Rachunek za wodę
Deszcz, który na szczęście zaczął ostatnio padać, podlał ogródki i napełnił beczki postawione pod rynny. Nie zmienił on jednak dramatycznej sytuacji hydrologicznej. Susza ma się w najlepsze, a zapowiadane na kolejne dni opady też prawdopodobnie za wiele nie zmienią. Na Kanał Mosiński przykro patrzeć. Między bujną roślinnością wodną wije się strużka, która przypomina, że w tym zagłębieniu terenu znajdowała się rzeka. Czy jest ona w ogóle potrzebna, czy jest ona jedynie źródłem problemów?
Patrząc na rzekę z punktu widzenia ekonomicznego, przynosi ona nam jedynie straty. Musimy budować mosty i kładki, które sporo kosztują. Może powinniśmy cieszyć się z faktu, że Kanał wysycha, bo dzięki temu będziemy mieli więcej pieniędzy?
Ale woda jest potrzebna. Z tego powodu ma też ona swoją wartość, którą można zmierzyć złotówkami. O jej wielkiej wartości przekonujemy się co jakiś czas, najczęściej gdy otrzymujemy rachunek za wodę. W domu dbamy o to, żeby wody nie marnować. Każdy ma wiele sposobów na jej oszczędzanie. Szybko usuwamy awarię cieknącego kranu, gdyż marnowanie wody jest drogie.
Wracając jednak do Kanału Mosińskiego postarajmy się spojrzeć na niego jak na rurę z wodą. Obecnie w czasie jednej sekundy przepływa tą rurą 0,15 m3 wody. W czasie ostatnich opadów przepływ ten wzrósł do poziomu 0,2 m3/s. Różnica, w przepływach, spowodowana opadami wyniosła zatem 0,05 m3/s. Czyli przez okres trwania opadów tj. ok 15 godzin, Kanałem Mosińskim spłynęło 2.700 m3 wody więcej (3600 s * 15h * 0,05 m3/s). Przeliczając na litry to 2,7 mln litrów wody. Tyle wody, którą otrzymaliśmy za darmo, wylaliśmy do Warty.
Policzmy zatem ile nas to kosztowało. Znając cenę 1 m3 wody, która dla mieszkańców gminy Mosina wynosi 4,78 zł/m3 i mnożąc tą cenę przez ilość wylanej wody otrzymujemy kwotę 12.906 zł. Oczywiście woda ta nie nadaje się do spożycia przez gospodarstwa domowe i wymaga z pewnością kosztownych zabiegów polegających na jej uzdatnieniu, ale doskonale nadaje się za to do podlewania roślin w naszych ogródkach. Jeśli nie podlejemy ich wodą z opadów to będziemy musieli pobrać tę wodę z sieci.
Ukryty podatek od suszy zapłacimy wszyscy solidarnie. Idąc na targowisko będzie on zawarty w cenie wszystkich produktów spożywczych, głównie jednak w cenie warzyw i owoców. Aby nabyć taką samą ilość produktów będziemy musieli więcej pracować, a to wszystko dlatego, że nie mamy pieniędzy na naprawę cieknącego kranu.
Tagi: gmina Mosina, Kanał Mosiński, susza
Wasze komentarze (4)
Ostatnio stałam na targowisku i usłyszałam, że już wystarczy tych deszczowy. Widać jednak cały czas jest za mało edukacji w tym temacie.
Oj tak, edykacji w tej materii i rozeznania brak, a wielu bardzo by się przydała. Gazeto – nie zarzucajcie tego tematu, bo trzeba bić na alarm i nieustannie o tym przypominać.
Kanał w Mosinie ma w tej chwili mało wody.Ale dlaczego nie ma regulacji jego poziomu ? Przecież w dolnym biegu przed ujściem wystarczyłaby tama z regulowaną śluząi nie byłoby braku wody w kanale.Coś podobnego funkcjonuje doskonale w Kościanie.Przy okazji w Kościanie park,ścieżki przy kanale to coś co bym chętnie ujrzał w Mosinie.Polecam na niedzielną wycieczkę !
Mówi się o retencji..i tylko się mówi.Takie kanały (i nie tylko kanały oczywiście) powinny magazynowac wodę.To jest tak proste a nikt tego nie robi..