Elżbieta Bylczyńska | wtorek, 14 lip, 2009 |

Niepotrzebny mebel

Pan Stanisław Kowalski zgłosił się do Redakcji naszej gazety, ponieważ, jak twierdzi, nikt nie chciał mu pomóc. W sprawie darmowych przejazdów autobusem MPK nr 101.

Od wielu miesięcy próbuje uzyskać odpowiedź w Urzędzie Gminy i MPK w Poznaniu, na pytanie: dlaczego, pomimo podjętej w 2005 roku uchwały Rady Miejskiej w sprawie darmowych przejazdów dla osób powyżej 70 roku życia musi płacić za przejazd.

 Czuje się jak niepotrzebny mebel, który trzeba wyrzucić, uważa, że najtrudniej jest ludziom niezaradnym, nieśmiałym, mało odważnym. „Oni się wstydzą upomnieć o swój los, dlatego siedzą cicho w domu i cierpią”.

– Dlaczego w samym Poznaniu mogę jeździć bezpłatnie autobusami MPK a w Mosinie nie? Zwracałem się wielokrotnie z tym zapytaniem i wszędzie traktowano mnie jak intruza, nikt ani w Mosinie, ani w MPK nie odpowiedział mi na to pytanie, mówi pan Kowalski. – Przecież to jedna Polska. Tego nie mogę zrozumieć. Znalazłem uchwałę Rady Miejskiej nr 370/05 z 2005 roku, gdzie jest napisane: „Uprawnienia do bezpłatnych przejazdów gminnym transportem zbiorowym przysługują osobom, które ukończyły 70 rok życia”.

Pan Kowalski przepracował 40 lat, dzisiaj otrzymuje 800 zł renty, z czego musi opłacić koszty leczenia i dojazdy do lekarza, a to jest duża suma, na same bilety autobusowe wydaje 70 zł miesięcznie. W jego portfelu w pierwszym tygodniu czerwca, kiedy przyszedł do Redakcji zobaczyłam kwotę 230 zł, tyle mu zostało na życie, z tego musi jeszcze przeznaczyć 70 zł na bilety MPK, żeby dojechać do lekarza. Na pytanie jak się żyje przez ponad trzy tygodnie za 160 zł odpowiedzmy sobie sami.

Przez kilka dni próbowałam wyjaśnić sprawę, nikt na powyższe pytanie nie potrafił udzielić odpowiedzi. W końcu w MPK stwierdzono, że powinnam się zwrócić do rzecznika prasowego firmy. Kolejne dwa dni nie przyniosły rezultatu, telefon rzecznika nie odpowiadał.

Szczytem cynizmu była odpowiedź jednego z urzędników, od którego pan Kowalski próbował wcześniej uzyskać informację: „Jak będę miał 70 lat, to wtedy będę się martwił”.

Ale rolą prasy jest nie odpuszczanie w takich sytuacjach. W końcu udało mi się skontaktować z pracownikiem MPK, który poprosił o jeden dzień na udzielenie odpowiedzi. A oto, co powiedział następnego dnia:

„Według informacji, które mamy z Mosiny do korzystania z przejazdów na podstawie biletów ulgowych na wszystkich liniach komunikacji miejskiej gminy Mosina są uprawnieni: studenci na podstawie legitymacji studenckich, dzieci i młodzież uczęszczająca do szkół, dzieci od czterech do ośmiu lat na podstawie oświadczenia rodzica lub opiekuna, emeryci oraz renciści II i III grupy inwalidzkiej na podstawie dowodu osobistego i ostatniego odcinka emerytury lub renty oraz osoby powyżej 70 roku życia. Jest to faks, który dostałem z Mosiny – uprawnienia do zwolnień i ulg w opłatach za przejazdy środkami komunikacji miejskiej gminy Mosina z datą 2005 roku”.

Na pytanie jak należy wyjaśnić całą sytuację panu Kowalskiemu, odpowiedź brzmiała tak:

– Wynika z tego, że jeżeli ten pan wsiada na terenie Puszczykowa, powinien płacić zgodnie z obowiązującym tam prawem, czyli w konkretnych godzinach, od  9 do 16. Natomiast z Krosinka może jeździć za darmo. Moim zdaniem nie powinien płacić.

Reasumując, przyznam, że w dalszym ciągu nie jest to dla mnie zrozumiałe, gmina Mosina w tym przypadku i wyżej wymienionych ma zapewnione darmowe przejazdy autobusem nr 101, Puszczykowo – nie. Szkopuł w tym, że pan Kowalski może być w sytuacji, że zechce dojechać ze szpitala w Puszczykowie do domu w Krosinku. Musi więc kupić bilet, chyba, że … zechce (schorowany) na piechotę minąć granicę gmin, dojść do przystanku na terenie Mosiny i tam wsiąść do autobusu. Tylko u nas to możliwe. I pomyśleć, że sami, z naszych podatków finansujemy takie cuda prawne.

Elżbieta Bylczyńska

Napisano przez Elżbieta Bylczyńska opublikowano w kategorii Aktualności, Puszczykowo

Tagi:

Elżbieta Bylczyńska

Redaktor naczelna Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Skomentuj