List do redakcji
Powyższy link skłonił mnie do niniejszej korespondencji, a że Mosina to piękne miejsce warto o nie dbać.
Goszcząc, bodajże w styczniu b.r., w Mosinie byłem na wieży widokowej. Zatrwożył mnie widok czapy dymu nad Mosiną. Wiem, że zima, nie ma funduszy trzeba sobie jakoś radzić ale uważam, ze odpowiedzialne służby miejskie winne bardziej skutecznie kontrolować co się spala się w domowych piecach. Jak spalać to już wyższa szkoła „jazdy” i inna „bajka”.
Już nie chodzi o cząstki stałe bo to nieuniknione i które np. w Luboniu (vide link) grubo przekroczyły normę, ale o spalanie materiałów silnie kancerogennych np. butelek pet i t.p. Woń tych spalin jest unikalna i łatwa do identyfikacji jak również miejsce pochodzenia. Przypadkowo idąc wieczorem (!) ulicą Strzelecką zidentyfikowałem dom gdzie z komina były emitowane spaliny bez wątpienia nie pochodzące ze spalania drewna lub węgla i co zaskakujące ten właśnie dom miał przyłącze gazowe. Gaz drogi wiadomo ale żeby ratować się paląc plastiki to już trudno zrozumieć.
Ludzie nie muszą mieć wiedzy fachowej w każdej sprawie ale muszą respektować opinie specjalistów i zarządzenia odpowiedzialnej administracji państwowej w interesie własnego i cudzego zdrowia a osobników – że tak nazwę – wybitnie „zatwardziałych” należy „zmiękczać” dotkliwymi mandatami.
Zapewne miasto niejednokrotnie informowało mieszkańców o szkodliwości spalania takich szczególnych materiałów ale, jak to w życiu, ciągle pojawia się ktoś nowy (lub niereformowalny) bez wiedzy w temacie i warto o tym przypominać.
Łączę pozdrowienia z najlepszymi życzeniami świątecznymi dla Szanownej Redakcji.
Nazwisko do wiadomości Redakcji
Tagi: gmina Mosina, List do redakcji