Droga rowerowa do Żabinka. Czy tym razem doczekamy się realizacji?
Mieszkańcy gminy Mosina od dawna oczekują na rozwinięcie sieci dróg rowerowych. Pojawiające się pytania o drogę rowerową z Mosiny do Żabinka zwykle brzmią: „kiedy wreszcie?”. Ostatnie doniesienia z urzędu w tym temacie wydają się obiecywać zmianę, ale czy można, po latach biurokratycznych przepychanek, wierzyć w zrealizowanie tych planów?
Według informacji przekazanych przez urząd miejski, prace projektowe nad budową dwóch fragmentów drogi rowerowej w pasie drogowym wzdłuż drogi powiatowej 2463P na odcinku Mosina – Żabinko do granicy gminy Mosina zbliżają się do końca. Mówi się o uzyskaniu decyzji środowiskowej, pozwolenia wodnoprawnego oraz zatwierdzeniu stałej organizacji ruchu. Droga rowerowa ma być poprowadzona jednostronnie, z prawej strony w kierunku Śremu. Nierozstrzygnięta pozostaje natomiast środkowa, najdłuższa część trasy w obrębie ujęcia wody, która nie została objęta opracowaniem. Przygotowywany projekt przez ZDP zakłada w pierwszym etapie budowę odcinka 1,66 km od strony Mosiny oraz 1,4 km od Żabinka.
Katarzyna Fertsch, rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg Powiatowych w Poznaniu zapewnia, że trwające prace są na ostatniej prostej. Jednak nadal trzeba jeszcze uzyskać tzw. protokół narady koordynacyjnej ZUDP (Zespołu Uzgadniania Dokumentacji Projektowej) w celu uzgodnienia usytuowania projektowanych sieci uzbrojenia terenu. Dopiero po tym możliwe będzie wystąpienie z wnioskiem o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej. Jak informują urzędnicy, będzie to możliwe najwcześniej w trzecim kwartale bieżącego roku.
Może to brzmieć obiecująco, ale czy naprawdę jesteśmy bliscy rozwiązania problemu? Inwestycję od początku utrudnia wiele przeszkód, głównie biurokratycznych. Przede wszystkim, rozpoczęcie procedury realizacji inwestycji dla pozostałego odcinka drogi rowerowej było niemożliwe z powodu przepisów Rozporządzenia Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu, które ustanowiło strefę ochronną w rejonie Mosina-Krajkowo dla zaopatrzenia Poznańskiego Systemu Wodociągowego. Dopiero teraz, po zmianie obrębów i wyłączeniu tego odcinka drogi z obrębu Sowiniec i włączeniu go do obrębu Żabinko, można rozpocząć opracowanie projektu na pozostałą część drogi.
Wcześniej planowano rozbudować drogę Mosina-Żabinko nie do końca zgodnie z przepisami. Pisaliśmy o tym w artykule: Wątpliwa rozbudowa drogi Mosina-Żabinko. Obchodzenie prawa po mosińsku, ciąg dalszy. Na drodze stanęło ujęcie wody Mosina-Krajkowo. Dokument rozporządzenia RZGW zakazuje bowiem zmian przeznaczenia gruntów m.in. w obrębie Sowiniec. Właśnie w granicach tego obszaru gmina chciała zaplanować rozbudowę drogi Mosina-Żabinko wraz z budową drogi rowerowej i kanalizacji. To wymagałoby zmiany przeznaczenia gruntów, na co nie pozwala rozporządzenie. Gmina postanowiła zatem zmienić obszary geodezyjne, tak by nie łamać przepisów, tylko je obejść.
O zmianie przeznaczenia leśnych gruntów na cele nieleśne pisaliśmy już w 2020 roku. Wówczas rozpatrywane było przeniesienie tych samych terenów, głównie leśnych, ujętych w tegorocznym projekcie. Rada Miejska pozytywnie zaopiniowała zmiany, jednak wobec Rozporządzenia Regionalnego Dyrektora Gospodarki Wodnej w Poznaniu z dnia 9 sierpnia 2012 roku, okazało się, że nie można zmieniać przeznaczenia gruntów rolnych i leśnych położonych w obrębach ewidencyjnych Krajkowo, Baranowo, Baranówko, Sowiniec i Sowinki na cele nierolnicze i nieleśne. Jak się okazało, samorząd przy zabieganiu o decyzję, nie wspomniał o zapisach, które zakazują takich zmian. Później zostało to potwierdzone Ministerstwo Środowiska i Klimatu.
W 2021 roku dziennikarz Gazety Mosińsko–Puszczykowskiej zwrócił się z zapytaniem do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego o udzielenie opinii dotyczącej zmiany przeznaczenia na cele nieleśne około 2 ha gruntów leśnych stanowiących własność Skarbu Państwa położonych na części działki o numerze ewidencyjnym 103 w obrębie Sowiniec. Wówczas opinia udzielona na zadane pytania nie podejmowała analizy wniosku jako zmiany przeznaczenia gruntów leśnych stanowiących własność Skarbu Państwa na cele nieleśne pod kątem jego zgodności z Rozporządzeniem Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu z dnia 9 sierpnia 2012 roku. Przygotowane dokumenty planistyczne powinny uwzględniać uwarunkowania wynikające z przepisów prawa. Złożone dokumenty przez burmistrza Mosiny wskazywały na zgodność ich z wymogiem prawnym. Również zmiana przeznaczenia gruntów leśnych została pozytywnie rozpatrzona. Nasz dziennikarz wskazał wiele sprzeczności m.in. zakaz zmiany przeznaczenia gruntów na cele nierolnicze i nieleśne a jednocześnie dopuszczenie lokalizowanych na tym terenie szeregu przedsięwzięć, które mogłyby być lokalizowane na mocy decyzji o ustaleniu warunków zabudowy.
Jak poinformowali mosińscy urzędnicy, trwają ustalenia w sprawie możliwości przejęcia zadania dla tego odcinka przez Zarząd Dróg Powiatowych w Poznaniu. Wielu mieszkańców jest coraz bardziej zniecierpliwionych, ponieważ obietnice dotyczące rozbudowy infrastruktury rowerowej w Mosinie są stale odkładane na później. Czas, który upłynął od pierwszych zapowiedzi, aż do teraz, nie przyniósł żadnych widocznych efektów. Miejmy też nadzieję, że długo wyczekiwana droga, gdy już powstanie, spełni oczekiwania wszystkich uczestników ruchu: będzie bezpieczna i wygodna, a także zadbana przez cały rok.
Tagi: drogi rowerowe, gmina Mosina, inwestycje, Rower, Sowiniec, Śrem, ujęcie wody, Żabinko, ZDP
Wasze komentarze (21)
Jedzie rodzina z dzieckiem na przejażdżkę. Widzi – piękną nową bezpieczną ścieżkę rowerową. I nagle w środku lasu ścieżka kończy się, i trafiasz na fragment, gdzie latają tiroloty z piaskiem, gdzie sam podmuch wiatru wystarczy żeby skończyła się taka wycieczka bardzo nieprzyjemnie. To już lepszym pomysłem byłoby zacząć od środka a nie od miejscowości.
Niestety przypomina to sytuację ze smogiem. Zimą sporo się o tym mówi, natomiast latem, kiedy smogu nie ma, i można w tym temacie działać – cisza jak makiem zasiał. O ścieżkach też się mówi latem kiedy są potrzebne….
W obecnie zaproponowanym kształcie ta inwestycja niestety nie ma najmniejszego sensu. Jednym z problemów mosińskiej infrastruktury rowerowej jest nie tyle brak ścieżek, co brak planu i konsekwencji. Ścieżki prowadzą znikąd donikąd, kończą się w polu, lub środku lasu, nie włączają się do sieci ścieżek w sąsiednich gminach, omijają najważniejsze i najciekawsze miejsca w gminie.
Inwestycja z przerwa pośrodku nie rozwiązuje problemu mieszkańców Żabna, dalej będzie niebezpiecznie, dalej młodzież nie dojedzie rowerem na dworzec, czy do szkoły. Ciekawe, czy którykolwiek z pracowników UM, lub p. Burmistrz czy jego zastępcy pozwoliliby swoim dzieciom przejechać tę drogę po zrealizowaniu jej w zaproponowanym kształcie? Może któryś się wypowie?
Wybitnym dokonaniem Łukowiaka oraz Mielocha w temacie ścieżek rowerowych jest wybudowanie na ul. Sowinieckiej – ulicy wylotowej z miasta, w miejscu ścieżki rowerowej lub pieszo – rowerowej zatok parkingowych dla mieszkańców ulicy. Kto wpadł na tak innowacyjny pomysł? Powiat jednak upierał się przy budowie ścieżki rowerowej na Sowinieckiej, jest to też ulica dojazdowa do szkoły SP2, to mosińscy geniusze przekabacili władze powiatu pomysłem wybudowania brakującej ścieżki rowerowej na ul. Żeromskiego. Łukowiak nazwał to dzieło „rowerową obwodnicą ul. Sowinieckiej”, pełna epa. Teraz powiat dał pieniądze na wybudowanie brakującej ścieżki rowerowej z ul. Sowinieckiej na ul. Żeromskiego a nie ma pieniędzy na budowę chociaż chodników na ul. Żeromskiego nie mówiąc nawet o jezdni. Ul. Żeromskiego od 57 lat jest piaskowym klepiskiem, jest uzbrojona we wszystkie media od dawna. Na bogato będzie wyglądać jak zostanie wybudowana na ul. Żeromskiego sama ścieżka rowerowa – „rowerowa obwodnica ul. Sowinieckiej”, bez chodników oraz jezdni.
Coś niesamowitego na co idą te nasze podatki. Gmina Mosina to jedna wielka kpina.
Ale kolego, dlaczego w sumie ścieżki rowerowe miałyby być przy głównych ulicach? Tak naprawdę to właśnie taki pomysł to jest nieporozumienie.
Od razu widać nie znasz tej części Mosiny. Tak się składa, że w tym przypadku miejscem idealnym oraz naturalnym dla drogi rowerowej czy pieszo-rowerowej jest ul. Sowiniecka. Jest to ulica wylotowa z miasta, najprostszy dojazd do szkoły SP2 ze strony Sowińca i jako „droga rowerowa zbiorcza” z prawej i lewej strony ul. Sowinieckiej. Ta droga rowerowa już by była wybudowana w 2020 r. gdyby nie cudowne pomysły duetu Łukowiak – Mieloch, notabene mieszkających na osiedlu nr 4. Patrząc na plan – owoc urojeń wybitnych geniuszy, „rowerową obwodnicę ul. Sowinieckiej” jaki ma powstać na ul. Żeromskiego od strony lasu to ok pasuje ale drugi koniec ulicy to jest skrzyżowanie Gałczyńskiego i Żeromskiego, na odcinku od tego skrzyżowania do Żabki nie ma miejsca na drogę rowerową czy pieszo – rowerową. Chodniki są wąskie, jezdnia też jest wąska. Na tym odcinku ulicy, tak jak i na całej długości Gałczyńskiego, odbywają się od lat „wyścigi” samochodowe, jeżdżą TIR-y, jest tam bardzo niebezpiecznie. Zgadzam się z tym, że jak jest możliwe to drogi rowerowe mogą być prowadzone ulicami równoległymi do wylotowych czy głównych. W przypadku ul. Sowinieckiej nie ma takiej racjonalnej możliwości, poprzedni mosińscy „wielcy stratedzy” dali się jak dzieciaki wrobić mieszkańcom ul. Sowinieckiej budując zatoki parkingowe w naturalnym miejscu dla drogi rowerowej czy pieszo – rowerowej i wymyślając „rowerową obwodnicę ul. Sowinieckiej” na ul. Żeromskiego. Min. dlatego dobrze, że ci dwaj „wielcy stratedzy” Mieloch i Łukowiak nie są już burmistrzami Mosiny.
Nie no, oczywiście, szanowna alfa i omega „Gość” wie lepiej gdzie mieszkam i co wiem. Dokładnie wszystkie problemy które wymieniłeś, kwalifikują do niewyznaczania ścieżki rowerowej w ciągu tej drogi. A co do Gałczyńskiego, to proponuje postawić rogatki na wjeździe z jednej i drugiej strony, i wjazd tylko dla mieszkańców, bo tam strasznie wrażliwi ludzie mieszkają. Co wszystkim do okoła sajgon chcą zgotować, żeby tylko nikt im przed domem nie jeździł. Dostali drogę, chyba najlepszą w całej Mosinie, przystosowaną do ruchu ciężarowego do okolicznych firm, to nagle znowu źle i chcą wywalenia całego ruchu z tej ulicy. Naprawdę – niektórym to w głowach się poprzewracało już.
Napisałem, że nie znasz tej części Mosiny co potwierdzasz po raz kolejny swoim nowym wpisem :))). To co piszesz odnośnie ul. Gałczyńskiego też potwierdza tą nieznajomość. Gałczyńskiego jako „Schetynówka” była wybudowana kilkanaście lat temu i rzeczywiście jest najlepszą ulicą w Mosinie? Brawo geniuszu!:)))
Czy naprawdę ul. Sowiniecka jest idealnym miejscem budowania ścieżki rowerowej, gdzie ruch samochodowy jest mały? Uważam budowę ścieżki rowerowej na tym odcinku za stratę i marnotrawstwo pieniędzy.
Ta ścieżka rowerowa MUSI powstać. Mieszkam w Żabinku i jeżdżę tamtędy codziennie i jest na tej drodze bardzo duży ruch rowerowy. Praktycznie nie da się tamtędy przejechać nie mijając/wyprzedzając rowerzysty. W sąsiednich gminach są budowane ścieżki rowerowe, które praktycznie używa może 1-3 rowerzystów dziennie, a tu? Sam bym chciał się wybierać z rodziną rowerami do Mosiny na lody/zakupy/dla rekreacji, ale jak? Ta droga jest bardzo niebezpieczna i nigdy nie zdecydowałbym się poprowadzić nią swoje dzieci i żonę. Po prostu strach! Tiry, samochody, które na 5-kilometrowej prostej zmieniają się w odrzutowce…. Proszę, wybudujcie tą ścieżkę, żeby nie doszło do tragedii.
To wstyd, żeby w XXI w. w ramach gminy nie funkcjonowała infrastruktura rowerowa. Pomijam brak połączenia z sąsiednimi gminami jak Czempiń, Stęszew, Kórnik, ale brak połączenie ścieżkami rowerowymi poszczególnych miejscowości w ramach gminy to już skandal. Z Mosiny dojedziemy ścieżka wyłącznie do Krosna i Dróżyny. Co z Żabnem? Dymaczewem? Krajkowem? Pecną? Czapurami? Co jedna droga to gorsza i bardziej niebezpieczna. W ramach samej Mosiny nie lepiej. Na miejskie targowisko ścieżki brak, do urzędu miasta brak, do WPN w zasadzie nie prowadzi zasną ścieżką rowerowa, nad Wartę to samo. Najłatwiej za to podnieść opłaty za parkowanie nie dając alternatywy. W końcu ZUK musi się jakoś utrzymywać.
W Mosinie nie ma alternatywy, bo problem jest w ludziach. nie tylko w tych u władzy, ale też w mieszkańcach.
Żabno nie należy do gminy Mosiny, ale też przydałoby się tam pociągnąć ścieżkę rowerową.
Szkoda, że od kiedy obalono Mielocha nikt z obecnie sprawujących władzę nie bierze udziału w żadnej dyskusji na ważne tematy. Tylko propaganda sukcesu, typu leżaczek na rynku albo wyjazd z kolegami do Niemiec. A tymczasem rozmów i pracy nad rozwiązaniem prawdziwych problemów brak. Mam wrażenie, że radni Marciniak i Kasprowicz tylko jeszcze czasem zwrócą na coś istotnego uwagę.
Ludzie.. co ma ujęcie wody do tego projektu?
To biurokracja wiecznie rzuca kłody pod nogi prawie w każdym aspekcie ew. inwestycji.
Aquanet niech się wypcha i wyp….ala!!!
Rozumiem że nagle ilość jeżdżących rowerzystów zagrozi ujęciu wody w Krajkowie tak?
To jest kpina!!!
Ujęcie wody ma to do siebie, że swojego czasu mieszkańcy Sowinek zasłaniali się terenami wodonośnymi, by zapobiec zasiedlaniu terenów tej wsi. I przez ten bunt i wywołaną snobistycznymi pobudkami aferę wszelkie działania na terenie gminy są mocno kontrolowane prawnie przez odpowiednie służby. Tak też dziękujcie mieszkańcom Sowinek!
Z drugiej strony – proszę spojrzeć jaka ścieżka rowerowa powstała samoistnie przy ulicy Mocka – wystarczy tylko wytyczyć odpowiedni dukt i regularnie się nim poruszać – ale przecież musi być beton…
To przy okazji może jeszcze Redakcja mogłaby odświeżyć temat drogi pieszo rowerowej wzdłuż kanału Mosińskiego? Z tego, co pamiętam UM wydał 120.000zł na pracę projektowe, których jednym z efektów było zaprojektowanie promenady po niewłaściwej stronie. Obecny Burmistrz był zwolennikiem przerzucenia drogi na drugą stronę kanału „Co do przejścia na drugą stronę, jestem jak najbardziej zwolennikiem takiego rozwiązania, bo możliwości są, chociażby w połowie wysokości Parku Strzelnica jest przesmyk do kanału, który po drugiej stronie niemal wchodzi w Park Wagnera. Ścieżka mogłaby wówczas łączyć trzy parki: Budzyń, Wagnera i Strzelnica, a docelowo, w kolejnym etapie, także Zielony Przylądek” to cytat z posiedzenia komitetu rewitalizacyji, który można znaleźć w jednym z artykułów na tej stronie. Czy to kolejny temat, o którym porozmawiano, wydano kasę, zrobiono mieszkańcom nadzieję i zaorano?
Dziękujemy za wiadomość. Oczywiście będziemy monitorować ten temat i pytać urzędników o postępy.
Ja bym chciał zobaczyć „mapę drogowa” dotycząca budowy ścieżek. Niech nawet kończy się za 20 lat, ale w końcu niech ktoś opracuje jakiś sensowny i spójny plan.
Mieloch i Łukowiak zamówili taki plan budowy ścieżek rowerowych w gminie za prawie 40 tys. zł w firmie z Konina. Plan ten nadaje się do niszczarki taka jest jego wartość.