Ktoś strzela do zwierząt w Mosinie
Kota, ze śrutem w jamie brzusznej, znalazła mieszkanka w okolicy ogródków działkowych przy ul. Mocka.
Pani Katarzyna jest wolontariuszką, która dokarmia wolno żyjące koty. Jak opisuje, w zeszłym tygodniu jej uwagę zwróciło zwierzę, które przyszło w tragicznym stanie. – Przyszedł poraniony na jedzenie. Za każdym razem kiedy widzimy że kot przychodzi z widocznymi ranami, kontuzją, czy nagle schudnie, zabieramy go do weterynarza. Byłyśmy przekonane, że kot jest pogryziony przez jakieś zwierzę – relacjonuje Katarzyna.
Razem ze znajomą, mieszkanka zabrała kota do lekarza. – Weterynarz wykonał RTG, które ujawniło kilka śrutów w szyi i jamie brzusznej. Dodatkowo, ma uszkodzenia kręgosłupa na odcinku szyjnym i ogonie, co według weterynarza może świadczyć o tym, że ktoś kota próbował „rozerwać” – kota można zabić w taki sposób, że równocześnie ciągnie się za ogon i głowę – mówi Katarzyna.
Kot jest obecnie pod opieką mieszkanki, dochodzi do siebie. – Je, chodzi, ale jest dość trudny w obyciu, opatrywaniu ran, jako że jest kotem półdzikim. Ma biegunkę, stan skóry i sierści jest dramatyczny, widać że odczuwa okrutny świąd. Musimy go dalej diagnozować u chirurga – śrut w jamie brzusznej lekarzowi gminnemu wydawał się być nieoperacyjny, nie wyciągnął go, trzeba szerszych badań u specjalisty i dermatologa – dodaje wolontariuszka, która sprawę postrzelonego zwierzęcia zgłosiła na policję.
– W piątek 13 sierpnia br. do Komisariatu Policji w Mosinie wpłynęło e-mailowe zgłoszenie dotyczące znalezienia kota z ranami świadczącymi o postrzeleniu zwierzęcia z wiatrówki. Obecnie sprawa jest wyjaśniana przez policjantów – zapewnia podinsp. Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Teraz postrzelonego kota czeka szereg badań i zabiegów. – Kot w dalszej diagnostyce musi mieć wykonane rozszerzone badania krwi (ok 150 zł) testy fiv felv (80zł), cierpi z powodu biegunki, więc wykonać należy też badanie kału (ok 100 zł) – wymienia wolontariuszka. – Na tę chwilę nasz dług w klinice za pierwszą wizytę to 200 zł. Niestety gmina nie ma już wolnych środków na leczenie kotów wolno żyjących, więc żeby pomóc Adasiowi, musimy same uzbierać pieniądze – dodaje.
Pomóc w leczeniu kota można na portalu pomagam.pl, tutaj.
Fot. wyróżniające: pixabay.com
Tagi: kronika policyjna, Mosina, Policja, zwierzęta
Wasze komentarze (11)
To juz zakrawa na sadyzm. Mam nadzieję, ze go/ją/ich znajdą,
No kto mieszka w okolicach Mocka i słynie ze strzelania do zwierząt np. dzika lub wilka?
… i lubi „bojowe” ptoki? 🙂
Powyższe durne wpisy/przycinki proszę sobie darować..nie znacie faceta a się na nim wyżywacie.
Spokojnie – przecież nikogo nie wskazujemy…
Ale tak tylko hipotetycznie – jeśli by istniała osoba, która słynie z niestandardowego podejścia do zwierząt – strzela do wilka i dusi metalową linką czy zabija dzika na oczach mieszkańców lub powiedzmy zabija psa sąsiada, to automatycznie byłaby pierwszą podejrzaną osobą w tej sprawie.
Z drugiej strony tych paskudnych, niewykastrowanych sierściuchów jest już za dużo. Płodzą się na potęgę, zanieczyszczają przestrzeń, roznoszą pasożyty – to zwykłe szkodniki a na działkach przy Mocka ludzie jeszcze tę patologię podtrzymują.
W rejonie ulicy Mocka moim zdaniem jest tylko jeden świr, który mógł to zrobić. Kilka lat wcześniej zastrzelił psa sąsiadce z dubeltówki przez płot, a potem….
Sadysta i psychol czerpie co jeszcze z tego przyjemność. Oby go karma dopadła, i mu śrutem w dupsko wpier……
Może jakieś typy z działek, warto popytać działkowiczów czy coś widzieli. Zadanie dla szkiełów
Jak dla dla mnie wypowiedź o siersciuchach moze wskazać podejrzanego
Czy to jakiś wyznawca: czyńcie sobie ziemię poddaną?
Za takie czyny powinna być kara taka sama jak to co ten bandyta zrobił. Czyli strzały z wiatrówki, najlepiej w 4 litery oraz rozrywanie ciała!!!!!!!!!!
Oby sprawca-bandyta został odnaleziony.
Za rękę nikt nikogo nie złapał, jednak przyjrzeć by się wypadało „misińskiemu szeryfowi”. Dzik, wilk, borsuk, pies sąsiadów. A i słyszy się na mieście, że do drobnych ptaków z wiatrówki strzela, to i kot problemu nie stanowi. Już dawno temu zwyrodnialcowi powinno się pozwolenie na broń wszelaką odebrać.