Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Marta Mrowińska | poniedziałek, 17 wrz, 2018 |

„Książka może zmienić życie człowieka”

Czy książka rzeczywiście może zmienić nasze życie? Miłośnicy książek wiedzą o tym doskonale. Tych zaś, którzy jeszcze nie są przekonani, że książka naprawdę ma ogromny wpływ na naszą codzienność, zapraszamy do biblioteki – zbliżające się jesienne wieczory będą doskonałą okazją do lektury. Tymczasem zachęcamy do przeczytania ciekawej rozmowy – o miłości do książek i nie tylko…

Od 1 sierpnia br. Mosińska Biblioteka Publiczna ma nowego dyrektora – jest nim Karolina Talarczyk-Wieczorek, którą do tej pory mogliśmy spotkać w filii Biblioteki w Krosinku. Z nią oraz poprzednią dyrektor, Krystyną Przynogą, rozmawiam pytając o podsumowanie i plany na przyszłość.

M.M.: Jak podsumowałaby Pani swój okres „dyrektorowania” w mosińskiej bibliotece?

Krystyna Przynoga: Uwielbiam tę pracę i nie mogłabym pracować nigdzie indziej. Tutaj jestem od 1979 roku, a w ogóle w bibliotekarstwie od 1973. I wciąż bardziej czuję się bibliotekarzem niż dyrektorem.

Na początku się bałam, wciąż zresztą uważam, że nie mam predyspozycji dyrektorskich – miałam jednak szczęście do ludzi, którzy zresztą są ze mną do tej pory. Często mówiłam, że może niepotrzebnie się zdecydowałam, bo jest to duże obciążenie, odpowiedzialność, podejmowanie decyzji… Ale działo się tak dużo ciekawych rzeczy, że z przyjemnością wspominam tę pracę. Odbyło się sporo wyjazdów, z których wszystkie były inicjatywą Dyskusyjnego Klubu Książki, osób, które uczęszczały na spotkania, przyprowadzając potem ze sobą znajomych. Były „Miłosne Szczęścia Okruchy”, Festiwal Kryminału w Krosinku, mnóstwo pięknych momentów, które dawały mi radość. Czasami zdarzał się niby zwykły dzień, a powodował, że wychodziłam z pracy zadowolona. Ostatni wyjazd na festiwal „Góry literatury” był także kolejnym niezapomnianym wydarzeniem. Przy takich okazjach nawiązują się kontakty, współpraca, pomysły na zajęcia, warsztaty, wszystko się ze sobą przeplata… Na przykład „Kryminał z Rogalinem” wygrała pani z Warszawy (pisząc opowiadanie „Dłoń Protazego”), z którą do dzisiaj mamy kontakt. Później Zosia (Zofia Staniszewska – przyp. red.) napisała książkę „Zagadka dębów rogalińskich” i tak to połączyła, że występuje tam Dłoń Protazego. Wysłałyśmy książkę do autorki „Dłoni”, sprawiając jej mnóstwo radości. To są takie chwile, które zostają w sercu na zawsze.

od lewej: Karolina Talarczyk-Wieczorek, Krystyna Przynoga, Aleksandra Pruchniewska

M.M.: Co przekazałaby Pani nowej dyrektor biblioteki?

K.P.: Bardzo się cieszę, że to właśnie Karolina została moim następcą – nasze drogi wciąż się przeplatają, ja zatrudniałam Karolinę na swoje miejsce i teraz także to właśnie ona przychodzi po mnie. Karolina ma bibliotekarską duszę, a uważam, że pracując w bibliotece trzeba mieć bibliotekarskie zacięcie. W bibliotece powinna pracować osoba, która kocha książki, ale lubi też całą otoczkę, wszystko, co dzieje się wokół. Życzyłabym jej, by nie straciła tej pogody ducha, którą ma, energii, dystansu, siły.

M.M.: Pani Karolino – jakie są Pani pierwsze wrażenia na nowym stanowisku?

Karolina Talarczyk-Wieczorek: Jestem tu od niedawna i wdrażanie się oraz niezbędna biurokracja na razie odrywają mnie od rzeczy najprzyjemniejszych w pracy bibliotekarza. Zespół jest niewielki, ale znamy się, liczę na pomoc i taką otrzymuję. Jest to zupełnie inna praca niż w wypożyczalni, ale poznaję nowych ludzi – a ja lubię z nimi pracować. Oczywiście, mam plany na przyszłość, które – mam nadzieję – będziemy wkrótce realizować. Chcę organizować wydarzenia, w których sama chętnie jako czytelnik brałabym udział – czyli imprezy literackie, spotkania wokół książki, wieczory z autorami. Przy okazji dodam, że już 8 września odbędzie się kolejne Narodowe Czytanie, na które serdecznie zapraszamy. W zeszłym roku to wydarzenie było współorganizowane przez mosiński teatr i to jest jedna z rzeczy, które chciałabym kontynuować – pozwolić na zrzeszanie się ludzi wokół biblioteki, żeby mogli realizować to, co chcą robić. Chciałabym, żeby czytelnicy wiedzieli, że jesteśmy otwarci na ich inicjatywy i pomysły. Otwarta dla wszystkich, przyjazna biblioteka – to mój cel.

Jeśli mówimy o wrażeniach… Z mojego zawodowego punktu widzenia (ale też z punktu widzenia książko-maniaka) biblioteka jest najważniejszą instytucją w Mosinie (i wcale się nie dziwię, że istnieje ustawowy nakaz, by w każdej gminie ona była), a książka to najważniejsza rzecz, jaką wymyślił człowiek. Dla mnie to wręcz zaszczyt, że mogę pracować w tym miejscu. Książka może zmienić życie człowieka i to niesamowita frajda dla nas, że my te książki zamawiamy i kupujemy dla ludzi – to trochę tak jak byśmy mieli wpływ na życie naszych czytelników.

K.P. W ciężkich chwilach, w stresie, problemach – książka powoduje, że myśli się uspokajają, to dla mnie najlepsze lekarstwo na wszystko. Pamiętam, jak bardzo przeżyłam lekturę książki „Stąd do wieczności” – główny bohater ginie mając w kieszeni listę książek, które chciałby przeczytać w swoim życiu. Bardzo się wzruszyłam. Myślę, że każdy z nas ma taki zbiór w swojej głowie i sercu.

M.M.: Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę wielu pięknych chwil związanych z książką – i ja również zapraszam czytelników naszej gazety do biblioteki. To miejsce niezwykłe, z dobrym klimatem i życzliwą atmosferą. I do tego – miejsce, gdzie może zacząć się najpiękniejsza przygoda zmiany naszego życia…

pracownicy (obecni i byli) Mosińskiej Biblioteki Publicznej

P.S. Przypominamy także rozmowę z Aleksandrą Pruchniewską, wieloletnią dyrektor Mosińskiej Biblioteki Publicznej:

„To ta dziewczyna mnie uwiodła”

Skomentuj