Marta Mrowińska | środa, 17 sty, 2018 | komentarze 2

Jak wytrwać w noworocznych postanowieniach?

Początek roku to czas, kiedy wielu z nas stawia sobie nowe wyzwania, cele, układa plany. Pełni zapału zabieramy się do pracy, często jednak okazuje się, że już po miesiącu noworoczne postanowienia rozmywają się, a my zniechęceni wracamy do dawnych przyzwyczajeń.

Jak wytrwać w realizacji postawionych sobie celów? Co i jak planować, a także – co robić, gdy pojawią się pierwsze trudności czy niepowodzenia? Na te pytania odpowiada Paulina Jedlińska, trener personalny, instruktor fitness, żywieniowiec, pasjonatka zdrowego stylu życia, uwielbiająca pracę z ludźmi, których stara się zarażać swoim entuzjazmem.

Paulina Jedlińska

Małymi krokami, powoli

Z doświadczenia wiem, że zazwyczaj od początku za dużo na siebie nakładamy – mówi Paulina – zwłaszcza, jeżeli zamierzamy radykalnie zmienić swoje życie (na przykład zacząć uprawiać sport, gdy do tej pory byliśmy raczej typem „kanapowca”). Musimy pamiętać, ze mamy sporo różnych obowiązków: pracę, życie rodzinne itp. Jeżeli dołożymy sobie za dużo dodatkowych zajęć, siłą rzeczy postanowienia zaczną uciekać na dalszy plan.

Ważne jest zatem, by nie narzucać sobie za dużo od samego początku – wystarczy jeden, dwa dni treningu w tygodniu. Dobrze jest też znaleźć coś co nas zainteresowało, w jakiś sposób zaciekawiło i wydaje się, że może się nam spodobać. Zaczynamy stopniowo, powoli, małymi krokami. Pamiętajmy, że nie możemy się katować – jeśli rzucimy się od początku na przykład na pięć treningów tygodniowo to jest duże prawdopodobieństwo, że szybko się zniechęcimy. Nie bójmy się też próbować, szukać odpowiedniej dla siebie aktywności, zmieniać je tak, by znaleźć tę, która sprawi nam prawdziwą przyjemność.

Systematycznie i cierpliwie

Paulina podkreśla, że ważna jest systematyczność – na efekty często trzeba poczekać, ale stopniowo sami zobaczymy, że wytrzymałość nam rośnie, ciało szybko adoptuje się do wysiłku i potem zaczyna nas już cieszyć to, że pojawiają się efekty. Nowe zachowanie czy czynności muszą nam jednak stopniowo wejść w nawyk – a to jest możliwe właśnie dzięki systematyczności.

By zacząć, nie trzeba dużych nakładów pieniężnych, nie musimy od razu kupować karnetu w klubie fitness – możemy rozpocząć od zwykłego spaceru, potem włączyć np. kije (nordic walking), które dają sporo możliwości rozwoju, aż po starty w zawodach. Dobrze jest, jeśli uda nam się „zarazić” swoją aktywnością domowników czy kogoś znajomego – wówczas wzajemnie się motywujemy, dodatkowo mamy okazję do wspólnego spędzania czasu.

Z czasem nasze ciało będzie nam wdzięczne – pamiętajmy, że ono ma nam służyć przez wiele lat i to, co robimy teraz, ma przełożenie na naszą formę i samopoczucie w przyszłości. Powinniśmy zatem dbać o nasze ciało i troszczyć się o nie przez cały czas – mówi Paulina i trudno się z nią nie zgodzić, prawda?

Paulina podczas zajęć

Duży cel rozłożony na etapy

Czasem nasz cel jest zbyt daleki – owszem, dobrze, kiedy wyznaczamy sobie coś długofalowego, warto jednak wyznaczać sobie także maleńkie cele po drodze: miesięczne, tygodniowe, a czasami dzienne, takie małe kroki, które będą zbliżać nas do tego dalekiego celu. Jeżeli na przykład moim celem jest za dwa lata przebiec półmaraton (Może być i za dwa lata – przecież nam się nie spieszy – mówi Paulina :)) to mam świadomość, że potrzebuję do tego sprawnego, mocnego ciała, odpowiedniej wytrzymałości itp. I ten cel – półmaraton – rozkłada mi się wówczas na mniejsze zadania, które powoli realizuję. Warto też korzystać z doświadczenia innych, zwłaszcza tych, którym udało się zmienić styl życia.

Dobrze jest także zapisywać sobie efekty swojej pracy – potem wracamy do tych zapisków, zwłaszcza w momentach, kiedy wydaje nam się, że stoimy w miejscu – widzimy wówczas, jakie postępy zrobiliśmy. Musimy też pamiętać o tym, że każdy z nas ma inne predyspozycje, mamy różne uwarunkowania genetyczne – wiele czynników wpływa na rozwój naszej aktywności i dlatego nie ma sensu porównywanie się z innymi. Każdy z nas ma inną, indywidualną drogę rozwoju.

Aktywność powoduje, że mamy więcej energii, lepszy nastrój i chęć do działania

Poprawa jakości życia

Musimy wziąć pod uwagę, że nasze plany ulegają weryfikacji i zmieniają się w wyniku okoliczności czy zdarzeń, na które nie mamy wpływu: każdego z nas może dopaść przeziębienie, kontuzja, choroba dziecka czy dodatkowe zlecenie w pracy. Wówczas trzeba po prostu – po czasie przerwy – wrócić do naszego planu i robić dalej to, co zamierzyliśmy.

Nie możemy zapominać też o regeneracji, odpoczynku, który jest równie ważny – a czasem nawet ważniejszy – niż sam trening. Musimy nauczyć się słuchać własnego ciała, odbierać sygnały, które ono nam daje i nie robić nic wbrew sobie – podkreśla Paulina.

Stopniowo nasze ciało samo będzie domagać się aktywności i wysiłku, zobaczymy też, jak zmienia się nam cera, wygląd, samopoczucie, że mamy więcej energii, lepszy humor, lepiej śpimy, jesteśmy ciekawi świata itp. – zyskujemy zatem dużo więcej niż na początku zakładaliśmy. Zwyczajnie, poprawia się nam jakość życia.

Z czasem zyskujemy też coraz więcej siły do pokonywania pojawiających się trudności, a powodzenia w realizacji małych celów dają dodatkową motywację do brnięcia dalej i konsekwencji w dalszym działaniu.

Na koniec Paulina – z właściwym sobie błyskiem w oku – dodaje, że treningi, aktywność czy zdrowa dieta nie oznaczają wyrzeczeń – to wszystko może być bardzo przyjemne, a dzisiaj mamy sporo możliwości, by dostosować aktywność do swoich potrzeb, upodobań i czerpać z tego wiele radości.

Życzymy powodzenia! A już w lutowym wydaniu gazety powiemy, jak skutecznie zmieniać nawyki żywieniowe.

Napisano przez Marta Mrowińska opublikowano w kategorii Aktualności, Wywiad, reportaż

Tagi:

Wasze komentarze (2)

  • Gość
    czwartek, 18 sty, 2018, 15:26:30 |

    Fajny artykuł dziewczyna wulkan energi, wyciągnijcie wnioski i brać się za siebie, a nie siedzieć i narzekać Bożena

  • Robert
    piątek, 19 sty, 2018, 11:33:16 |

    Fajnie napisanie. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu ciężko było spotkać jakiegoś innego biegacza. Teraz to codzienny widok, powstały nowe kluby,a w nich co raz więcej osób trenujących co widać także na ulicach. Bardzo dobrze, o to chodzi!

Skomentuj