Redakcja GMP | piątek, 14 mar, 2014 | komentarzy 7

„Ubrał się diabeł w komżę i ogonem na mszę dzwoni” – sesja w Mosinie (ciąg dalszy)

Lutowa sesja Rady Miejskiej w Mosinie nie należała do najspokojniejszych, zwłaszcza w jej końcowej części, kiedy to padły dość mocne słowa. Mało kurtuazyjne określenia jednego z radnych opozycji pod adresem radnych z Nowoczesnej Rzeczpospolitej Mosińskiej – „chuliganeria samorządowa”, „sprowadzić Radę Miejską na psy”, „traktuje mnie pan jak absolwenta z ul. Topolowej, traktuje mnie pan jak cymbała”, „państwo zachowujecie się jak zwyczajne łobuzy”, a także słowa innego radnego: „ubrał się diabeł w komżę i ogonem na mszę dzwoni” mogły niestety wywołać mieszane uczucia… I pomimo nawoływania do szacunku i wzajemnego zrozumienia po obu stronach stołu, trudno byłoby powiedzieć, że radni rozstali się w zgodzie.

W związku ze złożoną na poprzedniej sesji rezygnacją S. Falbierskiego z funkcji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, w porządku obrad tej sesji znalazły się uchwały w sprawie odwołania, a następnie powołania nowego przewodniczącego. Do wyboru nowego przewodniczącego jednak nie doszło, ponieważ później w tajnym głosowaniu, radni nie odwołali S. Falbierskiego – za odwołaniem głosowało sześciu radnych, przeciw trzynastu. Rezygnacja nie została przyjęta.

Następnie radni musieli odnieść się do wniosku złożonego przez mieszkankę Czapur, aby protokół z sesji styczniowej został uzupełniony o jej wystąpienie – mieszkanka ta złożyła skargę na burmistrza. Okazało się, że ponieważ przewodniczący Rady nie udzielił jej wówczas głosu – powiedział, że była to próba zakłócenia obrad – nie ma możliwości, aby znalazło się to w protokole. – Nie można uwzględniać prywatnego nagrania w protokole z sesji, mówił przewodniczący W. Waligórski. Wezwany na salę obrad pracownik Rady, który protokół sporządził, potwierdził, że jest on zgodny z nagraniem (sesje są nagrywane). Radna M. Kaptur zauważyła, że gdyby przewodniczący nie odmówił udzielenia wtedy głosu mieszkance, nie byłoby tego problemu. Radna M. Twardowska zaproponowała ponowne przesłuchanie nagrania, lecz wielu radnych przyznało, że w ciągu kilkuletniej ich pracy nigdy nie zdarzyło się, aby protokół był sporządzony przez pracownika biura Rady nierzetelnie. Z kolei J. Marciniak zaproponował dołączenie pisma mieszkanki do protokołu z sesji, na co przewodniczący odpowiedział, że jest to nie zgodne ze statutem Gminy. Po burzliwej dyskusji postanowiono wprowadzić do porządku obrad skargę mieszkanki Czapur na burmistrza.

Punkt zapytania i wnioski radnych

Radna M. Kaptur zgłosiła sprawę zbyt wąskiej ulicy na osiedlu budowanym przez Family House w Czapurach: – Na działce gminnej nr 206 miała być ulica na całej długości – 168 metrów, powiedziała radna. – Tymczasem tylko połowa jest ulicą, bo druga część tej działki jest bardzo stromą skarpą, usypaną przez developera. Uchwała w tej sprawie była inna. Jest to niebezpieczne – nie ma tam bariery chroniącej. Są więc problemy, dlatego należy skorygować tą uchwałę, a jeżeli developer zagospodarował część gminną, czyli 400 m. kw., to stanowi to pewną wartość i Gmina powinna to uregulować. Powinniśmy byli sprzedać grunt, który developer obecnie zajmuje.

– Sąsiednia ulica – Czereśniowa – jest drogą dojazdową do kilkudziesięciu rodzin. Okazało się, że ma 5,40 m szerokości, a Gmina podobno trzyma się standardów, że droga powinna mieć 8 m szerokości, kontynuowała radna Kaptur. Będzie tam problem z dojazdem karetek pogotowia i straży pożarnej. Dlaczego radnych wprowadzono w błąd? Jaką Gmina ponosi odpowiedzialność za takie niebezpieczne rozwiązania komunikacyjne?

Burmistrz S Ratajczak odpowiedział:

– Pani nie rozumie, co to jest droga. A droga składa się z jezdni, natomiast skarpa, która podtrzymuje część drogi jest także drogą. Parametry to nie sama jezdnia, w pasie drogowym może się znaleźć jezdnia, chodnik, a niekiedy skarpa.

Radna M. kaptur: – Oświadczam, że ta droga nie ma wliczonej skarpy w jej szerokość, bo na szczycie tej skarpy są płotki, które wchodzą w skład ogródków. Byłabym wdzięczna, gdyby urzędnicy pojechali ocenić tą sytuację. Jeden z urzędników powiedział, że jest to naturalna skarpa, ale to developer ją ukształtował.

Burmistrz stwierdził: – Musiałabym z geodetą tam pojechać, ale jest to raczej sprawa inspektora nadzoru a nie urzędu.

lutowa sesja rady miejskiej

lutowa sesja rady miejskiej

Pobicie radnej?

Do sprawy osiedla w Czapurach nawiązano jeszcze raz pod koniec sesji. Jan Marciniak w imieniu klubu Koalicja samorządowa przeczytał i rozdał radnym pismo z dnia 27 lutego br.:

W dniu 21 lutego br., na Osiedlu Leśnym w Czapurach została przeprowadzona na wniosek grupy mieszkańców tego osiedla, kontrola Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, w ramach której dokonano m.in. oględzin zbudowanej w tym rejonie skarpy. Na zaproszenie mieszkańców w czynnościach kontrolnych w charakterze obserwatorów udział wzięli radni Małgorzata Kaptur i Łukasz Kasprowicz.

Kiedy kontrola dobiegła końca przybył wzburzony prokurent spółki Family House, pan Jakub Pyżalski, który skierował swoją agresję słowną pod adresem radnej M. kaptur, zarzucając jej m.in. odpłatne pozostawanie na usługach mosińskich developerów. Groził zorganizowaniem negatywnej kampanii wyborczej, a także naruszył nietykalność cielesną radnej Kaptur, uderzając ją w ramię. Zdarzenie miało miejsce w obecności radnego Kasprowicza, inspektorów PINB oraz przedstawiciela mieszkańców. Pan Jakub Pyżalski miał świadomość, że rozmawia z osobą będącą radną, ponieważ zwracał się do niej słowami „pani radna”.

Działanie pana J. Pyżalskiego miało więc na celu zastraszenie radnej.

Radna M. Kaptur w czasie tego incydentu wykonywała mandat radnego, w związku z tym z mocy art. 25 ust. 1 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym, była objęta ochroną prawną, przewidzianą dla funkcjonariuszy publicznych. Naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego kodeks karny penalizuje w art. 222 & 1.

Klub Koalicja Samorządowa wnosi o zamieszczenie w najbliższym Merkuriuszu Mosińskim artykułu dotyczącego ochrony prawnej radnego.”

Reakcja radnych – wymiana zdań

S. Falbierski: – To skandal, trzeba to zgłosić do organów ścigania.

M. Kaptur: – Po to radny ma ochronę prawną, żeby nie musiał się bać wypowiadać swojego zdania, bo taka sytuacja może się przytrafić każdemu.

W. Waligórski: – To zdanie jednej ze stron, chciałbym wysłuchać zdania drugiej strony.

M. Twardowska: – Moja tolerancja słuchania opinii przewodniczącego osiągnęła apogeum. Pan chce znać opinię drugiej strony? To skandal, chce pan być sędzią? Jestem oburzona (do kwadratu) pana postawą, radny ma prawo do ochrony!

W. Waligórski; – A była pani tam? Czy ja nie mogę się wypowiedzieć?

M. Kaptur: – Nie oczekuję od pana niczego, nasze oświadczenie było przemyślane i jego celem było zapewnienie radnym ochrony. A pan mówi, że chce wysłuchać drugiej strony. Odbieram to z zaskoczeniem, że ja jako radna kłamię, a wersja pana Pyżalskiego będzie bardziej wiarygodna. Bywam w Czapurach, bo ludzie się do mnie o to zwracają. Na terenie naszej gminy powstaje coś, co jest ewenementem, dużo ludzi już tam mieszka i coraz więcej ich przybywa. Proponuję razem pojechać i sprawdzić szerokość ulicy Czereśniowej. Dlaczego burmistrz nie pojedzie i nie sprawdzi, tylko posłańca tej wiadomości traktuje jak kłamcę?

Ostatnie zdania radna M. Kaptur wypowiedziała z płaczem…

M. Marciniak: – Nam nie chodzi o upublicznianie i drukowanie w prasie lokalnej, ale aby w Merkuriuszu, nie odnosząc się do tej konkretnej informacji, opracować i opublikować coś, co pokaże ochronę radnego.

M.Krauze: Proponuję pani omówienie tej sytuacji w ramach komisji bezpieczeństwa, bo to może dotyczyć każdego radnego. Ale mam jeszcze prośbę, abyśmy się tu na tej sali wzajemnie nie opluwali, bo to, co się tu dzieje przekracza wszelkie pojęcie (wcześniejsze agresywne wypowiedzi – relacja ta nie zachowuje porządku chronologicznego, lecz tematyczny sesji, przyp. aut.)

J. Jabłoński: – Tego typu zdarzenia są ścigane z urzędu. Zastanawiam się jak przewodniczący Rady Miejskiej powinien zareagować, niezależnie od tego, jak to oceniają świadkowie. Powinno być zawiadomienie do prokuratora w tej sprawie, ale ja pana nie pouczam. Wracając do pani Krauze – tak powinniśmy się szanować. Zlekceważenie podmiotów, które złożyły skargę to też uderzenie (mowa o skardze spółek przychodni zdrowia -Vis Medica i Conensus na burmistrza, którą Rada większością głosów uznała na ostatniej sesji nadzwyczajnej za niezasadną, przyp. aut.). – Rada ma to w nosie. Czym się kieruje, odrzucając skargę? To był święty obowiązek Rady Miejskiej. Trzy rzeczy wyróżniają Mosinę: 1) bloger, 2) Rada Miejska nie rozpatruje skarg – według świętego prawa do rozpatrywania, zagwarantowanego obywatelowi w Konstytucji i 3) bicie radnych. Państwo zachowujecie się jak zwyczajne łobuzy. Tylko ślubowanie powstrzymuje mnie przed złożeniem mandatu.

M. Krauze: – Kto daje panu prawo do tego, żeby mówić jak radny ma głosować?

M. Jabłoński: – Nie można głosować przeciwko ustawom i Konstytucji, my łamiemy prawo!

M. Krauze: – Jeżeli chodzi o skargę dotyczącą przychodni – skoro sprawa jest w sądzie to komisja rewizyjna nie musi tego rozpatrywać, bo nic nie wniesie. Takie miałam zdanie i tak głosowałam, zgodnie z własnym sumieniem. I proszę mi nie mówić, że nie głosowałam zgodnie z Konstytucją…

Ciąg dalszy…

Skarga na burmistrza częściowo zasadna

Przewodniczący Komisji Rewizyjnej, S. Falbierski poinformował Radę: – Sprawa skargi mieszkanki Czapur jest skomplikowana, komisja uznała ją za częściowo zasadną.

Komisja jako prawdziwe uznała zarzuty skarżącej wobec urzędników, którzy nie podawali rzetelnych informacji. Małgorzata Kaptur powiedziała: – Stwierdziliśmy z przykrością, że urzędnicy wielokrotnie podawali nieprawdę i potem w obecności komisji zmieniali wersję…

Burmistrz S. Ratajczak odpowiedział, odnosząc się do wypowiedzi radnej, która mówiła w imieniu skarżącej, bowiem i tym razem przewodniczący Rady nie udzielił jej głosu. – Było to niezadowolenie mieszkanki Czapur z planu zagospodarowania przestrzennego i próba wpłynięcia na zmianę tego planu poprzez atak na burmistrza.

Radny Żak ocenił: O ile udzielanie fałszywych informacji dotyczących planu jest karalne, to nie udzielenie informacji karalne nie jest. Dobrze byłoby zastanowić się, czy komisja podjęła prawidłową ocenę, czy ta skarga nie jest jednak zasadna. Zarzuty są ciężkie. Nie ma tu odniesienia do udzielenia fałszywych informacji. Z czego to wynika? Czy było celowe?

Głos zabrał radny Jabłoński: – Po pierwsze jest wiele zarzutów dotyczących pracowników, a nie burmistrza. Burmistrz nie może odpowiadać za niewłaściwe zachowanie pracownika. Bezpośrednie kontakty, mataczenie powinien osądzić burmistrz. Chcę wiedzieć te rzeczy przed głosowaniem, co komisja ustaliła. Co jest skargą na burmistrza, a za co winę ponosi pracownik. Albo skarga jest zasadna, albo nie.

Odpowiedział na to przewodniczący komisji rewizyjnej – S. Falbierski: – Posiedzenia komisji są otwarte, mógł pan przyjść i wszystkiego wysłuchać, wiedziałby pan dzisiaj to, czego nie wie…Składał pan takie same protokoły, kiedy sam był przewodniczącym tej komisji.

Radny Jabłoński oburzył się na tą wypowiedź: – Nie chcę pana obrażać, pan przynosi ujmę tej sali, przecież taki protokół, gdzie jest mowa o mataczeniu może stanowić dowód w sprawie. Pan doprowadził do takiej sytuacji przez rozwiązanie siłowe…

Przewodniczący Rady przypomniał w tym miejscu toczonej podniesionymi już głosami dyskusji, że radny Jabłoński sam złożył rezygnację ze swojej funkcji przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Na co radny Jabłoński odpowiedział: – Pan Radę Miejską w Mosinie sprowadził na psy. To jest chuliganeria samorządowa…

Głosowaniem – 12 za i 6 przeciw radni uznali, że skarga jest częściowo zasadna.

W dalszej części sesji radni omawiali jeszcze kilka innych spraw, jak m. in. nazwę ulicy w Daszewicach, kiedy to również doszło do ostrej wymiany zdań. Nie było zgody także w paru innych kwestiach (powrót do sporu wokół przychodni, czy sposób głosowania poszczególnych klubów).

Po zastanowieniu, postanowiłam nie opisywać tych dyskusji, żeby nie narażać radnych na nieprzychylną ocenę czytelnika…

Redakcja GMP

Autor: Redakcja Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej.

Wasze komentarze (7)

  • Alex
    piątek, 28 lut, 2014, 15:38:46 |

    Niby dorośli ludzie, a zachowują się jak rozwydrzone bachory i beksy

  • Gość
    piątek, 28 lut, 2014, 15:41:23 |

    jak pies z kotem

  • OBSERWATOR
    piątek, 28 lut, 2014, 21:15:46 |

    Proszę o sprostowanie . Kluby podały kandydatów do Komisji skrutacyjnej, gdyż głosowania są tajne -odwołanie i powołanie Przewodniczącego i zostaje powołana stosowna komisja do przeprowadzenia głosowań. Nie można zgłaszać kandydatur na stanowisko KR bez odwołania a takie nie nastąpiło. Wobec powyższego taka relacja jest nie prawdziwa i nie zgodna z prawdą i procedurą zastosowaną na opisanej Sesji.

  • Redakcja
    piątek, 28 lut, 2014, 22:29:06 |

    Faktycznie, popełniłam błąd, niniejszym prostuję. Nie znam dokładnie przepisów dot. prowadzenia sesji i głosowań, tak zrozumiałam, że kandydatami po odwołaniu S. Falbierskiego będą wymienione osoby.Nie mniej informacją prawdziwą jest, że dotychczasowy przewodniczący nie został odwołany, a wpis tutaj Obserwatora sugeruje, że cała relacja może być, „jest nie prawdziwa i nie zgodna z prawdą”. Na szczęście sesje są w Mosinie nagrywane i prawdziwość tej relacji może zostać zweryfikowana. Tekst, dzięki e-mailowi P. radnego Jana Marciniaka do mnie, mogłam poprawić, za co radnemu dziękuję. Elżbieta Bylczyńska

  • storm
    piątek, 28 lut, 2014, 22:32:30 |

    To jest sesja Rady Miejskiej w Mosinie? Tutaj się podejmuje kluczowe dla funkcjonowania gminy decyzje? To są moi reprezentanci? Przecież to jest jakaś kpina. Śledzę już jakiś czas te relacje i na własne oczy nie mogę uwierzyć co tam się wyprawia. Bardzo dobrze, że ktoś to opisuje. No przecież w barach i na dyskotekach wiejskich ludzie się do siebie kulturalniej odnoszą niż tutaj!

  • kontekst!!!!
    sobota, 1 mar, 2014, 22:20:26 |

    faktycznie gdy ktoś nie zna kontekstów wypowiadanych słów przez radnych na sesji, to faktycznie może odnieść wrażenie czarnej magii i braku kultury ze strony wypowiadających się na sesji. Jednak, gdy zna się kod mosińskiej polityki i kontekst relacji poszczególnych frakcji w radzie, język radnych jest zrozumiały i uzasadniony, po każdej ze stron. Niestety kontekstu nie przekaże żadna z gazet, chyba, że poświęciłaby sesji znacznie więcej miejsca niż ma to miejsce dotychczas. Dlatego polecam zainteresowanie się sprawami lokalnej polityki i przychodzenie na komisje i sesje.

  • OBSERWATOR
    niedziela, 2 mar, 2014, 21:33:51 |

    Przemiła Pani redaktor! Dobrze, że nastąpiło sprostowanie w tekście.Natomiast stwierdzam, iż w komentarzu Pani przedstawiona jest własna, subiektywna ocena mojego wpisu. Zapewniam ,iż nic nie sugeruję. Prosiłem o fakty. Podzielam Pani szczęście ,że sesje są nagrywane a ich odzwierciedleniem jest protokół.W protokóle znajdą się wszystkie wypowiedzi dające pełen obraz emocjonalnej sesji a nie wybranego i przedstawionego fragmentu.Zgadzam się w pełni z wpisem „kontekst!!!”

Skomentuj