Zbliża się sesja absolutoryjna rady miejskiej, a wraz z nią, pytania o ewentualne zmiany w mosińskim samorządzie. Zapytaliśmy mieszkańców, czy ich zdaniem ze stanowisk powinni odejść radni i burmistrz. 

Trwa kontrola gminnej komisji dotycząca leśnych inwestycji w Pecnej. Ostateczne ustalenia mają być znane w maju, ale już dziś część radnych mówi, że burmistrz powinien odpowiadać przed sądem.

Gmina prowadzi konsultacje społeczne dotyczące uporządkowania miejskiej przestrzeni. Swoje propozycje mogą składać także mieszkańcy.

Rada miejska podjęła uchwały o wygaszeniu mandatów dwóch radnych, którzy mieli naruszyć zapisy ustawy o samorządzie.

18 lutego odbyło się posiedzenie gminnej komisji, na której radni dyskutowali na temat smogu i katastrofy klimatycznej. Swoje stanowisko w tych dwóch sprawach przedstawiły władze gminy i województwa.

Gmina Mosina w 2020 roku wnioskowała o wpisanie do planów Aquanet budowy kanalizacji w lesie w Pecnej. Jednocześnie, samorząd wnioskował o przeniesienie na późniejsze lata nakładów przeznaczonych na wodociąg w innej części gminy.

Rada Miejska na nadzwyczajnej sesji odwołała ze składu gminnej Komisji Rewizyjnej trzech radnych. Wśród odwołanych osób znaleźli się sołtysi Krosna i Czapur – Ryszard Rybicki oraz Waldemar Waligórski.

Budowa wodociągu w Borkowicach miała rozpocząć się w 2024 roku. Na wniosek władz Mosiny, prace rozpoczną się 3 lata później. To umożliwiło wpisanie do planów Aquanet budowy kanalizacji w lesie w Pecnej, gdzie podłączono już wodociąg do działek rodziny radnego.

W lesie, we wsi Pecna, w styczniu zakończono budowę wodociągu. Jak się okazuje, przyłącza prowadzą do niezabudowanych działek żony jednego z radnych. Inwestycję, której łączne koszty wyniosły prawie ćwierć miliona złotych, realizował Aquanet.

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w rejonie ul. Miodowej we wsi przewiduje zabudowę wielorodzinną. Zmienić chce to jeden z radnych – zamiast bloków miałby powstać park.

Przez kilkanaście lat inkasentem na mosińskim targowisku był jeden z radnych. W 2018 roku stracił stanowisko i od tego momentu wpływy z opłat pobieranych od handlujących radykalnie wzrosły. Różnice we wpływach liczone są w setkach tysięcy złotych. Publikujemy bulwersującą historię z mobbingiem i wielkimi pieniędzmi w tle.

Jak mówią mosińscy samorządowcy, o nieprawidłowościach na miejscowym targowisku wiadomo od lat. Do tej pory szokująca historia była jednak jedynie tematem krótkich wzmianek i plotek, a chodzi o zagadkowo „zgubione” setki tysięcy złotych. W najnowszym numerze ujawniamy ustalenia, do których udało się dotrzeć naszym reporterom.