Dom przy pl. 20 Października 1 to dziś serce samorządowej Mosiny. W tym miejscu urzęduje burmistrz i pracują władze gminne. Mało kto pamięta jednak, że budynek, zanim stał się magistratem, pełnił wiele innych, nierzadko dramatycznych funkcji.
Od hotelu Silberstein do sklepu kolonialnego
„Swoim wyglądem odbiega od pozostałej zabudowy. Powstał w II połowie XIX w. wraz z zabudową gospodarczą od strony ul. Poznańskiej i podwórzem przylegającym do ul. Wąskiej – widniał na nim nr 118” – opisywał Jacek Szeszuła w niedawno opublikowanym materiale na łamach Galerii Sztuki w Mosinie.
Pierwszymi właścicielami byli Silbersteinowie, którzy prowadzili tu Hotel Silberstein z restauracją i kawiarnią. Po I wojnie światowej rodzina wyemigrowała do Niemiec. W latach 20. budynek przejął kupiec Jan Pudelski, handlujący artykułami żelaznymi. Po jego wyjeździe do Poznania nieruchomość kupił Aleksander Frąckowiak, uruchamiając „Skład kolonialny i żelaza”. Na piętrze prowadziła sklep spożywczy także Franciszka Frąckowiak.
Wojna i okupacja
Radykalna zmiana przyszła wraz z 1940 rokiem. „Na początku 1940 roku władze hitlerowskie przejęły budynek Frąckowiaka i przeprowadziły w nim gruntowny remont – został przystosowany do pełnienia potrzeb administracyjnych” – przypominał Szeszuła.
Urządzili się tu burmistrzowie Otto Högÿ i Wilhelm Greabert z niemieckimi i polskimi urzędnikami. W szczycie budynku mieściła się policja, a na dachu zainstalowano syrenę alarmową. Tragiczny ślad tamtych lat pozostaje bolesny: „Przed budynkiem, od strony Rynku, hitlerowcy wyłożyli jezdnię płytami nagrobnymi – macewami – z pobliskiego cmentarza żydowskiego. Zabudowania gospodarcze zamienili w areszt”.
Powojenne przeobrażenia
Po 1945 roku dom stał się siedzibą władz administracyjnych. Przez pewien czas mieściła się tu także biblioteka, Komitet Miejski PZPR oraz mieszkanie pracownika urzędu. „Rozszerzający się zakres działań i zadań urzędu oraz zwiększenie liczby pracowników spowodowały, że pod koniec lat 80-tych budynek został rozbudowany o nowe skrzydło” – podkreśla autor opracowania. Dziś stanowi on, obok drugiego urzędu przy ulicy Dworcowej, miejsce zarządzania gminą Mosina. Choć historia jego murów wciąż przypomina o losach miasta.
Pamięć o autorze
Historia budynku została przybliżona przez Jacka Szeszułę, który przez lata dokumentował dzieje Mosiny i okolic. Regionalista zmarł 4 stycznia 2025 roku, pozostawiając po sobie bogaty dorobek i wiedzę o lokalnej historii.








Gazeta Mosińsko-Puszczykowska


Wizualnie wygląda obecnie na martwy budynek.
Pomijając niewątpliwe walory historyczno-sentymentalne to niestety nie jest to budynek funkcjonalny i przystosowany do obsługi tak dużego zadaniowo urzędu.
I do tego już bardzo leciwy.
Koszty jego remontu generalnego (kiedyś przyjść musi taki czas) będą w dzisiejszych realiach olbrzymie a funkcjonalność, z racji ograniczeń przestrzennych, nie ulegnie poprawie po takim remoncie.
Część pracowników pracuje zatem w komfortowych warunkach (Dworcowa) a większa część w ciasnocie i szarości (mam na myśli ograniczony dopływ światła dziennego).
I w tej beznadziei dla urzędników i interesantów będziemy już stale trwać.