Renesans kół gospodyń wiejskich
Na terenie gminy Mosina jest zarejestrowanych 10 kół gospodyń wiejskich. Czy to zapisy sprzed lat? Forma żartu? Nic bardziej mylnego. Choć działania dzisiejszych kół i często średnia wieku ich członkiń nieco odbiega od powszechnie utartego schematu, jedno jest pewne: jesteśmy świadkami renesansu tej formy aktywności społecznej na lokalnym szczeblu.
Czapurskie gospodynie
Z paniami z koła gospodyń wiejskich z Czapur spotykam się w lokalnej restauracji późnym popołudniem. Każda z pań po pracy, pomiędzy obowiązkami zawodowymi a domowymi. Gdzie i po co wcisnąć tu jeszcze działalność koła? – Myślę, że dzisiejszy powrót do korzeni, czyli do tych spotkań w formie kół gospodyń to potrzeba wzajemnego poznania, spędzenia czasu, podzielenia się doświadczeniami – przyznaje Violetta.
Czapurskie koło gospodyń to dopiero raczkująca działalność: zarejestrowali się dopiero rok temu. Pomysł powołania stowarzyszenia padł przy okazji zeszłorocznej kampanii wyborczej na sołtysa w Czapurach. – Powstał czat grupowy w mediach społecznościowych dla mieszkańców wsi. To tam pojawiła się pierwsza iskra, by takie koło stworzyć – tłumaczy Ola. – Irena, Kinga, Ania i Monika to czwórka, która zapoczątkowała tę inicjatywę. Przyznały, że podpatrzyły funkcjonowanie tej grupy w sąsiednich Kamionkach, które tworzą świetną, dobrze funkcjonującą wspólnotę. Trochę się nimi zainspirowały, a przy okazji dowiedziały się także, że na taką działalność koła można pozyskać środki – dodaje Viola.
Co warto podkreślić, średnia wieku, przynajmniej w czapurskim kole, jest daleka od stereotypowego wyobrażenia takiego stowarzyszenia. Większość ma 35-45 lat.
10 kół w gminie. Cel? Budowanie wspólnoty
Koła gospodyń wiejskich na terenie gminy Mosina działają z różnym zaangażowaniem: część życia niektórych z nich można obserwować w mediach społecznościowych. Punkt wspólny wszystkich kół jest zawsze jeden: wspólne działanie. I tak koło z wsi Nowinki i Drużyna, „Babeczki i Ciacha” organizowało w ostatnich miesiącach spotkania, Mikołajki dla dzieci, zabawę andrzejkową, wspólne wyjście na bowling czy festyny. Jak podkreślają, w większości akcji ściśle współpracują z sołectwem i instytucjami, które chcą działać lokalnie. Koło „Piękni i młodzi” z Pecnej organizowało wspólny sylwester z kołem emerytów i rencistów, odpalanie i ubieranie choinki, „Biesiadę Pyry z Gzikiem” i letnie kino pod chmurką. Panie z koła z Mieczewa wywalczyły dofinansowanie i wczesną wiosną będą wspólnie z mieszkańcami tworzyć ogródek dla pszczół, warsztaty pszczelarskie oraz zajęcia o tych owadach dla najmłodszych ze wsi. Za nimi chociażby spotkanie na wspólne gotowanie grochówki na wieczór patriotyczny, warsztaty kosmetyczne, zorganizowały także wiele atrakcji z okazji Tour de Pologne, festyn i wspólne piesze wycieczki.
Podstawowym zadaniem i rolą kół gospodyń w lokalnej społeczności jest jednak zwyczajna obecność: spotkanie z drugim człowiekiem, rozmowa. – Prozaiczną przyczyną tak dużej fali reaktywacji kół jest możliwość finansowania ich z budżetu – przyznaje Violetta. – Ale najważniejsze jest tu wyjście z domu, spotkanie, wzajemne wsparcie. Jesteśmy razem, ze sobą, dla wielu kobiet ma to ogromne znaczenie. Pracując dla kogoś: lokalnej społeczności czy charytatywnie, też się zyskuje wiele dla siebie – podkreśla.
– Na naszym świątecznym spotkaniu padła propozycja, by każdy powiedział, czemu do koła w ogóle wstąpił – mówi Małgosia. – Okazało się, że koło stało się miejscem, gdzie zaczęliśmy szukać znajomych. Jesteśmy największym sołectwem w Mosinie. To nasze miejsce spotkań, odprężenia, nieraz i wyżalenia. Kiedy moja i Violi córka trafiły do jednej klasy do poznańskiej szkoły, dowiedziałyśmy się o tym dopiero po dwóch miesiącach, nie znając się wcześniej, nie mając świadomości że jeździmy z tej samej wsi, mieszkając niemal obok siebie – podkreśla Małgosia.
– Prawda jest taka, że mieszkamy obok siebie, a się w ogóle nie znamy – przyznaje Ola. – Dlatego ruszamy z cyklicznymi spotkaniami koła. Wpisaliśmy się w harmonogram świetlicy na ten rok i w pierwsze poniedziałki miesiąca, począwszy od lutego, będziemy się spotykać przy kawie, by mieć możliwość omówienia oczekiwań i planów, w jakim kierunku pójść – dodaje.
– Bardzo nam też zależy, żeby wyjść do ludzi i odczarować Czapury – mówi Viola. – Głównie kojarzymy się z ciastami. Są pyszne, owszem, ale chcemy to zmienić. Działamy znacznie szerzej, pomimo krótkiego czasu działalności. Za nami warsztaty z naturoterapii i haftu krzyżykowego. We współpracy z sołtysem i radą sołecką udało się zorganizować dożynki i kino letnie, a także spotkanie świąteczne dla najstarszych mieszkańców wsi. Uczestniczyłyśmy w Mikołajkach w Mosinie prezentując nie tylko swoje wypieki, ale również rękodzieło. W zorganizowanej wycieczce na Winobranie do Zielonej Góry wzięły też udział członkinie zaprzyjaźnionych okolicznych kół. W tym roku dopiero będzie się działo! – wyliczają członkinie czapurskiego koła.
Rys historyczny
Zrzeszanie się kobiet na ziemiach polskich sięga połowy XIX wieku, gdzie założono „Towarzystwo Gospodyń”. Pierwsza organizacja, która otrzymała nazwę „Koło Gospodyń Wiejskich” założona została w dzisiejszym województwie łódzkim, we wsi Janisławice, w 1877 roku. W miarę upływu lat termin zataczał coraz szersze kręgi, a od 1918 używany jest jako określenie organizacji kobiet wiejskich. W latach międzywojennych organizacja zrzeszająca koła z terenu całej Polski miała już ponad 52 tysiące członkiń z prawie 3 tysięcy kół.
Od 2018 funkcjonowanie kół gospodyń wiejskich w Polsce podlega specjalnej ustawie. Zgodnie z zapisami „koło gospodyń wiejskich jest dobrowolną, niezależną od administracji rządowej i jednostek samorządu terytorialnego, samorządną społeczną organizacją mieszkańców wsi, wspierającą rozwój przedsiębiorczości na wsi i aktywnie działającą na rzecz środowisk wiejskich. Koło gospodyń wiejskich reprezentuje interesy i działa na rzecz poprawy sytuacji społeczno-zawodowej kobiet wiejskich oraz ich rodzin, a także wspiera wszechstronny rozwój terenów wiejskich”.
Wszystkie koła gospodyń w Polsce są wpisane w rejestr i nabywają osobowość prawną. Nadzór nad działalnością kół sprawuje Prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Nauka przedsiębiorczości
Wielkopolska wiedzie prym w ilości zarejestrowanych kół gospodyń wiejskich w Polsce. W tej chwili w Polsce jest ponad 14 tysięcy stowarzyszeń, z czego ponad 4 tysiące pojawiło się w ostatnich trzech latach. Swoiste pojawianie się nowych kół niemalże jak grzybów po deszczu wynika z możliwości uzyskania dotacji z budżetu państwa na działalność koła w swojej wsi.
– Obecnie KGW pełnią rolę takich małych, dobrze funkcjonujących biznesów. Mogą się wiele nauczyć w ten sposób, mogą się nauczyć wielu mechanizmów rynkowych, mogą się nauczyć kontaktu z klientem, ale mogą też inwestować przez te zarobione pieniądze, w swój rozwój, w rozwój swych małych miejscowości – tłumaczy Aleksander Peszka z Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi.
Renesans kół gospodyń wiejskich w Polsce to także powrót do korzeni: dbania o tradycję polskiej wsi w postaci wychowywania pokoleń w duchu wspólnoty. Choć organizacje te znacząco zmieniły swój charakter na przestrzeni lat, to cel nadrzędny jest wciąż ten sam: troska o relacje międzyludzkie i najbliższe otoczenie, w którym przyszło nam żyć.
Wasze komentarze (4)
. https://www.youtube.com/watch?v=3m6tRS31Fyw
Tylko co to ma wspólnego z kołami gospodyń wiejskich? Dziki wyciąga ciekawe wnioski, ale nie traktował bym go jako prawdę objawioną.
Czym się różni obecnie gospodyni wiejska od miejskiej ? Napewno miejscem zamieszkania ( wieś , miasto) a poza tym , ….???
Gospodyni wiejska znalazła sponsora.Za pieniądze na działalność miały pójść głosy w wyborach. Nie wyszło