Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Jesienna moda w Starym Browarze w Poznaniu
Wojciech Czeski | piątek, 12 sie, 2011 |

Fenomen opozycji demokratycznej

Marcin Jankowiak, mój serdeczny kolega, napisał i obronił ostatnimi czasy pracę magisterską o mniej znanym środowisku opozycyjnym, skupionym wokół czasopisma „Niepodległość”.

Środowisko opozycyjne, skupione wokół czasopisma „Niepodległość”

Wychodziło ono w drugim obiegu w latach 1982-1990. Jego profil ideowy oraz osobowości skupione wokół tego pisma są o tyle ciekawe, że wyłamują się z powszechnie przyjętych schematów na temat opozycji antykomunistycznej w latach 80-tych.

Głównymi postaciami skupionymi wokół periodyku byli Jerzy Targalski (redaktor naczelny) oraz Witold Gadomski – dzisiaj osoby stojące po różnych stronach politycznego sporu. Pierwszy współpracuje z „Gazetą Polską”, drugi natomiast jest głównym publicystą ekonomicznym „Gazety Wyborczej. Cokolwiek by nie powiedzieć o każdym z nich, to warto docenić ich wiedzę i oryginalność myślenia. Jerzego Targalskiego za świetną znajomość stosunków panujących w Europie środkowo-wschodniej, a Witolda Gadomskiego – za pogłębione refleksje ekonomiczne. To właśnie na wiedzy tego drugiego opierał się program krytyczny wobec istoty reżymu komunistycznego.

Przede wszystkim należy podkreślić profil ideowy „Niepodległości” – już sama nazwa periodyku wskazuje na jego najważniejszy komponent. Jego autorzy stawiali sobie za główny cel odzyskanie przez Polskę niepodległości. Mocno przyświecający im cel był fundamentem ich bezkompromisowych poglądów. Autorzy odrzucali bowiem jakiekolwiek próby porozumienia się z komunistyczną władzą. Ich bezkompromisowość, a zarazem trzeźwa ocena sytuacji objawiła się już na samym początku wydawania pisma „Niepodległość”. Jednoznacznie krytykowano decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego, domagając się „polskiej Norymbergi” dla jego twórców. Autorzy periodyku nie mieli złudzeń, co do intencji ówczesnego aparatu władzy, jednoznacznie krytykując jej kolejne poczynania. Wchodzili często w polemiki z innymi ośrodkami opozycyjnymi, zwłaszcza działaczami dawnej „Solidarności”. Opierały się one głównie na podejściu opozycjonistów z tego środowiska do dialogu z władzą. W późniejszym okresie podkreślano także nieprzygotowanie ludzi „Solidarności” do wzięcia odpowiedzialności za rządzenie Polską, zarzucając im brak własnego programu. O nieprzejednanym stanowisku ludzi skupionych wokół „Niepodległości” świadczył także fakt bojkotu przez nich wyborów czerwcowych z 1989 roku.

Autorzy czasopisma w swojej publicystyce podkreślali istotę zła systemu komunistycznego: zamach na własność prywatną, brak przewidywalności władz, ich brutalność oraz podważanie osiągnięć naszej cywilizacji. Dzięki zrozumieniu ideologicznej „nadbudowy” komunizmu autorzy „Niepodległości” stawali do odważnej krytyki reżymu. Zrozumienia istoty komunizmu nie dostrzegała redakcja pisma u innych środowisk opozycyjnych, które akceptowały niektóre rozwiązania gospodarcze PRL-u. Z kolei redaktorzy periodyku, głównie piórem Witolda Gadomskiego, opisywali potrzebę powrotu na tory gospodarki w pełni kapitalistycznej, nieuregulowanej, otwartej na innowacje i aktywność małych podmiotów gospodarczych. Podkreślali także pożądany przez nich kształt polskiego ustroju: demokratyczny, z wpisanymi do konstytucji gwarancjami praworządności i możliwie jak największej autonomii samorządów terytorialnych. Rozpoczęcie przez redaktorów debaty na temat przyszłej konstytucji Polski udowadnia dalekowzroczność jej autorów. Świadczą o tym także niezwykle interesujące analizy sił w Europie środkowo-wschodniej oraz próby nakreślenia strategii politycznej dla niepodległej Polski. Podkreślano program współpracy z Litwą, Białorusią i Ukrainą i innymi krajami regionu w celu neutralizowaniu wpływów Rosji.

Środowisko „Niepodległości” mój kolega Marcin określił mianem „fenomenu polskiej opozycji demokratycznej”. Podkreślał, że nie często zdarzały się wtedy wśród opozycjonistów analizy przyszłych porządków politycznych po przewidywanym upadku Związku Sowieckiego. Nie wyobrażano sobie wtedy tak rychłej zmiany budowanego po zakończeniu II wojny światowej systemu komunistycznego. Redaktorzy „Niepodległości” nie opierali jednak swoich analiz na myśleniu życzeniowym, tylko na wykazaniu korzeni niewydolności tamtego systemu. Za moim kolegą Marcinem pragnę wyrazić wyrazy ubolewania, że uzbrojeni w ten poziom wiedzy i świadomości działacze nie odegrali większej roli politycznej po (przewidzianym przez nich) upadku komunizmu.

Strona tytułowa pierwszego numeru „Niepodległości”

Strona tytułowa pierwszego numeru „Niepodległości” – rok 1930

Napisano przez Wojciech Czeski opublikowano w kategorii Felieton

Tagi:

Wojciech Czeski

Autorem wpisu jest: Wojciech Czeski, dziennikarz Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej

Skomentuj