Członkowie Rady Parafialnej parafii w Iłówcu odkopali kapliczkę z drugiej połowy XIX wieku, przy drodze z Ogieniowa do Czempinia. Postawioną tam, by upamiętnić zamordowanego Jana Polowczyka z Ludwikowa.
Wraz z rozpoczęciem Drugiej Wojny Światowej mieszkańcy, w obawie przed zniszczeniem kapliczki przez Niemców, zakopali ją w miejscu, w którym leżała do dzisiejszych czasów – kiedy to podjęto się jej odkopania na początku wakacji.
Rada Parafialna powiadomiła Lasy Państwowe i Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Poznaniu. Wizja lokalna, która odbyła się z przedstawicielami powyższych pod koniec września, zaowocowała postanowieniem o renowacji kapliczki oraz o postawieniu tablicy pamiątkowej w miejscu gdzie była ukryta.
Jest to cenny zabytek kultury, który był dotychczas uznawany za zniszczony. Dlatego trzeba pogratulować wykonanej pracy i życzyć powodzenia w dalszych działaniach wszystkim zaangażowanym.

źródło: otrzymane od pana pułkownika Romana Karpińskiego
Co kapliczka upamiętnia – w podsumowaniu.
W roku pańskim 1880 dnia 22 września Jan Polowczyk z Ludwikowa odwiedził swoją narzeczoną w Czempiniu, gdzie trwał właśnie jarmark. Korzystając z okazji kupił on tam nowe buty, z którymi pod wieczór udał się w kierunku domu, gdzie po drodze około godziny 21 rozstał się z narzeczoną – musiała ona wrócić do młyna gdzie była służką. Wracając, spotkała ona leśniczego Tomasza Elmera. Wymieniła z nim kilka słów, po czym on postanowił dogonić Polowczyka.
Dwaj mężczyźni dotarli w końcu do leśniczówki, z której Elmer zabrał dubeltówkę i oboje udali się w dalszą drogę. Co wydarzyło się dalej, nie wie nikt. Trzy dni później znaleziono ubrania zamordowanego, a następnie ciało Polowczyka mniej więcej sto metrów od drogi. Leśniczy twierdził do samego końca, że nikogo nie zabił. Przeciwko niemu świadczyły jednak wszystkie dowody, jak na przykład znalezione u niego w domu zegarek i nowe buty ofiary.
W trakcie rozprawy sądowej oskarżono leśniczego jeszcze o morderstwo z 1876 roku, i chociaż wszystkie dowody wskazywały na niego, został uznany winny tylko w sprawie Jana Polowczyka i skazany na śmierć. Jak w tamtych czasach donoszono, był człowiekiem nienawistnym, skorym do przemocy i rozboju.
W wyniku tej strasznej zbrodni, okoliczni mieszkańcy ufundowali kapliczkę w pobliżu miejsca rabunkowego morderstwa.

źródło: otrzymane od pana Jacka Karczewskiego

źródło: otrzymane od pana Jacka Karczewskiego
Gazeta Mosińsko-Puszczykowska

