Niezmiennie zachwycająca – Małgorzata Ostrowska
Ściany zadrżały, okna jęknęły…
Nazwałabym ją zwierzęciem scenicznym, ale nie wiem, czy wypada… Bo to piękna i zgrabna kobieta, która już od wielu lat włada sceną z taką siłą, jak mało kto. Małgorzata Ostrowska doskonale odnajduje się podczas koncertów i skupia na sobie całą uwagę widzów. Bardzo mi przykro, panowie z zespołu – rzadko ktoś na was patrzył.
Małgorzata Ostrowska w Małej Filharmonii w Puszczykowie
Koncert Małgorzaty Ostrowskiej z zespołem w Małej Filharmonii w Puszczykowie był hucznym rozpoczęciem kolejnej, trzeciej już Puszczykowskiej Jesieni Kulturalnej (organizowanej przez Bibliotekę Miejską w Puszczykowie), i zarazem benefisem z okazji 10 – lecia kariery solowej artystki. Wśród honorowych gości znalazła się inicjatorka Puszczykowskiej Jesieni Kulturalnej, burmistrz miasta Małgorzata Ornoch – Tabędzka, która została nazwana „dobrym duchem spotkań” organizowanych z tej okazji.
Mała Filharmonia
Z racji miejsca, w którym odbywał się koncert, gdzie ściany zazwyczaj wsłuchują się w muzykę klasyczną, był to bardzo rzadko wykonywany występ akustyczny. I choć sama artystka na początku nieco ubolewała nad tym, że nie można będzie dać czadu głośną, rockową muzyką, po paru utworach zespół nie wytrzymał. Ściany zadrżały, okna jęknęły, ale spokojna głowa – Mała Filharmonia nadal stoi. Były głośne zachwyty, owacje na stojąco, błagania o bisy, gwizdy i piski fanów. Starsi pasjonaci tej artystki zgodnie przyznali, że nic się nie zmieniła – nadal zachwyca siłą głosu i energią na scenie. Po występie wszyscy zebrani lampką szampana wznieśli toast za 10 lat kariery solowej i odśpiewali „sto lat” swojej najbardziej znanej mieszkance.
Magda Krenc