Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Wojciech Czeski | środa, 4 cze, 2014 |

Święci rodzą świętych

Mimo, iż nie byłem obecny na mosińskich uroczystościach związanych z kanonizacją Jana Pawła II oraz Jana XXIII, zostałem poproszony o napisanie tekstu podsumowującego to podniosłe wydarzenie.

Nie posiadam umiejętności opisywania czegoś, czego nie widziałem na własne oczy, dlatego ograniczę się tylko do stwierdzenia, iż wedle zasłyszanych przeze mnie opowieści, koncert chórów (naszego – Św. Cecylii i chóru z Francji) w kościele p.w. św. Mikołaja bardzo ukontentował zgromadzoną publiczność. Mniemam, iż pozostała część uroczystości przebiegała w równie podniosłym i odświętnym nastroju.

Muszę się przyznać, iż nie śledziłem zbyt intensywnie wydarzeń kanonizacyjnych i około kanonizacyjnych z prostego powodu – nie lubię tłumów, informacji serwowanej przez środki masowego przekazu oraz braku głębszej refleksji za nimi idącej. Postanowiłem jednak przed paroma miesiącami uczcić kanonizację Jana Pawła II lekturą wszystkich jego papieskich dzieł (encyklik). Zdaję sobie sprawę, jak wielkim był on autorytetem i wzorem dla wielu rodaków, ale ja zwyczajnie przespałem czas jego pontyfikatu. Dopiero, gdy bardziej zacząłem interesować się sprawami wiary, co nadeszło wraz z moją pełnoletnością, na Stolicy Piotrowej zasiadał już Benedykt XVI. Stąd też zaliczam się bardziej do pokolenia Benedykta XVI, o czym pisałem krótko po jego abdykacji.

Wracając jednak do wątku zasadniczego – o św. Janie Pawle II napisano już tyle, że sam nie jestem w stanie nic odkrywczego napisać. Mogę tylko powiedzieć, co mnie osobiście inspiruje w jego osobie. Szczególnie mam stale w mojej pamięci jego mocne i jakże prawdziwe w dzisiejszych czasach słowa skierowane do młodych ludzi: „Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali”. Zdanie to jest dla mnie stałą inspiracją w epoce braku odpowiedzialności za własne słowa i czyny. Piękny jest także fragment z jego encykliki „Fides et ratio”: „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”. Tutaj papież-filozof pięknie podsumował myśl stale obecną w wielu wiekach naszej cywilizacji, którą sprytnie, acz niedostatecznie umiejętnie próbuje wyrugować się nawet z murów uniwersyteckich. Tworzony przez naukowców problem rozbieżności wiary i rozumu jest bowiem problemem wydumanym i sztucznym.

Śledząc bardzo pobieżnie doniesienia telewizyjne na temat kanonizowanych papieży umocniłem się tylko w przekonaniu, że nadal próbuje się kreować obraz dwóch świętych jako „dobrych dziadziusiów”, którzy tylko klepali by nas po głowach z delikatnym pobłażaniem. Owszem, byli to ludzie miłosierdzia, jak na świętych przystało, ale człowiek szczerze miłujący wymaga i potrafi skarcić. Z tego, co się orientuję, tacy byli też dwaj niedawno kanonizowani papieże. Bardzo ubolewam nad tym, że moja wiedza na temat Jana XXIII jest tak uboga, dlatego wolę zamilknąć na jego temat w tym krótkim tekście. Być może warto jest pochylić się nad samą ideą świętości, nad tym, iż śmierć takiej osoby to jej „dzień narodzin dla Nieba”, a kanonizacja to akt oficjalnego potwierdzenia tego faktu mocą wyroku Kościoła. To także uznanie kultu takiej osoby w całym Kościele powszechnym. Święci to zatem osoby, które możemy czcić na całym świecie, co pięknie przypomina nam o uniwersalności i powszechności jego misji. Nasuwa się tutaj kilka ważnych dla Polaków pytań, chociażby o to, czy przystoi mówić, że św. Jan Paweł II to „nasz” papież i święty (należy przecież do całego Kościoła), czy bez niego zatracimy naszą tożsamość oraz o to, czy ta kanonizacja nie była dla nas tylko aktem powierzchownym. Myślę, że doskonałą miarą owoców tych kanonizacji będzie ilość ludzi prawdziwie świętych, pociągniętych przykładem Jana Pawła II oraz Jana XXIII. Sprawdzianem faktycznego przywiązania do świętości dwóch kanonizowanych papieży będzie zatem skala realizacji powiedzenia, iż to święci rodzą świętych. Gdy opadnie już zbiorowa euforia pokanonizacyjna, poznamy jej prawdziwe skutki po długofalowych owocach.

Wojciech Czeski

Napisano przez Wojciech Czeski opublikowano w kategorii Felieton

Wojciech Czeski

Autorem wpisu jest: Wojciech Czeski, dziennikarz Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Skomentuj