Salon VW Berdychowski Osa Nieruchomości Mosina - działki, mieszkania, domy Wiosenny repertuar trendów w Starym Browarze
Marta Mrowińska | poniedziałek, 20 sie, 2018 | 1 Komentarz

„Ciągle wierzę w to, że każdy z nas jest z natury dobry” – rozmowa z Moniką Kujawską

Dziś w „Kąciku Wolontariusza” rozmawiam z Moniką Kujawską – prowadzącą Stowarzyszenie Rozdaj Siebie w Mosinie, działającą w Mosińskim Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych i Stowarzyszeniu SAMI SWOI Niepełnosprawni w Mosinie. Monika jest także twórcą rozpoczynającego działalność Mosińsko-Puszczykowskiego Centrum Wolontariatu. Działa na wielu płaszczyznach i wciąż ma ochotę na więcej :) Zapraszamy do lektury i – spróbowania swych sił w wolontariacie. A jeśli nie jesteście zdecydowani – Monika na pewno pomoże w dokonaniu wyboru!

M.M.: Opowiedz o swoich początkach jako wolontariusz – jak to się stało, że zostałaś wolontariuszką?

Monika Kujawska: Zaczęło się w Szkole Policealnej Pracowników Służb Społecznych, gdzie musieliśmy zaliczyć zajęcia praktyczne, w wybranych przez siebie organizacjach pozarządowych, domach pomocy społecznej, ośrodkach pomocy społecznej itp. Ja „zaliczyłam” OPS w Mosinie, a poza tym Monar, Olimpiady Specjalne i Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci Zgromadzenia Serafitek na ul. św. Rocha w Poznaniu. Z Olimpiadami zostałam na dłużej, byłam tam wolontariuszką akcyjną przez kilka lat. To była świetna przygoda, wielkie emocje sportowe i nie tylko. Poznałam tam wiele ciekawych i cudownych osób.

Monar też mnie wciągnął, chodziliśmy razem z podopiecznymi na ścianę wspinaczkową, na basen, wyjechaliśmy w skałki do Jury Krakowsko-Częstochowskiej, gdzie razem z nimi zdobyliśmy kartę taternika jaskiniowego :-) Spodobało mi się bycie dla kogoś, a jednocześnie czerpanie z tego także czegoś dla siebie.

Monika Kujawska

W tym czasie studenckim zobaczyłam w kościele w Mosinie ogłoszenie pewnej mamy, która szukała wolontariuszy do pomocy przy rehabilitacji jej syna z porażeniem mózgowym. Pomyślałam, że mam pewną praktykę po DPS sióstr Serafitek i zgłosiłam się. Chodziłam tam zdaje się raz w tygodniu, namówiłam też moją starszą siostrę, która kończyła wtedy medycynę. Znamy się do dziś i wspieramy nawzajem w naszych działaniach pozarządowych.
Później były jeszcze różne epizody z innymi organizacjami pozarządowymi, głównie poznańskimi, z jedną młodzieżową organizacją w Wrześni, zaczęłam też przygodę z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy (byłam wolontariuszką kilka edycji).

M.M.: Czym zajmujesz się obecnie w pracy wolontariackiej – w jakich instytucjach działasz, co robisz?

M.K.: Obecnie prowadzę Stowarzyszenie Rozdaj Siebie w Mosinie, które zajmuje się pośredniczeniem w spełnianiu dobrych uczynków; łączymy osoby, które chcą coś dać, z tymi, którzy tej pomocy potrzebują. Poza tym jestem członkiem dwóch kolejnych stowarzyszeń: Mosińskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych i Stowarzyszenia SAMI SWOI Niepełnosprawni w Mosinie. W ramach Stowarzyszenia Rozdaj Siebie uruchomiliśmy w tym roku Mosińsko-Puszczykowskie Centrum Wolontariatu.

M.M.: Dlaczego to robisz? Co Ci daje bycie wolontariuszem?

M.K.: Trudne pytanie. Pomaganie innym daje wiele radości, uczy życia, pozwala nabrać dystansu do własnych trudności i smutków. Przede wszystkim nauczyło mnie otwartości na ludzi, może trochę naiwności związanej z wiarą w ludzi. Ciągle wierzę w to, że każdy z nas jest z natury dobry. Zaczęłam pracować jako wolontariusz niejako z przymusu, potem z chęci zagospodarowania czasu wolnego, z chęci poskromienia mojej aktywności. Teraz z poczucia odpowiedzialności za innych, za miejsce, w którym żyję, ale także po to, żeby zająć swój czas na maksa, żeby nie mieć czasu na coś, co mogłoby na mnie podziałać destrukcyjnie.

Monika Kujawska

M.M.: Które chwile ze swojej pracy wolontariusza wspominasz jako najpiękniejsze, jakie zapadły Ci najgłębiej w pamięci?

M.K.: Było ich naprawdę wiele. Na początku to były spotkania z osobami z Zespołem Downa, które brały udział w różnych zawodach organizowanych przez Olimpiady Specjalne. Było w nich tyle dobroci i miłości, zapału, zaangażowania w to co robią. Wiele razy płakaliśmy razem ze szczęścia lub wzruszenia, nigdy z rozpaczy, że coś się nie udało. Bo przecież wszystko się udało! Zawsze. Zawsze był medal, radość i spontaniczne tańce na mecie.
Na zawsze zapamiętam także Patryka. Pomagałam mu w nauce, czasami ja przychodziłam do jego domu, ale częściej on przychodził do mnie, miałam wtedy biuro w wikariacie. Patryk wiele mnie nauczył, przede wszystkim pokory, tego, żeby się nigdy nie poddawać. Patryk marzył o koledze, z którym mógłby spędzać czas wolny. Udało znaleźć się kogoś takiego. Jednak jednego dnia ten chłopak nie przyszedł do Patryka, chociaż się umówił. To była dla mnie nauczka, żeby uważniej dobierać wolontariuszy, żeby mówic im dużo na temat odpowiedzialności i rozwagi.

M.M.: Czy żeby zostać wolontariuszem, potrzeba jakichś szczególnych umiejętności, cech, predyspozycji?

M.K.: Wszystko zależy od tego jaką pracę będziemy wykonywać. Jeśli moim zadaniem będzie np. posprzątanie placu zabaw, to dobrze, jeśli będę osobą dokładną i chyba tyle… :-), jeśli zabiorę się za pomoc w odrabianiu lekcji, to dochodzi odpowiedzialność za drugiego człowieka. Wolontariusz zawsze może zrezygnować z pracy, jednak musi uprzedzić swojego podopiecznego, bo ten być może się do niego przywiązał, nieraz będzie się winił za nieobecność wolontariusza. Wolontariusz przede wszystkim musi chcieć pomagać. Każdy może być wolontariuszem, co będzie robił, gdzie i jak często – zależy od wielu czynników. Można zacząć od czegoś akcyjnego (jakaś impreza sportowa, WOŚP, pomoc przy festynie itp.) i przekonać się, czy jestem w stanie poświęcić więcej czasu, więcej siebie. Nie bójmy się spróbować. Wolontariat to przygoda, nowe doświadczenia, nowe znajomości.

M.M.: W jaki sposób udaje Ci się godzić obowiązki domowe, pracę i wygospodarować czas na działalność społeczną?

M.K.: I naukę… Nie wiem czy to godzę, czasami mam wrażenie, że wiele rzeczy mi umyka, wiele jeszcze chciałabym robić, ale brakuje czasu i energii. Godzenie tego nie jest chyba do końca zdrowe, bo zapominam czasami sobie. Tak zwany czas wolny staram się poświęcać synowi (jeśli mi na to pozwoli, bo jest już coraz starszy i absorbują go już jego nastoletnie sprawy), lubimy razem podróżować, spędzać czas w kinie, celebrując jakieś pyszne jedzenie, poznając nowe miejsca i aktywności. Czasami włączam go w swoje „wariactwa” ;-) Poza tym wszystkim pełnię też funkcję przewodniczącej jednego z mosińskich osiedli, co jest również bardzo absorbujące. Wszystko przez chęć wykonywania wszystkich tych zadań najlepiej jak potrafię. Bylejakość mnie nie satysfakcjonuje. Jestem wymagająca dla siebie i niestety także dla innych.

M.M.: Co przekazałabyś tym, którzy się wahają i nie wiedzą, czy wolontariat to coś dla nich? Jak można ich zachęcić, by spróbowali?

M.K.: Tak, jak powiedziałam wcześniej – warto zacząć od czegoś małego, czegoś, co sprawi przyjemność, będzie krótkie i łatwe do zrealizowania. To może być wyprowadzenie psa, pomoc w magazynie przy segregacji zabawek czy ubrań. Można pomóc w jakimś fajnym wydarzeniu sportowym lub kulturalnym, których w Mosinie nie brakuje. Można też spróbować swoich sił w dotrzymywaniu towarzystwa osobom niepełnosprawnym, wyjściu z nimi na wspólny spacer, pograniu w gry czy porozmawianiu na różne tematy. Jeśli nie wiesz, co mógłbyś zrobić, znajdę czas dla Ciebie na wspólną kawę lub lemoniadę i razem znajdziemy rozwiązanie.

Monika Kujawska

M.M.: A jakie masz plany na przyszłość – związane z wolontariatem?

M.K.: Najbliższe plany związane są z rozwojem Mosińsko-Puszczykowskiego Centrum Wolontariatu. Jeśli jesteś przedstawicielem organizacji lub instytucji, zgłoś swoje zapotrzebowanie na pracę wolontariuszy. Jeśli jesteś osobą, która chciałaby zacząć przygodę z wolontariatem, zgłoś się do nas. Nowi wolontariusze przejdą podstawowe szkolenie: ABC wolontariatu, gdzie dowiedzą się jakie będą mieć prawa i obowiązki i na czym to wszystko polega. Niedługo rozpoczniemy rekrutację na wolontariuszy Szlachetnej Paczki. W Mosinie będzie znowu rejon, gdzie darczyńcy będą mogli wybrać rodzinę, której skompletują paczkę, a wolontariusze przygotują historie tych rodzin, będą ich odwiedzać i wspierać. Przed rozpoczęciem pracy wolontariusze oczywiście przejdą obowiązkowe szkolenie. Do rodzin szukamy osób pełnoletnich, niepełnoletni będą mogli nam pomóc w działaniach promocyjnych, a także podczas finału Szlachetnej Paczki w grudniu.

M.M.: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę niegasnącego zapału do dalszych działań.

Monika Kujawska

Monika Kujawska

Napisano przez Marta Mrowińska opublikowano w kategorii Aktualności, Mosina, Puszczykowo

Tagi: , ,

Wasze komentarze (1)

  • Mariola Marecka Chudak
    czwartek, 23 sie, 2018, 10:47:55 |

    Z przyjemnością przeczytałam wywiad. Zazdrościłabym Mosinie takiej mieszkanki, gdyby nie fakt, że Pani Monika działa ponad wszelkimi granicami :)

Skomentuj