Czy mieszkańcy Czapur mają szansę na kładkę pieszo-rowerową, bezpośrednio łączącą z Wielkopolskim Parkiem Narodowym? O to od miesięcy apeluje radny i sołtys Czapur Artur Silski, który po raz kolejny poruszył ten temat podczas posiedzenia Komisji Budżetu i Finansów Rady Miejskiej w Mosinie.
Radny wskazuje konkretne źródła finansowania. Czy gmina wykorzysta szansę?
Radny Artur Silski nie tylko zwraca uwagę na brak infrastruktury, która pozwalałaby mieszkańcom Czapur w pełni korzystać z bliskości Wielkopolskiego Parku Narodowego, ale też wskazuje konkretne rozwiązania oraz źródła finansowania inwestycji. Podkreśla, że mimo bezpośredniego sąsiedztwa z parkiem, mieszkańcy Zawarcia wciąż są pozbawieni możliwości bezpiecznego i wygodnego dostępu do jego walorów przyrodniczych.
Sołtys Czapur zwrócił uwagę, że istniejące plany budowy mostu łączącego Czapury z Luboniem, choć istotne z punktu widzenia komunikacyjnego, nie rozwiązują problemu turystyki pieszej i rowerowej. – Budowa mostu łączącego Czapury z Luboniem nie będzie rozwiązaniem tematu związanego z turystyką pieszą czy rowerową dla układu: Zawarcie – Wielkopolski Park Narodowy – zaznaczył.
Podczas posiedzenia komisji, radny przedstawił też możliwe źródła dofinansowania inwestycji, wskazując m.in. program FEnIKS 2021-2027 oraz możliwość uzyskania wsparcia z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. – Istnieje możliwość pełnego pokrycia poniesionych kosztów z środków zewnętrznych (unijnych i krajowych) dla projektów realizowanych przez parki narodowe – podkreślił Silski.
Radny w interpelacji zaapelował o podjęcie pilnych działań i przygotowanie niezbędnej dokumentacji, która mogłaby stać się przepustką do pozyskania środków.
– Po raz kolejny zwracam się z prośbą, o podjęcie stosownych działań mających na celu turystyczne pobudzenie obszaru otuliny WPN, będącego jednocześnie częścią naszej Gminy, poprzez realizację zadania związanego z budową kładki pieszo-rowerowej – napisał radny.
Na chwilę obecną Rada Miejska oraz burmistrzowie nie odnieśli się jeszcze oficjalnie do propozycji radnego. Jak jednak zaznaczają mieszkańcy Czapur i Zawarcia, temat kładki, która pozwoliłaby nie tylko mieszkańcom, ale i turystom odkrywać tereny parku bez konieczności wsiadania do samochodu, wydaje się być nie tylko potrzebą rekreacyjną, ale i szansą na rozwój.
Czy Mosina zdecyduje się wykorzystać możliwość, zanim środki zewnętrzne znajdą innych beneficjentów?


Za „moich czasów” był prom. I to samochodowy! Niestety przeszkadzał spitemu barkarzowi. Świetnie się sprawdzał i stanowił nie lada atrakcję. No ale teraz wszystko musi być takie nowoczesne, takie wypasione. Czasem jednak, wydaje mi się, że warto skorzystać z jaskini, nawet gdy mieszka się w apartamentach. To inne życie. Ja też wracam do młodych lat, do tych z połowy zeszłego wieku. Było fajno – była hulajnoga i teraz też jest. No to może: była przeprawa, może powróci?
To jest atrakcyjne rozwiązanie, może mniejsze koszty na początku, ale w dalszej perspektywie: obsługa, koszty eksploatacji…może warto byłoby porównać te 2 rozwiązania. Zgadzam się ze przeprawą promem ma swój urok, to coś jak atrakcje z wesołego miasteczka przez cały rok…
Przy obecnym wahaniu się poziomu wody w Warcie prom przez długie odcinki czasu byłby bezużyteczny, tylko kładka pieszo-rowerowa. Projektowana rozpiętość to tylko 100-110m
i to mi się podoba. jeden z niewielu radnych którzy na prawdę biorą udział w dyskusjach i wychodzący z ciekawymi pomysłami. umie się postawić i uargumentować. zamiast tych wszystkich kasopochłaniaczy jak patrole, farbooczyszczacze powietrza, ściany z roślin i budowa nowych wież możnaby zrobić coś jednego a porządnego. a ta kładka może być na serio ciekawym punktem na mapie gminy.
konkretny pomysł poparty potencjalnymi źródłami finansowania a nie kielbasa wyborcza bez pokrycia.
nie znam Pana ale ma Pan u mnie duży +
W innych gminach, nawet w naszym powiecie się da- przykładem niech będzie kładka pieszo-rowerowa w Owińskach. Obawiam się tylko, że znając nastawienie WPN do turystyki pieszo-rowerowej, a zwłaszcza rowerowej, to albo raz dwa zablokują ten pomysł, albo szlaki rowerowe zakończą się na zjeździe z kładki do WPN.
Bo WPN jest dla myśliwych i włodarzy a nie dla plebsu.
Więc tak:
1) Jest potencjalne finansowanie
2) Jest niezwykle korzystne miejsce dla kładki, przez stulecia wykorzystywane jako przeprawa przez Wartę
3) Jest potrzeba kładki dla minimum 8000 mieszkańców, łącząca ich z WPN, koleją metropolitalną, siecią istniejących dróg rowerowych i sąsiednimi gminami Komorniki, Puszczykowo i Luboń, 200m od lokalizacji kładki jest szkoła podstawowa z ponad 500 dziećmi
Zatem co stoi na przeszkodzie?
RÓBMY TO!!!
Kładka rowerowa za kilkadziesiąt milionów przez Wartę,, bo rowerkiem w kalesonkach z lajkry chce do WPN dojechać. kogoś tam nieźle wali
@benedykt – wrzuć habit na tłuste cielsko rozpędź się swoim szrotwagenem i walnij w mur z tymi twoimi głupimi tekstami. Krytykuj merytorycznie, a jak nie potrafisz to zamilcz.
DoDo Benedytka. Nigdzie nie muszę w nic walić. Kilka tysięcy Czapurzan ma nie rozwiązanych podstawowych problemów bytowych, jak drogi i oświetlenie, odwodnienie a jakimś populistom marzy się kładka dla rowerów przez Wartę za kilkadziesiąt milionów. Powtórzę. Kogoś nieźle wali
Radny-marzyciel.
Rok jest radnym i nie wie jeszcze jaka ścieżka jest aby urealnić ten projekt (finansowanie z funduszy z okresem wnioskowania do 2027r. to bajka)
1. Wprowadzenie do budżetu najpierw projektu (koszt projektu od 500 do 800 tys. zł) – w tym roku już raczej się nie uda – czyli może w przyszłym, czyli 2026. Do tego trzeba przekonać burmistrza i radnych a przecież czeka Kokotek i Pałac Budzyń.
2. Projekt to minimum 3 – 4 lata – same uzgodnienia środowiskowo-wodne, badania podłoży itp. to z 2 lata ponad samo wykonanie projektu. To który już rok mamy? Raczej 2030 !!!!.
3. Kolejny krok to znalezienie partnerów z kasą (w Owińskach było miasto Poznań, Powiat poznański i 2 gminy i całość kosztowała 27 mln. Zł – dzisiaj koszt takiej kładki to z 35 mln. zł. ).
4. Gmina Mosina jest biedna jak mysz kościelna bo przewala kasę między innymi na utrzymanie armii urzędniczej i w 2024 roku (w tym burmistrza i aż 2 zastępców) Efekt? na wszystkie inwestycje w Gminie wydano tylko 20 mln (przy budżecie ogółem 220 mln. zł). Kasa zatem spadnie z nieba?
5. Unia już nie daje nam wiele kasy na drogi, ścieżki i inne infrastruktury – raczej kasa idzie w elektromobilność, odnawialne źródła itp. Gmina przecież startowała o dotację na 1 drogę i jej nie otrzymała.
Podsumowując, starać się można, ale to raczej lata 30-te tego wieku a nie już zaraz – jak zamarzył sobie radny
Gość z 11:03 jest realistą i to mi się podoba. Ma rację gdy pisze o preferowanych kierunkach unijnych dotacji. Mnie marzy się, aby z uwagi na wszelkie i wszystkie uwarunkowania Gmina zaczęła wreszcie coś ze sobą, w trendzie i „po linii i na bazie”- robić. Tyle terenu pod kuratelą WPN-u i Aquanetu a wy kombinujecie wiecznie jakby tu coś spieprzyć, jakby zurbanizować, uprzemysłowić, „zdeweloperować”.
A może wreszcie posłuchacie urzędasy gminnych szczytów głosów takich jak ten powyżej. Może do tych waszych ciasnych mózgów dotrze wreszcie głos mieszkańców. Może wreszcie któryś z was wpadnie na genialnie proste rozwiązania. TURYSTYKA wy osły patentowane – TURYSTYKA. I wszelkie możliwe, szczególnie dla dzieci atrakcje. Resztę Gminy zaorać i zainstalować FOTOWOLTAIKĘ.
Dzieciaki i prąd – ot co!
poprawię, bo trochę się rozjechało zdanie:
Gmina Mosina jest biedna jak mysz kościelna bo przewala kasę między innymi na utrzymanie armii urzędniczej (w tym burmistrza i aż 2 zastępców). Efekt? w 2024 roku na wszystkie inwestycje w Gminie wydano tylko 20 mln (przy budżecie ogółem 220 mln. zł). Kasa zatem spadnie z nieba?
Wyniki głosowania pokazały dobitnie gdzie jesteśmy. Rzeczywiście Mosina to stan umysłu!
Wciąganie w to WPN jest trochę ryzykowne… Na pewno nie zależy im na kilku tysiącach potencjalnych turystów na terenie parku… Od wielu lat dyrekcja robi co może by ograniczać presję na terenie parku, aby powstawały atrakcje wokół parku które będą skupiały turystów.
Może w tym droga by powstały ścieżki rowerowe w okolicy parku itp. ale wizja ” do WPN przez kładkę” to raczej nie chwyci…
Trzeba było most z Rogalinka osadzić na 2 przyczułkach i było by tanio i szybko zamiast go żyletki przerabiać .
Chyba zapomniałeś jak on wyglądał nawet nie dosięgał linii koryta
Lata 30 przyjdą szybko, a my jak zwykle się obudzimy z niczym, bo trzeba było kilka lat wcześniej zacząć inwestycje. Owińska będą miały już kilkuletnią kładkę, Czempiń swoją obwodnicę. Nawet Strykowo jeździ już obwodnicą z dwoma wiaduktami nad torami kolejowymi. Tylko u nas burmistrz chwali się na Facebooku odmawianiem poręczy. To są inwestycje na miarę naszych możliwości. I pewnie te poręcz nie jest naszym ostatnim słowem.