów jest brak konkurencji. „Jedynym słusznym i skutecznym sposobem obniżenia kosztów jest rozpisanie przetargu na odbiór śmieci i pozbycie się ZUK. Tylko wolny rynek i konkurencyjność usług spowodują obniżenie cen” – napisał jeden z mieszkańców. Inni uważają, że zmiana operatora nie rozwiąże problemu systemowego. „Na pewno pojawienie się innego ‘ZUK-u’ w cudowny sposób spowoduje, że osoby niepłacące zaczną to robić. Na pewno tak będzie” – ironizuje inny użytkownik.
Sporo kontrowersji wzbudza także metoda naliczania opłat według zużycia wody. Dla jednych to sprawiedliwe rozwiązanie, dla innych – zupełne nieporozumienie. „Płacę za śmieci od ilości zużytej wody. Mieszkamy w dwójkę, a miesięczna opłata wynosi 115 złotych. To jest sprawiedliwe?” – pyta mieszkanka Mosiny. Inni wtórują jej, wskazując, że metoda ta „karze uczciwych” i nie odzwierciedla rzeczywistej ilości wytwarzanych odpadów.
W dyskusji nie brak również głosów o potrzebie bardziej elastycznego systemu. „Wprowadzić opłaty za nadmiarowe śmieci i tyle. Dwa pojemniki w miesiącu w cenie, ponad to – płatność za każdy następny” – proponuje jeden z mieszkańców.
Większość mieszkańców jest zirytowana i zmęczona ciągłymi podwyżkami. Jak podsumowuje jedna z komentujących: „Uczciwy zawsze na takich ‘ulepszeniach’ traci, a jak ktoś do tej pory oszukiwał, to znajdzie nowy sposób na oszukiwanie.”
To zdanie najlepiej oddaje nastroje. Poczucie mieszkańców, że mimo deklaracji „sprawiedliwości systemu”, w praktyce to oni zapłacą najwięcej.

Gazeta Mosińsko-Puszczykowska


Gmina wybrała najtańsze opcje a ludzie muszą płacić coraz więcej.
Panie burmistrzu i rado podziękujemy wam za to w następnych wyborach.
Najtańsza ze złożonych ofert. Nie znaczy to że tańsza w odniesieniu do poprzedniej umowy na zagospodarowanie. Proszę wystartować w następnych wyborach, złożyć obietnice obniżenia opłaty przy równoczesnym braku dotacji z budżetu. Jak się to zbilansuje, wybiorę Pana na kolejna kadencje.
Za wyjściem z Selektu głosowało 20 radnych,1 się wstrzymał. Dominik, Roman, Rysiu, Mania, Cebulski, Szymczak, z obecnie zasiadających w radzie- byli za, Kleiber chyba się wstrzymał
Kasprowicz tez byl ZA?
Napisane jest, że „za” głosowali wszyscy(21),tylko Kleiber się wstrzymał. Obecnie zasiadający w radzie także głosowali „za” -Spółką basenową. Koszt utworzenia i likwidacji- ponad milion złotych. Basenu brak. Pieniędzy też brak.
Za basenem kto byl?
Najszybszym sposobem na obniżenie opłat za śmieci jest wymiana tych co to przejadają czyli zuk oraz burmistrza z ekipa
Jest drogo bo Mosińskie spółki komunalne 2x taniej odbierają odpady z Puszczykowa niż z Mosiny. Dlaczego? Selekt dla Puszczykowa ogłasza przetarg, w Mosinie jest zlecenie bez przetargu czyli brak konkurencji, to i cena ponad 2x wyższa. Koniec filozofii.
Skoro korzystamy z niższego cennika Jarocina, to czy to znaczy że Jarocin od razu startuje w tym przetargu z lepszej pozycji od innych? Skoro gmina jest udziałowcem Wielkopolskiego Centrum Recyklingu, to czy w takim przetargu z miejsca nie jest ta firma faworyzowana? Albo to jest nieprecyzyjnie napisane, albo to jakiś dziwny układ, bo oferta z Kamionnej jest tylko nieznacznie wyższa, mimo że żadnego układu tam gmina nie ma…
Rozumiem, że Jarocin złożył ofertę na wszystkie części z przetargu, ale ciekawa jestem, jakie są koszty jeżdżenia z odpadami 140 km w obie strony. Kwota zaproponowana przez PreZero na odpady zmieszane jest co prawda wyższa od tej podanej przez Jarocin, ale PreZero jest zaledwie 17 km od Mosiny, co daje w dwie strony 34 km. Czy po odjęciu kosztów przejazdu do Wielkopolskiego Centrum Recyklingu ta oferta PreZero nadal jest droższa? Jeśli po odjęciu kosztów transportu okazałoby się, że w bilansie oferta PreZero jest korzystniejsza, to można przecież wozić jedną z frakcji gdzie indziej, żeby zaoszczędzić chociaż część pieniędzy. Poznań wozi w kilka miejsc zależnie od frakcji, więc jest to możliwe.
Rozumiem też, że powrót do Selektu nie byłby prosty i wymagałby uzgodnień formalnych, finansowych i infrastrukturalnych. Ale to, że coś jest trudne, nie znaczy że jest niemożliwe, tylko trzeba podjąć wysiłek.
Jest drogo bo Mosińskie spółki komunalne 2x taniej odbierają odpady z Puszczykowa niż z Mosiny. Dlaczego? Selekt dla Puszczykowa ogłasza przetarg, w Mosinie jest zlecenie bez przetargu czyli brak konkurencji, to i cena ponad 2x wyższa. Koniec filozofii.
Uważam że największym błędem było wyjście z Selektu , przecież to porozumienie zawarte było od początku budowy spalarni w Środku odległym o 14 km. od Mosiny tu dodam że opuszczenie Selektu stało się na wniosek radnego który stracił pracę w tej firmie . Wspomnę że przy tworzeniu tej spółki każda gmina wpłacała swój wkład tj.udziałówkę i nie wiem czy po wyprowadzeniu Mosina utraciła ten swój wkład pytając o tą kwestię nie otrzymałem odpowiedzi . Wtedy wspomniany radny usilnie przekonywał wszystkich radnych że wożone nieczystości stałe będą tańsze mimo że każda śmieciarka w jednym kursie pokona 140 km.a nie do Śrocka 36 km.
A co to za radny, proszę konkretnie.
Panie Rogalka, byłby pan łaskaw zdradzić nazwisko radnego?
Naliczane będzie 14 zł licznik woda + ścieki czy również licznik ogrodowy będzie do tego wliczany w jakiś dziwny sposób ? Kto będzie sprawdzał faktyczne stany liczników żeby się zgadzało z opłatami za śmieci ?
Woda ogrodowa będzie odejmowana od wskazania głównego wodomierza i nie będzie wpliczana do opłaty za odpady.
Z tego, co mówili na spotkaniu, stanów licznika nikt z gminy nie będzie sprawdzał – ponoć mamy sami podać zużycie do gminy (nie wiem jak to praktycznie będzie się odbywać), a oni będą to potem weryfikować z danych dla konkretnych nieruchomości uzyskanych od Aquanetu.
Podstawą naliczenia opłaty za śmieci, będzie średnioroczne zużycie wody w roku 2026. Zużyłeś 120 m/3 wody. Podzielą przez 12 m-cy i ci wyjdzie miesięczna opłata. śmieci powiązane ze zużyciem wody wejdą w roku 2027, a więc 2026, to rok oszczędzania wody, żeby od 2027 jak najmniej zapłacić za odpady. Na dziś kubik wyceniany jest 14 złotych od gospodarstwa. miesięczne zużycie wody 10 m/3 dawać będzie 140 złotych opłaty za śmieci na gospodarstwo. Dane odnośnie zużycia wody urzędnicy dostaną z Aquanetu.
Na spotkaniu burmistrz i urzędnicy wyraźnie mówili, że mieszkańcy sami będą podawać informację o ilości wody zużytej w 2026 roku, a urząd będzie to potem weryfikował na podstawie informacji z Aquanetu. Nie mówili nic o tym, że sami wezmą informację o zużyciu z Aquanetu, wyliczą stawkę i poinformują mieszkańców, ile komu wyszło. Może coś się od spotkania zmieniło, pomysły zmieniają się jak w kalejdoskopie.
Wierce studnie w ogrodzie i będę swoją wodę a zużycie wody miejskiej będzie 1 M3 miesiecznie i 14 zł za śmieci na 5 osób. Podoba mi się to 🙂
To proszę do kosztu wiercenia doliczyć system uzdatniania wody, wydatki na konserwacje plus okresowe badania jej jakości. Wtedy będzie dopiero pełny koszt. Wywiercenie to najmniejszy problem.
Kłamiesz chłopie w żywe oczy albo nie znasz się na tym. Wodę badasz na koniec wiercenia. Badanie pokazuje czy jest zdatna czy nie. Jak nie, to wiercisz dalej do wody o odpowiednich parametrach i na tym koniec. Co chcesz uzdatniać jeśli woda jest dobra? Konserwacje – pieprzysz pierdoły. Co ma się zepsuć? Plastikowa rura? Pompa nawali raz na 100 lat, a zbiornik hydroforu na 50. Więc nie strasz ludzi bo to dobre rozwiązanie dla takich co mają odpowiednio dużą działkę. I wiem z autopsji o czym piszę.
Wodę że studni.
Należy regularnie badać jej jakość i w razie potrzeby stosować odpowiednie metody uzdatniania, aby chronić zdrowie. Najczęstsze problemy to zanieczyszczenia mikrobiologiczne (bakterie) oraz nadmiar żelaza i manganu.
Wiorecki dobrze pisze, a koszt kubika wody to max kilka zł . Więc koszt inwestycji zwraca się po 1-2 latach , dla formalności zużywasz 1 kubik miesięcznie wody miejskiej żeby coś tam było i za śmieci płacisz doliczone do jednego kubika a rodzina się kompie w basenie , trawniki podlewasz co dzień i się bawisz na całego
Taki będzie efekt podwyżki.
P.S. działka może być malutka, wystarczy dziura w ziemi 1x1x1 m aby zmieściła hydrofor , przykryta płyta.
Nie przesadzaj kolego – działka musi być na tyle duża by zachować przepisami określone odległości. A koszt tak pozyskanej wody to doprawdy grosze, bo to cena zużytego prądu na pompie. Jak ktoś ma pomyślunek, dużą rodzinę, basen, jacuzzi i jest racjonalny to wpuści wodę w całą instalację oprócz jednego kranu w kuchni i tam wpuści osobno wodę wodociągową do celów spożywczych. Zapewniam, że to genialne rozwiązanie znane w świecie i … Wiórku.
Kto i kiedy pociągnie do odpowiedzialności sprawców rozwodu z Selerem?
SELEKTEM
W gminie Mosina wszytko robi się ad hoc. Ostatnie posiedzenie rady miasta jest tego dowodem. Ile zadań zostało zrobionych i zakończonych pomyślnie, a ile przeniesionych na kolejny rok? Rada i burmistrz bez rządnych komentarzy wyjaśnień przenosi na każdej sesji albo finanse albo zadania na kolejne terminy. Rada miasta to miernoty wzajemnej adoracji jak wskazują mieszkańcy i wielu błędnych decyzji, a mimo to ciągle są radnymi i przewodniczącymi komisji. Według mnie tu leży problem radny nie po to jest aby głosował jak klakier ale aby miał wiedzę i kompetentne zadawał pytania.i żądał odpowiedzi Gmina Mosina. Oprócz podwyżek podatków nie daje żadnej nadziei na poprawę. Tu najczęściej zadania zaczynają się na projektach i na projektach się kończą. Brak faktycznej strategi i wyznaczonych celów są tylko słowa i prawem wymagane zapisy. Ostatnia strategia przyjęta przez włodarzy i radę miasta to podwyżki. Mieszkańcy plac i płac bezwarunkowo.