Potrącenie dziecka w Czempiniu
W piątek (20.10), około godziny 18:00 na ul. Chłapowskiego w Czempiniu doszło do wypadku, w którym ucierpiało dziecko. 45-letni mieszkaniec gminy Czempiń, kierując samochodem marki Kia, potrącił przechodzącego na przejściu dla pieszych 10-letniego chłopca.
Poszkodowany chłopiec został przetransportowany przez karetkę pogotowia do szpitala, a odniesione przez niego obrażenia mogą wymagać leczenia trwającego ponad 7 dni. Na pomoc ratowników czekał ponad 10 minut.
Na miejscu pojawiła się policja i karetka pogotowia. Do zdarzenia nie zadysponowano natomiast strażaków, którzy zazwyczaj są jednymi z pierwszych na miejscu. Strażacy z OSP Czempiń wyrazili swoje zdziwienie i zaniepokojenie brakiem wezwania przez operatora 112. W wydanym przez siebie komunikacie na profili społecznościowym jednostki podkreślili, że ich dojazd na miejsce wypadku mógł znacznie skorcić czas oczekiwania poszkodowanego na profesjonalną pomoc medyczną.
– Operator 112 stwierdził, iż straż pożarna nie jest potrzebna, a więc przekazał informacje dla policji oraz pogotowia ratunkowego – zwracają uwagę strażacy z OSP Czempiń. – Policja prawdopodobnie pojawiła się bardzo szybko, natomiast czas dojazdu karetki to około 10 minut. Z tego co wiemy, została ona dodatkowo zatrzymana na około 5 minut na przejeździe kolejowym. Nasz czas dojazdu z ratownikami na miejsce potrwałby około minuty. Gdybyśmy w jakikolwiek sposób wiedzieli o tym wcześniej, to bezzwłocznie wyjechalibyśmy udzielić pomocy, lecz niestety dowiedzieliśmy się o tym fakcie na sam koniec. Poszkodowane dziecko doznało urazów, które prawdopodobnie wymagają hospitalizacji powyżej 7 dni. Nie rozwijając dalej tego ciężkiego tematu, niestety musimy stwierdzić, że po raz kolejny operator 112 nie popisał się swoją wiedzą i wyszkoleniem – dodają strażacy-ochotnicy.
Przyjmuje się, że obecność strażaków może być cennym wsparciem w takich sytuacjach, co skłania do analizy odnośnie ich braku na miejscu wypadku.
– (…) dyspozytor medyczny z wykształceniem medycznym na bazie przeprowadzonego wywiadu określa czy dana sytuacja wyczerpuje znamiona bezpośredniego zagrożenia życia – skomentował Michał Kołodziejczak, naczelnik OSP Mosina. – Jeśli takie by występowało, a dojazd Zespołu Ratownictwa Medycznego był wydłużony na pewno zostałaby zadysponowana najbliższa jednostka Krajowego Systemu Ratowniczego-Gaśniczego. Jeśli dyspozytor nie podjął takiej decyzji to znaczy że nie było takiej potrzeby – tłumaczy naczelnik.
Aktualizacja, 22.10:
Opublikowana przez nas informacja przez OSP Czempiń, choć okazała się myląca, wywołała owocną dyskusję na temat organizacji działań ratowniczych. Do sprawy odnieśli się strażacy i inne osoby z szeroko pojętych służb oraz sami strażacy z OSP Czempiń. Ci ostatni opublikowali sprostowanie.
Sprostowanie:
Niniejsze sprostowanie dot. postu, który ukazał się na portalu społecznościowym Facebook dnia 20.10.2023r. na profilu KSRG OSP Czempiń.
W związku z zaistniała sytuacją, która miała miejsce w dniu wczorajszym dot. potrącenia dziecka na pasach w Czempiniu i nie zadysponowania Straży Pożarnej w Czempiniu, co spowodowało emocjonalny wpis członka naszej jednostki, pragniemy przekazać.
Wpis który udostępniono na profilu jednostki KSRG OSP Czempiń został stworzony w chwili impulsu emocjonalnego jednego z członków naszej jednostki, co jednak nie tłumaczy treści, która została tam zawarta. Równocześnie pragniemy poinformować, iż post został stworzony i upubliczniony bez zgody i wiedzy Zarządu OSP Czempiń, dlatego jesteśmy zaskoczeni jego treścią i nie wyrażamy zgody na obrażanie działania Instytucji zajmujących się ratowaniem życia i zdrowia.
Zarząd OSP Czempiń pragnie PRZEPROSIĆ przede wszystkim Operatorów numeru 112 oraz wszystkie osoby które zostały urażone treścią ukazaną w poście.
Ze swojej strony dołożymy wszelkich starań by podobna sytuacja w przyszłości nie miała już miejsca.
Dana sytuacja została już wyjaśniona bezpośrednio z osobą zainteresowaną.
Z poważaniem
Zarząd OSP Czempiń
Tagi: Czempiń, OSP, Policja, ratownictwo medyczne, Straż pożarna, wypadki
Wasze komentarze (3)
Strażacy OCHOTNICY nie pełnią dyżurów w strażnicach! Zatem są w różnych miejscach. Czas dotarcia do strażnicy, czas założenia umundurowania strażackiego oraz czas dojazdu do miejsca zdarzenia jest znacznie dłuższy niż dojazd pogotowia ratunkowego!… Autor tego artykułu pisze bzdury i popisuje się zwykłą niekompetencją. Wysyłanie wielu służb tylko po to, by przyjechały na miejsce akcji jest zwykłą głupotą.
Za kazdy wyjazd do zdarzenia strażacy OSP otrzymują kasę w wysokości 1/175 przeciętnego wynagrodzenia za każdą godzinę akcji. Dlatego jadą do kazdego zdarzenia a przy wypadkach drogowych często mozna spotkać 2-3 wozy OSP jeżeli jest on na granicy gmin.
OSP Puszczykowo ma też Naczelnika i jego o zdanie nie pytacie? DLACZEGO?…