Redakcja GMP | poniedziałek, 10 mar, 2025 | komentarzy 9

Zamknięte szlabany, otwarty problem. Piesi codziennie ryzykują na przejeździe kolejowym w Puszczykowie

Przejazd kolejowy na ulicy Dworcowej w Puszczykowie od lat jest zmorą mieszkańców, którzy codziennie mierzą się z długim czasem oczekiwania na otwarcie rogatek. Problem nie dotyczy jedynie kierowców, ale także pieszych, zwłaszcza uczniów dojeżdżających do szkół w Poznaniu. Sytuacja jest szczególnie niebezpieczna, ponieważ przez to skrzyżowanie każdego dnia z zawrotną prędkością przejeżdżają pociągi Intercity.


Niebezpieczne praktyki: piesi pod zamkniętymi rogatkami

Jak pokazuje nagranie dołączone do jednego z internetowych postów, niektórzy piesi – zarówno dorośli, jak i młodzież – decydują się na przejście pod zamkniętymi rogatkami przy stacji Puszczykówko. – Aż dziwne, że policja nie pilnuje tego przejazdu. Posypałyby się mandaty i może ludzie przestaliby ryzykować – pisze jeden z internautów. Inni mieszkańcy zwracają jednak uwagę, że mandaty nie rozwiążą problemu, a jedynie mogą go pogłębić. Komentujący podkreślają też, że to niestety dorośli dają zły przykład dzieciom.

– Ja jadę tam 160 po torach i nie mam szans zareagować w czas jeśli jeden z drugim mi bezsensownie przebiega, wyskoczy mi zza wiaty/budynku/pociągu i będzie tragedia – napisał Pan Jarosław, pracownik PKP Intercity.  – Nie mają pojęcia nawet, że pociągi mogą się wyprzedzać po torach i myślą, że jak ich regio stoi to po torze obok nie przejedzie w tym samym kierunku pospieszny, wyskakują na tor i tragedia gotowa. Ludzie. Trochę rozsądku. Opóźnienia z powodu wypadków tego typu potem są odczuwalne przez cały dzień w całym kraju – dodaje.

Czy rozwiązanie jest w ogóle możliwe?

Dyskusja wokół przejazdu kolejowego na Dworcowej trwa od lat. W przeszłości istniały plany budowy tunelu lub kładki dla pieszych, jednak finalnie projekt nie został zrealizowany.  Przejście podziemne jest kawałek dalej, ale z racji odległości, nie rozwiązuje jednak sytuacji na przejeździe. W efekcie mieszkańcy wciąż mierzą się z problemem długiego oczekiwania i utrudnionego dostępu do peronu stacji Puszczykówko.

Jak przypominają mieszkańcy, decyzja o braku tunelu była efektem sprzeciwu mieszkańców, którzy obawiali się zwiększonego ruchu samochodowego w okolicy. – Ktoś wyciągnął głupie wnioski, że gdy będzie tunel, to będą spaliny. Efekt jest odwrotny, bo gdyby był to auta by płynnie przejeżdżały, a tak stoją i trują – podsumowuje.

Na początku roku Poseł Bartosz Zawieja zwrócił się z zapytaniem do Ministerstwa Infrastruktury o możliwość zmiany kategorii w celu lepszej płynności ruchu pieszo-drogowego. Obecnie przejazd charakteryzuje się tym, ze za ich otwarcie i zamknięcie odpowiada upoważniony pracownik kolei, posiadający uprawnienia do kierowania ruchem. Ministerstwo nie widziało jednak możliwości zmiany kategorii ze względu na przeprowadzone w ostatnim czasie inwestycje, które miały na celu m.in. podniesienie bezpieczeństwa na tym przejeździe kolejowo-drogowym.

– W wyniku zaleceń po tych incydentach [szczegóły w artykule – przyp.red] wdrożono działania poprawiające bezpieczeństwo na przejeździe, m.in. założenie lustra usprawniającego widoczność przy wjeździe na przejazd kolejowo-drogowy oraz wdrożenie dodatkowych powiadomień o nadjeżdżającym pociągu. Przejazd został prawidłowo oznakowany, a urządzenia działają bez zarzutu” – pisał w odpowiedzi na zapytanie posła wiceminister Piotr Malepszak.

Czy potrzebna jest interwencja mediów?

Choć temat przejazdu jest szeroko omawiany m.in. podczas sesji Rady Miasta Puszczykowa, to efektów tych działań nie ma. W komentarzach pojawiają się również zarzuty w kierunku burmistrza Puszczykowa, Andrzeja Balcerka o brak działań. Jak dodają inni, włodarz niewiele może zrobić, gdyż przejazd nie jest zarządzany przez miasto, tylko przez PKP.  Niektórzy sugerują, że nagłośnienie sprawy przez ogólnopolskie media mogłoby przyspieszyć działania. Wtedy nagle pojawiają się ludzie i zgody – zauważa mieszkanka .

Mieszkańcy nie kryją irytacji. Długie zamknięcie przejazdu nie tylko utrudnia codzienne funkcjonowanie, ale także zwiększa emisję spalin z oczekujących pojazdów – wdychanie spalin z aut przez min 20 minut. Dramat – pisze mieszkanka.

– Dosyć często korzystam z tego przejścia/przejazdu i na ogół szlabany zamykane są na 5-8 minut przed przejazdem pociągu. Bardzo rzadko podnoszone są pomiędzy pociągami, a potrafią przejechać w jednym cyklu zamknięcia 3, a nawet 4 składy – komentował na naszym portalu internetowym jeden z czytelników.

Co dalej?

Temat przejazdu kolejowego w Puszczykowie był już wielokrotnie poruszany. Czy możliwe jest ponowne rozważenie budowy przejścia podziemnego? A może miasto powinno lobbować za rozwiązaniem, które pozwoli na poprawę płynności ruchu pieszych i kierowców? Jedno jest pewne – problem pozostaje nierozwiązany, a mieszkańcy coraz głośniej domagają się zmian.

Piesi przechodzący przez przejazd kolejowy w Puszczykowie w czasie zamkniętych rogatek

Piesi przechodzący przez przejazd kolejowy w Puszczykowie w czasie zamkniętych rogatek; źródło Facebook

Napisano przez Redakcja GMP opublikowano w kategorii Aktualności, Puszczykowo

Tagi: ,

Redakcja GMP

Autor: Redakcja Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej.

Wasze komentarze (9)

  • Mieszkaniec
    poniedziałek, 10 mar, 2025, 18:11:29 |

    Rozwiązanie jest dość oczywiste. Monitoring pod okiem SOK na bieżąco (może z samochodu wizyjnego-na Starołęce taki widziałem), przekazywanie informacji do patrolu policji w cywilu i mandaty wg kodeksu. I tak przez dłuższy czas , bez ustalonego schematu. Jak się rozniesie po okolicy że taka przyjemność kosztuje 2000 złotych to się każdy zastanowi zanim wejdzie. Żadna kilku minutowa „oszczednosc” czasu nie jest warta ryzykowania życiem. Długofalowo lobbować za przejściem podziemnym, ale realnie oceniając potrwa to lata. Do tego czasu zero tolerancji. I to nie tylko na tym przejeździe, ale i innych.

    • 112
      poniedziałek, 10 mar, 2025, 22:41:40 |

      Już widzę to larum w internecie jak to Policja,Straż Miejska,SOK i może jeszcze ABW,CBŚ,itp POLUJĄ na biednych ludzi,a tam za rogiem pewnie kogoś mordują.

      Fakt jest niestety taki, że kierowcy się nauczyli,a piesi jeszcze nie. Widać tylko nauka kosztem portfela jest skuteczna 😉

  • Szczepan
    wtorek, 11 mar, 2025, 12:33:48 |

    Najlepszy to jest przejazd kolejowy na Sowinieckiej w Mosinie nieopodal netto. Pieszo czy tam rowerem jeszcze przelecisz tunelem, ale autem… Jadąc w kierunku do rynku z zamysłem zakupów, możesz zostawić auto na jezdni przed opuszczonymi zaporami. Zdążysz zrobić zakupy, pogadać z napotkanym znajomym i pójść n spacer. Wrócisz do auta, a i tak będziesz czekać, bo ciotka w stróżówce będzie dzielnie czekać na ekspresik, który dojeżdża do Lubonia… Efekt? Korek z rynku zaczynał się już na moście na Niezłomnych, natomiast w stronę do rynku sięgał pomału Dembowskiego! Wszystko fajnie ,wszystko super, ale niestety nie mam całego dnia czekać na rogatkach… Jeśli w Puszczykowie też tak jest, to nie dziwie się, że ludzie przechodzą na waleta.

    • Gość
      wtorek, 11 mar, 2025, 13:05:40 |

      Na waleta to się można wykąpać :). Też mieszkam w okolicy i zamiast czekać pół godziny w samochodzie w jedną i w drugą stronę, jadę przez tunel na Śremskiej. Gdyby wszyscy czekali, to nie starczyłoby ulicy Targowej na samochody oczekujące otwarcia szlabanów.

      • Mieszkaniec
        czwartek, 13 mar, 2025, 8:29:46 |

        Mieszkańcy Śremskiej są niesamowicie wdzięczni za ruch jak na autostradzie. Może wzorem Gałczyńskiego należałoby wprowadzić przejazd tylko dla mieszkańców? Rogatki na każdym wjeździe???
        😛

  • Janko
    wtorek, 11 mar, 2025, 17:28:00 |

    W zeszłym roku przeprowadziłem się z „Osiedla za Barwą” w Mosinie, na dzielnię niedaleko ul. Śremskiej w Mosinie. Przez lata męczyłem się z tymi dziadowskimi przejazdami przy ul. Sowinieckiej i Targowej, gdzie czekanie średnio 15 minut było prawie normą. Teraz mam na to wywalone… Przejazd pod tunelem na Śremskiej w 10 sekund i jestem po drugiej stronie 🙂

  • Gość
    wtorek, 11 mar, 2025, 22:20:52 |

    Władze „rozważają możliwość budowy kładki”. Kolejny już rok.
    Zebrałyby się pieniądze, ale są na bieżąco przepuszczane na inwestycje drogowe o wątpliwym uzasadnieniu.
    Prawda jest taka, że każde rozwiązanie dotyczące tylko pieszych będzie uwalone przez pewną znaną wszystkim grupę nacisku. Dlatego, że nie zamyka na dobre możliwości budowy tunelu na 3 Maja, o zablokowanie której będą walczyć na noże. A władza, widać, im sprzyja, bo pseudoankietę ws. tunelu rozesłała tylko do niektórych mieszkańców tak, aby mieć wygodne alibi.
    Tymczasem najtańszym rozwiązaniem byłaby przebudowa szlabanów tak, aby te drogowe były nadal klasy A, a te dla pieszych – osobne – klasy B.

  • Mieszkaniec
    czwartek, 13 mar, 2025, 8:30:44 |

    Pamiętam protesty dotyczące budowy tunelu w tym miejscu. Z jaką zaciekłością mieszkańcy (a może biznes) z tych okolic protestował. Teraz znowu źle? Sami nie wiedzą czego chcą.

  • Gość
    czwartek, 13 mar, 2025, 8:33:36 |

    Wczoraj zdarzył się cud na ww przejeździe. Przed 10.00 szlabany podniesiono natychmiast po przejeździe pociągu.

Skomentuj