W mediach społecznościowych mieszkańców Puszczykowa pojawiło się ostrzeżenie o tzw. oszustwie „na rynnę”. Tym razem ofiarą wyrafinowanej manipulacji padli mieszkańcy jednej z puszczykowskich posesji.
– „Chciałabym przestrzec mieszkańców Puszczykowa i okolic przed wpuszczaniem na posesję kilkuosobowej ekipy remontowej poruszającej się białym busem z drabiną na dachu i oferującej okazyjną wymianę starych rynien” – pisze pani Bożena w poście opublikowanym na jednej z puszczykowskich grup społecznościowych.
Z relacji wynika, że 18 czerwca około godz. 16 mężczyźni, obcokrajowcy mówiący po polsku, weszli na posesję, „utwierdzając właściciela w przekonaniu że rynny są pordzewiałe, dziurawe i do wymiany, a oni właśnie skończyli pracę na innej posesji i zostały im rynny z którymi nie mogą wracać do Niemiec bo zapłacą cło”.
„Zostaliśmy zmanipulowani i zastraszeni”
Jak opisuje poszkodowana, początkowo uzgodniona „okazyjna” cena miała wynosić kilkaset złotych. Dopiero po wykonaniu pracy rzekomy „szef” grupy zaczął naliczać metry i zażądał kwoty sięgającej kilkunastu tysięcy złotych. „Nie obyło się bez awantury, z naszej strony straszenie policją, niestety oszuści nie wyglądali na takich, z którymi można negocjować” – czytamy w poście.
Ostatecznie, po napiętej rozmowie, mieszkańcy zapłacili symboliczną kwotę za pokwitowaniem, a biały bus szybko opuścił posesję. Sprawa została zgłoszona na policję w Puszczykowie. Jak się okazało, schemat działania sprawców nie jest nowy i funkcjonariuszom znany jest jako „oszustwo na rynnę”.
„Byli też w Mosinie”
Pod postem pani Bożeny pojawiło się wiele głosów wsparcia i podziękowań za ostrzeżenie. Komentujący przywołują podobne przypadki z Mosiny i okolic. „Rok temu krążyli po Mosinie, nie wzbudzali zaufania, ale na dach od razu chcieli wchodzić” – napisał jeden z mieszkańców. Inny dodaje: „Dziękujemy za informacje i ostrzeżenie. Taka sąsiedzka pomoc jest bardzo ważna”.
Uwaga na pozorną „okazję”
Warto przypomnieć, że mechanizm tego typu oszustw jest zwykle podobny: niespodziewana wizyta, presja czasu, fałszywa promocja i narastający nacisk na zapłatę wygórowanej kwoty po wykonaniu pracy. Sprawcy liczą na zaskoczenie, brak czujności i trudność z odmówieniem, gdy „usługa” już została wykonana.
„Długo wahałam się, czy opublikować ten post, narazić się na śmieszność i krytykę mieszkańców, jednak zdecydowałam, żeby ostrzec naszą społeczność” – podsumowuje autorka wpisu. Jej decyzja, jak się okazało, spotkała się z pełnym poparciem.
Przypominamy, w przypadku jakichkolwiek podejrzeń dotyczących nieuczciwych usług – niezwłocznie informujmy policję. Nie otwierajmy bram nieznanym ekipom remontowym i nie podejmujmy decyzji pod presją chwili. Ostrożność to dziś najskuteczniejszy sposób ochrony przed oszustwem.
Czyżby Rzymianie przerzucili się na dekarką zamiast sprzedawać dywany z Kowar, sprzedawać customowe patelnie lub wróżyć z ręki?