Samozwańczy pościg ulicami Mosiny zakończony kolizją i ucieczką z miejsca zdarzenia
W niedzielę, 22 sierpnia miała miejsce niecodzienna sytuacja. 38-letni mieszkaniec Lubonia, kierowca busa marki Peugeot Boxer, któremu nie spodobała się postawa innego kierowcy, postanowił udać się w pościg i na własną rękę wymierzyć „sprawiedliwość”.
W wyniku szaleńczej jazdy ulicami Czarnokurza, nie opanował pojazdu i uderzył w ogrodzenie posesji przy ulicy Chopina w Mosinie. Doszło do uszkodzenia skrzynki instalacji gazowej i elektrycznej. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, porzucając swój uszkodzony pojazd. Został już ustalony przez policjantów i stawił się w komisariacie. Oprócz mandatu będzie teraz musiał naprawić wyrządzone szkody właścicielom nieruchomości.
Na szczęście w wyniku samozwańczego pościgu nikt nie ucierpiał. O zdarzenie zapytaliśmy policjantów. – 22 sierpnia po godzinie 15 policjanci z Mosiny otrzymali zgłoszenie dotyczące zdarzenia drogowego na ulicy Chopina. Na miejscu policjanci zastali uszkodzone ogrodzenia dwóch posesji oraz uszkodzone skrzynki instalacji gazowej i energetycznej. Na miejscu byli także strażacy oraz pracownicy pogotowia gazowego. Sprawca kolizji, kierujący samochodem Peugeot Boxer, porzucił pojazd i oddalił się z miejsca kolizji. Policjanci ustalili kierującego oraz pasażerkę pojazdu. Następnego dnia ustalony 38-letni mieszkaniec Lubonia, stawił się do Komisariatu Policji w Mosinie. Mężczyzna, za spowodowanie kolizji został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych. W/wym. oświadczył, że już skontaktował się z właścicielami uszkodzonych ogrodzeń posesji, w celu naprawienia szkody – poinformowała podinsp. Iwona Liszczyńska Zespołu Prasowego KWP w Poznaniu.
Tagi: kolizja, kronika policyjna, Luboń, Policja, Straż pożarna
Wasze komentarze (5)
Czyli pijany był i musiał wytrzeźwieć.
Sorry ale 500zl za cos takiego to kpina – a jak by w dzieciaka uderzył.
500 zł to jest najwyższy mandat jaki może być nałożony za to wykroczenie plus. 6 pkt. karnych, Kierowca może mieć jeszcze dodatkowy problem bo polisa OC może nie pokryć strat, gdyż uciekł on z miejsca zdarzenia i będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni.
Może miał rację, że chciał wymierzyć sprawiedliwość tamtemu ?
Nie znamy sytuacji , która miała miejsce wcześniej i doprowadziła do pościgu.
Chciałbym jednak zaproponować temu osobnikowi , by na przyszłość do pościgu użył własnych nóg, a nie samochodu, bo widać, że kierowca z niego jak z kaczej dupy trąba.
Za każdą ucieczkę z miejsca kolizji sąd powinien z automatu zatrzymywać prawo jazdy. Tak jak w przypadku nietrzeźwych kierowców.
Zero tolerancji dla takich tchórzy/bandytów.