Życie często pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze – pełne wyzwań, ale też nadziei i małych cudów, które pozwalają nam wciąż wierzyć w dobre zakończenia. Taką właśnie niezwykłą historię opowiada Karol Witkowski: mąż, tata, przyjaciel – człowiek, który mimo ciężkiej diagnozy pozostaje niepoprawnym optymistą. Przeczytaj jego słowa i dowiedz się, dlaczego nazywa siebie „szczęściarzem”. Jeśli zechcesz, możesz wspomóc Karola w walce o dalsze życie, bo – jak sam twierdzi – do zwycięstwa potrzebna jest widownia gotowa kibicować i wspierać go na każdym kroku.
Jestem szczęściarzem, ale teraz muszę walczyć o życie! Pomożesz mi?
Bo mam dla kogo żyć. Bo mam cudowną rodzinę. Bo mam tę zdolność wybierania sobie genialnych towarzyszy życiowych. Ten najgenialniejszy ma na imię Weronika. A następstwem tego jest mały Wielki Człowiek – moja córeczka!
Bo mam mnóstwo wspaniałych wspomnień i planów na przyszłość. Bo robię w życiu to, co lubię i mam ogromną chęć dalej się w tym rozwijać.
Bo nie raz życie rzucało mi konkretne kłody pod nogi, ale zawsze (i mam nadzieję kontynuować tę passę) udało się je przeskoczyć.
Bo los, choć ciężki, zawsze był łaskawy i dawał znać w odpowiednim czasie. To dawało możliwość skutecznej walki.
Bo jak już kłody się pojawiały to techniczne wsparcie (cała opieka medyczna) zawsze stawała na wysokości zadania – a nawet wyżej.
Bo tydzień przed pierwszymi oznakami zbliżającego się horroru pojechaliśmy z Weroniką na mistyczny wyjazd do Rzymu. Nie dość, że była to cudowna celebracja nastej rocznicy małżeństwa, to jeszcze przyczynił się do przyspieszenia rozpoczęcia leczenia.
Bo pomimo tak ciężkiej diagnozy nadal żyję, jestem sprawnym i pełnym nadziei człowiekiem. I nie zamierzam z tego rezygnować. Kropka.
A teraz medyczne fakty i chronologia:
– wrzesień 2024r – podróż do Rzymu. Pierwsze bóle głowy. Powrót do obowiązków na wysokie obroty. Nasilające się bóle głowy. Coraz więcej tabletek przeciwbólowych. Wizyta na SOR i wstępna diagnoza.
– październik 2024r – pogłębione badania. Operacja zakończona dużym sukcesem – usunięcie 95% guza. Diagnoza: glejak wielopostaciowy IV stopnia.
– listopad i grudzień 2024r – radioterapia. Chemioterapia, która ma być kontynuowana do czerwca 2025r
W Polsce metody leczenia zostały wyczerpane. Dlatego szukamy pomocy za granicami kraju. Aktualnym celem jest immunoterapia w Niemczech.
Ja tak bardzo nadal chcę być szczęściarzem. Ale do tego potrzebna jest widownia, która będzie chciała tę walkę wspierać i oglądać. Bądź widownią mojej wygranej walki!
Dziękuję – Karol
Link do zbiórki w portalu Siepomaga: