Osiedle progów (tekst powstał na podstawie listu do redakcji)
Otrzymaliśmy list od mieszkańców osiedla Leśnego w Czapurach. Informują oni o problemie „powstających jak grzyby po deszczu” progów spowalniających, paraliżujących sprawny ruch na ulicach. Wydawać by się mogło, że jest to prosty sposób na poprawę bezpieczeństwa. Okazuje się, że według autorów listu wręcz przeciwnie.
Osiedle Leśne w Czapurach, zamieszkiwane jest przez kilka tysięcy osób. Zbudowane zostało przez firmę developerską Family House. Aktualnie firma działa pod nazwą Yellow Point Investment. W okolicy powstały też kolejne domy, obecnie pod nazwą Osiedle Poznańskie.
Osiedle zmaga się z wieloma problemami. Jak informowała na początku września na łamach portalu czasmosiny.pl przewodnicząca Rady Miejskiej Małgorzata Kaptur, gdy na osiedlu zostało wyłączone oświetlenie, jego mieszkańcy zwrócili się do burmistrza. – Gmina podjęła działania, by przejąć oświetlenie na drogach będących jej własnością. Sprawa mimo że ciągnie się wiele lat, nie została doprowadzona do końca – informowała przewodnicząca.
Brak odpowiedzialności kogokolwiek za to, co dzieje się na osiedlu, trąci absurdem
– Zaczęło się 3 lata temu, kiedy to deweloper przestał opłacać utrzymanie dróg na osiedlu, których jest właścicielem. Skutkiem było to, że latarnie na osiedlu służą do ozdoby, a zimą drogi nie są ani odśnieżane, ani sypane piaskiem czy solą. Bezskutecznie prosiliśmy o pomoc gminę, która rozkłada ręce bo drogi są prywatne, sołtys również jest bezsilny. Policja czy straż miejska także odsyła nas z kwitkiem. Mieszkańcy radzą sobie jak mogą i duża część świeci przed domem lampy na ganku i opłaca rachunki z własnych prywatnych pieniędzy, żeby na osiedlu była choć odrobina światła. I o ile nauczyliśmy się z tym żyć, tak w chwili obecnej brak odpowiedzialności kogokolwiek za to, co dzieje się na osiedlu, trąci absurdem – informują mieszkańcy osiedla w liście skierowanym do redakcji.
– Absurd zaczął się na ulicy Jagodowej, gdzie mieszka jeden z pracowników dewelopera. Na ulicy, na której mieszka co kilka-kilkanaście metrów zostały zamontowane progi zwalniające – na całej ulicy, która ma ok. 70 metrów zamontowane są trzy. Ich tropem poszły kolejne ulice, na których zwiększył się ruch dlatego, że są to ulice dojazdowe do dalszych części osiedla. I tak na ulicy obok (Jeżynowej) zostało zamontowanych na tej samej zasadzie aż pięć progów, a na ulicy łączących je obie (również Jagodowa) zamontowano kolejne trzy – informują mieszkańcy osiedla.
Z pozoru prosty pomysł na zwiększenie bezpieczeństwa przerodził się w nagły wysyp progów na całym osiedlu, co mogło przynieść skutek odwrotny. Wygląda na to, że był to sposób mieszkańców poszczególnych ulic na zmniejszenie natężenia ruchu poprzez zniechęcenie do przejazdu po ulicach, na których zamontowana jest spora liczba progów spowalniających. Efekty z pewnością okazały się nie do końca zadowalające…
– Ruch przełożył się na jedną z nielicznych pozostałych ulic dojazdowych (bez progów) i tam jak grzyby po deszczu wyrosły niestety kolejne (usytuowane równie gęsto). Są to progi całkowicie zakupione przez mieszkańców danych ulic i podejrzewamy, że niestety nielegalnie i bez zgody zarządu spółki deweloperskiej. Niektóre z progów nie mają nawet odblasków, a na ciemnych ulicach progi zwalniające bez odblasków to gotowy sposób na wypadek. O odpowiednich oznaczeniach nie wspomnę. Na osiedlu powstają kolejne progi co kilka kilkanaście metrów (nawet na wzniesieniach) i coraz wyższe. Nikt oczywiście do montażu się nie przyznaje, a niektóre auta nisko zawieszone po prostu rysują podwoziem i nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za naprawę uszkodzonego zawieszenia czy podwozia. Brak też jakiekolwiek komunikacji mieszkańców mówiącej o tym, że montowane będą kolejne progi. Powstają one często pod osłoną nocy – dodają mieszkańcy osiedla.
– W chwili obecnej nawet nie służą one bezpieczeństwu pieszych, bo są zamontowane zbyt blisko siebie. Jest to czysta złośliwość mieszkańców ulic, na których są zamontowane – po to aby uniemożliwić przejazd. Progi tworzą swego rodzaju zaporę i kolejne ulice, na których zagęszcza się ruch idą ich śladem.
Aby ukazać skalę problemu otrzymaliśmy również nagranie wideo. Widać na nim ogromną liczbę progów. – Jesteśmy bezsilni – prosimy pomóżcie nam zatrzymać ten absurd – zaapelowali mieszkańcy.
Przeglądając internetowe fora dyskusyjne natykamy się również na zwolenników zakupu i montażu kolejnych progów spowalniających. – Póki co ulice Jagodowa i Borówkowa są bardzo ruchliwe i brawo dla inicjatorów zbiórek sąsiedzkich na ten cel. Przynajmniej dzieci są bezpieczniejsze. Mi osobiście w ogóle te progi nie przeszkadzają. Co więcej dołożę się na kolejne – czytamy na jednej z grup dyskusyjnych osiedla Leśnego w Czapurach.
Mimo, że problem dotyczy dróg prywatnych, to o wyjaśnienia w tej sprawie poprosiliśmy Urząd Gminy Mosina, na którego obszarze doszło do tak absurdalnych sytuacji.
– Większość dróg na terenie Osiedla Leśnego w Czapurach nie jest własnością Gminy Mosina i Burmistrz Gminy Mosina nie jest ich zarządcą, dlatego nie ma on żadnej możliwości dokonywania regulacji prawnych na drogach, które są własnością prywatną, a na których zaistniała opisana w zapytaniu sytuacja – powstających sporej ilość progów spowalniających – poinformował Referat Mienia Komunalnego Urzędu Miejskiego w Mosinie.
Tagi: Czapury, deweloper, gmina Mosina, List do redakcji, władze Mosiny
Wasze komentarze (30)
mieszkańcy ulicy Niepodległości w Mosinie,chętnie by przyjęli ze trzy progi,bo gmina od lat nie chce ich zamontować,a ruch jest bardzo intensywny.
Chetnie oddamy progi 😉
W zestawie z sołtysem pójdą na Allegro.
Na ulicy Polnej w Krośnie też by się kilka przydało, bo niektórzy tę ulicę mylą z torem wyścigowym :/
Czy magistrat sprzedaje jakieś działki na miejskim osiedlu w Mosinie?
I niech zakładają! Moje dziecko omal nie zginęło przed domem gdy zza zakrętu wyłonił się kierowca pędzący dobre 60-70km/h! Rozumoem ludzi którzy boja się o bezpieczeństwo swoich dzieci. Działać nim stanie się duże nieszczęście. Jeżeli zakładają to powód tego jest i zapewne powodem jest zbyt duża prędkość „sąsiadów”. Zdrówka
Słusznie, że są progi. Skoro prośby nie działają, aby zwolnić to trzeba inaczej szaleńców ograniczać. To strefa zamieszkania i jest 20 km/h, a potrafią pędzić po 60-80 km/h.
Widać jak na dłoni, czego potrzeba mieszkańcom: spokoju i bezpieczeństwa. Urzędnicy, patrzcie i uczcie się!
Progi są, przynajmniej częściowo, za zgodą dewelopera. Nie ma wyjścia, będzie wolniej -dla jadących rozsądnie z 15 sekund straty przy przejeździe przez pół osiedla. Przydałaby się natomiast akcja edukacyjna: pierwszeństwo ma kierowca po prawej, a nie jadący prosto + nie należy parkować na samym skrzyżowaniu.
No niestety, gro Polaków nie potrafi jeździć, nadal myśli że ma rumaka między nogami, włącza się ułańska fantazja i leci bez pomyślunku przed siebie. Nie wystarczy że część społeczeństwa jeździ przepisowo i dba o bezpieczeństwo innych. Póki sytuacja się nie zmieni – będą zakładane progi. Wystarczy zobaczyć jak jeździ zachód czy Skandynawia. Jak niebo a ziemia. U nas jedzie ktoś przepisowo to wygraża się mu, wyzywa od „bab” i wyprzedza. Pod pewnymi względami jesteśmy totalnie nieogarnięci cywilizacyjnie.
Autorem listu jest zapewne człowiek o niskim ilorazie inteligencji, któremu wiecznie nic nie pasuje. Rozwiązanie jest proste – przeprowadzić się w inne miejsce. Tutaj 80% problemów jest generowanych przez samych mieszkańców. Wieczorem jeżdżą prawie po nogach, bo książę wraca do domu z popołudniówki i musi piwko wypić, a że z górki, to się rozpędzę, bo będzie szybciej. Zero kultury, chamstwo nie wiadomo skąd i brak szacunku. Tyle o dolnej części niektórych osób. Progi słusznie zamontowane i miejmy nadzieje, że będzie ich więcej. Co do artykułu – jeżeli ktoś jedzie 50-60 km/h na 20 km/h przy zerowej widoczności na ostrych zakrętach, z brakiem włączonych świateł, to fakt, masz racje, nie widać ich. Nie ma oświetlenia na osiedlu, masz latarkę to jeszcze szybciej, bo cię widzi, a Ty masz skakać za płot. Dajcie spokój.
Warto jeszcze dodać, że na osiedlu mamy Strefę Zamieszkania – znak D-40 na wjeździe, wiec w czym problem?
Mam nadzieję, że progi zwalniające korupcję zostały w Czapurach zamontowane.
Pewnemu człowiekowi znanemu swojego czasu z propyzowości,bardzo zależało na ulicy Wiewiórczej.
W oświadczeniu majątkowym wykazuje mieszkanie ok.43 m2 i zaznaczył że nie ma przeniesienia własności. Tak sobie głośno myślę, czy ów człowiek nie „nabył”mieszkania na Pyzowie i czy znowu nie chodziło mu o własny interes?
A może by tak wreszcie burmistrz przejął drogi , normalne gminy tak robią, ale nasz burmistrz przecież rozdał mieszkańcom maseczki,no to skąd teraz pieniądze na zakup dróg ?
Tak, tak potwierdzam – szaleńcy pędzą tymi uliczkami nie tylko 60-80 ale nawet 100 km/h wiem,bo mierzyłem aplikacją na swoim ajfonie.
Do kompletu brakuje tam jeszcze progu spowalniającego osuwanie skarpy.
Na ostatniej sesji burmistrz Ejchorst mówił o umowie trójstronnej pomiędzy Aquanet, Mosiną i Family House. FH odsprzedaje Aquanetowi sieć.
Jeśli FH zalega nadal Mosinie z podatkami, to burmistrz powinien przejąć raczej gotówkę z tej transakcji.
Całe to osiedle to nowocześniejsza wersja „czworoków”.I najdziwniejsze że znajdują się chętni na taki badziew..
Tym którym to przeszkadza A są to osoby z dolnej części osiedla i nie chcą przyjeżdżać przez sporą ilość progów proponuję jeździć przez ulicę leśną albo wjeżdżać przez babki i lasem tam jest wasza droga. Przeprowadzili się ze wsi pod poznan i myślą że będą rządzić.
Nie ma takiego czegoś jak Urząd Gminy Mosina…
W kwestii bezpieczeństwa, warto zaznaczyć, że oprócz progów warto wpoić dzieciom podstawowe zasady bezpieczeństwa. Bo chociaż samochód jedzie 10km/h to jego masa i ta właśnie prędkość sprawią, że nie stanie on w miejscu kiedy jakiś dzieciak wyskoczy na drogę (mimo pełnej ostrożności). A niejednokrotnie byłam świadkiem, jak dzieci jadąc na rowerze albo hulajnodze wręcz wjeżdżały pod koła toczącego się samochodu – tymczasem rodziców 'ani widu ani słychu’.
Niech autor przyjmie do wiadomości, ze na calym terenie osiedla obowiązuje „strefa zamieszkania” -znak informacyjny D-40 , w której pieszy może się poruszać swobodnie po całej udostępnionej do użytku publicznego przestrzeni i ma pierwszeństwo przed pojazdami (kierujący musi ustąpić pieszemu w każdym wypadku).
Dojeżdżający do sklepu żabka ulica Borowkowa – nie rzadko przekraczają prędkość 60-80km/h. To cud ze nikt do tej pory wychodząc wprost ze swojej posesji nie wpadł pod samochód. ( a dzieci często są narażone ).
Kwestia opieszalosci i bezradności władz gminy w kwestii infrastruktury i bezpieczeństwa tego osiedla , dawno powinny zająć się odpowiednie służby.
Dobrym przykładem jest ulica leśna – własność prawna gminy, z krorej to właściciel – gmina nie jest w stanie usunąć nie swoich lamp – następnie wstawić swoje i oświetlić chociaż swoją ulice jak było pierwotnie. zamiast tego- montuje lampy fotowoltaiczne naprzeciw. ( Dobrze ze są ) Lecz to wymowny symbol na nieudolność władz gminy. Trudno wiec się mieszkańcom dziwić ze biorą sprawy w swoje ręce.
Na co jeszcze państwo liczycie? W przypadku Leśnego pan Pyza mógł zaoferować swój urząd gminy, swoją burmistrz, swojego pracownika wewnątrz i swojego sołtysa. Powinien to zapisać w aktach notarialnych.
Mam nadzieję, że teraz może zaoferować tylko sołtysa, chyba że po kadencji burmistrza Rysia się coś zmieniło? Niska cena, wysokie oczekiwania?Może ja też chciałbym żeby gmina inwestowała w jakąś skarpę i w słonia w trampkach?
Policja z pomiarem prędkości ma tam zakaz wstępu?
Zakazu pewnie nie, ale co grozi za 300 km/h na drodze wewnętrznej?Po co się ośmieszać. Zwłaszcza wieczorem kiedy mamy jeden radiowóz na Luboń i Mosinę i kiedy ja go wezwę to ty go nie wezwiesz?
Tylko żeby nie było, że słełtys akt notarialny dostał, a 100 innych nie i pobiegną do red.Jaworowicz, że oni nie wiedzieli, że kupują od
Dziada lub Wariata z Wołomina.
Super… jechałem rowerem i na progu przednie koło się ześlizgnęło. zaliczyłem glebę na samochodzie który stał obok i blokował przejazd obok progu. szkoda że go podczas wywrotki nie porysowałem albo lusterka nie urwałem. progi tak ale z głową. a nie co 5 metrów próg. dzieci też mogą się wywrócić i złamać np. nogę.
Znak strefy zieszkania raz jest, raz go nie ma? Jak to możliwe??
Znak strefy zieszkania raz jest, raz go nie ma? Jak to możliwe??
Najgorsze jest to towarzystwo z Morelowej, które poczuwa się do pouczania innych o tym, że mają wolniej jeździć, chociaż tam nie da się jechać szybciej niż 20 km/h!!!, czują się bezkarne i po pijaku stoją w kilku na środku drogi, bo święte krowy nie umożliwia przejazdu nadjeżdżającemu samochodowi, tylko prowokują nieprzyjemne sytuację i napadają później na sąsiadów pod ich domem. Do tego chamstwo obrosło w piórka do tego stopnia, że jeden pijany typ, dobrze znany w okolicy z odsprzedawania desek do ogrodzenia, z pewnością za zgodą pracodawcy (choć wątpię), wydzierał się grożąc i ublizajac ludziom w godzinach ciszy nocnej!!! Sam byłem świadkiem takiej sytuacji wczoraj. Powinni coś zrobic z tym „Szeryfem” i jego kompanami!! Specjalnie i celowo wszczynają burdy i obrażają innych, bo widocznie im przeszkadzają!!! Ostatnio jak tam jechałem to sam doświadczyłem ze nie da się tam jechać więcej niż 20 km/h, choćby z samego faktu, że mogłoby to grozić zgubieniem całego podwozia gdzieś po drodze. Ponad to, sam fakt zaparkowanych gęsto samochodów uniemożliwia szybsza jazdę, gdyż z tego co też nie raz słyszałem każdego dnia mieszkańcy dalszych posesji omijają je slalomem jadąc 10 km/h żeby nikomu pojazdu nie zarysowc. A taki to pijany pacan metr dziesięć w kapeluszu zaczepia innych. Szkoda słów!!!
@Brzoskwinek – to jest ta awangarda mosińska. To jest obraz rozwoju Mosiny przez który ta i poprzednia władza rozumiały wzrost liczby mieszkańców.Wolę jedna firmę więcej zamiast tej rozwydrzonej hałastry.Niestety Mosiną rządzą developerzy i Waldemar.
My z żoną też cała akcje z okna widzieliysmy… Pijana cholota!!!