Nielegalne wysypisko wokół szpitala w Ludwikowie: marszałek deklaruje spotkanie
W sąsiedztwie szpitala leżącego w Wielkopolskim Parku Narodowym, wolontariusze znaleźli tony odpadów.
– Latem ubiegłego roku nasi wolontariusze patrolujący tereny Wielkopolskiego Parku Narodowego napotkali olbrzymie ilości śmieci wokół szpitala w Ludwikowie – poinformowali pod koniec lipca w mediach społecznościowych wolontariusze WPN, którzy walczą ze śmiecącymi w parku narodowym.
Co zalega wokół szpitala w Ludwikowie, w którym leczone są głównie choroby płuc? – Odpady poremontowe, gruz, szkło, zużyty sprzęt gospodarstwa domowego, części samochodowe, opakowania po lekach – wymieniają wolontariusze. Od roku, kiedy ochotnicy pierwszy raz natknęli się na odpady w tej okolicy, śmieci jest nawet więcej. – Odpady te, niewidoczne dla postronnego spacerowicza, bo ukryte wśród drzew i na dnie wąwozów, stanowią zagrożenie dla środowiska, dla ludzi i dla bytujących w parku narodowym zwierząt – ostrzega wolontariat WPN.
O śmieciach, porzuconych w okolicach szpitala w Ludwikowie, poinformowane zostały władze województwa, którym podlega Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgi, zarządzające szpitalem w Ludwikowie. – 17 września 2020 r. reprezentanci Wolontariatu WPN spotkali się z przedstawicielami władz samorządowych Województwa Wielkopolskiego, mając nadzieję na szybkie załatwienie sprawy. Niestety mimo zapewnień ze strony urzędników tak się nie stało – ubolewają wolontariusze.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego.
– O sprawie zalegających śmieci na terenie Szpitala w Ludwikowie oraz na terenie przylegającym należącym do Wielkopolskiego Parku Narodowego, Centrum [Pulmonologii i Torakochirurgi – red.] zostało oficjalnie powiadomione pismem 06.10.2020r. – przyznaje biuro prasowe marszałka.
– W miesiącu październiku WCPiT nawiązało kontakt z Prezesem Wolontariatu Wielkopolskiego Parku Narodowego w celu rozpoznania przez Dyrekcję Centrum zakresu zalegających śmieci na terenie należącym do Szpitala. Podczas rozmowy ustalono, że priorytetem jest walka z COVID-19, gdzie do maja 2021r. Szpital w Ludwikowie był Szpitalem zakaźnym leczącym pacjentów zakażonych SARS-CoV-2. Ustalono wówczas, że spotkanie pomiędzy WCPiT a Wolontariatem WPN zostanie uzgodnione w pierwszej dekadzie sierpnia 2021 – czytamy w odpowiedzi na naszą prośbę o ustosunkowanie się do sprawy przez marszałka.
Przedstawiciele urzędu marszałkowskiego zapewniają, że nielegalnie wyrzucone odpady z okolic szpitala znikną. – Podczas spotkania omówione zostanie przystąpienie do działań mających na celu uporządkowanie przylegających do Szpitala terenów. Podkreślić należy, iż Dyrekcja Centrum do momentu poinformowania o zalegających śmieciach nie miała o tym wiedzy – przekazuje biuro prasowe marszałka.
Samorząd województwa zapewnia także, że dyrekcja szpitala podejmuje działania proekologiczne, jednak utrzymanie porządku jest trudne ze względu na to, że sąsiedztwo placówki jest ogólnodostępne i jest to spory obszar.
– Szpital w Ludwikowie zajmujący powierzchnię 41 ha jest terenem nieogrodzonym, gdzie można dojechać z każdej strony i wysypać śmieci np. przez mieszkańców przyległych wiosek. Centrum zajmuje się działaniami proekologicznymi o czym świadczy dobra współpraca z Wielkopolskim Parkiem Narodowym na przestrzeni wielu lat. Jesienią ubiegłego roku siłą pracowników Działu Technicznego na koszt Centrum wyniesiono i wywieziono kontener śmieci, które zostały znalezione w lesie – zaznaczają przedstawiciele urzędu marszałkowskiego.
Tagi: Ludwikowo, marszałek, śmieci, Szpital w Ludwikowie, Wielkopolski Park Narodowy, Wolontariat WPN
Wasze komentarze (3)
Dziękujemy GMP za podjęcie tematu. Więcej informacji na ten temat na naszej stronie: https://wolontariatwpn.blogspot.com/search/label/Ludwikowo
Proponuję żeby władze zainteresowały się mieszkańcami wynajmującymi swoje lokale naszym wschodnim sąsiadom – mało kto rozlicza realną liczbę najemców – 10 najemców a jeden kontener. Taki właśnie mamy pożytek z tych wszystkich firm, których pożąda burmistrz – on dostaje podatek od nieruchomości a my zrzucamy się na całą infrastrukturę i „utrzymanie” pracowników ze wschodu.
Sama ustawa też idealna nie jest, co dzień widzę jak mieszkańcy osiedla chodzą z siateczkami śmieci i wrzucają do ulicznych koszy. W ten sposób wszyscy płacimy za czyjeś śmieci.
Co ciekawe ci pracownicy z państwa na literkę U nagminnie noszą śmieci do lasu zamiast np. do koszy..Ciekawe zjawisko..człowiek radziecki :-)