Redukcja lisów, dzików, jeleni i ryb w Wielkopolskim Parku Narodowym w 2022 r.
Parki narodowe tworzy się w celu zachowania różnorodności biologicznej, przywróceniu właściwego stanu siedlisk przyrodniczych, zarówno roślin, jak i zwierząt. Jednak, co dla wielu może wydawać się zaskakujące, na terenie parków narodowych dokonuje się także „redukcji” poszczególnych gatunków zwierząt, także w Wielkopolskim Parku Narodowym.
Czytelnik podesłał na naszego redakcyjnego maila korespondencję z dyrekcją Wielkopolskiego Parku Narodowego. W ramach dostępu do informacji publicznej otrzymał wykaz zwierząt zredukowanych na terenie WPN od 15 marca 2022 r. do końca ubiegłego roku. Redukcje dokonywane są przez pracowników WPN lub na zlecenie dyrektora WPN.
Z korespondencji wynika, że przez trzy kwartały 2022 roku zastrzelono na terenie WPN 19 lisów, 151 dzików oraz 48 jeleni. Jak podaje dyrekcja parku, redukcja zwierząt na terenie WPN odbywa się zgodnie z rozporządzeniami wojewody wielkopolskiego o odstrzale sanitarnym na terenie województwa.
Otrzymaliśmy także protokoły z oficjalnych odłowów ryb w jeziorach na terenie parku w 2022 r. W marcu z jeziora Witobelskiego odłowiono 424 kg, w tym 26 kg amurów, 14 kg sumów, 93 kg szczupaków, 32 kg leszczy i 246 kg karasiów.
W protokole z grudnia 2022 r., również z jeziora Witobelskiego, widnieje 638 kg odłowionych ryb, w tym 151 kg karasia, 378 kg leszczy, 50 kg sandacza, 56 kg szczupaków oraz 3 kg okonia.
W połowie grudnia odbyły się także połowy na jeziorze Łódzko – Dymaczewskim, z którego odłowiono 533 kg ryb, w tym 60 kg sandaczy, 51 kg szczupaków, 77 kg sumów, 160 kg karasi, 173 kg leszczy oraz 12 kg okonia.
Powyższe dane dotyczą oficjalnych połowów i redukcji, dokonywanych na zlecenie dyrektora WPN. Na terenie Wielkopolskiego Parku Narodowego w minionym roku ryby łowione były także amatorsko na czterech jeziorach: Łódzko-Dymaczewskim, Witobelskim oraz Chomęcicko-Rosnowskim, w sezonie wędkarskim, tj. od 30 kwietnia do 31 października, oraz jeziorze Wielkowiejskim w terminie od 30 kwietnia do 15 października. Wędkarze muszą posiadać odpowiednią zgodę, wydaną przez WPN.
Tagi: dzik, Jezioro Góreckie, Wielkopolski Park Narodowy, Witobel, WPN
Wasze komentarze (15)
Czyli rowerami po WPN jeździć nie wolno ale odstrzelić 19 lisów, 151 dzików i 48 jeleni odłowić tonę ryb w PARKU NARODOWYM wolno. Tak wygląda rabunkowa gospodarka PIS. A ile metrów sześciennych drewna pozyskano? Z powodów „sanitarnych” ?
Co za prymitywne myślenie przez czubek swojego nosa. Przecież jak się przeczyta ze zrozumieniem informację gazety to jasno z niej wynika że gospodarka właśnie jest planowa a nie rabunkowa. Gdyby była rabunkowa to już parku by dawno nie było!!!!!!!!!
To legalne kłusownictwo!!! Parkowi ludkowie mogą robić co im się podoba!!! Odłowy ryb, polowania, robią co chcą? jakim prawem? Zwykły mieszkaniec wejdzie do parku i ścieżki musi pilnować bo inaczej parkowi mandat wystawiają. Państwo w państwie!!!!
Parkowi ciągną siaty odławiając ryby co roku nad Witoblem i Dymaczewem. Dzielą się rybą na święta Bożego Narodzenia, taki zwyczaj mają!!! Może w końcu ktoś się za nich weźmie!!!
Dajcie pokój parkom one wiążą ledwo koniec z końcem.
Te obszary w Polsce nie mają nic wspólnego z Parkiem Narodowym. Odwiedzającym grożą mandatami za postawienie nogi poza szlakiem, wmawiają, że to obszar niedotknięty ręką człowieka i że takie miejsca są potrzebne a potem się okazuje, że możesz sobie chatę postawić praktycznie w WPN, postrzelać do zwierząt, połowić ryby, wyciąć drzewa i je zebrać. Pseudoparki niech sobie znikają, bo i tak żadną atrakcją nie są.
Przed pisaniem czegokolwiek przeyczytaj sobie definicję parku narodowego to nie będziesz pisać takich herezji
A co się potem dzieje z tymi odłowionymi rybami i odstrzelonymi zwierzętami?
A co się niby ma działać. Zdrowe trafia ją do brzucha.
Czyli zejść ze szlaku możesz w WPN o ile masz dubeltówkę w łapie i chcesz postrzelać do zwierząt.
Właściwie to się nie dziwię. Ta bezinteresowna zazdrość i zawiść to takie mosińskie. Czy nie przychodzi wam do głowy, że tym Parkiem zarządzają ludzie, którzy (zresztą za nasze wspólne pieniądze) zdobyli w tym kierunku gruntowne wykształcenie? Co do tego ma jakiś pis czy inny po-papraniec?
Gospodarzenie takim organizmem to z całą pewnością trud godzenia ze sobą bardzo wielu czynników. Jesteś jeden z drugim taki mądry, mądrzejszy od tych specjalistów? Czemu wypisujesz bzdury nie mając zielonego (nomen omen) pojęcia o rzeczy?
Ja się na tym nie znam, bo nie muszę, ale przecież komuś muszę ufać; ktoś tak zarządza, by nam drzewo nie gniło bo robole się zalęgną, ktoś utrzymuje w ryzach populację zwierzyny i ryb, żeby nie zeżarła sama siebie albo roślinności. Wyobraź sobie zostawić to wszystko samemu sobie w naszym ucywilizowanym świecie. Pewnie w końcu wilki by nam dzieciaki zjadły, samochody zderzały ze zwierzyną, bo szanowny pan – głupek zresztą – wymyślił sobie nieingerencję. Zalecam myślenie – na trochę dłuższym dystansie niż do własnego nosa!
Powinieneś się dziwić. Ideą parku narodowego jest NIEINGEROWANIE w procesy w nim zachodzące. Można dopuścić usunięcie przewróconych na szlak drzew, ale jak można regulować populację czegokolwiek w parku narodowym i mówić o naturalnie zachodzących w nim procesach – nic nie jest aktualnie naturalne i chronione jeśli człowiek tam wtyka łapy bo ktoś ma taki kaprys – nie ma to żadnego związku z wykształceniem oraz dobrem parku narodowego. WPN, jak każde inne miejsce tego typu powinien być absolutnie nietykalny poza samym szlakiem udostępnionym do zwiedzania. Aktualnie WPN to las jak każdy inny, idąc szlakami zobaczysz powycinane drzewa, śmieci, samochody, budowane wielkie domy i co ciekawe – nie licząc ptaków, praktycznie brak życia – od święta ujrzysz sarnę, czasem wiewiórkę, jesienią z trudem zobaczysz jakieś grzyby. Więcej przyrody widzę w każdym innym lesie, niż na terenie WPN – pewnie przez te „naturalnie” zachodzące procesy 🙂
Zupełne herezje głosisz oparte na szaleństwie ekologicznym a nie nauce, praktyce wieloletniej i prawie
Sorry, Wiórecki, ale nie nadążam za Twoim tokiem rozumowania.
Zazdrość i zawiść o co? O strzelanie do zwierząt? O wycinanie drzew? Że niby osoby przeciwne grabieżczej gospodarce leśnej same chciały by sobie postrzelać i popiłować?
Co do zielonego pojęcia o rzeczy, to wszak Ty sam nie masz takowego o kompetencjach wielu z piszących tu osób. Nie znasz ich wiedzy, wykształcenia i wykonywanego zawodu. Mógłbyś się zdziwić, że jednak wiele osób to pojęcie ma.
Co do spraw merytorycznych, to rozkładające się drzewa są akurat bardzo potrzebne w lasach, bo zasiedlane są przez całą masę innych organizmów roślinnych i zwierzęcych. Dla wielu stanowią pożywienie, a składniki dostające się do gleby w czasie takiego procesu wzbogacają podłoże i powiększają poziom akumulacyjny gleby. Tak więc tak, nieingerowanie w takim przypadku nie jest wymysłem głupka.
Co do odstrzału to choć jestem przeciwnikiem polowań dla przyjemności, mam świadomość że przy braku dużych drapieżników – odstrzał sanitarny jest konieczny. Niemniej ma to być wyłącznie odstrzał sanitarny, a nie sposób na zarabianie pieniędzy, np. poprzez zabijanie dzików pod pozorem walki z ASF, żeby dostać za nie ryczałt i w ten sposób sobie dorobić. Skoro rozporządzenia wojewody wielkopolskiego w 2022 roku (wyszły dwa: w styczniu i wrześniu) wskazywały na odstrzał 110 dzików w WPN w związku z walką z ASF, a zabito ich 151 to ludzie – niezależnie od wykształcenia i wiedzy – mają prawo zadawać pytania, czemu zabito o 41 sztuk więcej.
I myślę, że to jest największy problem ze strukturami takimi jak WPN – brak przejrzystości. Powinny być jasne informacje – mamy taką i taką populację, pojemność siedliska jest taka i taka, wojewoda zarządził odstrzelenie tylu i tylu dzików, musimy odstrzelić tyle i tyle, odstrzeliliśmy tyle, z tuszami zrobiliśmy to i to. Podobnie z wycinką. To nie jest las towarowy, żeby można sobie było ot tak radośnie ciąć, rozjeżdżając przy okazji siedlisko ciężkim sprzętem (widziałam totalnie zryte i rozjechane miejsca w WPN po wycince). Każde cięcie musi mieć uzasadnienie. A tak to nikt nic nie wie, informacje trzeba wyciągać i rośnie wrażenie państwa w państwie.
Wilki akurat są bardzo potrzebne – gdyby były w WPN to nie trzeba by było robić odstrzałów sanitarnych, bo przyroda ma absolutnie cudowną zdolność do samoregulacji. I to niestety nadmierna ingerencja człowieka prowadzi do zaburzenia równowagi. Mieli taki problem w parku Yellowstone – zniszczyli populację wilka poprzez polowania i w ciągu kilku lat park zaczął niszczeć. Reintrodukowali wilka – w krótkim czasie wróciła równowaga i przyroda parku zaczęła się odbudowywać. Jest dostępny uproszczony dokument na YT oraz publikacje w literaturze fachowej. Opowieści o wilkach, które pozjadają nam dzieci można włożyć między bajki, bo populacja drapieżników nie ma szans osiągnąć takich rozmiarów, co wynika wprost z ogromnych terytoriów łowieckich. Dlatego też – niestety – w WPN szanse na stałą populację wilka regulującego populację dzików i zwierzyny płowej są w zasadzie zerowe. Za mały teren.
Argument o zderzeniach zwierząt z samochodami akurat mocno średni, bo to kierowca jadąc przez las ma uważać. Zdjęcie nogi z gazu co prawda nie zapobiegnie całkowicie samemu zderzeniu, ale może wydatnie zredukować jego skutki.
Niestety nie mogę tak jak Ty założyć, że zarządzaniem przyrodą zajmują się sami specjaliści, posiadający odpowiednie wykształcenie i kwalifikacje. Niestety, wiele stanowisk obsadzanych jest po znajomościach, a nie kwalifikacjach. Wykształceni ludzie, z ogromną wiedzą i pasją przepadają – albo są zwalniani i zastępowani miernotami realizującymi odgórnie narzucony plan, albo w ogóle nie są zatrudniani, bo w kolejce na rozmowę kwalifikacyjną czeka miernota, której atutem jest to, że jest znajomym. I nie, nie piszę tu konkretnie o WPN, bo tu nie znam zależności personalnych. Piszę ogólnie, o nasilonym zjawisku w całej Polsce. I w związku z tym zjawiskiem nie mogę – niestety – w pełni ufać tym, którzy zajmują decyzyjne stanowiska. Również tym w WPN.
Proszę proszę spojrzeć na nowy pomost na jeziorze Dymaczewskim dla Przystani Żeglarskiej (niby) za pieniądze UM Mosina. Lokalizacja uzgodniona z WPN
Pomost gdzie indziej, brama ośrodka gdzie indziej na wprost starego pomostu, który nadal istnieje. Komu służy nowy pomostu? Autor budowy pomostu Cebulski Arkadiusz