Pojednanie z turystyką
Co jakiś czas pojawiają się kontrowersyjne pomysły, aby w naszej okolicy utworzyć strefę przemysłową lub uruchomić kopalnię. Pomysły te budzą zdecydowany sprzeciw społeczny, ale trzeba przyznać, że w pewnym sensie są to bardzo dobre pomysły. Rejon Mosiny i Puszczykowa to jedna wielka strefa przemysłu, ale turystycznego oraz niewyczerpana kopalnia pokładów wiedzy przyrodniczej i historycznej.
Przyroda odarta z wdzięków nie zwiąże serca, nie zapłodni myśli
Zbierając wiadomości o osobie Adama Wodziczki, trafiłem na czasopismo Przegląd Wielkopolski, na łamach którego opublikowano artykuł pt. „List Adama Wodziczki (1887-1948) do Heleny Szafran (1888-1969) z 1948 roku”.
Oprócz wspomnianego listu moją uwagę zwróciły dwa inne artykuły. Jeden autorstwa Aleksandry Machnik pt. „Turystyka przyrodnicza w Wielkopolsce”, drugi, stanowiący nijako dopełnienie pierwszego pt. „Kurorty Wielkopolskiego Parku Narodowego dawniej i dziś” napisany przez Pawła Bajona. Te trzy artykuły łącznie stworzyły jeden obraz i upewniły mnie w przekonaniu, że nasz region mosińsko-puszczykowski dysponuje olbrzymim niewykorzystanym potencjałem. Co jakiś czas pojawiają się kontrowersyjne pomysły, aby w naszej okolicy utworzyć strefę przemysłową lub uruchomić kopalnię. Pomysły te budzą zdecydowany sprzeciw społeczny, ale trzeba przyznać, że w pewnym sensie są to bardzo dobre pomysły.
Rejon Mosiny i Puszczykowa to jedna wielka strefa przemysłu, ale turystycznego oraz niewyczerpana kopalnia pokładów wiedzy przyrodniczej i historycznej. Tezę tę, w nieco bardziej stonowany sposób, wyraziła pani Aleksandra Machnik pisząc – w Wielkopolsce natura przeplata się z historią, co stwarza wiele możliwości do wypoczynku i jednoczesnego poznawania dziejów naszego regionu i jego przyrody. Choć słowa te dotyczą całej Wielkopolski, to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że w jakiś szczególny sposób odnoszą się one do naszej okolicy. Potwierdził to pan Paweł Bajon, który już na samym wstępie artykułu o kurortach WPN pisze tak – Wielkopolski Park Narodowy, niewątpliwy przyrodniczy skarb Wielkopolski, jest znakomitym miejscem rekreacji, wypoczynku, ruchu na świeżym powietrzu.
Wielu z nas mieszkańców, doskonale zdaje sobie sprawę z tych walorów, gdyż bardzo często to właśnie one zaważyły na wyborze Mosiny czy Puszczykowa na miejsce zamieszkania. Być może w tym wyborze w jakimś stopniu pomocne okazały się działania promocyjne gminy Mosina, która swoją strategię promocyjną, przewidzianą na lata 2014-2020, oparła niemal w całości na turystyce. Przyjęcie, jako jeden ze strategicznych celów, zwiększenie atrakcyjności turystycznej gminy zostało wyrażone w innym dokumencie, a mianowicie w Strategii Rozwoju Gminy Mosina na lata 2014-2020. Potwierdza to, że władze gminy dostrzegają potencjał, którym dysponują choć wygląda na to, że jest on wykorzystywany jedynie do kreowania turystycznego wizerunku.
Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o „Strategii Zrównoważonego Rozwoju Turystyki i Rekreacji Mikroregionu Wielkopolskiego Parku Narodowego”, pracy zbiorowej pod kierownictwem Małgorzaty Ornoch-Tabędzkiej. Opracowanie to, opublikowane w 2006 roku, jest niestety nadal aktualne, gdyż wiele ze wskazanych w nim celów zostało zrealizowanych w niewielkim stopniu, a niektóre wcale wręcz nie zostały zrealizowane. Jest ono niezwykle istotne z tej racji, że w przeciwieństwie do strategii formułowanych przez poszczególne gminy, odnosi się ono do całego regionu skupionego wokół Wielkopolskiego Parku Narodowego. Swoim zakresem, który przekracza granice administracyjnych podziałów, poniekąd daje tym samym wskazówkę, że przygotowanie i zrealizowanie dobrej oferty turystycznej musi być wynikiem pogłębionej współpracy pomiędzy gminami mikroregionu tj. Brodnicy, Dopiewa, Komornik, Kórnika, Lubonia, Mosiny, Puszczykowa i Stęszewa. Ciekawych wniosków dostarcza analiza zawartej tam oceny potencjalnych form turystyki i rekreacji w Mikroregionie WPN (tabela 3. str. 157). Ocenie poddano takie segmenty (formy turystyki) jak; turystyka piesza, rowerowa, wodna, edukacja ekologiczna, agroturystyka, turystyka konna, imprezy kulturalne, biznesowa i kulturowa. Najwyższą sumę ocen uzyskała Mosina, a wynik ten przedstawia poniższy wykres.
Możemy być dumni. Pojawia się tu jednak pytanie czy ten potencjał wykorzystujemy? Trudno zaobserwować wyraźny wzrost ilości turystów, poza jedną enklawą jaką jest Pałac w Rogalinie. Z przykrością należy stwierdzić, iż nie przybywa infrastruktury turystycznej; ścieżek rowerowych, pól namiotowych, szlaków kajakowych, marin czy też szlaków do jazdy konnej. Te elementy infrastruktury zostały wskazane w wyżej wymienionych dokumentach jako cele inwestycyjne. W uchwalonym niedawno budżecie Gminy Mosina na rok 2019 na turystykę przewidziano kwotę 239.300,00 zł. To zaledwie 1,5 promila całego budżetu. Kwota ta pokazuje, że nadal nie mamy zamiaru eksploatować potencjału turystycznego naszej gminy.
„Turystyka szansą rozwoju gminy Mosina”, tak brzmiał tytuł artykułu z października 2012 roku autorstwa pana Waldemara Krzyżanowskiego, ówczesnego Zastępcy Burmistrza Mosiny, który został opublikowany na łamach internetowego wydania Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej. Autor stwierdza w nim, że – Jesteśmy skazani, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, na wspaniałe otoczenie, jezior i innych atrakcji, z których Mosina jest znana. Trudno nie zgodzić się z tym zdaniem, lecz jeśli ktoś ma nadal wątpliwości co do „bycia skazanym” to może przekona go ostatecznie rzut oka na poniższą mapę, która w sposób jednoznaczny obrazuje nasze „trudne położenie”.
Czy bycie skazanym na takie otoczenie to taka straszna niewola? Warunki siedliskowe w jakich się znajdujemy wręcz wymuszają na nas eksploatacje tych naturalnych złóż. Tego bogactwa przyrody jakim zostaliśmy obdarzeni, a które przetrwało do dnia dzisiejszego dzięki olbrzymiemu wysiłkowi między innymi takich ludzi jak prof. Adam Wodziczko, marnotrawstwem jest nie wykorzystać.
Jakże wszystko, co zostało napisane powyżej, znajduje swój zwornik w osobie Adama Wodziczki. Czyż nie jest on idealnym patronem dla rozwoju turystyki przyrodniczej w naszym regionie? Czym jest sama turystyka przyrodnicza objaśniła to we wspomnianym już na początku artykule pani dr Aleksandra Machnik. Nie sposób tu przetoczyć całej jego treści, choć chętnie bym to zrobił i gorąco polecam jego lekturę, to wymienię poniżej kilka form jej uprawiania wyszczególnionych przez autorkę. Należą do nich: birdwatching, turystyka florystyczna (poznawanie storczyków, ziół, dendroflory), sylwaturystyka (turystyka w lasach połączona z edukacją leśną), geoturystyka (podziwianie formacji i zjawisk geologicznych, w tym pomnikowych głazów narzutowych, przekrojów geologicznych itp.), turystyka przygodowa, łowienie ryb, obserwacja gwiazd, fotografowanie, wspinaczkę, obozowiska, turystyka piesza, kolarska, kajakowa, a nawet turystyka ekstremalna tzw. survival. Listę tą uzupełniłbym jeszcze o hippikę, z uwagi na licznie rozlokowane w omawianym regionie stadniny.
Taka oferta turystyczno-dydaktyczna powinna spotkać się z zainteresowaniem szkół (kolonie, obozy, zielone szkoły), szczególne z pobliskiego dużego ośrodka miejskiego jakim jest Poznań, gdzie młodzież tam mieszkająca pozbawiona jest bezpośredniego kontaktu z przyrodą. Z pewnością z zainteresowaniem spotkałyby się również lekcje żywej historii przeprowadzone na terenie pobliskiego pałacu w Rogalinie czy w Kórniku. Czy może być lepsza lekcja patriotyzmu niż ukazanie piękna przyrody ojczystej okraszonej opowieścią o dokonaniach ludzi, którzy te tereny zamieszkiwali? Wiedział o tym doskonale Adam Wodziczko pisząc – Przyroda odarta z wdzięków nie zwiąże serca, nie zapłodni myśli.
Aby dopełnić obraz nakreślony na łamach Przeglądu Wielkopolskiego przy pomocy trzech, wymienionych tu na samym początku, artykułów, należy przypomnieć uzdrowiskowy epizod Mosiny, mający swój początek w XIX w. Z dawnych lat przetrwały do dzisiaj budynki świadczące o takich tradycjach. Dzisiaj często ich funkcja jest inna niż było to dawniej. Przypomniał ją dr Paweł Bajon w swoim artykule o kurortach WPNu. Charakterystyczny budynek, z uwagi na swoją wieżę widoczną od strony Kanału Mosińskiego, znajdujący się w centrum miasta na Placu 20 października 16, to dawne sanatorium „Odrabad”, w którym kuracjuszom oferowano m. in. kąpiele wodne. Znajdujący się po drugiej stronie Kanału Mosińskiego budynek, potocznie zwany Kokotkiem lub Kogutkiem, należał również do tego samego kompleksu. Był to zatem rodzaj współczesnego SPA. Drugi sanatoryjny obiekt położony był w Ludwikowie na tzw. Górze Staszica. Aktualnie znajduje się tu oddział Szpitala Pulmonologicznego.
Kontynuatorem tej krótkiej tradycji może być poniekąd współczesny obiekt SPA_larni znajdujący się w Puszczykowie, który wpisuje się znakomicie we współczesne trendy, na co zwrócił uwagę autor wspomnianego artykułu. Połączenie tradycji wraz ze współczesnymi trendami, wynikającymi ze stylu życia, daje realne podstawy do rozwoju turystyki leczniczej, uzdrowiskowej oraz turystyki biznesowej. Możliwość zorganizowania konferencji lub wyjazdu integracyjnego w miejscu gdzie liczne atrakcje turystyczne są łatwo dostępne, przy jednoczesnej bliskości dużego miasta jakim jest Poznań, dla wielu firm była by z pewnością atrakcyjna.
W sporcie funkcjonuje wszystkim dobrze znane powiedzenie, że niewykorzystane okazje się mszczą. Skoro nie potrafimy eksploatować łatwo dostępnego zielonego bogactwa naszego regionu, to wkrótce zjawi się ktoś, kto wykorzysta inną okazję, zakopaną głęboko w naszej ziemi. Mam na myśli oczywiście bogate złoża węgla brunatnego. Życie, również to gospodarcze, nie znosi próżni. Póki co, to od nas ciągle jeszcze zależy, czym ją wypełnimy. Bo gdy klamka zapadnie gdzieś na wyższych szczeblach władzy, na protesty będzie już za późno.
Autor: Tomasz Kaczmarek
Źródła:
- Michał Boksa, Jarosław Matysiak: List Adama Wodziczki (1887-1948) do Heleny Szafran (1888-1969) z 1948 roku – „Przegląd Wielkopolski” 2018 nr 2(120)
- Aleksandra Machnik: Turystyka przyrodnicza w Wielkopolsce – Ibidem.
- Paweł Bajon: Kurorty Wielkopolskiego Parku Narodowego dawniej i dziś – Ibidem.
- Waldemar Krzyżanowski: Turystyka szansą rozwoju gminy Mosina – https://www.gazeta-mosina.pl/2012/gmina-mosina-turystyka-szansa-rozwoju/
- Strategia Rozwoju Gminy Mosina na lata 2014 do 2020 – https://www.mosina.pl/strategie-rozwoju
- Strategia Zrównoważonego Rozwoju Turystyki i Rekreacji Mikroregionu Wielkopolskiego Parku Narodowego – https://www.mosina.pl/strategie-rozwoju
- Strategia Promocji Gminy Mosina na lata 2014 do 2020 – http://bip.mosina.pl/zasoby/files/rada/kadencja2010-2014/uchwaly/zalacznik_do_uchwaly_nr_lxix-483-14.pdf
Tagi: Adam Wodziczko, atrakcje turystyczne, gmina Mosina, inwestycje, Jezioro Góreckie, Kanał Mosiński, Komorniki, Kórnik, Luboń, Pałac w Rogalinie, Poznań, Rogalin, Stęszew, turystyka, Wielkopolski Park Narodowy, wieża Pożegowo
Wasze komentarze (6)
Pięknie napisany i zilustrowany artykuł. Lektura obowiązkowa nie tylko dla naszych radnych!
Często jeżdżę po Polsce i często widzę na jakimś zadupiu piękne ścieżki rowerowe, oświetlenie solarne, a tu co? Nic się nie zmieniło w tym temacie od 25 lat .Jak można się dostać rowerem z Poznania, przez Czapury, Wiórek do Rogalina, czy Mosiny ? Otóż można jadąc wiecznie dziurawą drogą asfaltową bez oświetlenia, na całym odcinku lasu. Wstyd – to jak w trzecim świecie.
Mosina to rejon który jest atrakcyjny turstycznie tylko ludzie mentalnie jeszcze do tego nie dorośli – doskonale pokazuje to sytuacja z wieża widokową na Pożegowie – gdy była budowana radni opozycji robili wielki alert „że to niepotrzbne i że lepiej te pieniądze spożytkować na coś innego” – przodował w tym szczególnie Kasprowicz ze swoim blogiem.
Dziś wszyscy się tą wieża chwalą.
To samo było prz pomniku Eleganta, studni Napoleona, ścieżce rowerowej pomiedzy Mosiną a Puszczykowem…. itd. W Mosinie się działo dośc dużo a za to teraz może kiedys będziemy mielu to niewymiarową pływalnię….
@ Aga Nie zgadzam się z tym że przez ostatnie 25 lat nic sie nie zmieniło – od Puszczykowa jest szlak rowerowy (turystyczny- nad kanałem). Trudno żeby drogi wojewódzkie czy powiatowe były budowane lub oświetlane przez gminę – pretensje do wojeowody raczej należy w tej kwesti kierować.
Ok, niech będzie turystyka. Proszę o informacje ile miejsc pracy zostanie utworzonych w tej turystyce, o ile zwiększy się dochód na mieszkańca z tej turystyki i jaki będzie poziom rekompensaty z kolejne obostrzenia w prowadzeniu działalności gospodarczej w ramach nastawienia gminy na turystykę. Rozumiem także, że dla mieszkańców w ramach zmiany koncepcji rozwoju miasta i gminy zostaną zapewnione (wzorem tych znienawidzonych gmin przemysłowych) – darmowa komunikacja, – utwardzone drogi, – systemu odwodnienia, kanalizacji, gazyfikacji, – ścieżki rowerowe z prawdziwego zdarzenia, – miejsca aktywnego wypoczynku w tym i basen.
Bo jeżeli ma to wyglądać tak jak teraz, bo za kilkadziesiąt lat będziemy mieli turystykę – wszyscy będą chcieli przyjeżdżać do Skansenu Mosina, zobaczyć na własne oczy jak to się żyło wiele lat temu :/
Jestem za rozwojem turystyki w Gminie Mosina. Nieważne, co mówią i piszą ci, którzy na samo słowo turystyka dostają gęsiej skórki, ważne, by zacząć w końcu robić coś w tym kierunku. No tak, ale jakie mamy koncepcje turystycznego zagospodarowania gminy? Gdzie one są i z czego wynikają? Gdzie atrakcyjne miejsca, przygotowane na tabuny turystów, gdzie parkingi, mejsca ustronne do cywilizowanego pozbycia się codziennego balastu oraz umycia się po podróży, gdzie hotele, drogi dla turystów zmotoryzowanych, gdzie ścieżki dla pieszych i pieszo rowerowe, gdzie punkty informacji turystycznej tak dalej i taj dalej. I najważniejsze, gdzie pieniądze na realizację tych zamierzeń? Czy się nam to podoba, czy nie,należy opracować szczegółową koncepcję turystycznego rozwoju gminy. Należy zmodyfikować cele strategiczne rozwoju gminy pod ten właśnie dziś jeszcze nieistniejący cel. Należy zmodyfikować WPF by móc właściwie tworzyć i zarządzać budżetami Gminy z ciągłym uwzględnianiem potrzeb wywołanych planem rozwoju turystycznego gminy, który powinien się pojawić po dopracowaniu koncepcji rozwoju turystycznego Gminy. Dobrze by się stało, gdyby burmistrz poważnie wreszcie zaczął traktować ten temat i zaczął zastanawiać się skąd na to wszystko wziąć pieniądze. Z pewnością nie obejdzie się bez konieczności zadbania o lokalny przedsiębiorców, ale i mieszkańców. Przecież wpływy do budżetu to główne podatki płynące głównymi strumieniami właśnie od tych dwóch grup.
I tutaj pojawia się problem na wzór węzła gordyjskiego. Okazuje się, że by móc realizować cele związane z rozwojem turystyki wracamy do miejsca w którym decydują się wpływy do budżetu, a więc zarówno do mieszkańców jak i przedsiębiorców. Należy najpierw im zabezpieczyć godziwe warunki, cokolwiek nie miało by to znaczyć…
A turystyka? Turystyka będzie musiała poczekać aż ci, co najwięcej łożą do budżetu zechcą wyrazić zgodę nato, by mogła wreszcie się rozwijać. Przecież niebawem kurki z kasąeuropejską wyschną, a w każdym razie zostaną bardziej dokręcone. Wtedy na przedsiębiorcach i mieszkańcach będzie spoczywał główny ciężar napełniania budżetu i to w skali całkowicie nowej i nieznanej od 2002 roku…
Wszystko fajnie – turystyka – nowa infrastruktura turystyczna – tylko po co i jak??? – my nie możemy zadbać nawet o to co mamy – czy ktos wie cokolwiek na temat ochrony zabytków w Mosinie? Jest jakiś plan z tym związany? Panuje „wolna amerykanka”? tzn jak masz zabytkowy budynek to najlepiej żeby sie „spalił” i działkę sprzedać dwewloperowi! W tym miejsu duże ukłony dla Właściciela Szwalni za to co zrobił – największa inwestycja związana z zabytkami i turystyką w Mosinie ostatniego czasu (może poza wieżą widokową)