Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Jesienna moda w Starym Browarze w Poznaniu Wielkopolska Akademia Społeczno-Ekonomiczna w Środzie Wielkopolskiej - Akademia Nauk Stosowanych
Elżbieta Bylczyńska | sobota, 12 sty, 2019 | komentarzy 13

Wirus ASF i odstrzał dzików – wywiad z doktorem Lisiakiem

Już w 2014 roku pisaliśmy o groźbie wystąpienia w Polsce choroby ASF (afrykański pomór świń). Czym jest ta choroba, skąd się wzięła i co nam grozi? Odpowiedzi na te pytania udzieli Państwu wywiad przeprowadzony wówczas z Dariuszem Lisiakiem, doktorem nauk rolniczych, kierownikiem poznańskiego oddziału Instytutu Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego.

Ośmielam się powiedzieć, że bocznymi drzwiami wkrada się do Polski o wiele większe zagrożenie niż wirus ebola, wręcz „klęska żywiołowa”…

Nie bójmy się wirusa ebola, ASF jest dużo groźniejszy

Z Dariuszem Lisiakiem, doktorem nauk rolniczych, kierownikiem poznańskiego oddziału Instytutu Biotechnologii Przemysłu Rolno – Spożywczego rozmawia Elżbieta Bylczyńska.

E. Bylczyńska:

Dużo uwagi poświęca się ostatnio w mediach epidemii wirusa ebola (gorączka krwotoczna), panującej w Afryce. Specjaliści twierdzą, że ryzyko przeniesienia choroby do Polski jest niewielkie, niemniej jednak, gdyby wystąpiły przypadki zarażenia – kraj (w opinii Głównego Inspektoratu Sanitarnego) jest na to przygotowany. Czy można to samo powiedzieć o Afrykańskim Pomorze Świń – ASF, o którym już tak często się nie mówi?

D. Lisiak: Dla zwykłego człowieka ebola jest dużo bardziej medialna. Wiem, że brzmi to bardzo drastycznie, ale oglądając telewizję, gdzie pokazuje się konwój sanitarny złożony z kilku samochodów na sygnale, wiozący jednego chorego człowieka, do tego informacje dotyczące liczby zgonów u ludzi – to stwarza olbrzymie napięcie. To jest dopiero wiadomość. Tymczasem ośmielam się powiedzieć, że bocznymi drzwiami wkrada się do Polski o wiele większe zagrożenie, wręcz „klęska żywiołowa”, która może zniszczyć bardzo słaby ekonomicznie sektor rolno- spożywczy. W naszych warunkach wirus ebola ma trudne warunki do rozprzestrzeniania się, tymczasem Afrykański Pomór Świń (ASF) stanowi śmiertelne zagrożenie dla naszej ekonomii rolnej. Kraj, który nie jest wolny od ASF nie może eksportować mięsa. A Polska na Afrykański Pomór Świń wcale nie jest przygotowana…To nie jest medialny temat i o tym się nie mówi.

wirus Ebola

wirus Ebola

Jakie jest prawdopodobieństwo, że wystąpi u nas?

Już wystąpiła! Na wschodzie Polski znaleziono ogniska choroby u 13 martwych dzików i dwóch świń hodowlanych. Nigdy wcześniej ASF u nas nie było. Jej głównym źródłem są zarażone dziki, główny naturalny czynnik rozprzestrzeniania się choroby. Jednakże wystarczy, że takie zwierzę zanieczyści zboże albo słomę, a ta trafi do chlewni, mamy wtedy nowe ognisko chorobowe. Dodatkowym problemem jest fakt, że wirus jest bardzo odporny na warunki środowiskowe. Jeżeli z zarażonej świni mięso zostanie przewiezione na drugi kraniec kraju, to również może być źródłem infekcji. Co prawda w Polsce jest to mało prawdopodobne, ale na przykład w Rosji było bardzo powszechne. Tam nie płacono odszkodowań rolnikom, więc ci ukrywali fakt choroby zwierząt i po cichu sprzedawali mięso do sąsiedniej wioski. Należy wyraźnie podkreślić, że zagrożenie dla ludzi jest żadne. Człowiek nie może zachorować, ale może przenieść wirusa na skórze lub ubraniu np. do sąsiedniej chlewni.

wirus asf

wirus asf

W jaki sposób ten wirus przywędrował do nas?

Afrykański Pomór Świń pierwszy raz zdiagnozowano w Kenii w 1921 roku. Do Europy (Portugalii) wirus przywędrował w 1957 r. W Rosji choroba ta pojawiła się w 2007 roku i od tego czasu postępuje w naszą stronę Nie można jej leczyć, nie ma na nią szczepionki, a ponieważ u naszego wschodniego sąsiada nie podjęto stanowczych kroków zaradczych szybko zachorowały litewskie świnie. Litwini zareagowali próbami odstrzału dzików. Działanie drastyczne, ale w wypadku ASF niestety konieczne. Dziki to bardzo mądre zwierzęta, dlatego uciekły do miejsc bardziej bezpiecznych, czyli do Polski.

W Danii, która żyje z hodowli świń już dawno stosuje się odstrzał dzików, aby zmniejszyć ryzyko, ponieważ w tym kraju produkcja żywca to jedna z najważniejszych gałęzi gospodarki.

A w Polsce?

W Polsce na dziki mamy teraz okres ochronny… Poza tym obawiam się, że nikt przed wyborami nie podejmie takiej decyzji, mając na uwadze bardzo silne lobby ekologów. Jeśli pomór przeszedł już na zwierzęta hodowlane, będzie rozprzestrzeniał się niezmiernie szybko.

Choroba ta jest zwalczana z urzędu, oznacza to, że świń się nie leczy. Jedyna znana współcześnie metoda walki z tą chorobą, oprócz kwarantanny to likwidacja stad. Rolnicy otrzymują z tego tytułu rekompensatę. Na walkę z ASF polski rząd przeznaczył 38 milionów zł, jest to oczywiście stanowczo za mało. Jeśli pomór rozprzestrzeni się w naszym kraju straty policzymy w miliardach złotych. Pierwszy przypadek ASF odnotowano we wschodnich rejonach Polski w lutym tego roku. Dwa martwe dziki zarażone wirusem znalazł jeden z gospodarzy. Ten pierwszy przypadek spowodował wielkie zachwianie i obniżkę cen wieprzowiny. W lutym zabroniono rolnikom z tych rejonów handlu żywcem, dlatego zwierzęta rosły i w większości sprzedano je później ze stratą, bo były zbyt duże (powyżej 180 kg). Z tego powodu ceny spadły, a rolnicy zrezygnowali z kupna prosiąt, które sprowadza się z Danii. Transporty z prosiakami zawracały, gdyż hodowcy woleli zapłacić karę niż wywiązać się z umowy i je odebrać. W mediach panowała cisza…

Dzik

A mówimy tu o rejonie województwa podlaskiego gdzie występuje ok. 350 tys. świń. Gdyby jednak dotknęło to Wielkopolski?! Tutaj świń jest ponad 3 mln. Proszę sobie wyobrazić wybijanie całych stad… W Holandii w latach osiemdziesiątych populacja świń wynosiła 12,5 mln, w celu wyeliminowania tej choroby zutylizowano… 10 mln.

Najgorsze jest to, że rolnicy mogą niewiele zrobić. Jedyne, co pozostaje to przestrzegać podstawowych zasad sanitarnych w chlewniach i czekać. Jeżeli teraz dodamy do tego bardzo ciężką sytuację ekonomiczną hodowców trzody i zakładów mięsnych mamy świetną pożywkę dla załamania się branży. Proszę pamiętać, że w Polsce utrzymuje się prawie 11 mln świń w prawie 350 tys. gospodarstwach, a produkcja mięsa i wyrobów jest jedną z najważniejszych dziedzin gospodarki rolnej. Już teraz w ciągu ostatnich pięciu miesięcy na skutek embarga wywołanego ASF eksport polskiej wieprzowiny spadł o 17 procent.

Co w takim razie, Pana zdaniem, powinno się robić?

Wiem, że to brzmi drastycznie, ale należy natychmiast przystąpić do odstrzału dzików, szczególnie w zagrożonych rejonach. Ograniczyć do minimum migrację zwierząt oraz przygotować znaczne kwoty na odszkodowania dla rolników. W przypadku wystąpienia ognisk chorobowych WSZYSTKIE świnie w okolicy powinny być uśmiercone i zutylizowane, a rolnikom wypłacone odszkodowania, zarówno za zabrane zwierzęta jak i za zaprzestanie produkcji na kilka miesięcy do czasu eliminacji patogenów ze środowiska. To drogie działania, ale póki dotyczą małego regionu są do opanowania. Nie łudźmy się, jeżeli choroba rozprzestrzeni się po naszym kraju Niemcy oddzielą się od nas „drutem kolczastym”, bo tam tych świń jest kilka razy więcej. Dla przykładu Duńczycy, dla których produkcja świń jest jedną z najważniejszych dziedzin produkcji po prostu wybili wszystkie dziki, a każdy myśliwy ma płaconą specjalną premię za ustrzeloną sztukę.

Wiele lat prowadzę badania i widzę jak funkcjonuje przemysł w innych krajach.

Wielokrotnie obserwowałem współpracę rządu, weterynarii oraz hodowców zwierząt. Na Zachodzie tworzy to jeden wspólny organizm. Kiedy będzie tak u nas…?

Napisano przez Elżbieta Bylczyńska opublikowano w kategorii Aktualności, Wywiad, reportaż

Tagi: ,

Elżbieta Bylczyńska

Redaktor naczelna Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Wasze komentarze (13)

  • Gość
    sobota, 12 sty, 2019, 20:26:26 |

    Co za bzdury czy ktoś zastanawia się nad tym że przez masowe wybicie dzików zostanie zachwiany cały ekosystem.

  • Dzikus
    sobota, 12 sty, 2019, 20:28:20 |

    Co za bzdury czy ktoś zastanawia się nad tym że przez masowe wybicie dzików zostanie zachwiany cały ekosystem.

    • Ropax
      niedziela, 13 sty, 2019, 0:03:52 |

      Skąd to wiesz? Z tego co wiem na dziki oprócz ludzi nikt nie poluje, więc jedynie człowiek na tym straci. Ale najgorszy jest fakt, że grozi epidemia wirusa ASF i jak przejdzie na trzodę to wtedy konsekwencje będą o wiele wiele gorsze. Szkoda, że najwięcej krzyczą ci, którzy najmniej wiedzą. A później tracimy na tym wszyscy, nawet nieświadomi niczego ekoterroryści.

  • Gość
    sobota, 12 sty, 2019, 21:07:07 |

    A w jaki sposób dziki zarażają świnie w hodowlach. Przecież dzik nie wchodzi do budynków hodowców. Pytam, bo nie znam szczegółów

  • Obywatel
    sobota, 12 sty, 2019, 21:17:54 |

    Dziki jak wędruje po polach to zostawia sierść na słomie i w ziarnie w czasie zniw zwozi się do gospodarstw i scieli i daje się pasze i już wiesz skąd

  • Refleksja
    sobota, 12 sty, 2019, 22:05:10 |

    Wielce ubolewam nad tym, że w Polsce nie słucha się mądrych ludzi, którzy wskazują na bezskuteczność tego typu metod jak masowe zabijanie dzików (w tym zdecydowanej większości zdrowych osobników), które doprowadzi do ich całkowitej depopulacji i zaburzy ekosystem. Masakra dzików nie zatrzyma choroby, przed którą mord na tych zwierzętach ma rzekomo ustrzec rolników i prowadzone przez nich hodowle świń. Polecam wywiad z prof. dr. hab. Andrzejem Elżanowskim zoologiem z UW na stronie Magazynu Kaszuby zatytułowany „Haniebna masakra dzików będzie nieskuteczna” oraz artykuły i wywiady z ekspertami, wskazującymi na inne kierunki prowadzące do znalezienia rozwiązania zaistniałego problemu, i reprezentującymi inny punkt widzenia od opisanego przez Szanowną Panią Redaktor.
    Zamiast wprowadzenia w życie szeroko zakrojonej edukacji i wsparcia finansowego dla rolników, którzy zaczęliby przestrzegać zasad bioasekuracji, mającej za zadanie ochronę przez każdego odpowiedzialnego rolnika własnej hodowli zwierząt przed wirusem afrykańskiego pomoru świń podejmuje się rozwiązania najprostsze i najmniej efektywne polegające na odstrzeliwaniu coraz większej liczby dzików aż do ich unicestwienia. Tego typu działanie zaburzy ekosystem w przyrodzie i doprowadzi do całkowitej eksterminacji populacji dzików z terytorium naszego kraju a wirusa ASF raczej nie powstrzyma. Odstrzeliwanie zwierząt chorych i słabych oraz przerzedzanie stad w granicach rozsądku to jedno a brak profesjonalnego systemu odkażania terenu po zabitych lub padłych zwierzętach i zanoszenie choroby po polowaniach do własnych zagród, i siedlisk ludzkich to drugie.

  • Rozjemca
    niedziela, 13 sty, 2019, 15:07:08 |

    Najgorsze co może stać się w tym przypadku to dzielenie się na grupy, które są za odstrzałem dzików ale przeciwko ASF, a grupy, które są przeciwko odstrzałowi (tzw. zieloni). Jeśli będą zwalczać się szerząc nienawiść do siebie, to odpowiedzialni za odstrzał zrobią to jeszcze chętniej żeby tylko zemścić się np. za to co pewnie sami czytają w internecie. Tymczasem najlepszym sposobem dla wszystkich jest wypracowanie kompromisu i merytoryczna dyskusja. Spróbowanie znaleźć mostu pomiędzy zagrożeniem ze strony ASF i bezpieczeństwem np. hodowców trzody, a równie prawdziwymi postulatami przeciwników odstrzałów związanego z np. zaburzeniem ekosystemów. Wzajemna spirala wrogości ten problem pogłębi, a przecież można wypracować takie postulaty, które odbiją się dobrze dla wszystkich. Po co wojować, jak można rozmawiać?

  • Refleksja
    niedziela, 13 sty, 2019, 16:16:01 |

    Młode dziki są doskonałym pokarmem dla leśnych drapieżników. Na dziki polują również wilki, niedźwiedzie, dzikie koty np. rysie, żbiki i węże. Gdy zabraknie dzików, watahy wilków mogą zacząć polowania na zwierzęta gospodarskie. Warto przeczytać najnowszą wypowiedź byłego premiera Cimoszewicza pt. ”Wytępimy dziki, zaatakują wilki”. Dziki żywią się między innymi kłączami roślin, grzybami, żołędziami, orzeszkami, dżdżownicami, owadami i larwami owadów, ślimakami, jajami ptaków, padliną i gryzoniami np. polnymi myszami, żywią się też chorymi ptakami oraz chorymi ssakami, które eliminują ze środowiska. Redukują poziom larw i poczwarek owadów będących szkodnikami drzew, krzewów i roślinności. Ryją ziemię w lasach i przyczyniają się do samosiewu drzew. Gdy zabraknie dzików w ekosystemie będziemy borykali się z innymi plagami i chorobami. Obecnym celem jest depopulacja dzików, bo jak nazwać zostawienie 1 dzika na 1000 hektarów? – czy to nie oznacza całkowitej likwidacji tego gatunku? Człowiek coraz mocniej wchodzi w lasy i zabiera zwierzętom ich naturalną przestrzeń do życia. Przy lasach coraz częściej uprawia się kukurydzę zachęcając dziki do wchodzenia w plantacje a za zniszczone plantacje pozyskuje się potem odszkodowania. Najpierw dokarmia się dziki a potem stają się łatwym celem do odstrzelenia. Gdyby postawiono szczelne płoty od naszej wschodniej granicy to mogłoby zatrzymać chore dziki, jakie zaczną napływać na wolne od dzików terytorium naszego kraju, ale nie uchronimy w ten sposób trzody chlewnej od ASF. Dodajmy w tym miejscu, że chorobę ASF przenoszą również ptaki, małe ssaki a nawet kleszcze i gryzące muchówki. Nie tylko ekolodzy dostrzegają narastające wokół nas problemy. Wystarczy obserwacja, analiza i trochę dociekliwości aby wyciągnąć stosowne wnioski. Poza tym nie tylko ekolodzy podnoszą naglącą potrzebę bioasekuracji dla rolników, która może ratować ich hodowle trzody chlewnej. Bioasekuracji powinni przestrzegać również myśliwi. Niektórzy widzieli zapewne film z odstrzału dzików pt. ”Krew jest wszędzie” – czy takie działanie nie doprowadza do rozwoju wirusa ASF, jeśli przez przypadek natrafi się na chore zwierzę przy okazji wybijania całych stad zdrowych dzików? Ważne jest, żeby nie decydowano za nas o tym jak ma wyglądać świat wokół nas, bo konsekwencje nieodpowiedzialnych decyzji będą ostatecznie krzywdzące dla ludzi, dla zwierząt i dla środowiska naturalnego.

  • Gość
    niedziela, 13 sty, 2019, 17:04:09 |

    Typowy temat zastępczy dla małomiasteczkowych mieszczuchów

  • Art1192
    niedziela, 13 sty, 2019, 18:45:04 |

    Dziki są od zawsze u nas w Polsce i nie rozumiem dlaczego nagle teraz wszystkim zaczęły one przeszkadzać.

    • Gość
      niedziela, 13 sty, 2019, 21:23:51 |

      To przeczytaj chociaż tytuł …

  • Asf
    wtorek, 15 sty, 2019, 21:17:28 |

    Człowiek sam się zniszczy, a najpierw świat wokół

  • Julka95
    sobota, 19 sty, 2019, 17:02:13 |

    Absolutnie nie popieram tego masowego odstrzału dzików. Choroby, chorobami – oczywiście, trzeba zapobiegać, tak samo jak zniszczeniom, które zwierzęta wywołują, ale po to jesteśmy myślącymi istotami, by znaleźć dobre, humanitarne rozwiązanie, a nie takie coś… Człowiek niestety wtrąca się tam gdzie nie trzeba i o ile redukcja liczby zwierząt jeszcze jest do przełknięcia – są argumenty, które potrafię zrozumieć, to takie masowe… zabójstwa to już skandal.

Skomentuj