ZUK grozi strajkiem. W tle fatalna atmosfera i kolejne wypowiedzenia (aktualizacja)
Pracownicy grożą strajkiem, bo jak mówią, obecny prezes ZUK wprowadził fatalną atmosferę, przez co odchodzą kolejni członkowie załogi.
Jan Gurgun prezesem mosińskiego ZUK i PUK został w październiku. Niecały rok od objęcia funkcji, z mosińskiej „komunalki” odchodzą kolejni pracownicy, w tym członkowie kadry kierowniczej. Jak mówią nam jeszcze pracujący w ZUK, przez fatalną atmosferę, jaką ich zdaniem ma wprowadzać prezes Gurgun.
– Odeszło przynajmniej siedem osób, z tego co wiem, kolejne mają taki zamiar – mówi nam jeden z pracowników ZUK, który prosi o anonimowość. – Pracy nie zmienili ze względów finansowych, tylko przez atmosferę, jaka panuje w zakładzie. Z nikim się nie rozmawia, prezes wciąż popada w konflikty z pracownikami. Nie widzimy innego rozwiązania niż odwołanie tego pana. Jeśli do tego nie dojdzie, to staniemy, będzie strajk – zapowiada pracownik.
Jak mówi nam inny członek załogi, konfliktowych sytuacji ma być więcej. Prezes Gurgun miał ograniczyć pracownikom dostęp do środków czystości, po czym miał być niezadowolony z porządku w gminnych pojazdach. – Atmosfera jest fatalna, zupełnie nie możemy się dogadać – mówi inny pracownik.
Prezes ZUK mówi, że o ewentualnym strajku mu nic nie wiadomo, a atmosfera w zakładzie poprawia się. – Rotacje pracowników, w zależności od sytuacji na rynku pracy i osobistych potrzeb, w naturalny sposób towarzyszą każdej działalności gospodarczej. W spółce prowadzony jest proces restrukturyzacji, optymalizacji kosztów, praca nad budową fundamentalnych wartości. Jest to poprawa wieloletnich zaniechań. Jest to również zmiana, która w naturalny sposób zawsze budzi obawy – uważa prezes ZUK. – Jest grupa pracowników, dla której przestrzeganie kodeksowych zasad organizacji pracy jest nieuzasadnioną trudnością i z tego powodu okazuje swoje niezadowolenie, nie definiując nawet problemu. Większa część załogi postrzega to inaczej, uważa że sytuacja w spółce poprawia się, że w końcu są realizowane zmiany oczekiwane od lat: polepsza się także kondycja finansowa spółki umożliwiająca rozwój i pozwalająca na zakup długo oczekiwanych śmieciarek i autobusów. W czerwcu tego roku, pierwszy raz od trzech lat, pracownicy dostali podwyżki – dodaje prezes Jan Gurgun.
Wśród głównych zarzutów do prezesa ZUK pojawia się kwestia nadgodzin, jakie do tej pory wypracowywali członkowie załogi. Zdaniem pracowników, Jan Gurgun miał zabronić wypracowywania ich. – Pojawiły się zarzuty, że nadgodziny są okradaniem zakładu i nie możemy ich brać – twierdzi pracownik ZUK i przywołuje sytuację, w której w PSZOK zebrało się za dużo odpadów, których wywóz zlecono firmie zewnętrznej zamiast pracownikom ZUK – Po co płacić zewnętrznej firmie skoro załoga mogła to zrobić? – pyta pracownik.
– Nie ma i nie może być zakazu pracy w nadgodzinach. W ubiegłym roku w ZUK wypracowano ich 12 tysięcy. Próbujemy zadbać o to, aby były one rozliczone zgodnie z kodeksem pracy, który reguluje sposób ich wypłacania – za wypracowane nadgodziny należy się dzień wolny, a jeśli nie jest to możliwe, to wynagrodzenie – tak powinno to wyglądać. Zanim objąłem stanowisko, 100% nadgodzin była wypłacana w formie wynagrodzenia. Teraz staramy się, by chociaż niewielka ich część rozliczona została, zgodnie z Kodeksem Pracy, poprzez uzupełnienie nominalnego czasu pracy lub w formie dnia wolnego. W praktyce, przykładowo w maju, w ten sposób rozliczono ok. 8 nadgodzin z wypracowanych w jednym z działów 350 nadgodzin – argumentuje Jan Gurgun, który mówi nam, że wynajęcie firmy zewnętrznej do uporządkowania PSZOK wynikało z braku chętnych do tego zadania wśród załogi ZUK.
W środę 25 sierpnia w Mosińskim Ośrodku Kultury odbyło się spotkanie części pracowników z ZUK z burmistrzem Mosiny Przemysławem Mielochem oraz radą nadzorczą spółki. Rozmowy zorganizował radny Arkadiusz Cebulski. Spotkanie odbyło się bez prezesa Jana Gurguna. – Nie ukrywam, że jest to dla mnie mało komfortowa sytuacja – mówi prezes ZUK. – Jeśli pojawia się jakikolwiek problem, to w pierwszej kolejności omawia się go z prezesem spółki – dodaje Jan Gurgun.
Jak mówi nam jednak radny Arkadiusz Cebulski, były już próby rozmów z kierownictwem spółki, jednak nieskuteczne. – Już w kwietniu na jednej z komisji, razem z radną Agnieszką Gorzyńską przekazywaliśmy uwagi pracowników prezesowi. Przez ten czas był spokój, ale zdaniem załogi sytuacja nie poprawiła się i poproszono mnie o zorganizowanie takiego spotkania – tłumaczy radny Arkadiusz Cebulski. – Morale w ZUK jest bardzo niskie, kolejne osoby składają wypowiedzenia. Zarzuty się powtarzają: chodzi o nieodpowiednie podejście do pracowników czy obcinanie nadgodzin. Nie są to pojedyncze niezadowolone osoby, bo na spotkaniu było ponad 50 osób. Do 15 września burmistrz wraz z radą nadzorczą mają podjąć decyzję, co dalej z prezesem – mówi radny.
Na rozmowy pracowników z burmistrzem i radą nadzorczą przedstawiciela redakcji zaprosili nasi rozmówcy z ZUK, ale w środę wyproszono mnie ze spotkania. – Pracownicy nie życzyli sobie obecności prasy – mówi radny Cebulski
Z ostatniej chwili: Decyzją Rady Nadzorczej Prezes Jan Gurgun został zwolniony ze stanowiska prezesa zarządu.
Więcej: Jan Gurgun odwołany z funkcji prezesa!
Aktualizacja:
Tagi: afera, Arkadiusz Cebulski, burmistrz, gmina Mosina, Jan Gurgun, Przemysław Mieloch, PSZOK, Zakład Usług Komunalnych, ZUK Mosina
Wasze komentarze (19)
Kolejny wielki sukces w mieście i gminie pana Przemka M.
Swój zawsze na swojego trafi. Tyle, że tutaj przypadku nie było. Swoi ludzie w swoim miejscu.
Na naszym odcinku sukces goni sukces a pracownicy naszego zakładu z uśmiechem na ustach realizują kolejne powierzone im przez władzę zadania przyczyniając się do wzostu piękna naszej wspanialej gminy. (Tak zrozumiałem wywody tego prezesa).
A mnie to niewiele obchodzi – to spółka, która musi być odpowiednio zarządzana a obywatelom nic do tego. Z drugiej strony czy ZUK interesuje się tym, że cena odbioru śmieci jest za wysoka, że ich usługi w porównaniu z konkurencją również są wyższe (wycinka drzew). Jak obywatele prosili, żeby zrobić odbiór śmieci na zasadach wolnorynkowych to wg prawa ZUK stał na uprzywilejowanej pozycji i wygrał a my mamy drożej. W takim razie niech radzą sobie sami.
Tak to jest jak się jest monopolistą.Z drugiej strony prezes ma rację że wymaga.A pracownik jest od pracowania,jak się nie podoba może zmienić pracę.Spróbuj na swoim to zobaczysz jak to jest..
Z ostatniej chwili: Decyzją Rady Nadzorczej, Prezes Jan Gurgun został zwolniony ze stanowiska prezesa zarządu.
Wkrótce więcej informacji.
Ciekawe gdzie teraz pójdzie. Ten facet jest w stanie wytrzymać gdzieś chociaż rok? Ale to musi być raczysko…
Z ostatniej chwili. Pewna mosińska pierdoła zbliżona do tronu i ołtarza doniosła mi, że kandydatem na prezesa ZUK jest podobno …… Andrzej Raźny.
Zastanawia jedno – czy naprawdę w ponad 30-tysięcznej gminie nie ma nikogo, kto mógłby objąć stanowisko prezesa i zarządzać porządnie ZUKiem? Ciekawe, kogo i skąd Mieloch sprowadzi tym razem.
Następny prezes będzie pochodził z Torunia.
@kajka- sprowadzi kogoś zaufanego. Kogoś kto należy lub sympatyzuje z PiS. Albo pracował dla PiS, albo ma aparatczka w rodzinie. Wszystkie jego dotychczasowe wybory są z klucza politycznego. To transakcje polityczne. Potem dostaje dowody wdzięczności, albo liczy że je dostanie… przyjaźń z Wróblewskim, który jest już ojcem wszelkich sukcesów, nawet tych na Antarktydzie to też transakcja wiązana. On faktycznie liczy na awans do Warszawy, gdy wszystko co w Mosinie popsuje. Tylko niech zabierze ze sobą też nieudolnych radnych. Zarówno zawsze twardą opozycję, radnych chorągiewki wyborcze, oraz niezłomnego Ryszarda vel bezpieczeństwo jest najważniejsze.
I to jest w tym wszystkim najgorsze, że w gruncie rzeczy chodzi o wpływy, układy i interesy. Przykładów ostatnio aż za nadto. Jeśli tacy ludzie
jak Mieloch i jego świta dalej będą czuć się bezkarnie, nic się nie zmieni na lepsze.
Nie do wiary Kto wybrał sekretarza na zastępstwo dwóch spółek. Na prawdę nie ma nikogo porządnego i mądrego w tej gminie.
Sekretarz ma się zajmować urzędem a nie ZUKIEM. CO za idiota to wymyślił? Nie znam tej kobiety, ale sam fakt oddelegowania sekretarza do spółki usługowej to niepoważna sytuacja.
Jak kto to wymyślił.. Przecie to burmistrz i ten z rady nadzorczej tak ustalili a ta kobieta się naiwnie zgodziła.
Raczej finansowo na tym nie straci. A przy okazjj czy wiadomo ile taki prezes zuk i puk kosztuje miesięcznie podatnika?
Zapewne kosztuje i to niemało, z tym, że tu przynajmniej ma co robić, a nie jak ten basenowy co tylko kasę inkasuje i nic więcej.
Standardowo na czas bezkrólewia w Spółce mianuje się kumatego z Rady Nadzorczej. Niestety za tego Burmistrza Rady obsadzone są politycznie lub prywatnie,a nie merytorycznie.
Wiadomo Zdzisiu ile prezes zarabia. Trzeba zadać sobie trud i sprawdzić to na bip UM Mosina.
Trudno mówić o zarobkach basenowego prezesa, bo nie pracuje. Raczej pobiera.
http://bip.mosina.pl/bip/oswiadczenia-majatkowe/osoby-zarzadzajace-i-czlonkowie-organu-zarzadzajacego-gminna-osoba-prawna/za-2020-rok1.html