Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Dariusz Pieślak | niedziela, 22 sty, 2012 | komentarzy 8

Kategoryczne NIE dla ACTA

Zagrożenia płynące z podpisania dokumentu o nazwie ACTA – Anti-Counterfeiting Trade Agreement.

Co to jest ACTA ?

Międzynarodowe porozumienie dotyczące walki z naruszeniem własności intelektualnej. Dokument podpisało już 8 państw z USA na czele. Z założenia ma ono ustanowić „złoty standard” przestrzegania praw autorskich i respektowania własności intelektualnej. UE ma ostatecznie zadecydować o jego podpisaniu już 26 stycznia 2012 r. Polska jako członek UE ma wpływ na decyzję.

Wydawać by się mogło, że dokument ten wyznacza słuszny kierunek rozwoju państw i jego podpisanie leży w interesie każdego z krajów rozważających ten traktat. W końcu dobrze chroniona własność intelektualna promuje badania naukowe, rozwój technologii, innowacyjne rozwiązania, poprzez gwarancję uzyskania korzyści z wyników przeprowadzonych badań dla ich autorów.

ACTA z pewnością ma na celu dobro… Ale kogo ? W jakie narzędzie uzbraja ona rządy państw ? Czy większość się zgodziła na podpisanie tego dokumentu – w końcu mamy demokrację i wybrani przedstawiciele społeczeństwa powinni głosować nad akceptacją bądź odrzuceniem dokumentu.

Geneza powstania dokumentu ACTA

Wszystko zaczęło się w USA, gdzie rekiny przemysłu audiowizualnego ponoszą straty z tytułu nieautoryzowanego używania ich treści w postaci kopiowania i ściągania z Internetu filmów, utworów muzycznych, gier… Potocznie proces nazywa się piractwem.  Wyliczone straty to setki milionów dolarów. Wyliczenia te, dla wielu wydają się być błędne, gdyż opierają się na założeniu, że jeżeli ktoś nie będzie miał dostępu do pirackiej kopii dzieła to zakupi je w legalny sposób, po znacznie wyższej cenie. Jednak tak duże straty to dobry element lobbystycznego nacisku, jaki wywierany jest na rząd w USA, motywując go do działań antypirackich. Co skutkuje surowymi karami przewidzianymi w prawie za łamanie praw autorskich.

Jednak w przypadku ACTA sprawa posunęła się za daleko. Przedstawiciele korporacji, które ponoszą wspomniane i zarazem wątpliwe wielomilionowe straty, przygotowali dokument, później nazwany ACTA i używając nie tylko lobby, ale zapewne i innych „narzędzi” wymusili podpisanie i uczynienie go prawomocnym.
Cały dokument był przygotowywany w ścisłej tajemnicy przed opinią publiczną. W 2008 roku, za pośrednictwem portalu Wikileaks, wyciekła ówczesna forma tego dokumentu, co wywołało protesty wśród internatów i nie tylko.
Zatem została przeforsowana ustawa wpływająca na całe społeczeństwo, zaprojektowana nie przez demokratycznie wybranych przedstawicieli, ale przez przemysł audio wizualny oraz inne potężne firmy, które za wszelką cenę starają się bronić swoich praw autorskich.

Ponieważ nie tylko Stany Zjednoczone są obszarem działania takich firm, ACTA zostało podpisane również w ścisłej tajemnicy przed opinią publiczną, przez inne państwa: Australia, Kanada, Japonia, Korea Południowa, Maroko, Nowa Zelandia i Singapur.

Stało się to z pominięciem wszelkich procedur demokratycznych! Moim zdaniem sam ten fakt wystarczy, aby sprzeciwić się całkowicie podpisaniu ACTy.

W samych Stanach Zjednoczonych planowane są próby unieważnienia dokumentu na drodze prawnej, gdyż podpisał go prezydent z pominięciem senatu, a ACTA tyczy się również regulacji handlu zagranicznego, co może być tylko i wyłącznie kontrolowane przez senat.

Potężne narzędzia zapewniane przez ACTA

Czy potraficie wyobrazić sobie świat, w którym wasz dostawca Internetu nieustannie monitoruje waszą aktywność i w przypadku jakichkolwiek wątpliwości lub podejrzeń o używanie nielegalnych, pirackich treści zgłasza sprawę na policję?

Czy potraficie sobie wyobrazić świat, w którym leki ratujące życie nie trafiają w ręce potrzebujących? Świat, w którym, gatunki zbóż mogące wyżywić tysiące głodujących ludzi nie są wykorzystywane, a to wszystko w imię patentów? Albo, co gorsza podejrzeń o łamanie patentów!

To wszystko może stać się rzeczywistością po podpisaniu ACTA.

ACTA to między innymi dwa istotne założenia:

  1. Sprowadzenie odpowiedzialności za działania użytkowników na dostawców internetowych, czyniąc z nich policjantów. W przypadku pobłażliwości wobec swoich klientów sami poniosą konsekwencje prawne za ich czyny.
  2. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń o łamanie praw związanych z własnością intelektualną, możliwe jest zatrzymanie podejrzanego. Może się to wiązać z zawieszeniem jego strony internetowej, zabraniem towaru, zablokowaniem prac badawczych…Drugi punkt godzi w podstawowe prawo obywatelskie – „domniemanie niewinności”. Pierwszy narusza prywatność i chociażby tajemnicę korespondencji.

Wynika z tego, że przed zapadnięciem prawomocnego wyroku sądu, podejrzany jest uznawany za przestępcę. Niewiele trzeba się wysilić, aby przewidzieć konsekwencję takich postanowień. Prowadząc firmę, nasza konkurencja zgłasza donos o łamaniu np. patentu i już to wystarczy, aby wstrzymać naszą działalność, lub ją całkowicie zakończyć.
Jeżeli zamknięta firma zajmowała się produkcją filmów, stracimy być może dobry film, ale jeżeli firma opracowała lekarstwo na raka i chciała je rozpowszechnić to sprawa wygląda znacznie gorzej. Nie tylko lekarstwa nie będzie, ale wyniki badań mogą trafić do podmiotu roszczącego domniemane prawa do patentu na, podstawie którego owe lekarstwo powstało.

Na decyzję wpłyną prawnicy, którzy będą walczyć o interesy swoich klientów. Jednak powszechnie wiadomo, że duże korporacje mają dużo lepszych prawników. Jak widać taka sytuacja zablokuje rozwój i ogólny postęp, rzucając kłody pod nogi tych, którzy chcąc dobrze, dobrze na tym nie wyjdą.

Tak sformułowane prawo daje zbyt wiele miejsca do nadużyć, zatem pod żadnym pozorem nie powinno zostać przyjęte.

Piractwo – zakamuflowana hipokryzja

Tak zdefiniowane piractwo może wręcz razić. Jednak po dokładnemu przyjrzeniu się problemu sprawa wygląda inaczej.
Na początek trzeba określić temat jasno. Piractwo nie jest zgodne z prawem i w żaden sposób nie zachęcam do łamania prawa. Nie powiedziałbym, że jest to przestępstwo, ale mając na uwadze polskie prawo, wykroczeniem na pewno jest. Zatem skąd ta hipokryzja?

Powszechnie wiadomo, że jest wiele serwisów udostępniających treści za darmo, korzystanie z których z pewnością wiąże się z łamaniem praw autorskich. Nie oszukujmy się, kto chce ten znajdzie film, utwór muzyczny, grę, czy program za darmo w Internecie.

Zastanówmy się nad tym, czy faktycznie pobranie takich treści za darmo przynosi wielkie straty dla producentów, a wręcz czy przynosi jakiekolwiek straty.

Rozpatrzmy trzy przypadki, gdzie w każdym z nich pobieramy program za darmo.

  1. Nie zarabiamy dużych pieniędzy i nie stać nas na oryginalne oprogramowanie. Czy w tej sytuacji, gdyby nie było dostępnej „darmowej wersji”, korzystalibyśmy z tego programu? Raczej nie, bo byłby dla nas za drogi. Zatem błędem jest uważanie pobrania takiego programu za stratę, gdyż oryginał i tak nie byłby kupiony.
  2. Mamy duże dochody, stać nas na oryginalne oprogramowanie. Ściągamy sobie piracką wersję, sprawdzamy jak działa program, podoba się nam i kupujemy oryginalną wersję. Można by powiedzieć, że od tego są darmowe wersje trial, jednak są one ograniczone czasowo a niekiedy i funkcjonalnie, co nie zawsze sprzyja rezolutnemu testowaniu aplikacji. A oprogramowanie bywa bardzo drogie więc dobrze je dokładnie przetestować przed zakupem.
  3. Długo działamy na pirackim oprogramowaniu i w wyniku nabytych umiejętności stwierdzamy, że mamy odpowiednie kwalifikacje, aby komercyjnie oferować swoje usługi w zakresie projektów wymagających owego oprogramowania. Zakładamy firmę. W tym momencie jesteśmy zmuszeni dać zarobić producentowi ze względu na wzmożoną kontrolę firm pod tym zakresem. Do tego nie wybierzemy podobnych programów oferowanych przez konkurencję, gdyż przyzwyczailiśmy się do konkretnego oprogramowania i to w nim potrafimy się poruszać.

A więc nawet długoterminowe korzystanie z „piratów” obraca się na korzyść producenta. Między innymi, dlatego duże firmy starają się, aby ich programy znalazły się na uczelniach, aby wykształcić sobie przyszłych klientów. Podobnie można spojrzeć na filmy, które ściągane są darmo najczęściej w słabej jakości. Oglądając taki film, w przypadku, gdy nam się spodoba, będziemy zmotywowani, aby nabyć go w porządnej wersji w ładnym pudełku, aby godnie prezentował się w naszej kolekcji ulubionych filmów.

Jak widać straty nie tylko są znacznie mniejsze niż sugerowane, ale można doszukiwać się w tym wszystkim zysków.
To wyjaśnia hipokryzję, pod tym względem, że przemysł ponosi straty, kiedy w rzeczywistości czerpie z tego zyski. Jednak nie oznacza, że firmy zabiegają o taki kanał rozpowszechniania swoich produktów. Ale czy aby na pewno ?
W materiałach użytych do napisania tego artykułu znajdziemy link do strony (anglojęzycznej), która udowadnia, że wielkie korporacje zainwestowały miliony dolarów w strony ułatwiające darmowe ściąganie plików (np. popularne torenty). Mało tego, niektóre z „potentatów” w dziedzinie piractwa należą właśnie do tych korporacji. Oczywiście motorem ich działań jest reklama. Nie będę wymieniał nazw stron ani firm, zainteresowanych zapraszam do odwiedzenia wspomnianej strony.

To już nie hipokryzja, ale czysta bezczelność. Ścigać ludzi za coś, co się samemu spowodowało. Na wielu tego typu stronach znajdziemy obrazkowe instrukcje pokazujące jak łatwo jest ściągnąć pożądany plik. Jest to wręcz nakłanianie do tego typu działań. Oficjalnie jesteśmy przeciwni i zrobimy wszystko, aby to ukrócić, a w rzeczywistości…

W takim razie po co z tym walczyć skoro wszyscy są zadowoleni? Powód jest jeden – pieniądze! Kary pieniężne za naruszenie własności intelektualnej w stanach są wyśrubowane do granic możliwości. Dochodzi do sytuacji, gdzie samotna matka musi zapłacić 1,5 mln dolarów za ściągnięcie 24 piosenek z Internetu (przypadek Jammie Thomas-Rasset ). Werdykt jest prawomocny.

Inny przypadek, znacznie bardziej przemawiający do wyobraźni. 12 stycznia 2012 roku brytyjski student Richard O’dwayer, zostaje poddany ekstradycji do USA za prowadzenie strony internetowej, która zawierała tylko linki do pirackich treści. Sam ich nie składował i nie udostępniał, jedynie jego strona wskazywała gdzie znaleźć te materiały. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. W świetle brytyjskiego prawa jest niewinny.

Te przykłady świadczą jak bezwzględny jest wymiar sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych pod tym względem. Jak wcześniej wspomniałem jest to efekt bardzo silnego lobby ze stron korporacji medialnych, które same łamią prawa autorskie swoich artystów poprzez celowe ułatwianie pirackiego dostępu do ich twórczości i to na światową skalę.

Zgadzając się na ACTA prosimy się o to samo!!! Po podpisaniu porozumienia przypadki ekstradycji z tak błahych powodów z pewnością będą częstsze.

Zezwolenie na takie działania to nic innego jak pozwolenie na robienie z siebie idiotów. Tak być nie może!!!
Wspomnę jeszcze o zamknięciu popularnego serwisu do współdzielenia plików, dokonanym przez rząd USA. Chodzi o Megaupload. Firma ta zapewniała platformę do swobodnego współdzielenia danych, również pirackich, ale nie tylko. Jednak swoje serwery miała rozmieszczone głównie poza USA. W samych Stanach było ich kilka, natomiast w Europie było ich bardzo dużo.  Dziwny zbieg okoliczności sprawił, że nastąpiło to w momencie kiedy UE ma podpisać ACTA.

O co dokładnie chodzi?

Wraz z przejęciem serwerów przez amerykański rząd dostali dostęp nie tylko do przechowywanych tam danych, ale również do listy użytkowników i ich aktywności. Czyli rząd jest w posiadaniu listy potencjalnych przestępców, których można ukarać wysokimi grzywnami. Jednak bez ACTA mogą to zrobić tylko wobec mieszkańców USA. Sytuacja się diametralnie zmieni, kiedy ACTA zostanie podpisane przez UE.

Prawa autorskie – komu się należą?

Kolejnym elementem tej całej nieuczciwej gry, właściwie to nie jest gra, ale pogrywanie z obywatelami i rządami państw, jest założenie, że to artyści i twórcy są poszkodowani i za tym wszystkim stoją. Nic bardziej mylnego.
W wielu wypadkach twórcy są zadowoleni, że ich dzieła są powszechnie wykorzystywane, jedynie chcieliby, aby o nich wspomniano jako o autorach. Jednak firmy stojące za nimi czerpią korzyści z ich pracy i bronią respektowania praw autorskich z wściekłością pieniącego się pitbula. Te wszystkie surowe kary pieniężne nie trafią do artystów a właśnie do tych firm.

Takie zachowanie jest próbą wymuszenia starego „systemu” sprawdzającego się przy telewizji na nowym medium, jaki jest Internet. Internet hołduje szczytnej idei swobodnego, niczym nie ograniczonego przypływu informacji. Do tego trzeba się dostosować, a nie zmieniać to poprzez cenzurę, bo ACTA to cenzura Internetu.
Postępowy artysta, tworzący dobre treści zostanie doceniony w Internecie, mimo że nie będzie pobierał opłat za swoją twórczość. Doceniony nie tylko poprzez rzeszę zwolenników, ale finansowo również. Tylko Internet umożliwia taki obrót rzeczy. I jest to jego bezpodstawna zaleta, która jest nie na rękę molochom wyrosłym w poprzedniej epoce.

Podsumowanie

Zatem czy Ty drogi czytelniku, internauto, obywatelu mający swoje prawa zagwarantowane konstytucją, zgadzasz się na to by UE a w tym i Polska podpisała porozumienie, które:

  • zostało stworzone z pominięciem wszelkich demokratycznych procesów, przez osoby nie wybrane do reprezentowania społeczeństwa w organach ustawodawczych, z pobudek wyssanych z palca, by zaradzić problemom celowo stworzonym przez korporacje medialne;
  • godzi w podstawowe prawa takie jak wolność wypowiedzi i domniemanie niewinności;
  • hamuje rozwój i postęp technologiczny;
  • sprzyja „przemysłowi”,  nie sprzyja obywatelowi;
  • ogranicza Internet poprzez cenzurę

Jeżeli nie – zrób wszystko, aby każdy dowiedział się o zagrożeniach jakie niesie ze sobą ACTA. Korzystaj ze wszystkich możliwych kanałów by szerzyć świadomość społeczeństwa w tej materii. Możesz wykorzystać ten tekst – zrzekam się wszelkich praw autorskich.
Podpisz petycję, napisz maila do posła, odwiedź wszystkie strony podane w źródłach tego artykułu. Nawet, jeżeli zapadnie decyzja o podpisaniu tego traktatu, zawsze można to cofnąć. Są ku temu wszelkie podstawy prawne.

Nie poddawaj się!

Dariusz Pieślak

Źródła:

acta

Napisano przez Dariusz Pieślak opublikowano w kategorii Aktualności

Tagi:

Wasze komentarze (8)

  • Nieanonimowy anonim
    niedziela, 22 sty, 2012, 23:24:44 |

    Jak najbardziej popieram!

  • Gość
    niedziela, 22 sty, 2012, 23:27:05 |

    bardzo ciekawy artykuł, warto zainteresować się tematem, choćby na przekór rządzącym!

  • Gość
    poniedziałek, 23 sty, 2012, 1:13:38 |

    Kolejna akcja, za którą powinno się skarcić ludzi nami rządzących. Mimo chwilowego poruszenia, sprawa jak wiele podobnych zapewne znowu pójdzie w niepamięć. A władza jak trzymała nas zawsze za pysk tak i trzymać (tylko mocniej) nas za pysk będzie.

  • stop-acta
    wtorek, 24 sty, 2012, 0:10:43 |

    wyglada na to ze jednak podpisza …

  • grubcio
    wtorek, 24 sty, 2012, 22:17:59 |

    Nie powinno się tego podpisywać…Mamy wolny kraj i wolność słowa(ale czy mamy? )skoro znowu mamy mieć cenzurę…

  • antiacta3m
    środa, 25 sty, 2012, 0:38:08 |

    ACTA to zło. Nie dajmy robić z siebie stada tępych jeleni!!! Mówmy, piszmy, działajmy, wyjdźmy na ulicę bo to od nas zależy jaka będzie przyszłość. Nasi dziadkowie walczyli z komuną. My walczymy z acta! Stop cenzurze internetu! Czasu jest mało (26.01) ale nas jest sporo, i może być więcej. Budujmy świadomość. p.s artykuł dobrze nakreśla temat, peace

  • Gość
    środa, 25 sty, 2012, 0:48:36 |

    to wlasnie jest komuna tylko że w Internecie !

  • cejrowski
    środa, 25 sty, 2012, 1:01:04 |

Skomentuj